Boczny trok nie tylko na małe okonie!

/ 5 odpowiedzi
W ostatnim czasie łowienie ta metoda dało mi wiele przyjemnych wypraw ! Jednego dnia złowiłem ponad 20 garbusków powyrzej 38 cm i dodam że tylko takie miały ochotę na mojego paproszka !Więc nie sugierujcie się wpisami innych użytkowników sądzących że ta metoda jest tylko na małe okonki!
troc


Specjalistów sądzących że boczny trok jest tylko na małe okonki radzę omijać szerokim łukiem. Nie ma lepszej metody na porządnego garbusa który z natury rzeczy jest niesamowicie ostrożny a i niezły przyłów w postaci zębatego też potrafi zaskoczyć... (2016/12/30 22:56)

ogtw


Nigdy nie stosowałem tej metody, ale kilka razy w roku wyciągam szczupaki (nawet takie 60+) z paprochem w pysku. (2016/12/31 16:40)

Sith


Specjalistów sądzących że boczny trok jest tylko na małe okonki radzę omijać szerokim łukiem. Nie ma lepszej metody na porządnego garbusa który z natury rzeczy jest niesamowicie ostrożny a i niezły przyłów w postaci zębatego też potrafi zaskoczyć...
!00% racji!
Podobnie jak OGTW nie stosuję tej metody, ale kilkakrotnie byłem świadkiem dużych przyłowów.
  (2016/12/31 17:40)

Jakub Woś


Małych ryb jest więcej niż dużych i w dodatku są łatwiejszą zdobyczą. Mniejsze ryby biorą na mniejsze przynęty. Dlatego wędkarzom na małe przynęty uwieszają się zazwyczaj drobne rybki. Co oczywiście nie jest regułą. Bo duże ryby tez biorą na małe przynęty. Ale trzeba mieć szczęście lub umiejętności aby je skusić do brania pośród łakomej drobnicy. Jednego ze swoich największych szczupaków złowiłem na obrotówkę nr 1. Boczny trok to zazwyczaj małe przynęty. Dlatego niedoświadczeni wędkarze łowią na niego głównie drobnicę. A w rękach doświadczonego wędkarza może przynosoić okazy. (2016/12/31 20:03)

luxxxis


Podzielam zdanie przedmówców--złowiłem w życiu wiele rosłych garbusów na boczny trok,nie te "naj" ale sporo oscylowało wokół magicznej okoniowej "czterdziestki". Przy "okazji" niejako łupem moim padło sporo esoxów jeśli zapieły się "bezpiecznie" ,ich wielkość to od ołówkowych do jakiś 70cm na oko.
Ciekawostką z tego sezonu jest dla mnie strata iście potężnego zębacza który trzepnął na czarnego twisterka wielkości palca i jakimś cudem nie obciął od razu,holowany dłuuuuugo i nawet nie dał się zobaczyć,dostał potem żyłkę 0,22 "na ząb" i tyle go widziałem.
Metoda niegłupia,z powodzeniem zaadoptowałem ją pod esoxy ,zestaw tak samo skonstruowany tyle że na plećce i z 50cm drutem,potem tyrolska z 25-30 g i w końcu wabik--duży,płytkoschodzący wobler np,Skinner czy Perch w minimum 13cm dł.,bajer polega na tym aby zwijając linkę wobek nie haczył o dno tylko sunął tuż nad nim.Bywały dni że metoda ta królowała nad innymi o kilkaset procent--jesienią.
Mam ponadto plan aby przygarnąć ją pod pstrąga potokowego na rzece nizinnej,powinien zadziałać z dużym streamerem czy gumisiem. (2016/12/31 20:19)