Zaloguj się do konta

Zarybianie wód przez koło PZW.

utworzono: 2012/10/09 21:30
frontera

Witam kolegów wędkarzy!
Mam takie pytanie,czy wasze koła samodzielnie zarybiają wody PZW z własnych środków?
Czy w ogóle tak można bo ponoć nie ma takiej możliwości. Wiadomo ze okręgi zarybiają , mają swoich specjalistów , wyliczają , kupują , zarybiają i guzik z tego jest . Bynajmniej na naszych wodach efektów nie widać , wpuszczają takie malutkie szpileczki i zaraz sa zjedzone przez drapieżniki. My chcieli byśmy za własne pieniądze wpuścić większe rybki które dadzą radę przeżyć .
[2012-10-09 21:30]

Artur z Ketrzyna

Tak właśnie jest że to okręgi decydują co gdzie wpuścić....

Lecz to nie znaczy że zwykłe koło gminne czy miejskie nie może zacząć sama dbać o swoje łowiska. W tym celu musicie w kole się zgrać. I możecie wnioskować do okręgu o udzielenie wam wyłącznej opieki nad kilkoma zbiornikami i uczynić je specjalnymi (takie łowiska, są dla koła najcenniejsze, bo dzięki statusowi specjalnego jest ono wyodrębnione ze wszystkich łowisk, i opłaty za wędkowanie na nim jest oddzielne i może być przeznaczone tylko na jego utrzymanie, jak też będzie mogło mieć oddzielny regulamin, np zakaż odłowi siecią itp).
Możecie też prościej. Na przykład koło może wnioskować do okręgu by dany zbiornik był zarybiony takim i takim gatunkiem ryby o określonej wielkości jak i ilości. Oczywiście okręg może spełnić taki wniosek ale nie musi, zbywając was jakąś wymówką.
Możecie też z własnych funduszy zakupić materiał zarybieniowy. Z tym że musicie dostać zezwolenie od okręgu na zapuszczenie go do danego zbiornika. Możecie też założyć własny fundusz na ten cel, np.; 20 zł rocznie. Tyle że wy tych przypadkach, członkowie innych kół będą korzystać z waszej pracy bez żadnych dopłat...

Oczywiście to wszystko tylko ładnie brzmi. Ponieważ ze swego doświadczenia wiem. Że trudno zgrać ludzi w kole, a jeszcze trudniej mieć takie władze które będą walczyć o wasze prawa na zebraniach w okręgu...

[2012-10-10 07:28]

Zibi60

Za zarybienie wód danego okręgu odpowiada - i posiada na to fundusze - Zarząd Okręgu. Jednak członkowie mogą podjąć uchwałę na Walnym Zebraniu Sprawozdawczym, które jest najwyższą władzą w kole, o przeznaczeniu konkretnej kwoty z funduszy koła (lub np. od sponsorów)na sfinansowanie zarybienia.
Członkowie mojego koła przyjęli kilkanaście lat temu uchwałę (na zebraniu sprawozdawczym), która obliguje zarząd koła do zarybień podległego akwenu (ogólnodostępnego) za kwotę 3000 zł./rok.
Oczywiście decyzję o gatunkach i zdrowotności zakupionych ryb podejmuje dyrektor okręgu/ichtiolog. My sugerujemy czym chcielibyśmy zarybić i jeśli się uda kupić sugerowany gatunek to zarybienie jest dokonywane właśnie nim, jeśli są trudności ustalamy inny.
W uchwale był także zapis, że przy każdorazowym zarybieniu ma być obecny członek Zarządu Koła i Komisji Rewizyjnej. Muszę przyznać iż jestem prawie przy każdym zarybieniu, robię zdjęcia i wraz z krótką notką wklejam na stronę internetową naszego koła.
Z wydatkowanych na ten cel pieniędzy kołowych rozliczamy się co roku na Walnym Zebraniu Sprawozdawczym.
[2012-10-10 07:53]

Artur z Ketrzyna

I tu Zibi 60, podał przykład prawidłowo działającego koła PZW. Można Mu pozazdrościć takiego koła...
[2012-10-10 08:15]

jarekk

Do tego co napisał Zibi60 dodam jeszcze, że zupełnie inaczej wygląda sprawa na wodach płynących i zaporówkach. Tam ilość wpuszczanych ryb regulują operaty wodnoprawne - określone są obowiązkowe wielkości zarybień. Wiele okręgów (nie dotyczy wszystkich) stara się oczywiście wpuszczać minimalne ilości objęte operatem. W takich przypadkach, jeżeli jakieś koło (lub grupa wędkarzy np z prywatnych składek) przekaże pieniądze na zarybienie, to o taką samą kwotę okręg pomniejszy swoje wydatki na zarybienie danego obwodu rybackiego (odcinka rzeki). Jest to jakby pozbawione sensu.

 

 

[2012-10-10 09:32]

jurek



jarekk

Do tego co napisał Zibi60 dodam jeszcze, że zupełnie inaczej wygląda sprawa na wodach płynących i zaporówkach. Tam ilość wpuszczanych ryb regulują operaty wodnoprawne - określone są obowiązkowe wielkości zarybień. Wiele okręgów (nie dotyczy wszystkich) stara się oczywiście wpuszczać minimalne ilości objęte operatem. W takich przypadkach, jeżeli jakieś koło (lub grupa wędkarzy np z prywatnych składek) przekaże pieniądze na zarybienie, to o taką samą kwotę okręg pomniejszy swoje wydatki na zarybienie danego obwodu rybackiego (odcinka rzeki). Jest to jakby pozbawione sensu.

 ======================================================================

I tu się z Jarkiem zgodzę , to czym zarybi Koło jest przez Okręg odliczane.

Dodam jeszcze , że w moim Kole przy każdym zarybieniu są wszyscy , jak napisał Zbyszek , ale jest również przedstawiciel RZGW , zazwyczaj Dyrektor.

[2012-10-10 13:19]

dany21

Tomku dziś wpuścili do naszych jeziorek 175kg karpików, jak szybko przyjdzie zima i skuje jeziora to może mięsiarze nie zdążą wyłapać wszystkich i za jakiś czas parę sztuk urośnie do zadowalającego wymiaru.
[2012-10-10 16:17]

Zibi60

..."Dodam jeszcze , że w moim Kole przy każdym zarybieniu są wszyscy , jak napisał Zbyszek , ale jest również przedstawiciel RZGW , zazwyczaj Dyrektor."

Jurku, przedstawiciel RZGW jest przy każdym zarybianiu z funduszy okręgowych i dotyczy to wód płynących i zaporówek - to co pisał Jarek.
Przykład opisywany przeze mnie dotyczy glinianki, gdzie nie sięga jurysdykcja RZGW.
[2012-10-10 16:28]

pawelz

Tomku dziś wpuścili do naszych jeziorek 175kg karpików, jak szybko przyjdzie zima i skuje jeziora to może mięsiarze nie zdążą wyłapać wszystkich i za jakiś czas parę sztuk urośnie do zadowalającego wymiaru.

Jesli jeziorka niezbyt duze i nie sa zamkniete dla wedkarzy, to nie liczylbym na to. Zwlaszcza ze w pierwszym okresie ryby te sa bardzo latwe do wylowienia. Ze dwa miesiace do lodow to wystarczajacy okres, zeby zrobic "porzadek" z rybami.
[2012-10-10 16:31]

lynx

Z wpisow wynika, że zarybić zbiornik to żaden problem.
Otóz to nie jest do konca prawdą. Nikt nie pisze jaki to zbiornik, czy jest na cieku wodnym czy jest w obwodzie gdzie w sklad wchodzą rzeki  a to jest bardzo wazne.
Wcale nie jest proste zarybic zbiornik ktorego obwod liczy jeszcze rzekę a do tego górską.
Nad tym trzyma łapę okręg i ma do tego ichtiologa a on ma przepisy i żadne chęci żadnego koła nic tu nie znaczą.
Zibi - może w Twoim okręgu zarząd wykazuje ludzkie odruchy i idzie wam na rękę.
Mamy pieniądze i probowalismy się dogadać z okregiem ale urzędnika ominąc się nie da.
Zawsze jest argument, że prawo, że przepisy itp. a sami nie możecie bo to podlega pod sąd.
Wiec robi się te rzeczy nielegalnie albo raczej omija się przepisy. jakoś trzeba żyć w kraju w ktorym urzędnik jest wladza nadrzedna.

[2012-10-10 17:01]

Zibi60

Pisałem, że opisywany przypadek dotyczy GLINIANKI. Woda nie jest w gestii RZGW, nie dotyczą jej operaty wodno-prawne. Jest to akwen którym się opiekujemy - czyli dbamy o porządki i zarybiamy, słuchając sugestii łowiących. Woda jest ogólnodostępna, ale obowiązuje nas uchwała Walnego i zarybiamy ku uciesze wszystkich wędkujących.
Przez ostatnie trzy lata okręg wpuścił do naszej glinianki trzy roczniki siei, która bardzo dobrze zniosła ponad pięćset kilometrowy transport. Tej zimy z pewnością pierwszy z wpuszczonych rocznik, będzie miał miarę.
[2012-10-10 17:27]

kolejorz16

u mnie w zbiorniku zaporowym dokładnie nie wiem kto zarybia ale wiem że i z tym jest lipa co prawda zarybiaja co rok . Rok temu zarybiali szczupakiem  a w tym roku karpiem takim po 35 cm po 1 tygodniu juz ich 75% nie było bo brały na co popadnie a zbiornik ten jest słabo pilnowany więc spławikowcy (nie wszyscy ale większość) zabirała dziennie po 5 karpi , To samo ze szczupakiem było:(
[2012-10-10 17:39]

paawel1

Właśnie opisałem zarybienie Pilicy
Zarybianie Pilicy [2012-10-10 19:53]

Zibi60

Tu poprawny link do postu Pawła:
Zarybianie Pilicy [2012-10-11 06:31]

paawel1

Dzięki Zbyszku ;)
[2012-10-11 06:47]

Artur z Ketrzyna

Z wpisow wynika, że zarybić zbiornik to żaden problem.
Otóz to nie jest do konca prawdą. Nikt nie pisze jaki to zbiornik, czy jest na cieku wodnym czy jest w obwodzie gdzie w sklad wchodzą rzeki  a to jest bardzo wazne.
Wcale nie jest proste zarybic zbiornik ktorego obwod liczy jeszcze rzekę a do tego górską.
Nad tym trzyma łapę okręg i ma do tego ichtiologa a on ma przepisy i żadne chęci żadnego koła nic tu nie znaczą.
Zibi - może w Twoim okręgu zarząd wykazuje ludzkie odruchy i idzie wam na rękę.
Mamy pieniądze i probowalismy się dogadać z okregiem ale urzędnika ominąc się nie da.
Zawsze jest argument, że prawo, że przepisy itp. a sami nie możecie bo to podlega pod sąd.
Wiec robi się te rzeczy nielegalnie albo raczej omija się przepisy. jakoś trzeba żyć w kraju w ktorym urzędnik jest wladza nadrzedna.


Nie wiem po co omijać jakąś słuszna drogę? W końcu lepiej jak ktoś to kontroluje ponieważ niedługo oprócz, karpia i karasia nic innego by się nie łowiło...
Składasz wniosek, czekasz na zezwolenie i zarybiasz. Niech zajmie to i 2-4 miesiące, ale zarybisz tak jak trzeba. Wystarczy planować z wyprzedzeniem.
Zresztą każdy akwen już ma ustalony rybostan, każdy okręg ichtiologa. Tak więc nie wiem w czym jest problem? Napisać tych kilka słów? Raz napiszesz wzór takiego pisma, potem już tylko zmieniasz dane zbiornika ilości i gatunku ryb i masz z głowy. Doatajesz odpowiedź i zarybiasz według planu.
[2012-10-12 08:12]

lynx

Z wpisow wynika, że zarybić zbiornik to żaden problem.
Otóz to nie jest do konca prawdą. Nikt nie pisze jaki to zbiornik, czy jest na cieku wodnym czy jest w obwodzie gdzie w sklad wchodzą rzeki  a to jest bardzo wazne.
Wcale nie jest proste zarybic zbiornik ktorego obwod liczy jeszcze rzekę a do tego górską.
Nad tym trzyma łapę okręg i ma do tego ichtiologa a on ma przepisy i żadne chęci żadnego koła nic tu nie znaczą.
Zibi - może w Twoim okręgu zarząd wykazuje ludzkie odruchy i idzie wam na rękę.
Mamy pieniądze i probowalismy się dogadać z okregiem ale urzędnika ominąc się nie da.
Zawsze jest argument, że prawo, że przepisy itp. a sami nie możecie bo to podlega pod sąd.
Wiec robi się te rzeczy nielegalnie albo raczej omija się przepisy. jakoś trzeba żyć w kraju w ktorym urzędnik jest wladza nadrzedna.


Nie wiem po co omijać jakąś słuszna drogę? W końcu lepiej jak ktoś to kontroluje ponieważ niedługo oprócz, karpia i karasia nic innego by się nie łowiło...
Składasz wniosek, czekasz na zezwolenie i zarybiasz. Niech zajmie to i 2-4 miesiące, ale zarybisz tak jak trzeba. Wystarczy planować z wyprzedzeniem.
Zresztą każdy akwen już ma ustalony rybostan, każdy okręg ichtiologa. Tak więc nie wiem w czym jest problem? Napisać tych kilka słów? Raz napiszesz wzór takiego pisma, potem już tylko zmieniasz dane zbiornika ilości i gatunku ryb i masz z głowy. Doatajesz odpowiedź i zarybiasz według planu.

Ano problem jest w tym, że jak my zarybimy to włozymy geld a okręg wtedy juz nic nie da  i swoj grosz schowa w kasie. Więc troche to glupie nie sadzisz?
Drugie to, ze wcale nie dadzą tyle zarybic na ile mamy forsy tylko tak jak sam piszesz, że maja swoją normę.
I na dokladkę to zarybiaja przede wszystkim drapieznikiem co doprowadza, że po kilku latach jest prawie sam drapieżnik kannibal.
Pomyśl jaki to sens wpuścic 100kg karasia /naszego/ , 100kg szczupaka , 100kg jazia, 20kg linka. Jak sie karas wytrze to za ,,mlodu" tepi go jaź potem wykańcza go szczupak.
Uważasz, że to normalne? Tak rządza ichtiolodzy. To chore!!!
[2012-10-13 00:00]

lynx

Zapomnialem dodać, że słyszałem zdanie - jak będziecie dużo szumiec to i tego nie dostaniecie.
Wie nie mow mi, że w okregu siedza dobrzy i mądrzy ludzie.
[2012-10-13 00:02]

jaca2003

Tak zarybiają,że wyniki wędkarzy są coraz gorsze,nałowić to można Jazgarzy,i Babek,takie są fakty,można porozmawiać z wędkarzami i wnioski są takie,że jak dalej tak pójdzie to ryby zobaczymy na obrazkach,ludzie chodzą codziennie,rano,wieczór,pełnia,nów,woda wyższa,niska,wiatr zachodni,północny,itd,i jakie są efekty?TOTALNA ŻENADA,PISZE TU O WIŚLE.
Nie pisze że ryb nie ma wcale,ale jest jej tak mało,że złowienie czegoś konkretnego graniczy z cudem,Ludzie mają łódki,i pływają z sondami,i mówią o ilości ryb,a raczej ich prawie brak.
Każdy ma kogoś znajomego w temacie PZW,ile się zarybia,i gdzie i czym słychać dość głośno,czasami kondycja ryb jest tak marna,że nie wiadomo kto zezwala na wpuszczanie tego do Wisły.
Każdy komunistyczny związek tak działa,czy to PZPN,PZW,ROD,itd,państwo w państwie,grupa kolesi wzajemnej adoracji z tamtego systemu..
I na koniec powiem,z około 2 miesiące temu był program w radio,na antenie 1 programu,o godzinie 7.00,tam właśnie poruszali temat stanu,ilości ryb w wodach,finał rozmowy był taki że wody w PL są tak wytrzepane,że jest problem by złowić coś konkretnego.
Jeżeli dalej tak będzie to lepiej w wannie połowic,bo efekt będzie ten sam.
Ilu w PL jest wędkarzy?Ile do kasy wpływa pieniędzy,na co idą,itd?!!!!!!Oto są pytania.
Nie wspomnę o ilości kół które się utworzyły,za które trzeba płacić dzierżawy za lokale,a które są czynne 1 w tygodniu,jak nie mogłoby być 1 koło otwartego cały tydzień,to taki tylko 1 przykład.
Pozdrawiam,i nie dajcie sobie wmówić że ryby jest,tylko nie żeruje,lub nie ta pogoda,czy trzeba potrafić łowić na Wisle,bo jakoś mój ojciec łowił od najmłodszych lat,i na kij leszczynowy łowił leszcze po 2-3-4 kg,a teraz wszyscy kombinują mega wypasiony sprzęt,koszyki,karmy,atraktory,i przychodzą do domu z powietrzem w płucach jedynie. [2012-10-15 13:21]

JOPEK1971

Z wpisow wynika, że zarybić zbiornik to żaden problem.
Otóz to nie jest do konca prawdą. Nikt nie pisze jaki to zbiornik, czy jest na cieku wodnym czy jest w obwodzie gdzie w sklad wchodzą rzeki  a to jest bardzo wazne.
Wcale nie jest proste zarybic zbiornik ktorego obwod liczy jeszcze rzekę a do tego górską.
Nad tym trzyma łapę okręg i ma do tego ichtiologa a on ma przepisy i żadne chęci żadnego koła nic tu nie znaczą.
Zibi - może w Twoim okręgu zarząd wykazuje ludzkie odruchy i idzie wam na rękę.
Mamy pieniądze i probowalismy się dogadać z okregiem ale urzędnika ominąc się nie da.
Zawsze jest argument, że prawo, że przepisy itp. a sami nie możecie bo to podlega pod sąd.
Wiec robi się te rzeczy nielegalnie albo raczej omija się przepisy. jakoś trzeba żyć w kraju w ktorym urzędnik jest wladza nadrzedna.


Nie wiem po co omijać jakąś słuszna drogę? W końcu lepiej jak ktoś to kontroluje ponieważ niedługo oprócz, karpia i karasia nic innego by się nie łowiło...
Składasz wniosek, czekasz na zezwolenie i zarybiasz. Niech zajmie to i 2-4 miesiące, ale zarybisz tak jak trzeba. Wystarczy planować z wyprzedzeniem.
Zresztą każdy akwen już ma ustalony rybostan, każdy okręg ichtiologa. Tak więc nie wiem w czym jest problem? Napisać tych kilka słów? Raz napiszesz wzór takiego pisma, potem już tylko zmieniasz dane zbiornika ilości i gatunku ryb i masz z głowy. Doatajesz odpowiedź i zarybiasz według planu.

Ano problem jest w tym, że jak my zarybimy to włozymy geld a okręg wtedy juz nic nie da  i swoj grosz schowa w kasie. Więc troche to glupie nie sadzisz?
Drugie to, ze wcale nie dadzą tyle zarybic na ile mamy forsy tylko tak jak sam piszesz, że maja swoją normę.
I na dokladkę to zarybiaja przede wszystkim drapieznikiem co doprowadza, że po kilku latach jest prawie sam drapieżnik kannibal.
Pomyśl jaki to sens wpuścic 100kg karasia /naszego/ , 100kg szczupaka , 100kg jazia, 20kg linka. Jak sie karas wytrze to za ,,mlodu" tepi go jaź potem wykańcza go szczupak.
Uważasz, że to normalne? Tak rządza ichtiolodzy. To chore!!!

Z Twojego postu wynika że drapieżników w naszych wodach jest zatrzęsienie:-) Ja jakoś tego nie zauważyłem,ciągle widzę ludzi upychających reklamówki skarlałym białorybem. [2012-10-15 14:04]

bdudek2111

a wiecie cos o zarybianiu rzek w okolicy Nowego Sącza? gdzie takie info. mozna znalesc [2012-10-20 08:10]

Zibi60

Dla Bogdana
http://www.pzwns.info.pl/
[2012-10-20 08:28]

Romuald55

Problem zarybień to nie problem pieniędzy.Można podnieść składkę i pieniądze są.Są dwie zasadnicze trudności.Wywiązanie się z ilości wpuszczonych ryb wymaganych w umowach dzierżawnych.To mniejszy problem.Wpuszcza się karpia i wymogi umowy są załatwione.Tak jest najtaniej.Można by wpuścić kroczka bo to więcej sztuk....ale droższy.Drugą trudnością, tego najważniejszego zarybiania z punktu widzenia wędkarskiego,jest ograniczona możliwość zakupu materiału zarybieniowego innych gatunków ryb takich jak leszcze liny,sandacze,szczupaki itp.Narybek tych gatunków można kupić głównie jako kilkudniowy żerujący wielkości ok 1 cm.Liczy się go szacunkowo na sztuki.Takim narybkiem niestety nie da się wykonać wagowego planu zarybień zgodnie z umowa dzierżawną.Przeciwnicy zarybiania karpiem,z konieczności zresztą,niech wezmą to pod uwagę stawiając swoje zarzuty i sprzeciw. [2012-10-20 09:57]

lynx

Z wpisow wynika, że zarybić zbiornik to żaden problem.
Otóz to nie jest do konca prawdą. Nikt nie pisze jaki to zbiornik, czy jest na cieku wodnym czy jest w obwodzie gdzie w sklad wchodzą rzeki  a to jest bardzo wazne.
Wcale nie jest proste zarybic zbiornik ktorego obwod liczy jeszcze rzekę a do tego górską.
Nad tym trzyma łapę okręg i ma do tego ichtiologa a on ma przepisy i żadne chęci żadnego koła nic tu nie znaczą.
Zibi - może w Twoim okręgu zarząd wykazuje ludzkie odruchy i idzie wam na rękę.
Mamy pieniądze i probowalismy się dogadać z okregiem ale urzędnika ominąc się nie da.
Zawsze jest argument, że prawo, że przepisy itp. a sami nie możecie bo to podlega pod sąd.
Wiec robi się te rzeczy nielegalnie albo raczej omija się przepisy. jakoś trzeba żyć w kraju w ktorym urzędnik jest wladza nadrzedna.


Nie wiem po co omijać jakąś słuszna drogę? W końcu lepiej jak ktoś to kontroluje ponieważ niedługo oprócz, karpia i karasia nic innego by się nie łowiło...
Składasz wniosek, czekasz na zezwolenie i zarybiasz. Niech zajmie to i 2-4 miesiące, ale zarybisz tak jak trzeba. Wystarczy planować z wyprzedzeniem.
Zresztą każdy akwen już ma ustalony rybostan, każdy okręg ichtiologa. Tak więc nie wiem w czym jest problem? Napisać tych kilka słów? Raz napiszesz wzór takiego pisma, potem już tylko zmieniasz dane zbiornika ilości i gatunku ryb i masz z głowy. Doatajesz odpowiedź i zarybiasz według planu.

Ano problem jest w tym, że jak my zarybimy to włozymy geld a okręg wtedy juz nic nie da  i swoj grosz schowa w kasie. Więc troche to glupie nie sadzisz?
Drugie to, ze wcale nie dadzą tyle zarybic na ile mamy forsy tylko tak jak sam piszesz, że maja swoją normę.
I na dokladkę to zarybiaja przede wszystkim drapieznikiem co doprowadza, że po kilku latach jest prawie sam drapieżnik kannibal.
Pomyśl jaki to sens wpuścic 100kg karasia /naszego/ , 100kg szczupaka , 100kg jazia, 20kg linka. Jak sie karas wytrze to za ,,mlodu" tepi go jaź potem wykańcza go szczupak.
Uważasz, że to normalne? Tak rządza ichtiolodzy. To chore!!!

Z Twojego postu wynika że drapieżników w naszych wodach jest zatrzęsienie:-) Ja jakoś tego nie zauważyłem,ciągle widzę ludzi upychających reklamówki skarlałym białorybem.

Tak wynika. Jak byl spuszczany 7ha. zbiornik to okręg zabrał 460kg ryby w tym 4/5 drapieznik. olbrzymie sztuki. Widziałem karpie po38cm pobierane chyba przez suma. plotki były ale płoci to już nie. To co piszę to są fakty.
[2012-11-06 00:24]

GRZEŚ

Witam forumowiczów.Mam pytanie. Wie może ktoś o planie zarybień okręgu płocko-włocławskiego na rok 2013Wiele okręgów prowadzi takie zestawienia a w PZW płocko-włocławskim chyba jest to ściśle chronioną tajemnicą. 
[2013-02-03 21:09]

cierpliwy1

Za zarybienie wód danego okręgu odpowiada - i posiada na to fundusze - Zarząd Okręgu. Jednak członkowie mogą podjąć uchwałę na Walnym Zebraniu Sprawozdawczym, które jest najwyższą władzą w kole, o przeznaczeniu konkretnej kwoty z funduszy koła (lub np. od sponsorów)na sfinansowanie zarybienia.
Członkowie mojego koła przyjęli kilkanaście lat temu uchwałę (na zebraniu sprawozdawczym), która obliguje zarząd koła do zarybień podległego akwenu (ogólnodostępnego) za kwotę 3000 zł./rok.
Oczywiście decyzję o gatunkach i zdrowotności zakupionych ryb podejmuje dyrektor okręgu/ichtiolog. My sugerujemy czym chcielibyśmy zarybić i jeśli się uda kupić sugerowany gatunek to zarybienie jest dokonywane właśnie nim, jeśli są trudności ustalamy inny.
W uchwale był także zapis, że przy każdorazowym zarybieniu ma być obecny członek Zarządu Koła i Komisji Rewizyjnej. Muszę przyznać iż jestem prawie przy każdym zarybieniu, robię zdjęcia i wraz z krótką notką wklejam na stronę internetową naszego koła.
Z wydatkowanych na ten cel pieniędzy kołowych rozliczamy się co roku na Walnym Zebraniu Sprawozdawczym.

[2013-02-03 21:59]