Zamykane stawy po zarybieniu.

/ 33 odpowiedzi
JKarp


Troszkę nowości w temacie : \" Taka sytuacja: Siedzimy sobie z Ojcem na zasiadce na Gryżycach. Wszystko przygotowane od kilku dni, zakarmione, wędki wywiezione itd. Siedzimy 2 dni…. Nagle podjeżdża auto z zarybieniówką i mówią że dzisiaj zarybiają. Przyjeżdżają obaj Prezesi Żagańskich kół PZW itd. Pada informacja, że zamykają akwen ( zakaz połowu ryb ). Że po południu powieszą informację na drzewach. Kurwa jakaś masakra. Czy nie można poinformować o tym wcześniej ? Przecież zamknięcie stawu na 2 tygodnie i tak nic nie da bo dziadki wyłowią wszystko po otwarciu akwenu. A my zostaliśmy zmuszeni prawie w trybie natychmiastowym pakować się w deszczu do domu. Niech żyje PZW. \" Jeden z moich Kolegów miał taką przygodę. JK (2015/10/20 17:06)

Artur z Ketrzyna


Troszkę nowości w temacie : \" Taka sytuacja: Siedzimy sobie z Ojcem na zasiadce na Gryżycach. Wszystko przygotowane od kilku dni, zakarmione, wędki wywiezione itd. Siedzimy 2 dni…. Nagle podjeżdża auto z zarybieniówką i mówią że dzisiaj zarybiają. Przyjeżdżają obaj Prezesi Żagańskich kół PZW itd. Pada informacja, że zamykają akwen ( zakaz połowu ryb ). Że po południu powieszą informację na drzewach. Kurwa jakaś masakra. Czy nie można poinformować o tym wcześniej ? Przecież zamknięcie stawu na 2 tygodnie i tak nic nie da bo dziadki wyłowią wszystko po otwarciu akwenu. A my zostaliśmy zmuszeni prawie w trybie natychmiastowym pakować się w deszczu do domu. Niech żyje PZW. \" Jeden z moich Kolegów miał taką przygodę. JK

Janek, ten gość miał większego pecha od Ciebie:
https://www.facebook.com/Wedkarstwo/videos/1303940276282797/
(2015/10/20 18:55)

JKarp


Artur ale to nie o mnie jest mój powyższy wpis. 
JK (2015/10/20 19:12)

Artur z Ketrzyna


Artur ale to nie o mnie jest mój powyższy wpis. 
JK

Wiem tylko tak mi się napisało. Twój kolega miał...

A co do tych zarybień nie zawsze udaje się ustalić datę z góry, czasami są przesunięcia w dostawie/terminie odbioru narybku....

Tak więc mogą dać info że w terminie od do planuje się zarybienie a po nim zamknięcie łowiska z tego powodu. I chyba jak na razie nie ma obowiązku dawania infa o tym.

U mnie się po cichu zarybia, i nie zamyka łowisk, a i tak o większości info szybko rozchodzi się pocztą pantoflową, i wiesz co wtedy jest....

Temat trudny do dyskusji, bo jak by nie było. Tu w grę wchodzi etyka wędkarza itd.

(2015/10/20 23:06)

pstrag222


Rozumiem , ze chodzi o zarybienia wymiarową rybą?
Bo jeśli zarybia się kroczkiem , to po co zamykac łowiska?

(2015/10/21 08:38)

JKarp


Mam wrażenie, że tylko PZW ma problem w XXI wieku dokładnego określenia swoich zamierzeń czyli zarybień. 
Nie wiem jaką rybą zarybiano ale wiem, że złamano kilka przepisów np nie było przedstawicieli RZGW, lekarza weterynarii.
Oczywiście jestem zdania, że powinno się zarybiać rybami niewymiarowymi jakie by one nie były. Wtedy nie ma, że boli - każdy niewymiarek to mandat. 
Pomijam zupełnie fakt, że decyzję o zamknięciu wody podjął " na gorąco " prezes jednego z kół do czego nie miał prawa. 


JK (2015/10/21 09:26)

Artur z Ketrzyna


Mam wrażenie, że tylko PZW ma problem w XXI wieku dokładnego określenia swoich zamierzeń czyli zarybień. 
Nie wiem jaką rybą zarybiano ale wiem, że złamano kilka przepisów np nie było przedstawicieli RZGW, lekarza weterynarii.
Oczywiście jestem zdania, że powinno się zarybiać rybami niewymiarowymi jakie by one nie były. Wtedy nie ma, że boli - każdy niewymiarek to mandat. 
Pomijam zupełnie fakt, że decyzję o zamknięciu wody podjął " na gorąco " prezes jednego z kół do czego nie miał prawa. 


JK


Co do pierwszej części. To sprostuję Ciebie Janku.
RZGW nie ma ustawowego obowiązku bycia przy każdym zarybieniu. Uprawniony ma obowiązek go powiadomić o terminie zarybienia. A jeśli ich przedstawiciel nie stawił się w określonym miejscu i czasie, ma prawo dokonać zarybienia bez jego obecności.
Co do weterynarza obecnego przy zarybieniu, to tez mylnie to interpretujesz. Narybek ma mieć wystawione zaświadczenie o jego dobrym stanie, i może być to przedłożone przez jednostkę wydającą narybek.

Co do samego materiału zarybieniowego. To jedyne słuszne rozwiązanie to właśnie zarybianie rybami nie wymiarowymi. Wtedy nie trzeba, żadnego zamykania łowiska, czy innych zabiegów.
Największy problem jest w tym, że są wśród nas tacy wędkarze, że nie baczą na wymiary :-(.
(2015/10/21 21:23)

JKarp


No masz rację - trochę za wartko napisałem :-)
Z tym, że świadectwo zdrowia ryb wystawione przez hodowcę to fikcja. Kilka lat temu na Boryszewie zarybiono rybami o których Powiatowy Lekarz Weterynarii  wydał zaświadczenie, że jest wszystko OK. Po kilku dniach ryby zaczęły masowo zdychać :-(((

JK

(2015/10/22 09:22)