Jak w temacie, czyli czy pracodawca może zorganizować rekreacyjnie zawody dla swoich pracowników na swoim prywatnym jeziorze zakładając, że może najwyżej 2 osoby posiadają karty wędkarskie?
Mogłoby być to organizowane w celu "rozrywki" dla pracowników, by spotkać się przy ognisku, a przy okazji panowie zmierzyliby się w wędkowaniu.
Jak w temacie, czyli czy pracodawca może zorganizować rekreacyjnie zawody dla swoich pracowników na swoim prywatnym jeziorze zakładając, że może najwyżej 2 osoby posiadają karty wędkarskie?Bardziej idiotycznego pytania nie mogłeś zadać,do ŚMIECHU WARTE prześlij to i masz nagrodę roku (2012/03/31 11:46)
Mogłoby być to organizowane w celu "rozrywki" dla pracowników, by spotkać się przy ognisku, a przy okazji panowie zmierzyliby się w wędkowaniu.
Odniosę się do tego co napisała Koleżanka Lucyna @dendrobena, ponieważ trudno mi zrozumieć oburzenie wobec
organizatorów takich zawodów.
Otóż, zostałam w zeszłym roku zaproszona na takie zawody w charakterze pomocnika wędkującym..., może trenera,
nieodpłatnie...zgodziłam się i nie żałuję.
Zawody były zorganizowane na zbiorniku sekcyjnym, czyli za dodatkową opłatą.
Zawodnikami byli pracownicy służb, pracujący często pod dużym napięciem psychicznym z mojego miasta.
Była to to dla Nich doskonała odskocznia od dnia codziennego i obowiązków. Wielu pierwszy raz w życiu złowiło rybę.
Dlaczego nie organizować takich spotkań?
Ryby wróciły do wody i nie ucierpiały bardziej niż podczas zawodów, w których startują osoby posiadające kartę.
Kontakty się poszerzyły, być może ktoś zdał egzamin, otrzymał kartę... więc, czemu nie?
Pozdrawiam
Drzewa we własnym lesie ściąć nie wolno. Natomiast na łowisku prywatnym wszelkie zasady dotyczące wędkowania określa właściciel lub dzierżawca danego akwenu. Tam najważniejsze jest pozyskanie jak najwięcej kasy. To nie ma nic wspólnego z etyką wędkarską. Dziwne to jak wiele rzeczy w naszym KRAJU. Ale cóż -tak czasem bywa. Pozdrawiam.