Zaloguj się do konta

Złowiłem ryby. Zabrać czy wypuścić?

utworzono: 2011/09/10 12:08
skamill

Koledzy mam pytanie czy także macie dylemat co zrobić ze złowioną rybą? Dzisiaj wybrałem się rano na rybki i efekty były całkiem przyzwoite, lin 35 cm 43-44 cm i nasz karasiek 25 cm, osobiście do wędkarstwa podchodzę czysto sportowo i szkoda mi jest złowionych ryb, czasami wezmę coś do domu ale na ogół staram się wypuścić. Dzisiejszy połów wypuściłem oczywiście po skromnej sesji fotograficznej a rodzice jak zwykle pytają dlaczego wypuszczam bo i tak ktoś inny złapie i zabierze... I nachodzą mnie wątpliwości może trzeba było zabrać? Nie wiem czy to kwestia przekonań, wrażliwości czy większej świadomości... Jak koledzy podchodzicie do tego dylematu co przemawia za tym, że zabieracie czy wypuszczacie złowioną rybkę ?
[2011-09-10 12:08]

dendrobena

Wędkuję wraz z mężem. Na rybach jesteśmy bardzo często. Bywa różnie, wielokrotnie wracamy bez ryby.Tym się nie martwimy. Złowione ryby w większości wypuszczamy po zrobieniu fotki. Jeżeli mamy ochotę na swieżą rybkę wtedy coś bierzemy. Nigdy w nadmiarze i dla nikogo. Z tego jesteśmy znani w kręgu kol.wędkarzy. Czy zabierać - indywidualna sprawa każdego z kolegów.Pozdrawiam [2011-09-10 12:20]

89krzysztof

Starsze pokolenie pod chodzi do tego nieco inaczej. Twoi rodzice może mają ochotę na rybę, a Ty wolisz kupić szynkę w sklepie. Musisz ich zrozumieć. Rybę możesz zabrać raz na jakiś czas, dać rodzicom, skoro Ty jest sporadycznie.
[2011-09-10 12:50]

withanight88

Koledzy mam pytanie czy także macie dylemat co zrobić ze złowioną rybą? Dzisiaj wybrałem się rano na rybki i efekty były całkiem przyzwoite, lin 35 cm 43-44 cm i nasz karasiek 25 cm, osobiście do wędkarstwa podchodzę czysto sportowo i szkoda mi jest złowionych ryb, czasami wezmę coś do domu ale na ogół staram się wypuścić. Dzisiejszy połów wypuściłem oczywiście po skromnej sesji fotograficznej a rodzice jak zwykle pytają dlaczego wypuszczam bo i tak ktoś inny złapie i zabierze... I nachodzą mnie wątpliwości może trzeba było zabrać? Nie wiem czy to kwestia przekonań, wrażliwości czy większej świadomości... Jak koledzy podchodzicie do tego dylematu co przemawia za tym, że zabieracie czy wypuszczacie złowioną rybkę ?



Jeżeli w domu jest potrzeba na świeżą rybe to bierz i się nie oglądaj. 

Ja biorę tylko jak ktoś ma ochotę na rybę. 

W zamrażarce mam lina więc od dłuższego czasu nic nie zabrałem bo mi nie potrzebne.

[2011-09-10 12:55]

Koledzy mam pytanie czy także macie dylemat co zrobić ze złowioną rybą? Dzisiaj wybrałem się rano na rybki i efekty były całkiem przyzwoite, lin 35 cm 43-44 cm i nasz karasiek 25 cm, osobiście do wędkarstwa podchodzę czysto sportowo i szkoda mi jest złowionych ryb, czasami wezmę coś do domu ale na ogół staram się wypuścić. Dzisiejszy połów wypuściłem oczywiście po skromnej sesji fotograficznej a rodzice jak zwykle pytają dlaczego wypuszczam bo i tak ktoś inny złapie i zabierze... I nachodzą mnie wątpliwości może trzeba było zabrać? Nie wiem czy to kwestia przekonań, wrażliwości czy większej świadomości... Jak koledzy podchodzicie do tego dylematu co przemawia za tym, że zabieracie czy wypuszczacie złowioną rybkę ?



Sam musisz zdecydowac :) jak chcesz lowic sportowo to low sportowo i nie ogladaj sie na nikogo. Jak bedziesz mial chec na rybe to sobie wezmiesz. Ale napewno nie daj nikomu decydowac za siebie :)

Mnie kiedys dawno temu tez rodzice pytali czemu wypuszczam, ale postawilem na swoim, i tak jest do dzisiaj :)



[2011-09-10 13:18]

ryukon1975

Koledzy mam pytanie czy także macie dylemat co zrobić ze złowioną rybą? Dzisiaj wybrałem się rano na rybki i efekty były całkiem przyzwoite, lin 35 cm 43-44 cm i nasz karasiek 25 cm, osobiście do wędkarstwa podchodzę czysto sportowo i szkoda mi jest złowionych ryb, czasami wezmę coś do domu ale na ogół staram się wypuścić. Dzisiejszy połów wypuściłem oczywiście po skromnej sesji fotograficznej a rodzice jak zwykle pytają dlaczego wypuszczam bo i tak ktoś inny złapie i zabierze... I nachodzą mnie wątpliwości może trzeba było zabrać? Nie wiem czy to kwestia przekonań, wrażliwości czy większej świadomości... Jak koledzy podchodzicie do tego dylematu co przemawia za tym, że zabieracie czy wypuszczacie złowioną rybkę ?

Ja niektóre biorę, niektóre wypuszczam.Zależy to przede wszystkim od potrzeb.
Nikt na forum nie podejmie decyzji za Ciebie.
Nie jest też powiedziane że czarne lub białe.Możesz puszczać jak taka twoja wola, ale możesz też czas od czasu zabrać coś dla rodziców jak mają ochotę.
Twoja decyzja.
[2011-09-10 13:38]

Wszystko jest dla ludzi-byle bez przesady,jeżeli ryba nie jest mniejsza niż wymiar i w okresie ochronnym a Twoi rodzice lubią ryby to świat się nie skończy jak im coś od czasu do czasu przyniesiesz.Sam zabieram ryby jeżeli mam ochote albo chce nałapać punktów u żony ale nigdy w ilości większej niż na jeden posiłek i oczywiście wieeeelkie ryby wypuszczam nawet bez fotki byle jak najmniej je męczyć.I nie sugeruj się wypowiedziami że jak tak można i że ryb zabraknie jak będziemy zabierać... bo to jest Twoja decyzja i Twoje prawo decydować co ze złowioną rybą zrobisz [2011-09-10 14:01]

skamill

Rozumiem, dzięki za wypowiedzi. Chciałem się zorientować co sądzicie na ten temat.
[2011-09-10 14:21]

Iaross

Większość ryb wypuszczam, jeśli mam ochotę zjeść to biorę na kolacje 1,2 zjadam z bratem i tyle nigdy ponad potrzeby i na zapas. Uważam, że to jest zdrowe podejście.
[2011-09-10 14:35]

kalwas

To jest indywidualna sprawa każdego. Osobiście czasem biorę ale nie więcej niż jedną czasem dwie rybki. Zależy oczywiście od tego jak duża jest sztuka. Okazy oczywiście sesja zdjęciowa i do wody, zbyt cenny materiał zarybieniowy. Na co komu szczupak, załóżmy 5-6 kg i większy. Szkoda takiego zeżreć ;). Dlatego też jestem za górnym wymiarem ochronnym.
[2011-09-13 18:59]

Moje spostrzeżenia co do opisanego problemu są takie : że jeśli od czasu do czasu  któryś z członków rodziny łaknie ryby , tęskni za niepodrabialnym smakiem mięsa  - to warto zabrać połów do domu. Takie postępowanie spotka się nie tylko z obopólną satysfakcją  ( radość z połowu i będącej jego konsekwencją konsumpcji ) ale i również uchroni przed identyfikowaniem  się z jedną ze skrajnych grup tzw "oszołomów" stanowiących dla siebie antypody  ( gwoli ścisłości owe zwaśnione grupy to  osławieni mięsiarze i znani z radykalizmu purytańscy wyznawcy C&R ). Należy jednak mieć świadomość że każdy z obranych kierunków , nie ważne czy ryby zabiera się czy nie , wymaga umiaru i samokontroli , nie należy popadać w skrajność - toteż gdy tylko najdzie Cię ochota na okazanie  rybie miłosierdzia  , nie wahaj się tego robić. Uważam że gdy tylko stan złowionej ryby na to pozwala , naprawdę warto zwracać im wolność, choć oczywiście mam świadomość że spora rzesza wędkarzy traktuje połów jako " ziemniaczka " czy chlebek nasz powszedni ( czytaj główne źródło pożywienia ). To już jest ten pułap którego my hobbyści , stanowczo nie powinniśmy przekraczać.
[2011-09-13 21:05]

jacenty75

W moim przypadku sprawa wygląda tak: jeżeli w danym dniu mam ochotę (smaka) czas i warunki aby złowioną rybke oprawić i przyrządzić to zabieram, jeżeli wiem, że nie to NIE.

[2011-09-13 21:47]

Nie wypuszczam wszystkich ryb ale wypuszczam prawie wszystkie . Ryby zabieram znad wody bardzo rzadko i tylko na specjalne zamówienie osoby bliskiej .
[2011-09-14 09:46]

pawelz

Ja powiemn troche pokretnie.
Jedzmy ryby zlowione przez siebie ile wlezie. Pod jednym warunkiem. Ze to co robimy nie zburzy oczywiscie tej rownowagi o ktorej pisze kol Linke83.
Ja indentyfikuje sie z C&R i marzy mi sie zeby wiekszosc wedkarzy byla NK. Ale nie dlatego ze jestem jakims nawiedzonym zielony czy kim kto lituje sie nad biedna rybka i jej cierpieniem. NIE. Ja to robie tylko i wylacznie z czystego egoizmu. Po prostu chce lowic ryby za 1 2 czy 20 lat. Ale jesli tylko warunki pozwola i w wodzie bedzie tak duzo ryb ze zabieranie nie bedzie mialo wplywu na stan naszych wod, to pewnie moja rodzina jesli tylko bedzie miala ochote bedzie jadla codziennie rybe :).
Ale to moje zdanie i przyjmuje do wiadomosci ze ktos ma inne i postepuje inaczej.
[2011-09-14 09:50]

Jack14

Jednak jestem za "wypuścić"

Będzie więcej dla mnie do złowienia :-)))))

To tak żeby nie nakręcać :-)

[2011-09-14 17:17]

skamill

Cóż, zdrowy rozsądek ponad wszystko!! Czuję się trochę odpowiedzialny za powstałe zamieszanie ale wszędzie gdzie pojawiają się opinie pojawiają się także spory...Mniejsza z tym... Wszystko okej kto chce zabiera, kto chce to wypuszcza... Spotkałem parę dni znajomego wędkarza z wioski i dowiedziałem się, że przez kilka lat złowił kilkaset linów ( nie pamiętam dokładnie ile było coś ponad 500 ) nie wiem czy to tylko bujne fantazje czy prawda i większość zabrał, fakt nie problem złowić u nas lina ale nie do tego zmierzam. Chodzi mi tylko o to żeby nie przesadzić bo za parę lat może już nic nie będzie, wszystko z obawy, że za parę lat zabiorę dzieci ( o ile będę miał ;p ) i nic nie uda się złowić... Chciałem jedynie poznać wasze opinie i dowidzieć czym się kierujecie zabierając czy wypuszczając złowione rybki. Dziękuje za wypowiedzi ;)

[2011-09-16 21:54]

strzygon

a ja głównie spining ...okonie wszystkie wypuszczam bo nie lubię ich skrobać.......na szczupaka mam ochotę ale już prawie miesiąc nie złowiłem wymiaru :/żona jest przyzwyczajona jak wracam bez ryb jak powiem że parę <<szczurów >>złowiłem to nawet nie pyta czemu nie brałem :)
[2011-09-16 22:35]

sanczez14

Koledzy po kiju ja robie tak złapane rybki na wodach PZW wypuszczam a jak chcę zjeść rybkę biorę 4paka warki jadę do szwagra daje 2 synom wedeczki i chłopaki łapią karaski które uwielbiam pużniej żonka wsiada za stery i jest ok ,dzieciaki mają frajdę że ryb nałapali a ja mam co skrobać.Wilk syty i owca cała [2011-09-17 07:21]

grzegorz-jagodz

Jeśli chodzi o lina to jeśli trafi się między 25 cm (wymiar ochronny na 2013 rok ) a 30 cm to wypuszczam, zależy również od wagi ryby ( jeśli ma za dużo wagi to i nie smakuje tak dobrze). Co do karasia to się nie wypowiem, ale nawiązując do lina to świetnie smakuje smażony zawinięty w folie do grilowania z pokrzywą bądź też z kwaskiem cytrynowym. Szczególnie polecam opcje z mamrotem wędkarskim  ;) Na koniec podam link do przepisu kolegi z wędkuje.pl który zainspirował mnie kulinarnie jeśli chodzi o Lina. Lin i mamrot [2013-09-22 02:32]

dawid73132

U mnie jest tak samo :)
Ryb nie zabieram żadnych a rodzice mają pretensje że tak ładne rybki na zdj są a   ani jednej im nie przywiozłem :)
Ale mam rozwiązanie :) Raz na jakiś czas  jakąś większą im  zawiozę a reszta do wody :) [2013-09-22 13:48]