Zaloguj się do konta

Zawody wędkarskie a zakaz połowu

utworzono: 2012/06/25 21:56
hydrobud

Pytanie moje jest następujące; Czy przepisy wędkarskie dopuszczają rozgrywanie zawodów pomimo zakazu wędkowania na zbiorniku świeżo zarybionym,mam na myśli okres karencji. [2012-06-25 21:56]

piotr 0206

W zasadzie wszystkie zawody w kołach rozgrywa się na tzw.żywej rybie. A więc po zawodach ryba trafia ponownie do wody. Jeżeli na danym zbiorniku jest zakaz połowu ze względu np.na zarybienie to chyba żaden zarząd koła nie odważy się na zorganizowanie zawodów. [2012-06-25 22:04]

laqi

Jeśli ten zbiornik należy do koła, to czemu nie ?

W innym przypadku chyba potrzebne jest zezwolenie od właściciela wody . [2012-06-25 22:15]

hydrobud

Wszystko się zgadza, ze ryba wraca do wody ;tylko po co zakaz a w tym samym czasie zawody. Morze jakiś regulamin wewnętrzny  ??????? [2012-06-25 22:23]

marek-debicki

Na chłopski rozum sprawę biorąc, jeżeli ktoś ustanowił "zakaz", to nie powinno się robić wyjątków i zakazu łamać. Zawsze można przecież w związku z zakazem zmienić termin zawodów i tym samym nie stwarzać pretekstów.
[2012-06-25 22:40]

withanight88

Może zarybianie było po to, żeby zawody były atrakcyjniejsze. 

[2012-06-25 22:54]

ryukon1975

Pytanie moje jest następujące; Czy przepisy wędkarskie dopuszczają rozgrywanie zawodów pomimo zakazu wędkowania na zbiorniku świeżo zarybionym,mam na myśli okres karencji.




Przepisy wędkarskie?
Nie ma takich, są przepisy PZW a one rządzą się innymi prawami.
Jak ładnie wygląda teraz ten zbiornik w oczach czytających relacje z zawodów?
[2012-06-26 08:48]

Witam,Po zarybieniu powinno się dać rybom spokój i tyle!Jednak zdarzy się, że po prostu nie ma czasu i miejsca aby rozegrać zawody gdzie indziej - jeśli są na żywej rybie, a takie powinny być - nie jest to aż tak straszne...Czasem dorybia się akwen przed zawodami aby były atrakcyjniejsze.Z reguły o miejsce i czas zawodów koło musi konsultować z ZO - oni synchronizują zawody różnych kół...  [2012-06-26 09:14]

ryukon1975

Witam,Po zarybieniu powinno się dać rybom spokój i tyle!Jednak zdarzy się, że po prostu nie ma czasu i miejsca aby rozegrać zawody gdzie indziej - jeśli są na żywej rybie, a takie powinny być - nie jest to aż tak straszne...Czasem dorybia się akwen przed zawodami aby były atrakcyjniejsze.Z reguły o miejsce i czas zawodów koło musi konsultować z ZO - oni synchronizują zawody różnych kół... 



Musi konsultować z ZO ?
Czyli ZO ma prawo wydać zezwolenie na ubój marnoty ?
[2012-06-26 09:21]

Generalnie przed każdym zebraniem sprawozdawczo-wyborczym Zarząd Koła tworzy preliminarz budżetowy jak również rozpisuje terminy zawodów. Terminy zawodów muszą być konsultowane z ZO, gdyż na danej wodzie ( z reguły jest to najlepsza woda okręgu ) zawody chce przeprowadzać wiele kół wędkarskich. Dodatkowo trzeba to zgrać z Mistrzostwami Okręgu w danej dyscyplinie i Mistrzostwami Polski. ZO powinien wydać również dla zainteresowanego organizacją zawodów pisemną zgodę na zamknięcie wody dla postronnych wędkarzy - koło powinno natomiast zamontować nad wodą tablice informujące o zajęciu brzegu kilka dni przed zawodami.Czy ubój? Nie wiem... "moje" zawody gramy w 90% na żywej rybie... Spinningowe czasami jest tak ciężko zorganizować ze względu na nie do końca sprawną możliwość "sędziowania", ale idzie nam to coraz lepiej i sprawniej. Zawody spławikowe i gruntowe powinny w 100% odbywać się na "żywej" rybie...A prywatnie jestem za zniesieniem okresów ochronnych i limitów a wprowadzeniem.... całkowitego zakazu zabierania jakichkolwiek ryb... [2012-06-26 10:16]

ryukon1975

Piszesz "na żywej rybie' czy ryba trzymana w tłoku w siatce przez X godzi jest żywa?
Trochę się różnimy poglądami ,ja trzymam w siatce tylko te ryby które mam zamiar zabrać a duże też przeznaczone do zabrania zabijam natychmiast bo wiem jak i widziałem jak przykładowo zdycha w siatce uwięziony boleń.
Za wprowadzeniem zabierania ryb nie jestem bo póki co jem mięso.
[2012-06-26 10:31]

JKarp

Witam,Po zarybieniu powinno się dać rybom spokój i tyle!Jednak zdarzy się, że po prostu nie ma czasu i miejsca aby rozegrać zawody gdzie indziej - jeśli są na żywej rybie, a takie powinny być - nie jest to aż tak straszne...Czasem dorybia się akwen przed zawodami aby były atrakcyjniejsze.Z reguły o miejsce i czas zawodów koło musi konsultować z ZO - oni synchronizują zawody różnych kół... 



Musi konsultować z ZO ?
Czyli ZO ma prawo wydać zezwolenie na ubój marnoty ?

CześćGeneralizujesz choć tak naprawdę należy to rozumieć ;-)Każde zawody, termin, miejsce muszą być zgłoszone do ZO PZW i chyba nawet zatwierdzone.Natomiast może być tak, że przed zawodami zarybia się wodę w celu uatrakcyjnienia połowów. Zbiornik się zamyka ( karencja ) do czasu zawodów. Najczęściej karencja kończy się w przeddzień zawodów. Tak zrobiono np niedawno bodaj na Bobrze ( Jakieś tam Mistrzostwa tam się odbywały ).JK [2012-06-26 10:32]

pawelz

Wszystko pieknie i ladnie, ale czy zawodnicy to jakis lepszy sort od przecietnego wedkarza. Czemu to oni sa uprzywilejowani i moga jako pierwsi lowic na "swierzo" zarybionym lowisku. ?
Wniesli jakies dodatkowe oplaty na jego zrybienie i pilnowanie ? Nie rozumiem takiej polityki.

Bylem jestem i bede przeciwnikiem wszelkich zawodow wiec moje opinie i spostrzezenia sa na pewno subiektywne, ale takim postepowaniem nie dziwcie sie Panowie (i Panie) zawodnicy ze zwykly wedkarz czesto nie darzy Was wielka sympatia.
Mi zdarzylo sie kilka razy przejechac 300-400 km po to zeby opuscic lowisko bo byly zawody.
[2012-06-26 10:42]

Nie różnimy się poglądami aż tak bardzo! ;)Masz 100% racji że siatka to dla ryb koszmar! I zgadzam się z tym! Jeśli masz lepszy pomysł - napisz - może wprowadzimy jego wersję "demo" w naszym kole? :))) Zdarzają się zawody - szczególnie spinningowe - ze szczególnym traktowaniem okazów.Jeśli na łodzi ma ktoś kilka okonków w siatce nie wzywa sędziego, natomiast jeśli trafi sandała lub szczupłego sędzia dysponuje mocnym silnikiem i po telefonie zjawia się natychmiast, no dobra - prawie natychmiast, by rybę zmierzyć w dobrej kondycji wpuścić do wody.Temat ciężki, ale może ktoś ma pomysł jak ma być "wędkarz syty i ryba cała"...P.S.Ja też jem mięso, więcej - uwielbiam! :))) Warzywa i owoce dla mnie mogą nie istnieć. [2012-06-26 10:45]

ryukon1975

Witam,Po zarybieniu powinno się dać rybom spokój i tyle!Jednak zdarzy się, że po prostu nie ma czasu i miejsca aby rozegrać zawody gdzie indziej - jeśli są na żywej rybie, a takie powinny być - nie jest to aż tak straszne...Czasem dorybia się akwen przed zawodami aby były atrakcyjniejsze.Z reguły o miejsce i czas zawodów koło musi konsultować z ZO - oni synchronizują zawody różnych kół... 



Musi konsultować z ZO ?
Czyli ZO ma prawo wydać zezwolenie na ubój marnoty ?

CześćGeneralizujesz choć tak naprawdę należy to rozumieć ;-)Każde zawody, termin, miejsce muszą być zgłoszone do ZO PZW i chyba nawet zatwierdzone.Natomiast może być tak, że przed zawodami zarybia się wodę w celu uatrakcyjnienia połowów. Zbiornik się zamyka ( karencja ) do czasu zawodów. Najczęściej karencja kończy się w przeddzień zawodów. Tak zrobiono np niedawno bodaj na Bobrze ( Jakieś tam Mistrzostwa tam się odbywały ).JK



Nie generalizuję Janusz to wnioski oparte na praktyce a jak "sportowiec" wypuszcza stłamszone w siatce barachło po pięciu godzinach to mu gratuluję rozumku.:)
[2012-06-26 10:53]

linek69

w naszym kole wymyśliliśmy fajny sposób na zawody spiningowe przed zawodami losujesz swoja parę i chodzi się za spinem po dwóch zawodników jeden jest sędzią drugiego obowiązuje każdego posiadanie wagi które przed zawodami się sprawdza i taruje po złowieniu ryby twój partner waży ci rybę i zapisuje w twojej karcie.Trochę czasochłonne ale ryba jest żywa.Okonki mierzymy i ważymy nie koniecznie po złowieniu od razu można poczekać aż uzbieramy w siatce kilka ,ale nie mogą przebywać w siatce nie dłużej niż pół godziny.
[2012-06-26 10:58]

Wszystko pieknie i ladnie, ale czy zawodnicy to jakis lepszy sort od przecietnego wedkarza. Czemu to oni sa uprzywilejowani i moga jako pierwsi lowic na "swierzo" zarybionym lowisku. ?
Wniesli jakies dodatkowe oplaty na jego zrybienie i pilnowanie ? Nie rozumiem takiej polityki.

Bylem jestem i bede przeciwnikiem wszelkich zawodow wiec moje opinie i spostrzezenia sa na pewno subiektywne, ale takim postepowaniem nie dziwcie sie Panowie (i Panie) zawodnicy ze zwykly wedkarz czesto nie darzy Was wielka sympatia.
Mi zdarzylo sie kilka razy przejechac 300-400 km po to zeby opuscic lowisko bo byly zawody.


Osobiście jestem przeciwny wszelkim "przywilejom". Zawodom jednak przeciwny nie jestem - dla mnie jest to bardzo miły sposób spędzania wolnego czasu w grupie przyjaciół i dobrych kolegów. Czas na doskonalenie swojego kunsztu, co owocuje na "samotnych" wyprawach. Bardzo wiele można się nauczyć i podpatrzeć. Pogawędzić, zjeść obiadek nad wodą, wypić strzemiennego ;).
Poza tym organizacja sportu wędkarskiego jest jednym z głównych założeń statutowych PZW.

Również kilka razy musiałem opuszczać łowisko ze względu na zawody, a to Puchar Lajkonika, a to Puchar Chroboczka... :((( Z tego względu nauczyłem się planować dalsze wyprawy... Jak Janusz napisał ZO musi wiedzieć o danych zawodach, więc po prostu dzwonię i pytam czy bajoro lub rzeka w danym terminie są wolne... ;)


[2012-06-26 11:01]

pawelz

Generalnie przed każdym zebraniem sprawozdawczo-wyborczym Zarząd Koła tworzy preliminarz budżetowy jak również rozpisuje terminy zawodów. Terminy zawodów muszą być konsultowane z ZO, gdyż na danej wodzie ( z reguły jest to najlepsza woda okręgu ) zawody chce przeprowadzać wiele kół wędkarskich. Dodatkowo trzeba to zgrać z Mistrzostwami Okręgu w danej dyscyplinie i Mistrzostwami Polski. ZO powinien wydać również dla zainteresowanego organizacją zawodów pisemną zgodę na zamknięcie wody dla postronnych wędkarzy - koło powinno natomiast zamontować nad wodą tablice informujące o zajęciu brzegu kilka dni przed zawodami.Czy ubój? Nie wiem... "moje" zawody gramy w 90% na żywej rybie... Spinningowe czasami jest tak ciężko zorganizować ze względu na nie do końca sprawną możliwość "sędziowania", ale idzie nam to coraz lepiej i sprawniej. Zawody spławikowe i gruntowe powinny w 100% odbywać się na "żywej" rybie...A prywatnie jestem za zniesieniem okresów ochronnych i limitów a wprowadzeniem.... całkowitego zakazu zabierania jakichkolwiek ryb...

Wyobrazasz sobie lowienie ryb w czasie ich tarla badz ustawienie sie nad stadem niemiarowych rybek i lowieniem ich dla zabawy ?.
Jakos wydaje mi sie to niekoszerne. Wg mnie KAZDA ryba powinna miec okres ochronny (w czasie tarla) i wymiar zapewniajacy przynajmniej raz odbycie tarla. Natomiast zniosl bym pojecie "tarlisko" i zakaz lowienia na tarliskach.
Bo to pojecie bardzo nieprecyzyjne. Konia z rzedem temu kto pokaze mi tarlisko ploci na Pilicy ponizej zalewu. Ale w czasie tarla laduja je do siaty i potem marudza, ze plotki nawet juz nie ma. I faktycznie w tym roku nie ma. Ale w zeszlym roku i maju tego targali pelne siaty "ostrych" plotek.
[2012-06-26 11:03]

w naszym kole wymyśliliśmy fajny sposób na zawody spiningowe przed zawodami losujesz swoja parę i chodzi się za spinem po dwóch zawodników jeden jest sędzią drugiego obowiązuje każdego posiadanie wagi które przed zawodami się sprawdza i taruje po złowieniu ryby twój partner waży ci rybę i zapisuje w twojej karcie.Trochę czasochłonne ale ryba jest żywa.Okonki mierzymy i ważymy nie koniecznie po złowieniu od razu można poczekać aż uzbieramy w siatce kilka ,ale nie mogą przebywać w siatce nie dłużej niż pół godziny.


Robimy podobnie tylko bez wagi, a z centymetrem. Kolega poświadcza połów. Tak samo na łodzi... Kolega potwierdza również premię czasową. To działa! :)))

[2012-06-26 11:04]

Wyobrazasz sobie lowienie ryb w czasie ich tarla badz ustawienie sie nad stadem niemiarowych rybek i lowieniem ich dla zabawy ?.
Jakos wydaje mi sie to niekoszerne. Wg mnie KAZDA ryba powinna miec okres ochronny (w czasie tarla) i wymiar zapewniajacy przynajmniej raz odbycie tarla. Natomiast zniosl bym pojecie "tarlisko" i zakaz lowienia na tarliskach.
Bo to pojecie bardzo nieprecyzyjne. Konia z rzedem temu kto pokaze mi tarlisko ploci na Pilicy ponizej zalewu. Ale w czasie tarla laduja je do siaty i potem marudza, ze plotki nawet juz nie ma. I faktycznie w tym roku nie ma. Ale w zeszlym roku i maju tego targali pelne siaty "ostrych" plotek.

A ty już ekstremizmem mi jedziesz od razu... :))) 
Racja - zapomniałem, że moje marzenie to nie w Polsce...


[2012-06-26 11:07]

pawelz

Wszystko pieknie i ladnie, ale czy zawodnicy to jakis lepszy sort od przecietnego wedkarza. Czemu to oni sa uprzywilejowani i moga jako pierwsi lowic na "swierzo" zarybionym lowisku. ?
Wniesli jakies dodatkowe oplaty na jego zrybienie i pilnowanie ? Nie rozumiem takiej polityki.

Bylem jestem i bede przeciwnikiem wszelkich zawodow wiec moje opinie i spostrzezenia sa na pewno subiektywne, ale takim postepowaniem nie dziwcie sie Panowie (i Panie) zawodnicy ze zwykly wedkarz czesto nie darzy Was wielka sympatia.
Mi zdarzylo sie kilka razy przejechac 300-400 km po to zeby opuscic lowisko bo byly zawody.


Osobiście jestem przeciwny wszelkim "przywilejom". Zawodom jednak przeciwny nie jestem - dla mnie jest to bardzo miły sposób spędzania wolnego czasu w grupie przyjaciół i dobrych kolegów. Czas na doskonalenie swojego kunsztu, co owocuje na "samotnych" wyprawach. Bardzo wiele można się nauczyć i podpatrzeć. Pogawędzić, zjeść obiadek nad wodą, wypić strzemiennego ;).
Poza tym organizacja sportu wędkarskiego jest jednym z głównych założeń statutowych PZW.

Również kilka razy musiałem opuszczać łowisko ze względu na zawody, a to Puchar Lajkonika, a to Puchar Chroboczka... :((( Z tego względu nauczyłem się planować dalsze wyprawy... Jak Janusz napisał ZO musi wiedzieć o danych zawodach, więc po prostu dzwonię i pytam czy bajoro lub rzeka w danym terminie są wolne... ;)



Tez staram sie planowac wyjazdy, ale co z tego. Raz na Wisle w Ustroniu mnie wyproszono, mimo ze przed wyjazdem dzwonilem do ZO BB (czasy kiedy Wisla byla pod okegiem Bielsko Biala) i tam zapewniala mnie jakas Pani ze nie ma zawodow. Owszem moglem lowic ponizej Skoczowa, ale dla mnie najfajniejsza woda i tam jechalem to odcinek Wisla - Skoczow.
Innym razem zamknieto mi polowe OS Dunajca mimo ze licencje byly sprzedawane na caly (73 zl / dzien). Moglem lowic na gornym odcinku ale nikt mnie nie poinformowal przy kasowaniu niemalych pieniedzy ze dol (okolo 7 km rzeki z 13) bedzie wylaczony.
A co do zawodow - to mnie skutecznie zniechecily czasy kiedy sam startowalem w zawodach spinningowych. Na szczescie mam to za soba :)

[2012-06-26 11:10]

pawelz

Wyobrazasz sobie lowienie ryb w czasie ich tarla badz ustawienie sie nad stadem niemiarowych rybek i lowieniem ich dla zabawy ?.
Jakos wydaje mi sie to niekoszerne. Wg mnie KAZDA ryba powinna miec okres ochronny (w czasie tarla) i wymiar zapewniajacy przynajmniej raz odbycie tarla. Natomiast zniosl bym pojecie "tarlisko" i zakaz lowienia na tarliskach.
Bo to pojecie bardzo nieprecyzyjne. Konia z rzedem temu kto pokaze mi tarlisko ploci na Pilicy ponizej zalewu. Ale w czasie tarla laduja je do siaty i potem marudza, ze plotki nawet juz nie ma. I faktycznie w tym roku nie ma. Ale w zeszlym roku i maju tego targali pelne siaty "ostrych" plotek.

A ty już ekstremizmem mi jedziesz od razu... :))) 
Racja - zapomniałem, że moje marzenie to nie w Polsce...



Dokladnie tak jak piszesz. Gdyby to nie byla Polska i mentalnosc wedkarzy, nie mialbym nic przeciw zniesieniu wymiarow i okresow przy calkowitym NK. Ale obawiam sie ze przy naszych realiach przyniosloby to wiecej szkody niz pozytku.
Wg mnie zaden etyczny, swiadomy wedkarz nie powinien nastawiac sie na ryby odbywajace tarlo. Podobnie nie powinien probowac lowic sandaczy w maju, kiedy pilnuja gniazd. Ale ilez to razy slyszalem, ze sandacz fajnie bral. I ze przeciez nic zlego sie nie dzieje ze go sie lowi bo i tak wroci do wody.
[2012-06-26 11:14]

No ja już w tym roku to o sandaczach kilkakrotnie słyszałem...Hit roku to rozmowa braci, którzy nie posiadają kart - chwalili się połowem sandacza ok.80cm i suma ok.150cm w kwietniu - "na szczęście" nie zjedli tych ryb tylko... rąbali siekierą i karmili swoje owczarki... K***A MAĆ! Są goście nie do "wywalenia"...  [2012-06-26 11:23]

Bernard51

Wszystko pieknie i ladnie, ale czy zawodnicy to jakis lepszy sort od przecietnego wedkarza. Czemu to oni sa uprzywilejowani i moga jako pierwsi lowic na "swierzo" zarybionym lowisku. ?
Wniesli jakies dodatkowe oplaty na jego zrybienie i pilnowanie ? Nie rozumiem takiej polityki.

 Malo ze rozumiem ja to nawet gdybym byl prezesem kola zawodnikiem synem prezesa -skarbnika moze wnukiem to jak najbardziej przeciez "KABAN"Pawlaka sluzyl takim samym celom jak dzis zarybiony zbiornik przed zawodami - przecierz nic sie nie zmienilo jedno pokolenie to za malo
w metalnosci spoleczenstwa
[2012-06-26 11:30]

halski021

Swego czasu byłem w Towarzystwie Wędkarskim.Po zarybieniach nowymi rybami,mięsiarze wyciągali po 8 i więcej ryb nie patrząc na wymiary które wymiarowe można było zabrać 2 szt. na dobę.Dlatego chyba u was wprowadzono zakaz,żeby tych dopiero wpuszczonych  rybek nie zabierać.Na zawodach rybki są wypuszczane,a więc zostają w zbiorniku,a w zawodach mogą brać udział wszyscy więc nie wiem o co pretensje,bo ty też mogłeś połowić w czasie zawodów na zakazanym zbiorniku.Wiadomo,że rybki do zarybień pochodzą z hodowli i biorą jak głupie , a nieetyczni (wędkarze?)to wykorzystują, dlatego po zarybieniach wprowadza się zakaz wędkowania.Tam gdzie nie ma takiego zakazu,rybki znikają w ciągu tygodnia.Zawody w których rybki są wypuszczane,nie czynią spustoszenia.Nie prawda ,że zdychają w siatkach,bo siatki wg regulaminu są na zawodach tak duże,że przeżywalność wynosi 100% .Wiem co piszę,bo zaliczyłem ponad 200zawodów różnego rodzaju jako zawodnik.
[2012-06-26 14:47]

pawelz

To ze woda jest zamykana na np 1 tydzien to OK.
Ale dalej nie bardzo wiem czemu to jako pierwsi maja sie "dorwac" do wody zawodnicy.
Bo wedkarze wszystko wylowia ?. Najglupszy argument na swiecie.
Skoro PZW ustala taki a nie inny regulamin a potem biadoli ze zgodnie z nim wedkarze opustosza wode, to albo ten co ustala warunki to kretyn albo sabotazysta,
Z kolei tlumaczenie ze pozostali wylapia nie przestrzegajac limitow swiadczy tylko o slabosci danego kola dbajacego o dany zbiornik. I jedynym rozwiazanie to zorganizowac najpierw zawody zeby wyniki byly niezle a pozniej robta co chceta ?. Bo ja tak to rozumiem.
No i na koniec co do przezywalnosci 100% zlowionych ryb. Gdzies czytalem na temat przezywalnosci ryb w C&R. Nie pamietam dokladnie gdzie wiec nie podam dokladnych liczb, ale nawet w sytuacji kiedy wypuszczamy od razu, stosujac bezzadziory, obchodzac sie z ryba jak z jajkiem przezywalnosc wynosila okolo 80-90% (dokladnie nie pamietam). Wiec nie gadaj glupot ze po kilku godzinach pobytu w siatce 100% przezywa. To ze odplynely nie oznacza ze dlugo jeszcze plywaja.
Wystarczy poszukac w google - jest wiele wypowiedzi i artykulow. I NIGDZIE nie ma slowa o 100%. Przypominam, ze przy natychmiastowym uwalnianiu ryb a nie po kilku godzinach.
[2012-06-26 15:07]