chuyba zostałem namówiony na kołowrotek red spro arc, tylko teraz mam watpliwosci co do rozmiaru, czy 10400 czy 10300. troche on kosztuje wiec chcialbym sie upewnic
Podgląd zdjęć na forum dostępny jest tylko dla zalogowanych użytkowników.
lepiej coś z mikado
lepiej coś z mikado
;O ? Chyba sobie kolega żarty stroi... jak nie masz o czymś pojęcia, to chociaż nie wprowadzaj ludzi w błąd. Nie mówię, że cały sprzęt Mikado jest zły, ale teraz w przypadku każdej firmy dużo zależy od konkretnego modelu, a rzucanie samą nazwą koncernu nic nie wnosi do dyskusji i jest bezcelowe.
Osobiście posiadam Spro Red Arc 10300 i spisuje się świetnie. Drugi sezon nie miałem z nim żadnego problemu.. rozmiar zależy od Ciebie - jeśli łowisz na większych rzekach (Wisła, Odra), warto wziąć większy (10400) - nigdy nie wiadomo co uwiesi się po drugiej stronie plećki). Generalnie jeśli zestaw kompletujesz do opadu, to bardzo ważne jest aby kołowrotek wyważył Ci kij, aby ten nie "leciał na pysk" - im bliżej stopki kołowrotka masz środek ciężkości, tym lepiej. Wtedy rzuty są bardziej "mięsiste" i precyzyjne, a ręka nie będzie się aż tak męczyć przy podbijaniu z nadgarstka.
Równie godny uwagi jest brat bliźniak Red Arca, tj. Ryobi Zauber - kołowrotki niemal identyczne, jedni mówią, że Ryobi jest nieco lepszy, inni twierdzą odwrotnie - ja wybrałem Spro z uwagi na lepszą dostępność - wydaje mi się, że może również być mniejszy kłopot z ewentualnym serwisem.
Z droższych sprzętów to np. Daiwa Exceler, czy jakiś wysoki model Okumy... a jak chcesz zaszaleć to Shimano Stradic (1000zł+) :P Ale moim zdaniem nie warto wydawać aż tyle, chyba, że się ma sporo zbędnej kasy ;) Ciężko jest mi sobie wyobrazić w czym lepszy może być taki kołowrotek od Red Arca w codziennej eksploatacji. Czego można więcej oczekiwać od kręcioła? :>
Kup zaubera 4000 ryobi i będziesz zadowolony,bez plastiku sam metal,rewelacja.