użytkownik97004
Mnie rozwiązanie wydaje się dość proste, ale może tylko wydaje się.
Te proponowane wcześniej wymiary ochronne to są żarty, część gatunków tam wyszczególnionych w proponowanej wielkości zahacza o normy medalowe. Jako górny wymiar ochronny miałoby to większą rację bytu. Ale ja nie o tym.
Od siebie proponowałbym, zamiast podnoszenia wymiaru z roku na rok, ograniczenie limitu dobowego do 2 sztuk bez względu na gatunek, z wyjątkiem ryb, które posiadają już bardziej rygorystyczny limit - głowatki i suma. Gatunki obce nieobjęte limitem. Być może dodatkowe ograniczenie dużych drapieżników (szczupak, sandacz) do 1 sztuki.
Zdaję sobie sprawę, że ryby ponad limit będą chowane do bagażników, ale tak się dzieje od dawna. O uprawnieniach służb, częstotliwości i jakości kontroli nie mam zamiaru pisać, zmiany w tej materii są na dzień dzisiejszy myśleniem życzeniowym. Za to całkiem rozsądnym posunięciem byłoby dopisanie do słynnych 200 zł jeszcze jednego zera. Mała dotkliwość kar nie zniechęca do procederu.
Proponowane zmiany kierowałbym do wędkarzy respektujących RAPR, legalistów, bez względu na to czy wędkują 2 czy 100 razy w roku. Z innych przyjemnych aspektów, koniec ideologicznej batalii "no kill vs mięsiarze". Pierwszy krok ku poprawie stanu naszych wód, co ważne, poza rasowymi mięsiarzami, nie uderzający w żadną grupę wędkujących.
(2011/11/29 17:04)