Witam, mam pytanko. Mam w okolicy rzekę górską, na której co roku od września do końca grudnia jest całkowity zakaz łowienia ryb. Chodzi głownie o ochronę potokowca, który jak wiadomo jesienią odbywa tarło. I wszystko byłoby ok, gdyby nie fakt, że w okresie zakazu łowienia nad wodą nie spotyka się wędkarzy, ale spotyka się ..... kłusoli. Wiem, bo nieraz chodzę nad wodę z aparatem, często na poobiedni spacerek, nieraz z żoną, czy dziećmi. Nad wodą spotykam świeżo wycięte z gałęzi podpórki wędkarskie, no i same ścieżki są mocno wydeptane, zwłaszcza w miejscach, skąd ewidentnie zarzuca się wędkę. I tu moje pytanie. Czy mieliście podobne doświadczenia? Czy w którymś z waszych okręgów występuje podobna sytuacja? Sam nie wiem, co jest lepsze - zakaz łowienia i ryzyko kłusownictwa, czy może lepszą opcją byłoby dopuszczenie wędkarzy w okresie wrzesień - grudzień, wykluczając znad wody potencjalnych kłusoli.
A co mieliby lowic wedkarze ?. Jesli mamy rzeczke w ktorej 90% populacji ryb to pstragi a pozostale 10 to jakies strzeble, glowacze czy cierniki. Nie zamykasz rzeki to co maja robic nad nia legalni wedkarze. Teraz przynajmniej KAZDY z wedka nad woda to klusol. Latwo namierzyc. A jak zezwolisz to pstragi beda chowane po krzakach a gostek bedzie sobie siedzial legalnie nad woda i twierdzil ze lowi ????, no wlasnie co ?. Chyba sandacze na spinning. No bo kto mu udowodni ze nie. (2013/10/15 09:44)
Osobiście uważam, że choć idea zakazu wędkowania w tym okresie jest słuszna to w obecnej sytuacji polskich wód mało uzasadniona. Właśnie ze względu na nasilone w tym czasie kłusownictwo. Może lepszym wyjściem było by wprowadzenie zakazu zabierania złowionych w tym okresie ryb, a utrzymanie możliwości wędkowania rekreacyjnego właśnie na zasadzie "złów i wypuść"? Częstsza obecność nad rzeką wędkarzy, nierzadko pstrągowych zapaleńców w większości wypuszczających ryby, ograniczyła by nieco "panoszenie się" kłusoli. (2014/03/02 11:40)
A lipień występuje tam? Bo gdyby tak to by nie było problemów. Wędkarze mogli by łowić np. tylko na muchę lub przynęty sztuczne do długości np. 3 cm. To akurat można wprowadzić.
Natomiast faktem niezaprzeczalnym jest że jak nie ma wędkarzy nad wodą, kłusownictwo szerzy się niemiłosiernie. Dlatego jestem przeciwnikiem zamykania wód w szczególności na jesień, gdzie wędkarzy i tak ubywa. Bo zbyt zimno:) (2014/03/02 15:50)