Witam ! mam taki problem, potrzebuje porady, wykopałem sobie staw mały ok 5 arów tuż obok płynącej rzeczki. Jesienią wpóściłem kilka ryb tj, 3 szczupaki ok 5 kilogramowych karpi 10 szt złotego karasia trochę lina i płoci. Po zimie w stawie widzę tylko same płocie, nic innego nie mogę zauważyć. Zimą jakieś zwierzę wchodziło do stawu ale uznałem że to bóbr(pełno ich u nas) a po za tym w stawie i wokól niego było pełno małych oskórowanych potyków. po zimie dokupiłem jeszcze 15 karpi po ok 1 kg. Przez pierwsze kilka dni widziałem je w stawie pływały tuż pod powierzchnią, ale co dzień to bylo ich mniej. teraz widzę ok 5 i toche płoci. Staw ogrodziłem, od kilku dni sprawdzam, nic się nie próbowało podkopać lub coś w tym stylu. Na wędke też nic nie chce brać. Woda w stawie jeszcze zimna ok 7-8 stopni. Przeszłem okolice stawu w promieniu 100m nie znalazłem żadnych śladów łuski czy resztek ryb. Na brzegu rzeczki co kilkanaście metrów widać ślady wchodzenia do wody(coś jak by bóbr) ale żadne drzewo w okolicy stawu nie jest nadgryzione. Widziałem jesienią szczura piżmowego w okolicy stawu, może to ich ślady? Moje pytanie brzmi : jak poznać czy odwiedza mnie wydra? czy powinnem widzieć ryby w stawie? (glebokość ok 180, woda średnio czysta) czy zjadło je coś ? Kłusowników wykluczam staw ok 50 metrów od domu cały czas na oku, nad stawem spędzam dużo czasu(nic tak nie uspakaja jak szum wody) Dziękuje za wszystkie spostrzeżenia !!!!!!!!!!!!!!!!