Zmiany RAPR

/ 174 odpowiedzi / 3 zdjęć
zbynio 33


Ras al Ghul dlatego właśnie dyskutuje w tym temacie, poniewaz strażnicy w jednym przypadku, który znam przyczepili się do mojego kolegi, ze poszedł do kampingu, a wędki pozostawił bez opieki niby. Miał centralkę itd.... Ja osobiście nigdy nie miałem takich problemów. No ale to już sobie wyjaśniliśmy i ciesze się, że doszliśmy do jakiegoś konsensusu :). Co do sygnalizatorów brań, to idzie to do przodu strasznie. Z tego co wiem w przyszłym roku mają być sygnalizatory z Wi-Fi i maja być kompatybilne ze smartfonami :). (2014/12/08 09:49)

dobrywedkarz


Wracając jeszcze do tematu żywca. Według mnie powinniśmy mieć możliwość zakupu karasi czy innych rybek w sklepie wędkarskim. Sklep ten aby sprzedawać żywce musiałby mieć dokument od hodowcy tych karasi udowadniający, że te ryby są zdrowe. Jako dowód dla straży rybackiej na to, że są ze sklepu wystarczyłoby pokazać paragon.  (2014/12/08 16:24)

barrakuda81


Proponuję taki oto pomysł wdrożyć w życie:

Centralki sprzężone przez WiFi z telefonią komórkową i automatem wyciągowym. Automat zatnie i wyholuje wprost na siatkę leżącą na brzegu, smarkfon da sygnał do chałupy, a sensor ruchu włączy automatycznego drona, który zatransportuje rybę wprost do wanny w domu wędkującego. Do tego jeszcze laserowy pomiar wymiaru ochronnego. 

Założę się, że pierwsi by to karpiarze kupili.

Można się jeszcze zmóc na kamerę i wtedy wszystko bedzie pod nadzorem.

 TFU!

Dobre:-)))

Kiedyś karpiarze mieli "ciężkie życie" bo musieli łowić "jak inni" ale teraz skoro mają udogodnienia i stać ich na to więc niektórzy się bawią tymi wszystkimi mniej lub bardziej potrzebnymi zabawkami...Trochę "gadżeciarstwo" ale wędkarstwo ogólnie zmierza w tę stronę.Wszystko co w teorii ułatwia życie znajdzie nabywce.

(2014/12/08 17:10)

zbynio 33


Proponuję taki oto pomysł wdrożyć w życie:

Centralki sprzężone przez WiFi z telefonią komórkową i automatem wyciągowym. Automat zatnie i wyholuje wprost na siatkę leżącą na brzegu, smarkfon da sygnał do chałupy, a sensor ruchu włączy automatycznego drona, który zatransportuje rybę wprost do wanny w domu wędkującego. Do tego jeszcze laserowy pomiar wymiaru ochronnego. 

Założę się, że pierwsi by to karpiarze kupili.

Można się jeszcze zmóc na kamerę i wtedy wszystko bedzie pod nadzorem.

 TFU!


Cześć:). Tu to już przesadziłeś. Karpiarze wypuszczają ryby więc o wannie nie może być mowy :))))). Co do sygnalizatorów to coraz więcej wędkarzy ich używa i nie tylko ci co łowią karpie. Jest regulacja na poziomie centralki, to czemu nie zrobić tego pod smerfa? za 100 zł szt. możesz sobie kupić żarówki ledowe, które też mają wbudowane Wi-Fi i możesz ich zainstalować bodajże 60 w smartfonie :)). Technika idzie do przodu i ciesze się, ze nie łowię na leszczynkę. Trzeba iść z duchem czasu :). Nawet Pawlaka przekonali do mechanizacji, to może i Kedzia się uda :)))). Mechanizator potrzebny w gminie ;))))))). (2014/12/08 17:35)

Jakub Woś


Wracając jeszcze do tematu żywca. Według mnie powinniśmy mieć możliwość zakupu karasi czy innych rybek w sklepie wędkarskim. Sklep ten aby sprzedawać żywce musiałby mieć dokument od hodowcy tych karasi udowadniający, że te ryby są zdrowe. Jako dowód dla straży rybackiej na to, że są ze sklepu wystarczyłoby pokazać paragon. 



Mam nadzieje że nie piszesz o srebrzystych. (2014/12/08 18:11)

Artur z Ketrzyna




Ten zapis jest po to żeby mięsiarzom trochę życie uprzykrzyć. Jest wielu porządnych wędkarzy którym to prawo może sie nie podobać bo przecież nic złego by nie zrobili bo mają sygnalizatory, wolny bieg. Rozumiem to. Ale ilu znalazłoby się takich co zostawiają na noc w krzakach żywcówki i jadą do chałupy spać. Wracaja na gotowe? Ilu takich co wieczorem rzuci starą wędkę tylko po to żeby mieć na rano zajętą miejscówkę. Wyobraźnia i kombinatorstwo ludzi są nieograniczone kto wie co jeszcze by wymyślili. A dla porządnego wędkarza to chyba nie problem zwinąć wędkę jak idzie spać do namiotu?

Masz rację. Dlatego nie krytykuje przepisu, ale sygnalizatory mają odpowiedni zasięg... Wiesz dobrze o co mi chodzi i wiem do czego pijesz. Szczerze mówiąc to nawet na nocce siedzę jak szpak przy wedkach. Z drugiej strony, to co to za różnica zasnąć na krześle przy wedkach (co się może zdarzyć), a w namiocie? Już nie rozmawiajmy o skrajnosciach, bo masz rację, że by było kombinowanie, a mówmy (piszmy) o normalnym wędkowaniu i oddaleniu się na chwilkę za potrzebą np... Jak łowię na spina to zapewniam Cię, że nie wpuszczam kija z rąk i jak odchodzę nawet na chwilę to zwijam ;))).

A taka różnica że kolega z taką centralką, robi se zasiadkę tygodniową. On przyjechał i z boku (20m) se biwakuje, wędki ma zarzucone i tyle. Wie że będzie miał branie może jedno. I piknikuje z rodziną. Mówi że wędkuje bo przy tyłku ma ma odbiornik centraliki. A zwykły wędkarz chodzi i szuka miejsce by  se dziś połowić. rezygnuje i przychodzi wieczorem. I znów scenariusz ten sam. Znów miejscówka zajęta przez wędki z centralką. a Wędkarz se śpi, jak ryba weźmie, to go odbiornik obudzi.  No dobra przyjdę rano. Ale przykro scenariusz znów się powtarza...
I tak przez cały tydzień.
Karpiarz przez ten cas się bawił i biwakował, a drugi wędkarz szukał se stanowiska gdzie by pomoczył kija. Karpiaz miał 5 brań, i w tym 4 spartolił bo zanim do wędki dobiegł było już po ptakach. A wędkarz nawet se nie zamoczył zestawu, bo wszystkie miejscówki były zajęte przez wędki z centralką.
Po to jest ten zapis by jak wędkarz chce se biwakować, to biwakuje z rodziną, a jak chce se wędkować to wędkuje. Bi inny wędkarz mógł liczyć na to że jak komuś się znudzi stanie przy wędce, to je ściągnie, bo nie może opuścić miejscówki bez zabrania ze sobą sprzętu. I by ten drugi w tym czsie co ten bawi się z rodzinką przy grillu i nie wędkuje ( bo trudno nazwać grilowanie 50 metrów dalej niż wędki, wędkowaniem), mógł sobie powędkować.
No i przychodzi strażnik, to kogo ma skontrolować, tą centralkę?
Bo wędkarz który niby wędkuje nie widać.
A wędkarz który chce se powędkować błąka się od miejscówki do miejscówki, i przygląda się tym wędkom pozostawionych sobie sam na sam z centralką. I marzy że w końcu sobie zamoczy kija... (2014/12/08 18:24)

Artur z Ketrzyna


Wracając jeszcze do tematu żywca. Według mnie powinniśmy mieć możliwość zakupu karasi czy innych rybek w sklepie wędkarskim. Sklep ten aby sprzedawać żywce musiałby mieć dokument od hodowcy tych karasi udowadniający, że te ryby są zdrowe. Jako dowód dla straży rybackiej na to, że są ze sklepu wystarczyłoby pokazać paragon. 

Dobre, kupuję raz rybkę i mam paragon. Potem na ten sam ciągnę rybki na łowisko z przydomowej sadzawki...
No i musisz zmienić prawo polskie nie tylko regulamin łowiska, by było to możliwe. (2014/12/08 18:29)

mr Artur


Wracając jeszcze do tematu żywca. Według mnie powinniśmy mieć możliwość zakupu karasi czy innych rybek w sklepie wędkarskim. Sklep ten aby sprzedawać żywce musiałby mieć dokument od hodowcy tych karasi udowadniający, że te ryby są zdrowe. Jako dowód dla straży rybackiej na to, że są ze sklepu wystarczyłoby pokazać paragon. 

Dobre, kupuję raz rybkę i mam paragon. Potem na ten sam ciągnę rybki na łowisko z przydomowej sadzawki...
No i musisz zmienić prawo polskie nie tylko regulamin łowiska, by było to możliwe.

Okręg skierniewicki lub tylko koło w Głownie pokazuje , gdzie ma RAPR , prawo i cały PZW .Strażnicy egzekwują zarządzenie tego koła; czyli też RAPR i prawo dla nich nie wiele znaczą  (2014/12/08 19:03)

zbynio 33



A taka różnica że kolega z taką centralką, robi se zasiadkę tygodniową. On przyjechał i z boku (20m) se biwakuje, wędki ma zarzucone i tyle. Wie że będzie miał branie może jedno. I piknikuje z rodziną. Mówi że wędkuje bo przy tyłku ma ma odbiornik centraliki. A zwykły wędkarz chodzi i szuka miejsce by  se dziś połowić. rezygnuje i przychodzi wieczorem. I znów scenariusz ten sam. Znów miejscówka zajęta przez wędki z centralką. a Wędkarz se śpi, jak ryba weźmie, to go odbiornik obudzi.  No dobra przyjdę rano. Ale przykro scenariusz znów się powtarza...
I tak przez cały tydzień.
Karpiarz przez ten cas się bawił i biwakował, a drugi wędkarz szukał se stanowiska gdzie by pomoczył kija. Karpiaz miał 5 brań, i w tym 4 spartolił bo zanim do wędki dobiegł było już po ptakach. A wędkarz nawet se nie zamoczył zestawu, bo wszystkie miejscówki były zajęte przez wędki z centralką.
Po to jest ten zapis by jak wędkarz chce se biwakować, to biwakuje z rodziną, a jak chce se wędkować to wędkuje. Bi inny wędkarz mógł liczyć na to że jak komuś się znudzi stanie przy wędce, to je ściągnie, bo nie może opuścić miejscówki bez zabrania ze sobą sprzętu. I by ten drugi w tym czsie co ten bawi się z rodzinką przy grillu i nie wędkuje ( bo trudno nazwać grilowanie 50 metrów dalej niż wędki, wędkowaniem), mógł sobie powędkować.
No i przychodzi strażnik, to kogo ma skontrolować, tą centralkę?
Bo wędkarz który niby wędkuje nie widać.
A wędkarz który chce se powędkować błąka się od miejscówki do miejscówki, i przygląda się tym wędkom pozostawionych sobie sam na sam z centralką. I marzy że w końcu sobie zamoczy kija...

To po co ten Twój kolega jeździ? Na ryby czy na biwak? Co to za karpiarz, że spartoplił 4 na 5 brań? Artur nie zadawaj sie z takimi, jak będziesz potrzebował rady to pytaj śmiało. Ten drugi co se nie moze znaleźć miejsca to kto to jest? Strażnik niech dotknie wędkę, to za sekundę będzie wiedział z kim ma do czynienia :)))). Widać, ze z wędkarstwem karpiowym masz niewiele wspólnego :). (2014/12/08 19:03)

JKarp


Jak bym na tygodniowej zasiadce zwalił dwa brania zacząłbym się zastanawiać co robię nie tak. W sumie po jednym braniu nie zaciętym analizowałem zestaw. W sumie teraz nie mam pustych brań :-)))

Przepis mówi wyraźnie o nadzorze - jak do tej pory nikt nie odpowiedział na moje wcześniejsze pytanie:" Wędki mają być pod nadzorem i nikt nie mówi o opuszczaniu stanowiska. ( A co to te stanowisko ? )
Czy siedząc pięć metrów od wędek ale patrząc nie w stronę wędek mam je pod nadzorem?

Ten przepis z tym nadzorem nad swoimi wędkami jest zupełnie bez sensu.
W XXI wieku, w czasie elektroniki mam siedzieć i patrzeć w swoje wędki - sorry, ale u mnie w robocie ochroniarz ma pod nadzorem kilka obiektów i daje radę to nadzorować."
JK


EDIT:Chyba tylko tu są tacy co mają problem z nadzorem ( NIE ) swoich wędek. Na rybach, nad wodą jeszcze nikt nigdy nie zapytał mnie dlaczego nie siedzę obok wędek i ich nie nadzoruję ?
;-)))


(2014/12/08 19:23)

kedzio


Dla mnie wędkarstwo jest tożsame z tym, że siedzę, leżę, śpię, piję kawę, piwo, piekę kiełbaski, ciupciam, smarkam, jem, przy wędkach. To jest stały nadzór. Nawet jak siusiam, czy też robię kloca, to tylko tam, skąd widzę wędki!

To jest dla mnie stały nadzór - a nie centrala radiowa i 200 metrów dalej popijam z kolegą, bo mam wszystko pod nadzorem.

Łażą jak porąbani, odwiedzają się, jeden kij zarzuci tam, drugi tam, nawet ich nie widzi, ale ma centralkę! Leży i chrapie w namiocie 20 metrów dalej i ma kontrolę, bo ma centralkę!

TO JEST CHORE!

Poszperajcie w sieci - ile znajdziecie zapytań, jak przerobić centralkę na zasięg nawet powyżej 100, nawet 200, a nawet 500 metrów?!

PO CO TO KOMU?! DLA KONTROLI ?! DLA LEPSZEGO NADZORU?! HAŃBA!!!!!!!!!!!!

(2014/12/08 19:26)

kedzio


Januszku kochany! Pod nadzorem, znaczy widząc je! Mogąc zareagować jak najszybciej w razie brania! No chyba, że ty, stary chłop, robisz setkę w 6 s. Ale to by był rekord galaktyki! (2014/12/08 19:28)

kedzio


Ten przepis powstał w czasach, kiedy o centralkach radiowych słyszeli tylko kosmici! A że technika zapier*ala, to i ludziska zaczęli ten przepis naciągać. KJak dla mnie, to centralka radiowa jest grzechem! (2014/12/08 19:29)

JKarp


Kedzio, Kolego Zacny nie siedzę 100m od wędek.Nie muszę więc być sprinterem. Nie szwendam się po całej wodzie. Centralki przerabiać nie muszę bo w złym terenie ( las, górki ) dałem spokój testując zasięg po 250 krokach Kolegi robiącego metrowe kroki ( ponad 200 cm wzrostu taka kruszynka ;-))  ).
Naprawdę masz pecha chyba do karpiarzy bo albo ja jestem inny albo spotkani przez Ciebie karpiarze jacyś są nieteges ;-)
Tak pod nadzorem bo widzie te obiekty owszem... na ekranie monitora ;-)
JK (2014/12/08 19:36)

Zionbel


Dla mnie wędkarstwo jest tożsame z tym, że siedzę, leżę, śpię, piję kawę, piwo, piekę kiełbaski, ciupciam, smarkam, jem, przy wędkach. To jest stały nadzór. Nawet jak siusiam, czy też robię kloca, to tylko tam, skąd widzę wędki!

To jest dla mnie stały nadzór - a nie centrala radiowa i 200 metrów dalej popijam z kolegą, bo mam wszystko pod nadzorem.

Łażą jak porąbani, odwiedzają się, jeden kij zarzuci tam, drugi tam, nawet ich nie widzi, ale ma centralkę! Leży i chrapie w namiocie 20 metrów dalej i ma kontrolę, bo ma centralkę!

TO JEST CHORE!

Poszperajcie w sieci - ile znajdziecie zapytań, jak przerobić centralkę na zasięg nawet powyżej 100, nawet 200, a nawet 500 metrów?!

PO CO TO KOMU?! DLA KONTROLI ?! DLA LEPSZEGO NADZORU?! HAŃBA!!!!!!!!!!!!













Po to żeby słyszeć branie, kiedy wywodzą zestaw na 100, 200 czy 500 metrów pontonem :)Wiele razy na filmach wędkarskich o karpiach to widać :)

(2014/12/08 19:43)

Arcymisiek


Wątek jak zwykle wielotorowy, a więc można dorzucić trzy grosze...
Chciałem dodać kilka słów odnośnie podążania z duchem czasu. Moim zdaniem mozna iśc z duchem czasu jezeli mówimy o haczyku, kołowrotku, czy też wędzisku, natomiast te wszystkie piszczałki, centralki i inne elektroniczne duperelki wyręczające "łowcę" sprawiają, że wędkarstwo w dzisiejszej dobie zatraca powoli urok i smak dzikich łowów... (2014/12/08 21:11)

dobrywedkarz


Zgodze się z kolega powyżej. Nawet jakby wynaleziono wędki, które same holują i zacinaja ryby to i tak bym z nich nie korzystał. To straciłoby swój urok. Nie ma bowiem według mnie piękniejszego widoku jak zanurzenie spławika na dłużej i zacięcie po czym czuć ten wspaniały opór. Tak samo jak dla grunciarza nie ma wspanialszego widoku według mnie jak gwałtowne podbicie bombki pod sam kij lub energiczne i regularne uginanie się szczytówki w feederze.  (2014/12/08 21:44)

JKarp


Mam propozycję - pozostaje leszczyna i jałowiec na szczytówce.Tylko czy Wy wiecie jak przysposobić leszczynę na wędzisko bo obawiam się, że piszczałki za bardzo są z duchem czasu ale zrobić wędkę z leszczyny też będzie problem.
Dla mnie też nie ma piękniejszego widoku jak hanger przykleja się do wędki i słyszę z hamulca terkot a z sygnałka jedno nieustające piiiii....W sumie to nie rozumiem - żyłka nowoczesna, haczyk super ostry i mocny, kołowrotek nowoczesny są w porządku o wędce nie wspomnę. Co przeszkadza sygnałek i centralka skoro i tak sam muszę zaciąć i holować. Dodam, że ja na ryby jeżdżę co dwa lub trzy tygodnie na trzy dni lub cztery dni. Nie da się w tym czasie tylko patrzeć w wędki i czekać na odjazd.JK (2014/12/08 21:54)

Woa-VooDoo


Panowie centralka nie służy tylko do tego aby chodzić po sąsiadach 200 m i szpanować, że jak będzie pi piiiii to nam zawyje na cały głos.
Łowie na PZW i korzystam z tego kiedy idę po samochód ( przy dupie nie mogę mieć) dodatkowo centralka ma ten plus, że można włożyć do kieszeni, ustawić wibracje/ minimalny dżwięk a sygnałki wyciszyć.Nic mnie bardziej nie denerwuje jak wędkarze przerzucają w nocy zestawy, a że przy ustawianiu bombki nie chcę im się sygnalizatora wyłączać to wyje to na łowisku na cały głos. (2014/12/08 22:02)