Zaloguj się do konta

Zawody wędkarskie inaczej

utworzono: 2010/09/29 22:37

Właśnie ludzie , kolego pawelz nie potrafią zrozumieć a szczególnie ci , którzy myślą , że ich metoda robi miej szkód i jest ok - bez obrazy jesteś jednym z nich . Rasowy wędkarz powinien być świadomy tego , że zabija a używanie haka bez zadzioru czy nie używanie zanęty na zawodach to tylko czynnik łagodzący , który moim skromnym zdaniem  zmniejszy nam karę za nasze uczynki .
[2010-10-04 22:02]

pawelz

Alez ja sie zgadzam z Toba w 100%. Jestem swiadom tego ze czesc ryb ktore wypuszcze nie przezyje. Nie mniej jednak, staram sie tak postepowac, aby ta ilosc byla jak najmniejsza. Oczywiscie ze sam fakt haczyka bezzadziorowego nie zalatwia sprawy. Ale w duzym stopniu ulatwia uwalnianie ryb. Bardzo czesto wystarczy lekko poluzowac linke zeby ryba sama sie uwolnila. Po prostu uwazam, ze przy odpowiednim podejsciu do C&R odsetek ryb ktore zgina jest duzo mniejszy niz przy zabieraniu i zabijaniu ryb.
Ten rok byl dla mnie wyjatkowo slaby. Zlowilem w Pilicy zaledwie 8-9 miarowych jazi. Gdybym je zabieral, kilka ryb byloby mniej. Wszystkie wrocily w naprawde dobrej kondycji do wody.
8 miarowych jazi plywa dalej.
Przes ostatnie kilka wyjazdow nastawilismny sie z kumplem na okonie na muche. Braly doskonale. Zlowilismy we dwoch na pewno ponad 100 ryb. Wszystkie wrocily do wody. Nawet jesli kilka z nich z jakichs powodow zdechlo to i tak szkody w rybostanie sa nieporownywalnie mniejsze niz gdybym zabral te ryby. Ja nie chce wszczynac walki z tymi co zabieraja. Takie ich prawo i nie mam zamiaru uwazac sie za lepszego. Po prostu w moim mniemaniu mamy malo ryb w rzekach i po prostu szkoda zeby konczyly na patelni. Wole je lowic niz jesc. Ale kazdy ma prawo do swojego zdania.
[2010-10-05 09:10]

JaroDaw

No to rzućcie okiem na to :

http://www.pzwokon.pl/news/view/49/8_druzynowy_puchar_w_spinningu
[2010-10-05 15:33]

Artur z Ketrzyna

Drodzy koledzy wędkarze, ja już na tamtym forum wyraziłem zdanie na temat nęcenia łowisk podczas zawodów. Poprostu trochę dla pobudzenia ryb, 0,5-1kg, w zależności od temperatury wody.
A co do samych zawodów, to wszystko zależy jaki regulamin ustalają organizatorzy. Są zawody gdzie wszystkie złowione ryby wracają do wody, a za uśmierconą lub okaleczoną rybę są odejmowane punkty. Takie imprezy też mogą się kończyć dorybieniem łowiska. I w tym przypadku zanęta będzie działać ochronnie na wpuszczony narybek, bo rybki będą najedzone i część z nich napewno nie trafi na chaczyk wędkarz który będzie liczył iż te z hodowli są przyzwyczajone do dokarmiania i chwytają wszystko w pyszczek co wpadnie do wody.
Ja jestem zdania że jak we wszystkim liczy się umiar, jak w donęcaniu lub zabieraniu ryby do komsumcji. Na pewno od donęcania gorsze jest zanieczyszczanie łowisk, jak często widzę takie zjawisko nad wodą. Zanętę rybki wyjedzą jak nie jest jej za dużo i nie skwaśnieje, ale śmiecie zatrują wodę i wtedy rybka będzie chorować lub się wydusi.
[2010-10-06 09:43]

pawelz

Sama idea zawodow moze nie bylaby zla.
Pod warunkiem, ze albo na zawodach wypuszcza sie bezwarunkowo wszystkie zlowione ryby, albo dorybia sie wode z czesci oplat za zawody.
Nie moze byc tak jak np. w Tomaszowie. Pisalem o tym wielokrotnie.
Pojawia sie troche drapieznika to wszyscy czym predzej organizuja zawody spinningowe. Po kilku takich zawodach trzeba znowu czekac 3-4 lata az cos sie pojawi. I tak wkolo.
Obnizanie wymiaru na zawodach to kolejne wypaczenie. Glownie chodzi o zawody muchowe. Z jakiej racji zawodnicy moga w swietle prawa polawiac niemiarowe ryby ?. I niech nikt nie pier... o przylowach. O tym ze ja tez to robie. Tak , mi tez sie zdarza lowic niemiarowe ryby. Z ta roznica, ze ja nie robie tego CELOWO. A zawodnik tak. Jesli wymiar lipienia bedzie np 25 cm a taki gosc znadzie stadko 27 cm rybek to bedzie lowil do ostatniej ryby.
No i ta chora czesto rywalizacja. Wygrac za wszelka cene. Ilez razy slyszalem historie o rybach przynoszonych do wagi, a nie zlowionych prze siebie. Sam bylem swiadkiem takiego zdarzenia.
Jeszcze 12-15 lat temu startowalem w zawodach spinningowych. Po tym co sie tam dzialo dalem spokoj.
[2010-10-06 09:57]

JaroDaw

O tym zapisie w regulaminie zawodów dowiedziałem się od sędziego zawodów. Warunkiem wpisania wyniku, było zważenie zmierzenie ryby, oraz jej powrót do wody w stanie żywym. Głównie ten zapis miał na celu ochronę przed przeczesaniem zbiornika z ryb dla idei zawodów.
No powiem, że byłem szoku.
[2010-10-06 10:40]

Artur z Ketrzyna

Tak wiec widzicie koledzy, JaroDaw też mówi że rybki złowione na zawodach są wypuszczane. No może nie na wszystkich. Możecie sami dawać przykład i po zważeniu i przyznaniu punktów wypuśćcie je dowody a napewno organizatorzy zwrócą na to uwagę, no i może inni wędkarze też pójdą w ślad za wami.
A że są przekręty i kombinatoży to też  na własnej skórze się sam przekonałem. Dzięki temu iż jednemu z zawodnikowi drugi podłożył rybę, ja zająłem drugie miejsce zaś tamten pierwsze. Mieliśmy taką samą wagę , tylko on miał więcej sztuk w tym kilka 4 cm karasków (ten podrzucony miał ok. 20 cm.
Nawet jak zarybiają co nie którzy, to też z przekrętem, w papierach 900 kg narybku szczupaka, a w rzeczywistości trafiło 1 wiaderko (zarybienie Niegocina kilka lat temu).
[2010-10-08 19:21]

arekde

Arturze z Kętrzyna...współczuję przegranych zawodów....ale to jawny sPISek! [2010-10-08 19:44]

Sniper64

Witam Wszystkich!!! Można by różne opowieści z życia zawodów powiedzieć:)
Dlatego u mnie kiedy organizujemy zawody to - zawodnicy są sami na stanowiskach nie ma osób postronnych..jest tylko sędzia czy organizator...i to też w większości są ludzie z innych kół i przyjezdni zaproszeni do pomocy w zawodach...natomiast by nie męczyć ryby...mamy swój regulamin bardzo prosty!!! co do punktacji! obojętnie jaka by nie była złapana ryba czy to 80cm Karp czy 30 cm Płoć punktacja jest bardzo prosta...za każdy cm ryby 1 punkt:) nie ma że tyle kilogramów czy tyle jeden cm dla wszystkich ryb i szybko sprawnie rybka wraca do wody...:)) ale to są zawodu organizowane...u mnie!!! i wszyscy biorący w nich udział nie mają żadnych obiekcji..:)  
[2010-10-08 20:11]

Panowie ! Warunkiem w każdym przypadku powinna być siatka o odpowiedniej długości i średnicy , nie wspomnę o miękkich oczkach . Druga sprawa dotyczy pozostawienia siatki w  wodzie do momentu podejścia sędziego i organizatora zawodów do stanowiska zawodnika , każda próba podniesienia siatki powinna skończyć się dyskwalifikacją . Rybę warzy się na stanowisku a zawodnik potwierdza wagę własnoręcznym podpisem . Jeżeli te warunki się spełni to uwierzcie , że jest prościej a co najważniejsze więcej ryby trafia w dobrej kondycji do wody .
[2010-10-08 20:30]

Dokładnie tak właśnie ma byc. [2010-10-09 10:36]

pawelz

Panowie ! Warunkiem w każdym przypadku powinna być siatka o odpowiedniej długości i średnicy , nie wspomnę o miękkich oczkach . Druga sprawa dotyczy pozostawienia siatki w  wodzie do momentu podejścia sędziego i organizatora zawodów do stanowiska zawodnika , każda próba podniesienia siatki powinna skończyć się dyskwalifikacją . Rybę warzy się na stanowisku a zawodnik potwierdza wagę własnoręcznym podpisem . Jeżeli te warunki się spełni to uwierzcie , że jest prościej a co najważniejsze więcej ryby trafia w dobrej kondycji do wody .

Tak, tyle, ze to mozliwe tylko przy zawodach splawikowych. Przy spinningu czy zawodach muchowych sprawa jest bardziej skomplikowana. Zwlaszcza przy zawodach spinningowych trudniej "upilnowac" co niektorych
[2010-10-11 11:26]

Na takich zawodach każda złowiona ryba powinna być zgłaszana na sędziego natychmiast po wyholowaniu . Nie oszukujmy się w tych dwóch dyscyplinach ciężko uzyskać dobry wynik przy takim stanie naszych wód . Bez obrazy kolego , jeżeli brał bym udział w takich zawodach , gdzie dzieją się jakieś przekręty i miał bym na to twarde dowody to olał bym taką imprezę z góry i na znak protestu nakopał bym głównemu sędziemu - pozdrawiam .
[2010-10-11 22:23]

pawelz

Trudno o "twarde" dowody. Ale jesli ktos idzie na ryby i przynosi teczaka 70 cm z rzeki gdzie nigdy takiego nie zlowiono, wpuszczano przed zawodami takie max do 40 cm a na dodatek ktos widzial goscia na terenie hodowli , to sadzic mozna roznie.
Jak udowodnic gosciowi ze zlowil szczupaka na starorzeczu w sytuacji gdy liczyly sie tylko ryby z Pilicy. Co z tego ze ktos z daleka widzial go jak tam lowil. To byly czasy gdzie cyfrowki byly w sferze s-f.
Dlatego ja olalem zawody i przestalem startowac. A teraz jak lowie tylko na muche to nawet gdybym chcial to i tak okreg piotrkowski nie ma sekcji muchowej (przynajmniej tak mi sie zdaje). A nawet jakby mial to i tak zostane z daleka od zawodow.
[2010-10-13 08:47]

Tak naprawdę liczy się to co chcemy robić - Ty wybrałeś drogę , ja staram się zmienić kurs i szukam ludzi , którzy pójdą tą samą ścieżką , czy mi to się uda ? Po tym co tu widzę to chyba nie , nawet redakcja mnie olała nie wklejając mojego wpisu . Wielki znak zapytania , oj wielki .
[2010-10-13 20:44]