Nie potrzeba w zanęcie jest tyle chemii że przetrwa, poprostu zamknij klamerką
Przecież nikt Ci nie zabroni .
Ja Ci pozwalam :)
Nie potrzeba w zanęcie jest tyle chemii że przetrwa, poprostu zamknij klamerką
moja zanęta lezała w wiaderku, w samochodzie 4 dni, w dzień grzało słoneczko a wieczorem przymrozek był i ku mojemu zdziwieniu jak chciałem ją wyrzucić, pachniała jak zanęta a nie jak sfermentowane wino, żadnej pleśni... Jedynie to pinki pozdychały w zanęcie:)
Witam
O tak, włóż do zamrażarki.
Ja byłem na rybach w zeszłą niedzielę. Przed wyjazdem na ryby wymieszałem jakieś 1,5 kilo zanęty. Po przyjeździe na ryby stwierdziłem jednak, że długo wędkować nie będę bo zimno było, dlatego nawilżyłem tylko jakieś pół kilo, resztę zostawiłem w zamkniętym pudełku.
Po powrocie z ryb, zanętę przesypałem do worka i szczelnie zamknąłem, żeby zapach nie wywietrzał.
To były same suche dodatki, plus glina... jedynie ona była jak to glina trochę wilgotna, ale myślałem, że to nie zaszkodzi.
Wczoraj byłem na rybach, wysypałem zanętę z worka od wiadra i czuć było trochę fermentacją... winem.
Zanętę jednak nawilżyłem... i łowiłem bo nic innego nie miałem. Po każdym otwarciu pudełka, żeby napełnić koszyczek czułem intensywny zapach fermentacji... bardzo silny.
Ryby nie brały najlepiej... ale z drugiej strony chyba na jakiś alkoholików trafiłem bo jednak brały ;)
2 płocie 26cm, sumik karłowaty 23 cm, krąp 10 cm, kiełb 8cm i kilka mocnych, zmarnowanych brań, bo albo akurat rozmawiałem przez telefon albo zmieniałem przynętę i zanętę na drugiej wędce.
Po drugiej stronie rzeki siedziało dwóch wędkarzy... jeden to władował do wody z 2 kilo zanęty i ani pyknięcia nie mieli. Ani razu.
W każdym razie zanęta mi sfermentowała... na mój nos ;), dlatego ładuj do zamrażarki.
Pozdrawiam
A chociaż podeszły rybki do tej zanęty, brały ?
Pytam, bo może nie warto zamrażać tej zanęty :)
Skróć przypon jak nic to nie zmieni to daj dłuższy nawet 60 cm ale jak na tą pore dał bym krótszy (nie wiem jakiego używasz)
Witam
O tak, włóż do zamrażarki.
Ja byłem na rybach w zeszłą niedzielę. Przed wyjazdem na ryby wymieszałem jakieś 1,5 kilo zanęty. Po przyjeździe na ryby stwierdziłem jednak, że długo wędkować nie będę bo zimno było, dlatego nawilżyłem tylko jakieś pół kilo, resztę zostawiłem w zamkniętym pudełku.
Po powrocie z ryb, zanętę przesypałem do worka i szczelnie zamknąłem, żeby zapach nie wywietrzał.
To były same suche dodatki, plus glina... jedynie ona była jak to glina trochę wilgotna, ale myślałem, że to nie zaszkodzi.
Wczoraj byłem na rybach, wysypałem zanętę z worka od wiadra i czuć było trochę fermentacją... winem.
Zanętę jednak nawilżyłem... i łowiłem bo nic innego nie miałem. Po każdym otwarciu pudełka, żeby napełnić koszyczek czułem intensywny zapach fermentacji... bardzo silny.
Ryby nie brały najlepiej... ale z drugiej strony chyba na jakiś alkoholików trafiłem bo jednak brały ;)
2 płocie 26cm, sumik karłowaty 23 cm, krąp 10 cm, kiełb 8cm i kilka mocnych, zmarnowanych brań, bo albo akurat rozmawiałem przez telefon albo zmieniałem przynętę i zanętę na drugiej wędce.
Po drugiej stronie rzeki siedziało dwóch wędkarzy... jeden to władował do wody z 2 kilo zanęty i ani pyknięcia nie mieli. Ani razu.
W każdym razie zanęta mi sfermentowała... na mój nos ;), dlatego ładuj do zamrażarki.
Pozdrawiam
CześćW zimnej wodzie wszystkie dodatki płynne powinny być na bazie alkoholu :-) Alkohol lepiej rozchodzi się w zimnej wodzie niż różnego rodzaju nośniki olejowe.Dlatego miałeś brania. Wcale nie żartuję. Jest taki produkt i nazywa się CSL :-)JK
Przecież nikt Ci nie zabroni .
Ja Ci pozwalam :)
a przepraszam , bo jak dodałeś pinki czy inne robactwo do zanęty , to lepiej nie pokazuj tej zanęty mamie przed włożeniem do zamrażarki , bo pewnie Ci nie pozwoli :)
moja zanęta lezała w wiaderku, w samochodzie 4 dni, w dzień grzało słoneczko a wieczorem przymrozek był i ku mojemu zdziwieniu jak chciałem ją wyrzucić, pachniała jak zanęta a nie jak sfermentowane wino, żadnej pleśni... Jedynie to pinki pozdychały w zanęcie:)
__________________________________________________________________________________________________
Aż jestem ciekawa jakich zanęt używasz :) Ponieważ nawet namoczona bułka tarta skiśnie i się nie nadaje do użycia.
Może napisz jeszcze, czy miałaś jakieś efekty na tą zanętę... brały ryby?
Nos człowieka przyjmie wiele, ale ryby są bardziej wybredne...
Zanęta to Płoc Traper, z dodatkiem płatków owsianych i pinek. Nie była jakos szczegółnie namoczona mocno, byle by podczas wyrzuty nie wypadała z koszyka. Moczyłem ją wodą mineralna niegazowaną i to tyle. Brania były, przez 4godziny na dwie wędki, 12płoci 20-28cm
Witam. Wczoraj byłem na rybach. Zostało mi ok 1kg zanęty leszczowej już rozrobionej. Następny wypad planuję za 2 tygodnie. I aby nie zmarnować tej zanęty mogę ją zamrozić? POZDRAWIAM I WESOŁYCH ŚWIĄT ŻYCZĘ !!! ;-)
Albo się mylę, albo ten temat właśnie o tym jest. Czyli o zanęcie nie prosto z paczki, a takiej która już wcześniej w naszym zamyśle miała zostać wykorzystana, ale nie została. Jeśli tak jak mówisz, efekty były gorsze, to wniosek jest prosty..... ?