złowić troć - łowienie troci

/ 24 odpowiedzi
Polecam lekturę:
http://www.gp24.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20100109/SLUPSK/945664970
u?ytkownik21875


Podoba mi się tam mobilizacja i trzymam kciuki! (2010/01/14 14:49)

u?ytkownik22602


Zle sie dzieje w państwie POLSKIM !!! /aluzję do Hamleta sobie darujmy/. Jeden z Kolegów, żegna sie z "działaczami" słupskiego PZW. Szkoda ze tak pózno. Pyta się w liscie, gdzie są trocie? Bo nie w Słupi. To ja Koledze ze Slupska chetnie powiem, mimo,że jestem 460 km od Słupi. Trocie są w siatach rybaków - morderców, wykorzystujących tarłowy ciąg, obstawiających ujście Słupi w Bałtyku. Są też w okazałych willach bandziorów, którzy je wznieśli za pieniądze ze skłusowanych troci. Ale - jakby mało tego gnoju - to jeszcze jakis "przedsiębiorczy" działacz z tamtejszych struktur PZW nastukał na lewo, rozprowadził, i sprzedał fałszywych znaczków - pozwoleń na połów troci w Słupi. W czasie trzech lat, na kwotę około 100.000 złotych ! Brawo, panowie ! Tam, i tu, w Warszawie. Aborygeni, Pigmeje i Eskimosi są w porównaniu do ludzi z zarządów PZW wysoko cywilizowanym społeczeństwem.... (2010/01/14 15:12)

krisskowron


OK Gilbert. Rozumiem Twój emocjonalny ton wypowiedzi, troć w Słupii nigdy nie miała łatwo: rybacy i ich sieci zaraz za główkami falochronów portowych w Ustce, kłusownictwo od tejże aż do centrum Słupska etc etc; ale temat w linku tyczy się czegoś innego jednak. Mnie np. zbulwersował ton wypowiedzi na forum, na którym de facto wpadłem "na trop" tej publikacji, nie będę wskazywał co to za forum - powiem tylko tyle, że cieszę się iż nie jestem tam zalogowany, choć do miłośników łososiowatych nieskromnie się zaliczam. (2010/01/14 15:44)

u?ytkownik22602


Trochę nie wiem o co Ci chodzi - boisz się? Napisz wprost. Bez podawania imion. PS. Jak połowisz ryby tyle czasu co ja, a nic się nie zmieni, to też będziesz bardziej "emocjonalny"... (2010/01/14 15:51)

krisskowron


To mam nadzieję, że łowisz dłużej niż 30 lat bo takie mentorskie zastrzeżenie "jak połowisz tyle lat co ja..." po prostu mnie wnerwia, bo skąd możesz np. wiedzieć że łowisz dłużej niż nieznana Ci osobiście osoba. A wędkuję po to, by właśnie do wielu kwestii nie mieć emocjonalnego a jedynie racjonalne podejście. Jeśli chodzi o rzeczone forum to jest to www.fors.com.pl
Nie znam ludzi tam działających, nie znam ich potencjalnych zasług dla stanu ichtiofauny - więc nie będę ich oceniał; ocenić mogę tylko haniebny ton ich wypowiedzi, który pachnie wręcz sui generis "segregacją" wędkujących. rzygać się chcę. (2010/01/14 15:59)

u?ytkownik22602


Nie wiem kim jesteś, ile lat łowisz /niedawno kwestia anonimowości była poruszana/. W dalszym ciągu kręcisz wokól tematu.  Nie rozumiem tego. Nie potrafisz napisać wprost, o co chodzi? Ja dzieki Twojemu wpisowi poczytałem o tym, co się stało. Może chcesz się z tego wycofac? (2010/01/14 16:07)

krisskowron


Dałem link do konkretnej publikacji, tylko tyle. Nie wiem z czego mam się wycofywać (???) Nie wydaje mi się, że cokolwiek kręcę wokół tematu, jakiegokolwiek. To, że Kolega czegoś nie rozumie leży poza zakresem - powiedzmy - mojej "kognicji". Innymi słowy - dałem namiar na publikację, która opisuje konkretną sytuację, a tę z kolei znalazłem na forum, które zawiera bardzo kategoryczne (a moim zdaniem zupełnie nieuprawnione ) oceny. Każdy z czytających, - czy tę publikację, czy komentarze do niej sam musi sobie odpowiedzieć - po której stronie barykady stoi, względnie - czy zaistniały spór - między muszkarzami a spławikowcami go dotyczy czy choćby tylko interesuje. PS. a wędkuję dłużej niż od 1979 r. - to tak na marginesie. (2010/01/14 16:18)

u?ytkownik22602


No, to jesteśmy wędkarskimi rówiesnikami. Linki - fajna rzecz. Ja dla ułatwienia zycia, jesli ktoś mnie je ułatwia - przekazję treść tam zawartą. Rozumiem, że jest konflikt mucha - spining. To powiem, że pachnie mi to rokiem 1955. Przepraszam - nie lubie takiej śpiewki. Nawet nie czytam.  To trochę jak wojna w barze mlecznym, czy gorsi amatorzy leniwych, czy tych z kapustą /pierogów/.  (2010/01/14 16:26)

krisskowron


Konflikt: mucha - spławik; (2010/01/14 16:28)

u?ytkownik22602


Myślałem, że przejęzyczenie. Szkoda, że nie potrafisz opisać wszystkim tutaj, w czym rzecz. Ja wypadam z jałowych przepychanek, napisałem wszystko. Pozdr. (2010/01/14 16:34)

krisskowron


Nie będę opisywał czegoś co otwartym tekstem jest napisane w tekstach źródłowych, do których dałem namiary. Również pozdrawiam. (2010/01/14 16:36)

Norbert Stolarczyk


Bunt wędkarzy w Słupsku. Żądają przywrócenia możliwości łowienia ryb na spławik w Słupi

Zbigniew Marecki

Ponad stu wędkarzy z kół skupionych w słupskim okręgu Polskiego Związku Wędkarskiego zebrało się dzisiaj rano nad Słupią, aby przedstawić mediom swoje zarzuty wobec członków zarządu i poinformować, że do prokuratury trafi doniesienie o nieprawidłowościach, do jakich dochodzi w działalności okręgowych władz związku.

Wędkarze nad Słupią.

(Fot. archiwum)

- Lobby muszkowe niszczy wędkarstwo w Słupsku. Ta elitarna grupa chce zagarnąć rzeki tylko dla siebie, a od tych, którzy łowią na spławik, żąda się pieniędzy, nie dając nic w zamian. Ich jest garstka, a nas blisko 6 tysięcy. Chcemy znowu mieć prawo do wędkowania na spławik, tym bardziej że uchwała zakazującą tej metody nie jest prawomocna - mówili wędkarze.

Tu jest prowadzona gospodarka rabunkowa - wykrzyczał do dziennikarzy Konrad Pawłowski, opowiadając o tzw. odłowach kontrowanych prowadzonych przez władze okręgowe PZW w Słupsku na jeziorze Kartkowo, w trakcie których wytrzebiono tam ryby.

Z kolei Ryszard Łoński, wędkarz z 27-letnim stażem opowiadał, że zgromadzone w słupskim ratuszu protokoły z odłowów troci na przepławce na Słupi w Słupsku potwierdzaną ich rabunkowy charakter.
- Ratusz wydał zezwolenie na na odłów 2,5 tony na cele rozrodcze oraz 3 tony na cele gospodarcze, a protokoły pokazują, że naprawdę łowi się o wiele więcej ryb. W niektórych latach nawet kilkanaście ton. Do tego trzeba doliczyć te ryby, które działacze PZW łowią na lewo. W 2002 roku Państwowa Straż Rybacka , której w wyniku konfliktu nie dano deputatu rybnego, to wykryła. Kierował nią wtedy Stanisław Misterkiewicz. To był wielki skandal w opisywany w wędkarskich periodykach w całym kraju, ale wobec nikogo nie wyciągnięto konsekwencji. To świadczy, że PZW przeobraża się w zgniły PZPN - mówi Łoński.

Opowiadał też jak był upadlany, gdy mu szukano w kanapkach zakazanej przynęty. Relacjonował także, jak instruowano strażników PSR, aby zwalczali wędkarzy łowiących na spławik. Według niego początkowo za tym krył się jeden człowiek - Andrzej Wolański, który był pierwszym muszkarzem w Słupsku.

- Chcemy respektowania prawa unijnego, bo w każdym kraju UE wędkarze mają prawo wyboru metody połowu. Związek odszedł od rekreacji. Teraz się robi sportt zawodowy, który my utrzymuje, a mamy coraz mniej praw - podkreślał Łoński.

Według niego ze względu na szykany wielu wędkarzy zrezygnowało z tego sportu. Tłumaczył także, że uchwała Zarządu Okręgu PZW w Słupsku jest sprzecza z obowiązującym regulaminem związku.
- Nam chodzi przede wszystkim o jawną politykę pieniężną związaną z zarybianiem - mówił Pawłowski.

Głos zabrał także Wiesław Kuś, jedyny członek Zarządu Okręgu , który przeciwstawiał się uchwale zakazującej łowienie na spławik.

- Przez nieprzemyślane decyzje Zarządu Okręgu doszło do skłócenia środowiska. To jest nieprawda, że spławikowcy wyławiają rzekę i trzymają wiele kilogramów ryb w lodówkach. Muszkarze łowią o wiele więcej. Sam łowię tą metodą, więc wiem, co mówię - wyjaśniał Kuś.

Na koniec wędkarze zaapelowali, aby sprawą funkcjonowania ZO PZW w Słupsku zainteresowali się posłowie


Głos Pomorza

(2010/01/14 18:29)

Norbert Stolarczyk


Po co zmuszać ludzi do włóczenia się po linkach, w końcu temat dotyczy po raz kolejny nierównego traktowania swoich członków! (2010/01/14 18:30)

Norbert Stolarczyk


Wędkarze są zawiedzeni. W Słupi prawie nie ma troci

Zbigniew Marecki

Wydarzenie / Po otwarciu sezonu wędkarze są rozczarowani: cały dzień stania i tylko kilka rybek

Zrezygnowani wędkarze nad brzegami Słupi.

(Fot. Łukasz Capar)

Wczoraj zaczął się sezon na trocie – wędkarską atrakcję, która ściąga do Słupska amatorów moczenia kija z całego kraju. Nad brzegami rzeki ustawiło się wielu, którzy od rana próbowali coś złowić. Jednak większość była niezadowolona, bo mimo wielu godzin spędzonych na mrozie nie mieli się czym pochwalić.

Zdaniem wędkarzy, sezon ochronny na trocie kończy się zbyt późno. – Ryby reagują na ocieplenie klimatu. Szybciej opuszczają rzekę po złożeniu ikry. Dlatego czas ochronny powinien się kończyć na początku grudnia – mówi Zbigniew Bonat, wędkarz ze Słupska.

Podobnie mówią jego koledzy. Najstarsi z nich jeszcze pamiętają, jak w latach 60. i 70. na początku stycznia brzegi Słupi były skute lodem, a duże trocie można było złowić bez kłopotu. To wtedy do Słupska masowo zaczęli przyjeżdżać wędkarze z innych regionów Polski, aby nowy rok zacząć od złowienia troci. Od kilku lat przyjezdnych wędkarzy jest mniej, bo nie mają co łowić.

Jednak nie wszyscy stracili nadzieję. Wczoraj nad rzeką spotkaliśmy Jana Chrząszcza z Legnicy, wędkarza z przeszło 30-letnim stażem, który przyjechał na sylwestra do siostry w Słupsku, a 1 stycznia poszedł wędkować nad Słupię. Gdy z nim rozmawialiśmy, zdążył złowić przeszło 40-centymetrową troć.

– To raczej mała rybka. Największą, 62-centymetrową troć złowiłem w Redze koło Trzebiatowa – pochwalił się.

Wędkarze narzekali także na zakaz łowienia na Słupi przy pomocy spławika, który wprowadził Zarządu Okręgu PZW w Słupsku, oraz na zbyt intensywne odławianie ryb na ikrę na przepławce na Słupi. – Ten zakaz to niepotrzebne ograniczenie, bo ryb i tak nie ma, a Zarząd Okręgu sam przyczynia się do tego, by było ich mniej – mówili zrezygnowani.

Teodor Rudnik, prezes Zarządu Okręgu PZW w Słupsku, zgadza się, że sezon ochronny mógłby być krótszy – od 15 października do 20 grudnia. Jednak według niego w tym roku nic by to nie dało, bo i tak było za ciepło.

– W tak ciepłej wodzie, jak w tym roku, ryba czuje się jak we wrzątku. Wchodzi do niej, składa ikrę i szybko ucieka. Do tego sezon ochronny dla rybaków morskich trwa tylko do 15 listopada. Po tym czasie oni ustawiają sieci u ujścia rzeki. W rezultacie my łowimy pojedyncze sztuki, a oni setki ryb – przekonuje Rudnik.

Rudnik podkreśla, że Słupia jest najintensywniej zarybianą rzeką na całym Pomorzu. PZW co roku wydaje na ten cel 70 tysięcy złotych, a rząd przeznacza pieniądze na wpuszczenie do niej 30 tysięcy smolta troci. – Ryba więc jest. Nie byłoby problemu, gdyby wędkarze łowili etycznie i stosowali się do regulaminów – podkreśla.

W noworocznym festynie wędkarskim na Słupi, w którym wczoraj uczestniczyło 127 zawodników, złowiono 24 ryby. Tym razem tryumfował Marek Sadowski ze Słupska, który złowił 2 ryby o łącznej długości 130 centymetrów. Miał szczęście. Złowił najdłuższą troć zawodów – miała 95 centymetrów.

Głos Pomorza


czyżby powtórka z rozrywki "ryby są w naszych wodach, tylko że teraz są o wiele mądrzejsze" jak to mawiają Panowie z PZW

(2010/01/14 18:38)

u?ytkownik15975


Ciekawe tylko ile faktycznie z tych pieniedzy jest przeznaczonych na zarybienie... (2010/01/14 19:45)

u?ytkownik22572


Już kiedyś spławikowcy łowiący powyżej Słupska przetrzebili lipienie łowiąc je na białego robaka. Swoje tez zrobili kłusownicy. polujący na trocie na tarliskach. Jak pozwoli się na legalne spławikowanie na Słupi, będzie to gwóźdź do trumny tej rzeki. Inna sprawa że rzeka jest zarybiana przez wędkarzy a rybacy zabierają lwią część nie dając na zarybianie nic. (2010/01/14 20:13)

dariuszdyl


To teraz niech jeszcze pozwolą łowić na spławek na robala i na 100% zwiększy się ilość troci w Słupi. Zastanawia mnie tylko jedno i może ktoś zna odpowiedź na to - Jaki procent łowisk w Okręgu Słupskim to wody górskie? Czy one naprawdę aż tyle zajmują że łowiący metodami spławikowymi i gruntowymi nie mają gdzie łowić? (2010/01/14 20:23)

u?ytkownik26601


Źle się dzieje w państwie Słupskim.

Fragmęt komunikatu po

Posiedzeniu Zarządu Głównego PZW, 12.12.2009 r

Następnie wysłuchano inf. głównej księgowej ZG kol. Joanny Ozimek w sprawie nieprawidłowości w rozprowadzaniu znaków składek, jakie stwierdzono w okręgu w Słupsku, przyjmując, po wyjaśnieniach prezesa ZO, kol. Teodora Rudnika, że sprawę tę wyjaśni wraz z niezbędnymi krokami prawnymi, we własnym zakresie. W pozostałych okręgach należy przeprowadzić wewnętrzny audyt uniemożliwiający podobne praktyki. (2010/01/14 20:30)

u?ytkownik22602


Lipienie przetrzebili...śmy. Tak jak wszystko, co żyje w wodzie. Polacy jako społeczeństwo uwielbiają wyważać otwarte drzwi. To musi jeszcze potrwać troszkę lat. Ale cyrk. (2010/01/15 00:39)

u?ytkownik22602


PZW wyjasni sprawę we własnym zakresie...BOMBA !!!! Nasze PZW robi to juz od wielu lat. Tak jak PZPR, PZPN. /Oj - to pierwsze chyba nie istnieje./ (2010/01/15 00:43)

u?ytkownik8030


Nic nie idzie naszemu PZW lepiej, niż załatwianie spraw we własnym zakresie. (2010/01/15 13:48)

Podgląd zdjęć na forum dostępny jest tylko dla zalogowanych użytkowników.

kazik


Ja jednej sprawy nie rozumiem jak to mogli wyłowić Lipienie , czy Trocie spławikowcy .

Co nie było zakazu zabierania  tych gatunków gdy trafiły się na spławik . Nie rozumiem jak można siedzieć kilka godzin i trzymać ryby w siatce lub w krzakach i być nie zauważonym. To raczej trudniej namierzyć spinningistę który cały czas się przemieszcza znikając z pola widzenia i ma możliwości robienia z rybą co mu się podoba . Jak nie ma ryby to trzeba znaleźć winnego więc pod ręką byli spławikowcy to siup na nich . Nie rozumiem jak można legalnie siedzieć nad rzeką i mieć całą siatkę zakazanych ryb i nikt tego nie zauważył . A co tam robiły Lipienie jeżeli te wody są nie odpowiednie dla tej ryby i w rejonach tarliskowych Troci (to przecież dokarmianie Lipienia narybkiem Troci) .

Jeżeli są rzeki tarliskowe to nie można było zrobić zakazu łowienia na tych tarliskach , przecież takie miejsca należy chronić. W dzisiejszej dobie przy wprowadzonych rejestrach takich spraw jak zabieranie zakazanych ryb nie powinno mieć miejsca. Moim zdaniem problem leży w tym że jedni drugim wchodzą w paradę zajmując dobre stanowiska na rzekach i obecność spławikowca nie pozwala na swobodne obławianie ciekawych miejsc na rzece więc stąd ten konflikt  , a władza widząc ten spór wykorzystują to do własnych celów zganiając winę na spławikowców . ciekawy jestem dlaczego nic nie zrobiono z odłowami przy ujściu rzeki do morza jeżeli wszyscy o wszystkim wiedzieli.

(2010/01/16 19:51)

u?ytkownik22572


Kazik - można oj można. Przychodzi nad rzekę silna grupa miejscowych, ja np spotkałem 6 osobową ekipę łowiącą w jednym miejscu lipienie na spławik z białym robakiem na końcu. Gdy zwróciłem im uwagę to usłyszałem sp.......j bo ci wp........y i tyle. Gdyby ich było dwóch to jednego można pchnąć do wody a drugiego klepać ale na taką zgraję samemu to się nie wychyliłem. Niestety wtedy jeszcze nie miałem komórki. (2010/01/17 07:37)

krisskowron


W sumie do tego co powiedział Kazik - NIC DODAĆ - NIC UJĄĆ. Ichtiofauna tzw. wód krainy pstrąga i lipienia jest na tyle bogata, że z sukcesami można poławiać tam muchą spinningiem a i wędką spławikową. Bo wbrew administracyjno - prawnym zaszufladkowaniom to wody obfite również w biała rybę. Dla ochrony łososiowatych i lipienia wystarczą stosowane zakazy i skuteczne ich egzekwowanie (właśnie - egzekwowanie!!!). A łowienie na muchę nie jest w najmniejszym stopniu wyznacznikiem etyki wędkarskiej wędkującego tą metodą.
Okonhel ma takie doświadczenie jak wskazał wyżej - ja np. mam takie: dwóch "muszkarzy" obławia typowo górski odcinek Łupawy, w ciągu ok. 1 h w moim sąsiedztwie wyciągają 7 lipieni(-ków) o dł. ok. 28 cm i chowają z premedytacją do koszyka. Zwracam im grzecznie uwagę, bardzo grzecznie odwołując się do RAPR - odp. "Panie nie po to tarabanimy się 400 km żeby nie wrócić z lipieniem. Zresztą one (te lipienie - przyp. moje) większe nie urosną, bo wybiją je miejscowi kłusole".
Naprawdę nie łudźmy się, że jedne metody są bardziej etyczne (mniej szkodliwe) - inne zaś bardziej; wszystko rozbija się o to, kto tymi metodami się posługuje. Mit muszkarstwa jako metody elitarnej upadł już dawno. Amen (2010/01/17 14:09)