Zniesienie strefy ciszy
utworzono: 2010/06/02 23:33
Czy próby zniesienia strefy ciszy nad jeziorem podejmowane głównie przez właścicieli ośrodków turystycznych powinny spotkać się ze sprzeciwem kół wędkarskich? Włąsciciel ośrpdka motywuje samymi korzyściami : pływanie na silnikach motorowych w tym skuterami spowoduje natlenienie wody w jeziorze w okresie letnim co ma zwalczyć zakwity wody.
[2010-06-02 23:33]
Z tego są pieniądze i to jest główny powód. A te które podają to mydlenie oczu. Z pieniędzmi PZW nie wygra bo samo ich pragnie najbardziej.
[2010-06-03 08:09]
Jako instruktor ratownictwa WOPR i motorowodniak, a zarazem wędkarz, odpowiem: i tak...i nie. Jak z każdą rzeczą związaną z wodą, łowiskami są plusy i minusy każdego przedsięwzięcia. Silniki motorówek rzeczywiście natleniają wodę, urozmaicają żerowiska ryb podnosząc i mieszając muł. Silniki motorówek rzeczywiście zakłócają spokój i ciszę nad wodą i ją zabrudzają. I tak plusy i minusy, korzyści i straty można wymieniać bez końca. [2010-06-03 11:41]
Czy próby zniesienia strefy ciszy nad jeziorem podejmowane głównie przez właścicieli ośrodków turystycznych powinny spotkać się ze sprzeciwem kół wędkarskich? Włąsciciel ośrpdka motywuje samymi korzyściami : pływanie na silnikach motorowych w tym skuterami spowoduje natlenienie wody w jeziorze w okresie letnim co ma zwalczyć zakwity wody.
z tegoa co wiem to strefa ciszy odnosi sie wiecej do ptactwa niz ryb tam gdzie majom legowiska a z tym ze wlasciciel osrodka bedzie dotlenial wode przy pomocy motorowek to juz normaly to on napewno niejest niech w domu sobie postawi zamiast wetylatora latem silnik spalinowy od motorowki on terz ma takom srube ze mu dotleni mieszkanko tak temu jdiocie powinno odpisac pzw tam gdzie skierowal tom prosbe pozdrowienia
[2010-06-03 11:51]
najgorsze co moze byc zeby zniesc strefe ciszy zmora ptactwa i wedkarzy ktos zweszyl pieniadze i dlatego tak sie dzieje juz widze szalejace motorowki i skutery wodne [2010-06-03 14:51]
zawsze ważniejsza jest kasa a ciszę i spokój o który tak trudno w dzisiejszych czasach trafia szlak na szczęście są jeszcze miejsca w naszym''pięknym'' kraju gdzie można połowić w pełnej ciszy
[2010-06-03 15:56]
Koledzy strefę ciszy wprowadza się nie z powodu ryb , czy wędkarzy , ale z powodu ptaków , zwierzą i całej przyrody . Tereny lęgowe , obszary rzadkich zwierząt i organizmów potrzebują dla własnego życia ciszę . Więc nie tylko kasa się liczy , bo jeżeli wyniosą się ptaki , zwierzęta to ekosystem zacznie umierać , a to również są pieniądze . Naszym obowiązkiem jest zadbać o to co jeszcze w naturalnym sposób przetrwało , więc nas wędkarzy też to dotyczy i musimy bronić tego . Było nie było to w jakimś stopniu też jesteśmy ekologami i ze wszystkim co niszczy tą przyrodę powinniśmy walczyć . Bo kto pojedzie tam gdzie nie ma żab , ptaków i prawidłowo rozwijającej się przyrody a będzie co kilka minut słychać warkot silników , kszyki , muzykę i jeszcze coś tam co człowiek wymyśli .
[2010-06-03 16:36]
W pełni zgadzam się z Kazikiem, chrońmy to co mamy bo już niewiele jest miejsc, gdzie komercja nie rządzi przyrodą.
[2010-06-03 22:42]
U mnie są dwa (o dwóch wiem) zbiorniki objęte "strefą cieszy". Dozwolony jest połów z łodzi wiosłowych bądź wyposażonych w silniki elektryczne. Bardzo cenię sobie oba łowiska właśnie ze względu na spokój. To, że staram się być wędkarzem powiedzmy sobie nowoczesnym nie oznacza, że lubię siedzieć w zgiełku jak na targu. Jasne, lubię kontakt z rybą, sportową walkę i emocje, ale gdy tego nie mogę uzyskać to szukam ciszy i spokoju. Chcę odpocząć.
Wrzaski, krzyki, odgłosy silników to ja mam w pracy.
Są zbiorniki, gdzie w sezonie ciężko znaleźć miejsce nad wodą, wszędzie plażowicze, grillowicze, wczasowicze. Kąpią się, pływają na materacach, pontonach, rowerkach wodnych. Za nic mają obecność wędkarzy. Drą się, chleją, śpiewają, srają gdzie popadnie, pod wpływem szukają rozróby. Zostawiają po sobie tony śmieci (wszystkie Koła w Okręgu nie naśmiecą tyle przez rok co oni potrafią zrobić w weekend!) Jasne, jakaś cząstka z nich jest OK, ale spora część to prawdziwe zwierzęta. Nie da się wtedy ani powędkować w spokoju ani nawet spokojnie posiedzieć na brzegu.
Pewnym łowisku udało mi się namierzyć oazę spokoju, ładne i rybne stanowisko otoczone wodą i prawdziwą dżunglą. I tam się dostali, jak szarańcza. Wcale nie krępowali się wejść na mój pomost, rozwalić manele i skakać do wody metr od moich wędek.
Zwinąłem się bardzo szybko, ale kładkę prowadzącą do pomostu zataszczyłem do lasu, natrudziłem się, bo była długa i ciężka, ale było warto. Skoro takie z nich dzikusy, to powinni mieć doświadczenie w przedzieraniu się przez bagna i moczary :)
Chamstwo chamstwem, nie będę nadstawiał drugiego policzka... ;]
[2010-06-03 23:20]
Jeśli pragniecie poznać wszystkie za i przeciw zniesienia strefy ciszy, to zapraszam do okręgu katowickiego na zbiornik PZW nr 601 Nieboczowy. Kiedyś kochałem tę wodę, a była to woda najrybniejsza w okręgu. Bogactwo gatunków występujących ryb i ptactwa było przeogromne. Wszystkie okoliczne koła organizowały tam zawody, i pośrednio tez przyczyniły się do degradacji zbiornika. Powodzie tez dały tej wodzie popalić. Jednak największą zmorą jest tam dopuszczony ruch motorowodny, a zachowanie samych miłośników sportów motorowodnych pozostawia wiele do życzenia. Nie szanują tarlisk, wpływają na nie i sieją spustoszenie, a o wrogości w stosunku do wędkarzy nie wspomnę. Latem nie da się tam już wytrzymać od tego hałasu. Patałachy na skuterach rozjeżdżają zestawy wędkarzom, powodują takie fale, ze już kilka razy zmyło mi do wody na głębinę wartościowy sprzęt. Bierze taki lachona na skuter i wali popisówy - takie przedłużenie penisa panimajetie. A o łodziach motorowych to bym mógł książki pisać. Ja widzę więcej minusów niż plusów płynących z uprawiania sportów motorowych na naszych wodach. Na zachodzie nie jest tak łatwo uzyskać pozwolenie na silniki spalinowe w sensie śmigania po jeziorach, ponieważ takie jezioro musi mieć odpowiednia powierzchnie i głębokość, a dodatkowo w przesmykach które nie posiadają odpowiedniej szerokości stawia się boje, które zakazują przepływania przez nie. Poza tym stosuje się tam tzw strefę przybrzeżną szeroką chyba na 50 metrów (jeśli się nie mylę) w której pływać nie wolno.
Jedyne ograniczenie u nas polega na tym, ze motorowodni bandyci mogą pływać od świtu do 18.00 , a i tak tego nie przestrzegają. Natomiast policja pojawia sie sporadycznie, raczej w roli motorowodniaków niz funkcjonariuszy. Ot - to nasza Polska właśnie. Śmiech na sali.
[2010-06-04 18:02]silniki wędkarskie spalinowe o mocy do 5 km nie zrobią nikomu większej krzywdy, a naprawdę są o wiele wygodniejsze w stosowaniu, łatwiej jest uciec z jeziora gdy się gwałtownie zmienia pogoda, wszyscy pamiętamy szkwał w giżycku nad jeziorem Niegocin czy innych wodach tego regionu, ile ludzi znalazło się w poważnych tarapatach, znajdując się w tedy na rybach wolałbym mieć silnik spalinowy niż elektryczny........strefa ciszy tak jak najbardziej, ale nie na wszystkich jeziorach Suwalszczyzny, kolega pisaq napisał że zna dwa jeziorka gdzie jest strefa ciszy, to ja powiem że znam dwa jeziora w okolicy gdzie można pływać na silnikach spalinowych ale tylko do 5km, i tak powinno być.! wtedy jest cisza, wygoda, i bezpieczeństwo wędkarzy.
[2010-06-04 18:48]
No u mnie d tego trzeba doliczyć "strefę ochrony sanitarnej", nawet podjechać samochodem nie wolno. Bardzo mnie to cieszy. choć szarańcza (czasami nawet sami wędkarze) łamią ten zakaz i zakaz wjazdu do lasu podjeżdżając pod samą wodę, bo się nie chce przespacerować 500m...
Ja tam swoim elektrykiem 34lbs na 5 biegu cisnę aż miło. Pod falę, pod wiatr - to nie ma znaczenia :p
[2010-06-04 18:58]
tak Mirku ja wiem, ja mówię o jeziorach Suwalszczyzny takich powyżej 300ha i trochę poniżej 300ha tam naprawdę robi się duża fala............. miło mi cię znowu widzieć...PDK
[2010-06-04 19:16]
U mnie chcą wprowadzić skutery wodne na 15ha bajorko, przecież tam 2 skutery to będzie tłok...
Ale taki wiejski cwaniaczek zostawi więcej kasy niż 10 wędkarzy.
Ludzie 0 - 1 "ekonomia"....
[2010-06-04 20:19]
Wędkuję na j.Żywieckim i ów zbiornik jest objęty strefą ciszy ale gdy zbliża się sezon to można zauważyć zwiększony ruch motorówek WOPR,Policji i co gorsza biznesmenów na jachtach o napędzie spalinowym.Policja to dobrze bo ktoś musi trzymać rygor natomiast co do WOPR-u to zastanowiłbym się gdyż nie raz ani dwa widziałem jak wozili panienki z jednego ośrodka do drugiego na imprezkę.Częściej łowię z łodzi więc widzę wszystko czego z brzegu nie widać.
[2010-06-04 20:59]
Ten sam problem Zalew Zegrzyński-wielkie łodzie napędzane dwoma wielkimi silnikami,ryk który słychać na długo zanim się ją zobaczy.A ile radości jak pacjent z wędkami na pontonie lub jakimś innym badziewiu fiknie do wody.Skutery tnące zestawy i przepływające na styk.Skargi składane u właścicieli przystani nie przynoszą skutku.Liczy się tylko pieniądz nic więcej.pozdrawiam
[2010-06-04 22:05]
Strefa ciszy obchodzona jest na różne sposoby wystarczy, ze właściciel ośrodka zatrudni kilku ratowników a na burtach łodzi motorowych napisze WOPR i hulaj dusza piekła nie ma. Szlag trafia, ze za kasę można obejśc wszystkie przepisy.
[2010-06-04 22:19]
Strefa ciszy obchodzona jest na różne sposoby wystarczy, ze właściciel ośrodka zatrudni kilku ratowników a na burtach łodzi motorowych napisze WOPR i hulaj dusza piekła nie ma. Szlag trafia, ze za kasę można obejśc wszystkie przepisy.
to nie takie proste wopr niemorze wozic cywilow w motorowkach ratownicy napewno niepujdom na uklady z wlascicielami osrodkow karzdy sie boj o robote w tych czasach
[2010-06-04 22:29]
To i ja dożucę swoje 5groszy do dyskusji.
Często wędkuję na zalewie zegrzyńskim, w okresie letnim w weekendy nie ma po co tam jechać na ryby, jeden wielki hałas rozwydrzone bananowe towarzystwo na łodziach motorowych i skuterach.
Nie pilnują się wyznaczonych szlaków żeglugowych pływają gdzie chcą i z jaką chcą prędkością.
Taka sytuacja ma miejsce praktycznie do samego Pułtuska gdzie pływają na piwko i obiadek.
Jestem zwolennikiem ograniczenia mocy silników na niektórych akwenach do 5-6 km.
Niejednokrotnie na zalewie stojąc na łódce byłem gotowy do desantu bo myślałem że mnie rozjadą.
Proponuję zawsze pod ręką mieć kilka ciężarków 250gr czasami się przydają.
Później jest przez jakiś czas spokój bo plotki się niosą.
[2010-06-05 16:47]
Wędkuję na j.Żywieckim i ów zbiornik jest objęty strefą ciszy ale gdy zbliża się sezon to można zauważyć zwiększony ruch motorówek WOPR,Policji i co gorsza biznesmenów na jachtach o napędzie spalinowym.Policja to dobrze bo ktoś musi trzymać rygor natomiast co do WOPR-u to zastanowiłbym się gdyż nie raz ani dwa widziałem jak wozili panienki z jednego ośrodka do drugiego na imprezkę.Częściej łowię z łodzi więc widzę wszystko czego z brzegu nie widać.
Spotykałem sie z identycznymi oskarżeniami o "panienki" na jednostce. Ale może jeszcze ktoś nie wie, ale do WOPR należą również dziewczęta, kobiety, panie i są one również szkolone na ratowniczki, również na motorówkach, skuterach a "nawet" posiadają patenty sternika motorowodnego. Jakoś sie tego nauczyć muszą. Bez iluś tam godzin rejsów na sprzęcie pływającym, dobrą i w pełni wykwalifikowaną ratowniczką taka dziewczyna nie zostanie nigdy. Trochę wyrozumiałości, i więcej "trzeźwego" myślenia proszę. A tak jak @Piotr napisał, przewożenie osób postronnych na takim sprzęcie bez wyraźnej przyczyny, jest niedozwolone. Poza tym, pomijając to juz, bądźmy szczerzy, uderzmy sie w pierś, czy ktoś z kolegów będąc młodym i nie tylko, nigdy laseczki nie chciał przewieźć taką maszynką? Czy nikt nigdy kogokolwiek nie wiózł "służbowym" pojazdem, nie podwoził, nie podrzucił gdzieś, mając taką możliwość? Ratownicy na skuterach i motorówkach "ścigają" również nieuprawnionych użytkowników takiego sprzętu właśnie w strefach ciszy. Dzięki motorówkom WOPR i ratownikom nimi pływającym, wielu ludzi , wędkarzy RÓWNIEŻ, może ponownie "zobaczyć słońce" nad wodą i tym osobom napewno nie przeszkadzają motorówki WOPR w strefie ciszy. Gwarantuję :)
[2010-06-06 14:17]
Z motorowka na wodzie jest jak z motorem w lesie.
Jezeli zbiornik jest naprawde duzy to mozna wytyczyc jakies miejsce z dala od brzegu bo inaczej kto bedzie siedzial nad woda gdzie panuje jeden huk, nie wiem jak Wy ale ja jade odpoczac nad wode a nie sluchac silnikow motorowek i skuterow.
Pozdrawiam !
[2010-06-06 18:20]Nie tak do końca. Bo "srodowiskiem" motorów nie jest las, a motorówki raczej MUSZĄ pływac po wodzie. Oczywiście żeby nie było, że jestem zwolennikiem hałasu nad wodą, ale pewnych spraw przeskoczyć sie nie da. Straż leśna jeździ po lasach autami, quadami, motorami, a na akwenach wodnych Policja i WOPR muszą poruszać się również niestety sprzętem pływającym z silnikami spalinowymi. [2010-06-06 18:30]
Mam nadzieję,że strefa ciszy na J.Goldap nie zostanie zniesiona!!!!!Byłem tam dziś na rybkach i już kajaki,rowery wodne zaczynają przeszkadzac w łowieniu.Jak dojdą do tego zabawy motorowodniaków to o spokojnym łowieniu możemy zapomniec.J.Gołdap to specyficzne jezioro-linia brzegowa nie jest zbyt ciekawa dla wędkarzy,ogólnie jest trudno dostępna.Brak zatok czy też wysp,gdzie wędkarz mógłby sobie połowic.Większośc wędkuje z łodzi-jak zaczną pływac motorówki zrobi się ciasno i niebezpiecznie.Wędkarze będą mogłi łowic spokojnie tylko zimą,wczesną wiosną i późną jesienią gdy amatorzy zabaw na wodzie nie będą już chcieli wystawic nosa z domu.Czy my wędkarze nie mamy prawa do relaksu nad wodą w czasie pięnej pogody?!! [2010-06-06 19:16]