Troszkę nowości w temacie : \" Taka sytuacja: Siedzimy sobie z Ojcem na zasiadce na Gryżycach. Wszystko przygotowane od kilku dni, zakarmione, wędki wywiezione itd. Siedzimy 2 dni…. Nagle podjeżdża auto z zarybieniówką i mówią że dzisiaj zarybiają. Przyjeżdżają obaj Prezesi Żagańskich kół PZW itd. Pada informacja, że zamykają akwen ( zakaz połowu ryb ). Że po południu powieszą informację na drzewach. Kurwa jakaś masakra. Czy nie można poinformować o tym wcześniej ? Przecież zamknięcie stawu na 2 tygodnie i tak nic nie da bo dziadki wyłowią wszystko po otwarciu akwenu. A my zostaliśmy zmuszeni prawie w trybie natychmiastowym pakować się w deszczu do domu. Niech żyje PZW. \" Jeden z moich Kolegów miał taką przygodę. JK
Artur ale to nie o mnie jest mój powyższy wpis.
JK
Mam wrażenie, że tylko PZW ma problem w XXI wieku dokładnego określenia swoich zamierzeń czyli zarybień.
Nie wiem jaką rybą zarybiano ale wiem, że złamano kilka przepisów np nie było przedstawicieli RZGW, lekarza weterynarii.
Oczywiście jestem zdania, że powinno się zarybiać rybami niewymiarowymi jakie by one nie były. Wtedy nie ma, że boli - każdy niewymiarek to mandat.
Pomijam zupełnie fakt, że decyzję o zamknięciu wody podjął " na gorąco " prezes jednego z kół do czego nie miał prawa.
JK