Witam kolegów. Bardzo proszę o poradę odnoście żyłek tonących. Jakie firmy preferujecie ( jakie najlepsze ) i które faktycznie tona i mają dobre parametry nadające sie do metody odległosciowej
Ja do odległościówki używam żyłki Maver - Smart Stone River, polecono mi ją na kilku forach, a także w sklepach wędkarskich, jest ona podobno 3 razy cięższa od normalnych żyłek, osobiści nie sprawdzałem ale taką informacje otrzymałem od sprzedawców. (2010/05/15 12:19)
Witam ! ja osobiście używam tonących żyłek "BROWNINGA " jedno co o tych żyłkach mogę powiedzieć, że na pewno mają wymiar grubości taki jaki jest podany na opakowaniu (czego nie można powiedzieć o innych żyłkach ) a z ich tonięciem to w rzeczywistości to różnie bywa :) może to zależy od wody na jakiej łowimy jest po prostu różnie raz znikają pod wodą zaraz po zarzuceniu a nieraz zdarza się , że nie chcą zatonąć od czego to tak naprawdę zależy to tego nie wiedzą nawet najstarsi górale :) .
warto po kilku razach na rybkach żyłke przemyć jakims lekkim detergentem. Chodzi o to żeby nie była tłusta. Bo jak jest tłusta to nie tonie (2010/05/15 16:33)
kolega ma 100% racje uwaga na Trabucco to jedna z moich pierwszych kupiona jako tonąca i tu paradoks nie dość że nie tonie to ma grubo przesadzony wymiar ! do tego jaki podają na opakowaniu !!! ,z stąd też panowie wędkarze uwaga !!! te wytrzymałości w kg. się biorą wyższe jak np. dla żyłek browninga bo po prostu wymiarem są zawyżone !!! (2010/05/16 11:20)
nie ma żyłek tonących... wszystko zależy od wody,a szczegolnie jej czystosci,to co osadza sie pozniej na zyłce uniemożliwia toniecie i zwieksza napiecie powierzchniowe,sa zylki ktore mniej ten syf przyciagaja...cała filozofia żyłek tonących (2010/05/18 23:19)
Nie wiem czy wszyscy przestrzegaja ze na jednej wodzie lowie na ten zestaw z zylką tonaca (niewiem z kad ta nazwa )jutro na innej z inna zylka bo wiem ze zbiornik zaporowy zrzeki b.tlusta woda rzeka jeszcze inny zestaw z rzylka specjalnie na rzeke(tu tzw tonaca mozecie sobie wsadzic-w miejsce bez swiatla)Jezeli nie przestrzega sie tych wymogow to z zylki tonącej lowiac na roznych wodach robi sie malo tonaca. Chyba ze po kazdym wedkowaniu przemyjemy plynem do naczyn tj.trzeba rozwinaz zylke i przetrzec szmatka nasaczona plynem ,co puzniej wonia w wodzie na kilometr POZDRAWIAM!! (2012/02/11 11:50)
I po bólu Bernard, nic nie capi Ludwikiem, żyłka ma dłuższą żywotność, powłoka żyłki oczyszczona z mikro pyłków drobin piasku. Faktem jest że co zbiornik czy też rzeka, to zanieczyszczenia na żyłce są różne. Nawet drobinki glonów osiadają na żyłce a o przelotkach nie wspomnę. (2012/02/11 12:19)
Do metod odległościowych ( czyli wszędzie tam gdzie dryf powoduje zakłócenie "pracy "zestawu , znos spławika , utrudnia zacięcie , uniemożliwia sygnalizację, a brzuch żyłki powoduje splątania i niemożność dalszego łowienia ) stosuje się żyłkę łatwo tonącą. Przy czym nie musi to być wcale żyłka typowo "tonąca" . Najlepszym rozwiązaniem jest przetarcie nawoju żyłki wodą z płynem do naczyń , który zmniejsza tzw napięcie powierzchniowo czynne wody i żyłka dzięki temu tonie szybciej . Każdy zestaw odległościowy nie tonie dostatecznie , dopóki nie zatopi się żyłki w sposób mechaniczny , mianowicie : zanurzając koniec szczytówki wędki w wodzie i poprzez spokojne , delikatne zacięcie w bok przy jednoczesnym , kilkukrotnym obrocie korbką kołowrotka.Kiedy żyłka , będzie już zatopiona - warto przy następnym zarzuceniu pamiętać o odległości łowienia ( zachować precyzję ) - co ułatwia znacznie zatapianie żyłki .Zestaw odległościowy zawsze ,ale to zawsze - ściągamy do brzegu - co jakiś czas przekręcając 2 - 3 razy korbką kołowrotka. Kiedy zestaw znajduje się już daleko poza polem nęcenia i występowania ryb ( czyli nieco bliżej wędkarza a jednocześnie poza miejscem wcześniejszej lokalizacji zestawu ) - wówczas dopiero ściąga się zestaw do brzegu i zarzuca ponownie. Można zażartować ,że odległościówka to w pewnym sensie ciągłe powolne ściąganie zestawu do brzegu.... (2012/02/11 12:53)
Zgadza sie wyswietlilo mi ale nie mowie teraz ani tak ani nie. Ludwika uzywalismy przy Gorzowskich zylkach i Kedzierzynskich jezeli pamietasz to bodajze bylo gdzies napoczatku 80 lub koncowka 70 jaakis plyn do naczyn sie pokazal nie wiem na 100% czy to byl Ludwik ale chyba tak.Na splawik przewaznie uzywalo sie 0,20(i przecieralo sie przynajmniej raz w miesiacu jak sie czesciej jezdzilo)ale nie powiedzial bym ze zywotnosc zylki sie wydluzala wrecz przeciwnie po dluzszym przemywaniu krecila sie jak sprezyna i na wytrzymalosci tracila po kilku myciach w palcach sie rozlatywala (2012/02/11 13:28)
Leszno "Tęczówka", Stilonka, Gorzowska - zgoda - ale obecne żyłki mają całkowicie inny skład - są nawet z zawartością tarflenu i teflonu. Gdybym nie czyścił żyłki w sezonie po wędkowaniu w Wiśle, na starorzeczach i żwirowniach ... to minimum zmieniałbym 2 x. (2012/02/11 14:03)
Ani sie nie sprzeczam napewno masz racje skoro w tym siedzisz-tylko to sa moje luzne rozwazania z mojej praktyki chociarz nie uzywam zylek z tej wyzszej polki dlatego z tad mam takie zdanie no i splawik nie jest moja mocna strona (2012/02/11 14:40)
A tu podpowiedz kolegi Bugowy Lowca-sprawdzdual band no na wiosne nie omieszkam o ile dostane unas bo z internetu jednej to sie nie oplaca sprowadzac Dzieki za informacje! (2012/02/11 14:44)