Ten wątek został zablokowany - nie możesz odpowiadać na posty
Bydła nie okiełznasz. Jedyna nadzieja, że zadławią się ośćmi.
Właściciele/dzierżawcy na poziomie PZW czyli - mam wiele bierz wszystko napędzają interes kłusowniczy. Więc nie liczcie nas szybkie zmiany, może wasze dzieci ?
:)
Śmieszne czy prawdziwe ?
Więc pogódźcie się z tym że łowiąc ryby sąsiadujecie na kilku metrach brzegu z kłusownikiem.
(2014/10/22 17:49)Ja też wędkuje nad Wisłą a to co robią wędkarze to jakaś paranoja. Jakiś czas temu wędkowałem w towarzystwie 3 wędkarzy. Brali dosłownie wszystko do siatki (nawet ryby długości palca u ręki). Zapytałem grzecznie po co biorą takie ryby skoro i tak w wodzie jest ich mało. Jeden z nich odpowiedział, że na kotlety i, że ryb faktycznie jest mało. Zaczęła się dyskusja a później awantura jak ich zacząłem nazywać mięsiarzami, że nie dają żadnego przykładu młodzieży itp. Zaczęli gadać, że im zazdroszczę takich ryb:D Od słowa do słowa aż w końcu nazwałem ich debi... Przyznam, że nie ładnie się zachowałem. No, ale szlak mnie trafia jak widzę co ludzie robią z rybami. Szczerze powiem Wam, że może raz na jakieś 20 wyjazdów wezmę jakąś rybę do domu, bo lubię czasami ją zjeść. Tylko, że brać za każdym razem każdą rybę? Później przyjadą tacy delikwenci i gadają, że co raz mniej ryb jest.
Ameryki nie odkryłeś , taka mentalność w narodzie , że trzeba się zwierza nachapać a przy okazji zrobić nad wodą śmietnisko . Jedyne wyjście to dzwonić gdzie trzeba , pisanie na forum nic tu nie pomoże .
Witam. Szanowni koledzy i koleżanki z nad wody. Kłusownictwo to nie jedyny problem. Moim skromnym zdaniem ogromną plagą są najemcy wód. Otóż za odpowiednią opłatą, można wydzierżawić dowolny akwen i w majestacie prawa i w myśl powiedzonka "wolnoć Tomku w swoim domku" robić, co się tylko żywnie podoba. Żadne tak zwane przepisy nie są respektowane, no bo kto komu zabroni jak to jest jego. Tak więc niekontrolowane i bezustanne odłowy są na porządku dziennym, a siaty, nawet powyżej 1,5 km długości to po prostu miejscowy folklor. Korzystają na tym wszyscy, od ludzi z PZW aż do rolnika ?! Znam przypadki gdzie rolnik dzierżawi akwen i karmi trzodę Leszczem i Płocią. Tak ,tak. Nie dziwcie się więc że jest jak jest. Zachwycamy się tak zwanym zachodem. Chodzimy la lunch, na piwko idziemy do pubu, mamy weekendy i tak dalej i tak dalej. Sprowadźmy zatem zachód do nas. Przecież płacimy składki, możemy więc wymagać. Ostre przepisy w Anglii, całej Skandynawii, w Niemczech, w USA czy nawet na Węgrzech, doprowadziły do tego że ryby są wszędzie (wiem bo byłem). Ktoś powie że drogo, może i tak, ale cóż z tego skoro: opłacamy coraz droższe składki, kupujemy sprzęt i całą resztę, utrzymujemy cały przemysł związany z wędkarstwem, no i oczywiście PZW, i cóż z tego mamy? Wszyscy wiecie co. Uważam że winę za cały ten syf ponosi tylko i wyłącznie PZW, bo to on ustala przepisy, które i tak są w głębokim poważaniu. PZW powinien przestać istnieć. Dla czego? Czytać jak wyżej. Serdecznie pozdrawiam.