Uważam , że mało komu by się chciało jechać do Biłgoraja , pod granicę . Chyba ,że ktoś ma blisko do "białych niedźwiedzi " wtedy to zmienia postać rzeczy. Pojawia się jednak pewna wątpliwość czy aby na granicy Polski nie istnieje też druga granica - językowa ? Dla mnie kresowe rubieże , takie klasyczne "Krużewniki" - są zbyt daleko , ale nawet jeśli miałbym do nich bliżej niż o rzut kamieniem - to i tak nie dałbym się namówić na jakieś głupawe ( moim zdaniem ) spotkanie obcych dla siebie ludzi.
Uważam , że mało komu by się chciało jechać do Biłgoraja , pod granicę . Chyba ,że ktoś ma blisko do "białych niedźwiedzi " wtedy to zmienia postać rzeczy. Pojawia się jednak pewna wątpliwość czy aby na granicy Polski nie istnieje też druga granica - językowa ? Dla mnie kresowe rubieże , takie klasyczne "Krużewniki" - są zbyt daleko , ale nawet jeśli miałbym do nich bliżej niż o rzut kamieniem - to i tak nie dałbym się namówić na jakieś głupawe ( moim zdaniem ) spotkanie obcych dla siebie ludzi.
No to kolego …pojechałeś po całości…Jakieś sprostowanko i wytłumaczonko by się przydało!!!;_)
Ja chętnie bym się wybrał i poznał nowych kolegów „po kiju”, kiedy to…
Uważam , że mało komu by się chciało jechać do Biłgoraja , pod granicę . Chyba ,że ktoś ma blisko do "białych niedźwiedzi " wtedy to zmienia postać rzeczy. Pojawia się jednak pewna wątpliwość czy aby na granicy Polski nie istnieje też druga granica - językowa ? Dla mnie kresowe rubieże , takie klasyczne "Krużewniki" - są zbyt daleko , ale nawet jeśli miałbym do nich bliżej niż o rzut kamieniem - to i tak nie dałbym się namówić na jakieś głupawe ( moim zdaniem ) spotkanie obcych dla siebie ludzi.
Uważam , że mało komu by się chciało jechać do Biłgoraja , pod granicę . Chyba ,że ktoś ma blisko do "białych niedźwiedzi " wtedy to zmienia postać rzeczy. Pojawia się jednak pewna wątpliwość czy aby na granicy Polski nie istnieje też druga granica - językowa ? Dla mnie kresowe rubieże , takie klasyczne "Krużewniki" - są zbyt daleko , ale nawet jeśli miałbym do nich bliżej niż o rzut kamieniem - to i tak nie dałbym się namówić na jakieś głupawe ( moim zdaniem ) spotkanie obcych dla siebie ludzi.
CześćA jeśli można wiedzieć to skąd pochodzisz?Najgorsze, że Ty nie wiesz nawet jak tam jest pięknie. A Zamość - śliczności :-)I kilka słów wytłumaczenia poprosimy.JK
Uważam , że mało komu by się chciało jechać do Biłgoraja , pod granicę . Chyba ,że ktoś ma blisko do "białych niedźwiedzi " wtedy to zmienia postać rzeczy. Pojawia się jednak pewna wątpliwość czy aby na granicy Polski nie istnieje też druga granica - językowa ? Dla mnie kresowe rubieże , takie klasyczne "Krużewniki" - są zbyt daleko , ale nawet jeśli miałbym do nich bliżej niż o rzut kamieniem - to i tak nie dałbym się namówić na jakieś głupawe ( moim zdaniem ) spotkanie obcych dla siebie ludzi.
WOW oszałamiający tekst
Uważam , że mało komu by się chciało jechać do Biłgoraja , pod granicę . Chyba ,że ktoś ma blisko do "białych niedźwiedzi " wtedy to zmienia postać rzeczy. Pojawia się jednak pewna wątpliwość czy aby na granicy Polski nie istnieje też druga granica - językowa ? Dla mnie kresowe rubieże , takie klasyczne "Krużewniki" - są zbyt daleko , ale nawet jeśli miałbym do nich bliżej niż o rzut kamieniem - to i tak nie dałbym się namówić na jakieś głupawe ( moim zdaniem ) spotkanie obcych dla siebie ludzi.
CześćA jeśli można wiedzieć to skąd pochodzisz?Najgorsze, że Ty nie wiesz nawet jak tam jest pięknie. A Zamość - śliczności :-)I kilka słów wytłumaczenia poprosimy.JK
Kolega pochodzi z Sępólna Krajeńskiego :))tłumaczyć podejrzewam też nie będzie :))))no chyba że tak bardzo wam zależy :))
Uważam , że mało komu by się chciało jechać do Biłgoraja , pod granicę . Chyba ,że ktoś ma blisko do "białych niedźwiedzi " wtedy to zmienia postać rzeczy. Pojawia się jednak pewna wątpliwość czy aby na granicy Polski nie istnieje też druga granica - językowa ? Dla mnie kresowe rubieże , takie klasyczne "Krużewniki" - są zbyt daleko , ale nawet jeśli miałbym do nich bliżej niż o rzut kamieniem - to i tak nie dałbym się namówić na jakieś głupawe ( moim zdaniem ) spotkanie obcych dla siebie ludzi.
WOW oszałamiający tekst
No,to zes sie popisal kolego .(2012/01/30 20:13)
(2012/01/30 20:18)Uważam , że mało komu by się chciało jechać do Biłgoraja , pod granicę . Chyba ,że ktoś ma blisko do "białych niedźwiedzi " wtedy to zmienia postać rzeczy. Pojawia się jednak pewna wątpliwość czy aby na granicy Polski nie istnieje też druga granica - językowa ? Dla mnie kresowe rubieże , takie klasyczne "Krużewniki" - są zbyt daleko , ale nawet jeśli miałbym do nich bliżej niż o rzut kamieniem - to i tak nie dałbym się namówić na jakieś głupawe ( moim zdaniem ) spotkanie obcych dla siebie ludzi.
No to kolego …pojechałeś po całości…Jakieś sprostowanko i wytłumaczonko by się przydało!!!;_)
Ja chętnie bym się wybrał i poznał nowych kolegów „po kiju”, kiedy to…Własnie po to załozyłem ten temat , aby sie dogadać
Podgląd zdjęć na forum dostępny jest tylko dla zalogowanych użytkowników.