Zaloguj się do konta

Zasada złów, zrób fotkę i wypuść

utworzono: 2008/03/31 08:37
mariusz1

Witam kolegów po kiju i pytam co koledzy sądzicie na temat zasady złapać rybę, zrobić zdjęcie i wypuścić ją do wody. Ciekawe ilu jest zwolenników tej zasady , ilu innej. Ja sam jestem tego zdania, że od czasu do czasu można złowioną rybę zabrać do domu, ale w naprawdę w niewielkich ilościach. Wielu z was może mieć odmienne zdanie.
Z pozdrowieniami Mariusz.
[2008-03-31 08:37]

Szalona

Witam,
Ja kieruję się zasadą złów,zrób zdjęcie i wypuść. Większość wędkarzy,których spotykam nad wodą, o ile dziwią się,że kobieta wędkuje,tym bardziej są w szoku,że wypuszczam złowione ryby. Co gorsza - dziwią się nawet kiedy wypuszczam krótkie (bez wymiaru) ryby... Swoją drogą daje to dużo satysfakcji w sytuacjach kiedy ja łowię,a innym to wychodzi gorzej lub wcale i móje ryby wracają do wody,z siatki (w przypadku białej ryby) lub prosto z kija. Tak więc czerpię przyjemność ze złowienia ryby,wypuszczenia i z widoku zazdrosci i niedowierzania coponiektórych:) taka ze mnie bestia.
Oczywiście czasem moja rodzicielka znudzona oglądaniem coraz to nowszych zdjęć złowionych i wypuszczonych ryb,z których zadnej nie spróbowała , wywrze presje i wtedy przyniosę jej kilka większej płoci,czy leszcza. W tym roku zdarzyło się to już 1 raz.Osobiście nie potrafię zjeść ryby zabitej przez siebie, może jestem zbyt wrażliwa...

Także ja mam pytanko: czy oprócz wypuszczania złowionych ryb,któryś z Panów wędkarzy stosuje zarybianie lub przepuszczanie ryb z umierających łowisk?
Osobiście znam kilka szybko zarastających oczek i złowione w nich ryby transportuję do wody z pewniejszą przyszłością. I jak to jest z rybami niewymiarowymi w takiej sytuacji,gdyż zdarza mi się w ten sposób przenosić także np. małe linki?? Czy łamię regulamin PZW? [2008-03-31 14:52]

wedrowiec

Popieram, wędkarstwo powinno sprawiać przyjemnośc i frajdę, a nie czyszczenie
wody z ryb. Sam większość rybek wypuszczam do wody. Taki problem opisałem w
artykule o łowiskach Zbiornik Roszków, gdy jest on zarybiony karpiem,
mięsiarze tak długo siedzą dopóki nie wyłapią ostatniej rybki, zabierając
więcej niż limit dzienny.
[2008-03-31 15:13]

Ja również kieruję się zasadą ,,złów i wypuść'', głównie dlatego że za rybami nie przepadam. Dużo wedkarzy dziwi się co to ze mnie za wedkarz skoro ryb nie jem, a ja poprostu łowie bo lubie. A propo zarybiania rybami z innego łowiska to tez tak robie,czasem wpuszczam troche wzdreg ,płoci i okoni złowionych w stawie do rzeczki która płynie obok mojego domu. [2008-03-31 21:48]

dariuszdyl

Nie biorę pstrąga i lipienia, zdjęcie i do wody, ale z innych rybek od czasu do czasu coś wezmę.
Nie wytykam też palcami tych co biorą więcej, byle zgodnie z RAPR lub regulaminem łowiska, takie ich prawo. Staram sie ich tylko przekonać żeby nie brali więcej jak jest im naprawdę potrzeba.
Wkurza mnie natomiast koczowanie na miejscówkach i podmiany, jeden złowił już limit, telefon i przychodzi drugi i siada w to miejsce. Jest u nas taka miejscówka gdzie od kwietnia prawie do połowy maja okupuje ja 3 "wędkarzy" 24/24 i każdy niby łowi zgodnie z RAPR.

[2008-04-01 21:44]

wobek

Powiadasz zrób fotkę i wypuść, a może palnąć w łepek i do konsumpcji oczywiście zgodnie z regulaminem. Może jak jest okazja zarybiać i pomóc w zarybieniach, to wziąć dzień wolny i chwycić za wiaderko w ramach aktywnego wypoczynku krokiem spacerowym roznieść maleństwa. Nie udawać w przyszłości etycznego wędkarza bo ryby są po to by je łowić i zjadać, tylko należy to czynić z głową. Miałem zaszczyt prowadzić zarybienia w zeszłym roku na rzece Bzurze koledzy byli chętni do pomocy do momentu aż nie pojechałem za własne pieniądze po rybki. Rybki były, tylko na dwadzieścia kilka tel. które wykonałem do kolegów wędkarzy pomogło mi trzech i to akurat w większości pewnie byli mięsiarze, ponieważ zazwyczaj zabierają to co złowią. A to co wypuszczą to pewnie i tak jest więcej ryb niż ci koledzy co się z tym obnoszą, co udają wspaniałych, tylko jak trzeba coś od siebie dać to wychodzi kto kocha wodę i rybki a kto tylko rzuca puste hasła. Dodam że ci koledzy co pomagali każdy rzucił prace i przyjechał na aktywny spacer, a byli tacy co mieli wolny dzień i było ciężko. W lutym pewnie poszli na zebranie i narzekali że zarybień mało że coś jeszcze im przeszkadza, tylko jak była okazja to zmienić to wtedy byli takimi małymi robaczkami niewinnymi chłopczykami. Myślę że tu trzeba szukać możliwości w poprawie stanu naszych wód. Należy dać coś od siebie. Po tych telefonach z odmową pomocy przy zarybieniach odechciało mi sie chodzić na zebrania w kole, pewnie znowu było wesoło, a przynajmniej tak sie co niektórym wydawało. Nie poszedłem tam bo mogłem nie wytrzymać i pewnie pękła by czyjaś aorta.To tyle, ja łowię zapalam w łepek i zabieram rybkę jeśli akurat mam na nią ochotę. Jak widzę starszego Pana i widzę że cierpi na niedojadanie to podrywkę pomogę mu postawić by zaspokoił głód. A koledzy wędkarze niech wypuszczają to takie piękne i szlachetne. [2008-04-19 07:21]

kwiatek

proponuje panu panie Marjuszu aby z tą piekną i szlachetną zasadą jaką pan promuje , udał sie Pan do swojego kolegi po kiju Zbigniewa B. !!! Bo jak wszyscy wjemy obecnie obowjązuje okres ochronny szczupaka !!! A wyrzej wymieniony pana kolega !!! chlasta naszą piekną rzeke 15 cm kopytami i chwali sie ze na koncie ma juz 70 sztuk !!!! [2008-04-20 10:34]

kwiatek

panie Jacku ma pan racje trzeba chcieć dać coś od siebje!!!! [2008-04-20 17:00]

wobek

Swoim komentarzem nie miałem zamiaru odnosić się do konkretnej osoby, a na pewno nie do Pana Mariusza. A co do Pana który chwali się że ma już na koncie 70 szt. to o ile nie mylę osoby, to należy ten pseudo wędkarz do zarządu koła miasto sochaczew. Niezła reklama dla tych Panów, tak trzymać niech młodzież bierze przykład. [2008-04-22 08:12]

aro450

Podzielam Twój pogląd . Nie ma nic bardziej ekscytującego od przycięcia,holu a potem wypuszczenia zdobyczy i umówienia się z nią za rok ;) jak podrośnie. Zważywszy na zmniejszającą się z roku na rok liczbę ryb powinniśmy apelować do większości wędkarzy by czynili podobnie jak my . Wreszcie gbym chciał się najeść ryb to bym kupił w rybnym ;) i nikt mi nie wmówi że z własnego połowu jest smaczniejsza biorąc pod uwage czystość naszych wód.
.......................ZŁOWIĆ , CYKNĄĆ , WYPUŚCIĆ...................................... [2008-04-23 16:49]

Max79

Witam
Podpisuję się pod zasadą ZŁÓW I WYPUŚĆ. Ja uwielbiam łowić rybki lecz nie przepadam za rybim mięsem, więc zawsze złowione (wszystkie) ryby wracają do wody. Dla mnie lepszym trofeum jest fotka niż np. głowa rekordowego szczupaka.
Pozdrawiam [2008-05-15 09:19]

mariusz1

drogi "kolego" kwiatek ...z kolegami to się jeżdzi na ryby i wypije piwo ,a to że się spotka z kimś nad wodą lub w mieście to wcale nie znaczy że jest kolegą.więc proszę nie mówić mi go kogo mam się udawać.ja nikomu nie będę wytyczał na co i kiedy ma łowić,są od tego inne instancje a także sumienie wędkarza.pozdrawiam mariusz1. [2008-06-05 09:44]

mariusz1

witam serdecznie .no muszę napisać drogi kolego że mnie pan trochę zaskoczył tymi telefonami ,bo akurat nie miałem żadnego nieodebranego połączenia .więc ...ale koniec żartów .jak napisałem w poscie , niekiedy trzeba zabrać rybkę,nierzadko zdarza się sytuacja, postawienia choćby kilku dzwonków szczupaczka albo sandacza na stole .bo przyjechał ważny gość. myślę że większość wędkarzy ma umiar w zabieraniu ryb.nie narzucam nikomu żeby postępował wbrew swoim zasadom... a co do pomocy przy zarybianiu to mogę powiedzieć ,że jeżeli będę miał tylko czas to chętnie pomogę. pozdrawiam mariusz1. [2008-06-05 11:11]

mariusz1

witam serdecznie kolegów .wiedzę że nie wszyscy uważnie czytają to co inni piszą, a to wielka szkoda ,ponieważ może być póżniej wiele niedomówień lub sporów . pozdrawiam mariusz1. [2008-06-05 11:15]

grzegorz

Fotka buziak i do wody:) podzielam ten pogląd to wspaniałe oglądać jak ryba odpływa w głębie swojego środowiska po ekscytującym cholu! Mam nadzieje że coraz więcej wędkujących ludzi będzie podzielać to zdanie!
Smutne jest to że ludzie biorą nawet niewymiary i jak tu złapać dorodny okaz ! TO KARYGODNE STRASZNE I SMUTNE !!!!!!!!!!!!! [2008-06-15 20:20]

forma

u mnie ryby wszyscy lubia i jedza,nawet sasiadka listonosz... itd.ja wprowadziłem sobie własny regulamin.Oczywiscie okres ochronny obowiązuje.i tak np.bolenie zabieram od 50cm... i t d. moze to jest sposób na problem??? okoni raczej nie zabieram,sprawdzam jedynie ich obecnosc:) [2008-08-19 00:33]

baltasar

Nie ukrywam, że sam czasem zabiorę jakąś rybkę. Zastanawia mnie natomiast jak podchodzicie do sprawy zabierania okazowych ryb? Według mnie korzystniej (dla łowiska) jest zabrać np. szczupaka powiedzmy około 55cm niż takiego np. 80cm. Sugeruję się tutaj przelicznikiem wielkość ryby a ilość ikry którą złoży, ale możliwe że jestem w błędzie. Pozdrawiam . baltasar. [2008-08-19 11:16]

dany21

Popieram zasade złów i wypuść w 100% jeżeli chodzi o ryby nie wymiarowe i występujące żadko w danym łowisku. Ja zabieram czasami tylko jakiegoś leszcza lub kilka większych płotek. [2008-08-20 00:19]

z@mela

zasada bardzo dobra i częsciowo ją stosuje . Głównie spininguje i super wyników nie mam więc jak raz na jakiśczas trafi sie szczupły 50-60cm to go wezme . Nigdy nie miałem kompletu drapiezników jak juz cos trafie to 1 sztuke i to starczy. Regulamin RAPR to świętość i nie ma mowy o niewymiarkach itp. Co do zabierania okazów to mam mieszane uczucia bo wiadomo najlepsze mięso ma osobnik mały wzglednie średni co do malych regulamin zabrania a średniaki do siaty duże mają mięso jak drewno lub przerośnięte tluszczem w przypadku bialorybu. Ale z drugiej strony szczupak 1m to jest ogromny pasożyt który karasie i płotki wciąga jak odkurzacz - tak bylo w "moim stawie" gdzie kilka szczupaków wykosiło niemal ze calość białorybu tak więc dobrze by bylo takie kabany zabierać ale to juz zależy od samego wędkującego ja srednie biore duzych niee tylko fotka buzi "plyn po dziadka" i do wody bo frajda z holu duzej ryby jest ogromna. Wiele postów wyżej koleżanka "Szalona" napisała ze zabiera małe rybki z umierających bajor i wypuszcza do innych zbiorników . Pytala czy łamie regulamin , w świetle prawa niby łamie regulamin ale chyba strażnik bezmózg ukarałby taką osobę gdy widzi jak ktos transportuje małe ryby w wiadrze z wodą i w dodatku widać pośpiech. Osobiście w podobny sposób przeszmuglowałem wiele sumów , linów itp z warty i wpuściłem do stawu w mojej okolicy i jestem pewien ze zrobiłem dobrze bo mały sum w Warcie najprawdopodobniej zostanei zjedzony przez inego drapieżce lub jakiś mięsiaż by go złapał sru o kant wiadra i do reklamówki a tak mają zapewnioną przyszłość w parku :) [2008-08-22 23:27]

Zasada złów i wypuść to najlepsze co możemy zrobić.Kiedyś tzw. "NO KILL" obowiązywała tylko karpiarzy ale zobaczcie jak się pięknie przeniosła na łowców innych gatunków ryb.Złów,zrób zdjęcie i wypuść ale wypuść w jak najlepszej kondycji,aby wpuszczona przez Ciebie drogi kolego ryba miała szanse na dlasze życie a nie zdechła po chwili.Sam hołduje tej zasadzie i bardzo bardzo rzadko zdarza mi się zabrać rybę z łowiska.Robię to tylko gdy moje małe maleństwo ma ochotę zjeść rybkę.Nigdy nie biore wyrośniętych garbusów gdyż uważam że tak rybka rośnie najdłużej i nie mam sumienia uśmiercać taki pięknych ryb jakimi są wyrośnięte pasiaki.Wędkarze którzy mają na względzie dobro ryb i to aby było ich jak najwięcej są niestety w mniejszości,ale niech to nas koledzy nie zraża.Kierujmy się zasadą "NO KILL" zaraźmy nią innych,propagujmy nasze poglądy a każdy przekonany wędkarz który zacznie wypuszczać złowione ryby to jest sukces i ogromny plus dla otaczającej nas przyrody.Dbajmy o otaczającą nas przyrode bo jest jej coraz mniej.Nie zrażajcie się tym że inni pukają się w czoło widząc jak wypuszczacie soją zdobycz śmiejcie się z nich i z ich nieodpowiedzialnego podejścia do tematu.Niech robią tak dalej a za parę lat w naszych i tak ubogich wodach nie będzie nic pływało. [2008-08-31 15:43]

z@mela

NO KILL to jedno a klusownictwo to drugie . Opieram swoją wypowiedź na sytuacji jaka jest na jednej z bliskich mi rzek . Czesto tam spininguje i 70% ryb wypuszczam mowa tutaj oczywiscie o wymiarowych rybach Jazie klenie okonie i często właśnie zdaża sie ze wedkarze kierują do mnie glupie teksty ze robie fotke i uwalniam rybke bo oni nawet 10cm klenie laduja do reklamówki ciesząc sie ze złowili płotkę :| . To że wędkarze zabierają wymiarowe ryby z łowiska to można powiedzieć zerowy uszczerbek dla rybostanu w tej rzece najgorsze jest kłusownictwo które ma tutaj miejsce 4 pory roku. Jest to dosyć plytka rzeka w ktorej latem poziom wody nie przekracza 30cm , są tylko nieliczne doły z 3m wody. Tak więc latem dzieci mlodzież i dorośli wszyscy" łapią " na ręke czyli wchodzą do wody szukają podmytych brzegów , konarów i zarośli bo tylko tam siedzi rybka i ich łupem padaja piękne miętusy , brzany o których nie słyszano ponad 10 lat aby ktos je złowił na wędke a ręczniacy cały czas targają. Nie mowie o kleniach szczupakach i ogromnych płociach które tez ŁAPIĄ . Jesienią mają inne sposoby . Zimą i wiosną wiadomo podrywki . Jeszcze 5 lat temu w rzece tej bylo sporo leszcza ale ilości złowionych tarlaków byly tak ogromne że teraz tej ryby tam poprostu nie ma . Tak więc powiedziałbym ze jeśli wędkarze i autohtomy przestrzegali by pewnych zasad to ryba będzie w rzekach itp . Co do zabierania dużych okoni to fakt aż żal brać 40cm garbusa jak sie pomyśli ile on lat musiał rosnąć , jakiego musiał mieć fuksa ze dożył takich rozmiarów ale okoń ma smaczne mięso i jest mile widziany na patelni tak samo jak małe sandacze :( [2008-08-31 16:37]

wędkarstwo moja pasja

catch and realse [2008-09-02 20:42]

forma

hymmm masz duzo racji ale okoni jest u nas naprawde mnóstwo!!! tak samo jak klenia za to mało u mnie jazgarzy,cos chyba na nich zeruje bo kiedys był plewem...a moze to tylko w moich okolicach tak jest.mysle ze poprawiło sie z rybkami i to sporo,choc brzany nadal nie widziałem :( [2008-09-04 07:36]

z@mela

u mnie to wygląda różnie zalezy od wody w stawach nie podlegających do PZW jest sporo okoni. w rzekach widze ze jest sporo kleni jazi ale brakuje szczupaków . Jazgarzy jest nie za wiele cos mnie sie wydaje ze sandacze je gnębią. Brzany brak ogolnie jeszcze tej rybki na zywo nie widzialem podobnie z miętusem. [2008-09-04 10:53]

Tak jak pisałem nie zabieram tylko tych naprawde dużych.Wiem że są wody w których okoni jest naprawdę sporo,ale w takich wodach okoń nie dorasta do okazałych rozmiarów.No kill lub jak kto woli catch and realse to najlepsze co możemy zrobić jednocześniej je....ać kłusoli. [2008-09-06 10:24]

zgodnie z regulaminem PZW OBOWIOZUJĄ limity dzienne poławianych ryb jak i okresy ochronne,tak więc jesli ktos przestrzega,zachowuje sie zgodnie z postanowieniami tego regulaminu jest na"PRAWIE" I NIE MOZNA TEJ OSOBY nazywac ani kłusownikiem ani miesiazem!!!zasada no kill jest zasadą która w ostatnich latach zyskuje coraz wiecej zwolenników,chocby z uwagi na deficyt ryb w naszych jeziorach_ popieram!!!!ale jeszcze raz zaznaczam nie mozna wytykac palcami osoby która zabiera rybę do domu,jesli ryba jest zabrana widac zachodzi potrzeba konsumpcji,,,złowiną rybe ma wziac prawo kazdy kto zachowuje sie w sposób etyczny i zgodny z prawem dlatego moim zdaniem nie ma sensu wytykanie palcem kto ryby bierze a kto wypuszcza!!kazdy zachowuje sie inaczej i idzie za głosem własnego sumienia!!!pozdrawiam!!! [2008-10-23 18:06]