Zaloguj się do konta

Zakaz dla zarybień karpiem

utworzono: 2011/08/06 09:09

Uwaga! Ten wątek został zablokowany - nie możesz odpowiadać na posty

Wachta

Moj mąż zabia ryby z łowiska ale tylko sandacze , sumy, okonki i czasami sazana. Naprawde te ryby warte są grzechu. Wiem że łowi mnóstwo boleni ale tylko dla rozrywki. I ma dołek ze szczupakami na którym daje mi testować przynęty :)) Złowiłam ich krocie ale nie pozwolił mi zadnego zabrac domu .

Cześć
Mimi127 - sazan to też karp.
Janusz JKarp


 

wiem wiem tylko taki rzeczny prosiaczek :))


Sazan jest przodkiem karpia hodowlańca. Jest to ryba rzeczna , zamieszkująca głębokie , spokojne albo i nawet szybciej płynące odcinki rzek , dorzecza , zakola .Jego dawniejsze  terytorium to rogatki Europy Południowo -wschodniej oraz zachodnia Azja. Te tereny można obecnie uznać za refugium sazana , wziąwszy na poprawkę drastycznie małe pogłowie - walcowatej , gęsto ułuszczonej ryby typowo rzecznej jaką jest karp dziki zwany sazanem.12 tysięcy lat temu ( o ustaniu lądolodu ) tworzyły się jeziora. Następnie uformowała się ichtiofauna terenów obecnej Polski a także pośrednio - krajów ościennych (choć są pewne wyjątki). Sazana - czyli karpia , naturalnie występującego nie było w Polsce i nie ma.  Radziłbym to sobie zanotować i zakodować  w głowie bardzo niedoświadczona wędkarko  -chociażby tylko po to  , by nie wprowadzać  innych niedoświadczonych wędkarzy w błąd. Na każdym kroku można spotkać się na twoje wpisy przeczące biologii i w ogóle nauce . Tak było np : w wątku o okoniach - gdzie twierdzisz , że "wirusy uodporniły się na antybiotyki " . Antybiotyki wykorzystują zjawisko antybiozy czyli użycie przez dany organizm mechanizmu hamującego aktywność komórkową innego organizmu komórkowego ,który znajduje się w obrębie sfery życiowej  tworu wytwarzającego antybiotyk ... Takim przypadkiem jest pleśń wytwarzająca penicylinę ( 1 zastosowany klinicznie antybiotyk ) . Wirus nie ma budowy komórkowej a więc kojarzenie go z antybiotykiem czy ze zjawiskiem antybiozy - jest totalnym nonsensem.

W Poznaniu dzisiaj padał śnieg i jeszcze leży.
[2011-12-22 01:06]

Mam pytanie. Dlaczego priorytetowym narybkiem dla PZW na dolnej  Wiśle jest troć i łosoś? Przecież ta ryba nie jest dla wędkarzy tylko dla rybaków. Rzadkością jest złowienie tych ryb poniżej tamy we Włocławku a i bardzo mało dorosłych sztuk pokonuje zapore podczas ciągu tarłowego? Po co zarybiać w takich dużych ilościach ? Można by było wpuściś za to sandacze które są osiadłą rybką.

      CYTAT:          " Przecież ta ryba nie jest dla wędkarzy tylko dla rybaków.      "                         Odpowiedź : Co to znowu za teoria ? A odkąd to ryby są wyłącznie przedmiotem władań i mniemań ludzkich ? Czy ryba to wyłącznie obiekt "DLA WĘDKARZY ALBO RYBAKÓW ( prymitywna rywalizacja : ALBO MY ALBO ONI , ALBO MY ALBO KORMORAN) , czy też jest to stworzenie żywe , jeden z mieszkańców tej planety ?  Tak , istotnie - ryby to jedni z mieszkańców tej planety , stworzenia żywe a nie przedmiot do manipulacji. Być może to co piszę brzmi nadęcie i patetycznie ,ale nie potrafię reagować inaczej  gdy czytam te wielkomiejskie bałachy typu " "RYBA DLA WĘDKARZY ", "SZKODNIK DLA WĘDKARZY " , "NASZE WODY " , " ZARYBIANIE NASZYCH ŁOWISK " ITD ITD. [2011-12-22 10:28]

kamilo5196

Moim zdaniem wody powinny być zarybiane karpiem o amurem ,pamiętajmy ze karpie i amury się raczej nie wycierają w naszych wodach.
Oczywiście zwiększyć zarybienia np linem i ustalić jego górny wymiar bo tych ryb zaczyna nam naprawdę brakować.
bo przykładowo zamiast  wpuszczać tony karpi za grosze wpuścić pół tony lina czy karasia srebrzystego .- tak kiedy karasie dorastały do imponujących rozmiarów (przyzwoitych)
bo japoniec jest chyba rybom inwazyjną ale piękną bo przy tej presji kłusowników coś jeszcze można połapać.
[2012-02-09 00:13]

mizior

siemka zarybiałem w czewce  dzikie stawy i rzeki a teraz mam jak karty nie opłace to mandadzik to po co zarybiać jak i tak pzw sie wtrąca w każdy wolny akwen [2012-02-09 10:03]

mizior

siemka zarybiałem w czewce  dzikie stawy i rzeki a teraz mam jak karty nie opłace to mandadzik to po co zarybiać jak i tak pzw sie wtrąca w każdy wolny akwen [2012-02-09 10:03]

janusz55

mimi,tak się składa że mieszkałem na śląsku ponad ponad 25 lat .Powiem Ci tylko tyle że dla Hanysa jest każdy gorolem co jest z poza  ślaska.Mieszkałem w Mysłowicach,graniczy z Sosnowcem,sosnowiczanie dla ślązaków to też gorole.
[2012-02-18 18:50]

Przestań się rozdzierać na forum, uszy bolą, opanuj megalomanię w używaniu caps lock`a
 - a Twoja retoryka w formie pseudo naukowych wykładów, ma zbawienny i kojący wpływ jedynie przy ...,  to co masz w swoim opisie profilu, świadczy o Twojej dziwnej nienawiści do wszystkich i wszystkiego wokół. Czyżby to jakaś ...
[2012-02-18 20:15]

cyprinus m

Na cóż komu karpie i amury w Polsce ? Dowiedz się kto dał im życie i kto je umiejscowił tam gdzie powinny zostać na zawsze . Spójrz tam , gdziekolwiek  , choćby w niebo -a natychmiast znajdziesz odpowiedź na trapiące cię pytanie -  to ON  , Jehowa Bóg ! 


Witam

Skończ kolego  z tym  nawiedzonym kazaniem to nie ambona tylko forum wędkarskie.


Dane mi było łowić spore karpie pełno łuskie na rzece Wiśle .

Na zbiorniku - zalewie powyżej tamy we Włocławku .

Łowiłem karpie w szybkim nurcie ponurzej zapory.

Czasem wyholowałem karpia ze starorzecza odciętego trwale od koryta rzeki.


Każdy z tych karpi miał inny kształt korpusu . (wygrzbiecenie i wrzecionowatość )

Inny kształt łba i umięśnienia ogona.

Każdy miał inny odcień zabarwienia łusek

siła temperament i waleczność tych ryb znacznie się różni od siebie.


Piszę to z własnego doświadczenia, nie jestem mędrcem ale jestem pewien że gdybym ułożył te trzy ryby obok siebie.

To kolega kowo Początkujący (19)

dał by sobie tempom żyletką ogolić jaja ze to są trzy gatunki karpia pełno łuski ego w tym jeden to sazan.

A to tylko wysoka zdolność adaptacji tej ryby do środowiska w którym zmuszono ją do życia.


Oczywiście gdyby pływało mniej karpia a więcej rodzimych garnków .

To wolał bym łowić sandacza, suma, czy węgorza.


U mnie na zeszłej wigilii był tylko sandacz, prze zemnie złowiony.

I jakoś nikt z licznej rodziny nie narzekał że tradycja nie jest zachowana , ze ryba jest nie smaczna,

oścista , albo za mało tłusta.


Uważam że karpia w naszych wodach jest wystarczająco dużo i zarybianie powinno być odłożone całkowicie na parę sezonów .


Od razu nasuwa się pytanie co się przez ten czas stanie z wielkim lobby hodowców narybku karpia?   Wyhodowanym , utuczonych i utrzymywanym przez naszych działaczy z PZW.

Czy potrafią produkować narybek rodzimych gatunków?

Przepraszam jeśli kogoś uraziłem.




[2012-02-18 23:37]

pompips

Po co zarybiać karpiem wodę skoro już po okresie zakazu połowu niema gdzie usiąść na takim zbiorniku i w ciągu dwóch tygodni znika karpik z hodowli a ludkowie cieszą się z nieco bardziej wyrośniętych kroczków a później narzekają że niema co łapać.
Osobiście uważam że polityka zarybień powinna opierać się na utrzymywaniu odpowiedniego stosunku drapieżnika do ryby spokojnego żeru jak i nastawiona powinna być na bardziej rodzime gatunki ryb niż karp który ściąga rzeszę ludzi zabierających wszystko z łowiska co da się zjeść.
Odpowiedni stosunek ryby drapieżnej przeciwdziałał by nadmiernemu rozmnożeniu białorybu co prowadzi do karłowacenia jak i poprawę kondycji zdrowotnej ryb poprzez naturalna eliminację ryb chorych i osłabionych. Pozatym karp jako maszynka do pożerania  trawi i wydala co z kolei prowadzi do przeżyźnienia wody i nadmiernego rozkwitu glonów, karp poruszając osady denne prowadzi również do mętnienia wody  co szkodliwie wpływa na zbiornik i znajdujące się w nim inne gatunki ryb. Jednak nie zaprzeczę że emocje związane z holem karpia są nie zapominane i długo utrzymują się w pamięci. Więc uważam że zarybianie karpiem tak ale w bardzo ograniczonej ilości z naciskiem na rodzime gatunki ryb  które maja szanse się wytrzeć w naszych zbiornikach a ich narybek przetrwać i przedłużyć trwanie gatunku poza tym zarybianie np leszem krąpiem miało by też pozytywny wpływ na genotyp ryb pływających w naszych wodach i przeciwdziałało by deformacją wprowadzając świeże geny do populacji a ewentualne szkodliwe mutacje eliminował by drapieżnik.   
[2012-02-19 05:46]

cyprinus m

Po co zarybiać karpiem wodę skoro już po okresie zakazu połowu niema gdzie usiąść na takim zbiorniku i w ciągu dwóch tygodni znika karpik z hodowli a ludkowie cieszą się z nieco bardziej wyrośniętych kroczków a później narzekają że niema co łapać.
Osobiście uważam że polityka zarybień powinna opierać się na utrzymywaniu odpowiedniego stosunku drapieżnika do ryby spokojnego żeru jak i nastawiona powinna być na bardziej rodzime gatunki ryb niż karp który ściąga rzeszę ludzi zabierających wszystko z łowiska co da się zjeść.
Odpowiedni stosunek ryby drapieżnej przeciwdziałał by nadmiernemu rozmnożeniu białorybu co prowadzi do karłowacenia jak i poprawę kondycji zdrowotnej ryb poprzez naturalna eliminację ryb chorych i osłabionych. Pozatym karp jako maszynka do pożerania  trawi i wydala co z kolei prowadzi do przeżyźnienia wody i nadmiernego rozkwitu glonów, karp poruszając osady denne prowadzi również do mętnienia wody  co szkodliwie wpływa na zbiornik i znajdujące się w nim inne gatunki ryb. Jednak nie zaprzeczę że emocje związane z holem karpia są nie zapominane i długo utrzymują się w pamięci. Więc uważam że zarybianie karpiem tak ale w bardzo ograniczonej ilości z naciskiem na rodzime gatunki ryb  które maja szanse się wytrzeć w naszych zbiornikach a ich narybek przetrwać i przedłużyć trwanie gatunku poza tym zarybianie np leszem krąpiem miało by też pozytywny wpływ na genotyp ryb pływających w naszych wodach i przeciwdziałało by deformacją wprowadzając świeże geny do populacji a ewentualne szkodliwe mutacje eliminował by drapieżnik.   

zgadzam się z kolegą

[2012-02-19 12:28]

Po co zarybiać karpiem wodę skoro już po okresie zakazu połowu niema gdzie usiąść na takim zbiorniku i w ciągu dwóch tygodni znika karpik z hodowli a ludkowie cieszą się z nieco bardziej wyrośniętych kroczków a później narzekają że niema co łapać.
Osobiście uważam że polityka zarybień powinna opierać się na utrzymywaniu odpowiedniego stosunku drapieżnika do ryby spokojnego żeru jak i nastawiona powinna być na bardziej rodzime gatunki ryb niż karp który ściąga rzeszę ludzi zabierających wszystko z łowiska co da się zjeść.
Odpowiedni stosunek ryby drapieżnej przeciwdziałał by nadmiernemu rozmnożeniu białorybu co prowadzi do karłowacenia jak i poprawę kondycji zdrowotnej ryb poprzez naturalna eliminację ryb chorych i osłabionych. Pozatym karp jako maszynka do pożerania  trawi i wydala co z kolei prowadzi do przeżyźnienia wody i nadmiernego rozkwitu glonów, karp poruszając osady denne prowadzi również do mętnienia wody  co szkodliwie wpływa na zbiornik i znajdujące się w nim inne gatunki ryb. Jednak nie zaprzeczę że emocje związane z holem karpia są nie zapominane i długo utrzymują się w pamięci. Więc uważam że zarybianie karpiem tak ale w bardzo ograniczonej ilości z naciskiem na rodzime gatunki ryb  które maja szanse się wytrzeć w naszych zbiornikach a ich narybek przetrwać i przedłużyć trwanie gatunku poza tym zarybianie np leszem krąpiem miało by też pozytywny wpływ na genotyp ryb pływających w naszych wodach i przeciwdziałało by deformacją wprowadzając świeże geny do populacji a ewentualne szkodliwe mutacje eliminował by drapieżnik.   

zgadzam się z kolegą


A ja się nie zgadzam np : z tym stwierdzeniem : "(....) Po co zarybiać karpiem wodę skoro już po okresie zakazu połowu niema gdzie usiąść na takim zbiorniku i w ciągu dwóch tygodni znika karpik z hodowli a ludkowie cieszą się z nieco bardziej wyrośniętych kroczków a później narzekają że niema co łapać.
Osobiście uważam że polityka zarybień powinna opierać się na utrzymywaniu odpowiedniego stosunku drapieżnika do ryby spokojnego żeru jak i nastawiona powinna być na bardziej rodzime gatunki ryb niż karp który ściąga rzeszę ludzi zabierających wszystko z łowiska co da się zjeść.(....)"                                                                                                                             Idąc tropem tej logiki należałoby sądzić ,że gdyby karp nadal miałby bezsprzeczny , ewidentnie szkodliwy wpływ na  polski ekosystem a nie występowałoby zjawisko wspomnianej pseudo-wędkarskiej presji to wpuszczanie tej ryby do wód byłoby całkiem pożyteczne i absolutnie wolne od cech zdrożnych z interesem ochrony przyrody. Każdy wie , że jest inaczej . Trzeba tylko cokolwiek starać się zrozumieć i wyciągać wnioski płynące z obserwacji. Poza tym należy zapytać :co ta osoba ma "do gadania " w kwestii populacji ryb , ich liczebności i produktywności biologicznej , ze tak chętnie powołuje się na swoje rzekome i niemożliwe a nawet być może urojone teorie z zakresu "technologii zarybień ?Nic , podobnie jak niewiele wie też o samym karpiu - co widać w każdym kolejnym wpisie.
[2012-02-19 12:40]

Obecności karpia bądź innych gatunków , które dostały się do polskich wód na skutek świadomych lub nieświadomych , pośrednich jak  i bezpośrednich  działań człowieka - niczym nie można tłumaczyć.Właściwie należy uzmysłowić sobie fakt ,że oprócz skrajnie niechlubnego wpuszczania karpi do polskich wód , także jakikolwiek  inne formy zarybień dokonywanych przez człowieka są nie do pochwalenia. Każde zarybienia są złe i bezgranicznie podłe - bo wyrastają z tych samych pobudek co intensywna ,  eksploatacja zasobów przyrodniczych i kłusownictwo ( źródłem obu zjawisk jest utylitarne spojrzenie człowieka na przyrodę i instrumentalne traktowanie innych stworzeń żywych) . Co więcej : każde zarybienia nie tylko wynikają z tych samych  źródeł co szkodnictwo ludzkie ,ale wręcz mają na celu podtrzymać ustawiczną eksploatację przyrody . Czy ktokolwiek robi coś bezinteresownie dla przyrody , czy zarybienia mogą być bezinteresowne - wolne i czyste od pragmatyzmu przejawiającego się we wszystkich działaniach człowieka ? W żadnym wypadku : zarybia się przecież , by mieć z czego czerpać  i zużyć co tam zostało , zarybia się także dla walorów , dla osobistej satysfakcji i zysku ,ale niczego nie robi się dla właściwej ochrony środowiska ! Każde działanie w obrębie "zarybień " zaprogramowane i obliczone jest wyłącznie na wymierne korzyści płynące  z takiego działania , natomiast nikt w ani jednym punkcie programu zarybieniowego ( czytaj : mała apokalipsa dla lokalnego ekosystemu )  nie stara się ,by  zachować przyrodę w stanie choć trochę podobnym do tego co stworzył Jehowa-Bóg ! Tutaj chodzi jak zwykle o jedno : o użycie tak potężnego monopolu na władzę nad przyrodą i jej modyfikowanie względem własnych potrzeb - do tego stopnia  ,że w oczach ludzi naiwnych - działanie te zaczynają funkcjonować jako szlachetne bo wynikające z troski o przyrodę . Na tym właśnie polega kulawe kłamstwo wszelkiego rodzaju zarybień i jak sądzę udało mi się pokrótce sportretować ten wielki blef. 

Naszkicowałem tutaj portret wszelkiego rodzaju zarybień : to portret kłamstwa i wielkiej podłości człowieka !

[2012-02-19 13:30]

cyprinus m

Obecności karpia bądź innych gatunków , które dostały się do polskich wód na skutek świadomych lub nieświadomych , pośrednich jak  i bezpośrednich  działań człowieka - niczym nie można tłumaczyć.Właściwie należy uzmysłowić sobie fakt ,że oprócz skrajnie niechlubnego wpuszczania karpi do polskich wód , także jakikolwiek  inne formy zarybień dokonywanych przez człowieka są nie do pochwalenia. Każde zarybienia są złe i bezgranicznie podłe - bo wyrastają z tych samych pobudek co intensywna ,  eksploatacja zasobów przyrodniczych i kłusownictwo ( źródłem obu zjawisk jest utylitarne spojrzenie człowieka na przyrodę i instrumentalne traktowanie innych stworzeń żywych) . Co więcej : każde zarybienia nie tylko wynikają z tych samych  źródeł co szkodnictwo ludzkie ,ale wręcz mają na celu podtrzymać ustawiczną eksploatację przyrody . Czy ktokolwiek robi coś bezinteresownie dla przyrody , czy zarybienia mogą być bezinteresowne - wolne i czyste od pragmatyzmu przejawiającego się we wszystkich działaniach człowieka ? W żadnym wypadku : zarybia się przecież , by mieć z czego czerpać  i zużyc co tam zostało , zarybia się także dla walorów , dla osobistej satysfakcji i zysku ,ale niczego nie robi się dla właściwej ochrony środowiska ! Każde działanie w obrębie "zarybień " zaprogramowane i obliczone jest wyłącznie na wymierne korzyści płynące  z takiego działania , natomiast nikt w ani jednym punkcie programu zarybieniowego ( czytaj : mała apokalipsa dla lokalnego ekosystemu )  nie stara się zachować przyrodę w stanie choć trochę podobnym do tego co stworzył Jehowa-Bóg ! Tutaj chodzi jak zwykle o jedno : o użycie tak potężnego monopolu na władzę nad przyrodą i jej modyfikowanie względem własnych potrzeb - do tego stopnia  ,że w oczach ludzi naiwnych - działanie te zaczynają funkcjonować jako szlachetne bo wynikające z troski o przyrodę . Na tym właśnie polega kulawe kłamstwo wszelkiego rodzaju zarybień i jak sądzę udało mi się pokrótce sportretować ten wielki blef. 

Naszkicowałem tutaj portret wszelkiego rodzaju zarybień : to portret kłamstwa i wielkiej podłości człowieka !



Kolego mam pytanie czy ty jesteś  wędkarzem czy   Jechowa-logiem?

Napisz co się  ostatnio bierze w waszym zgromadzeniu morze to będzie ciekawsze od twoich przemyśleń.

Twoija nienawiść do człowieka prowadzącego zarybienia świadczy o przebytym praniu mózgu w jakiejś  sekcie.

I to by było na tyle

[2012-02-19 14:32]

Ja swoje wiem i każdy ma swoje wyobrażenie na ten temat. Nie da się nikogo przekonać do racji a Polacy chyba jak mało , która nacja wykazują znamienny opór wobec realiów i naukowo potwierdzonych faktów . Twoje miejscówki cyprinus ( te ze zdjęć ) są bardzo urokliwe. Wyglądają naprawdę interesująco  : na lina można, by było tam się zasadzić ? Wyciągnąć karpia z takiego gąszczu to już coś . Sam wiem doskonale co to znaczy , bo nie raz , nie dwa wyciągało się kiedyś karpie właśnie z takich łowisk. Niestety wszędzie , gdzie jest obecny karp - prędzej czy później spada produktywność biologiczna zbiornika i bioróżnorodność zarówno roślinna jak i zwierzęca. Inna rzecz ,że wspomniany lin jak i inni mieszkańcy będący elementem rodzimej fauny - wiodą nędzny żywot przy karpiu. Mam tutaj na myśli nie tylko ryby i pospolite , pionierskie części biotopu lecz również ginące  fitocenozy i zespoły faunistyczne  takie jak lobelia Dortmanna ,  rak szlachetny i błotny , małż szczeżuja wielka , różanka itd itd . Czy nie warto chronić chociażby dla samego "pucu" środowisko przed zgubnymi zmianami w jego obrębie ? Po co wprowadzać zmiany w  tym co mogłoby doskonale funkcjonować bez reżimu narzuconego przez człowieka ? Czy karp i inne ryby obcego pochodzenia mają być obecne tylko dlatego ,że człowiek tego pragnie ?
[2012-02-19 15:49]

pompips

Ja swoje wiem i każdy ma swoje wyobrażenie na ten temat. Nie da się nikogo przekonać do racji a Polacy chyba jak mało , która nacja wykazują znamienny opór wobec realiów i naukowo potwierdzonych faktów . Twoje miejscówki cyprinus ( te ze zdjęć ) są bardzo urokliwe. Wyglądają naprawdę interesująco  : na lina można, by było tam się zasadzić ? Wyciągnąć karpia z takiego gąszczu to już coś . Sam wiem doskonale co to znaczy , bo nie raz , nie dwa wyciągało się kiedyś karpie właśnie z takich łowisk. Niestety wszędzie , gdzie jest obecny karp - prędzej czy później spada produktywność biologiczna zbiornika i bioróżnorodność zarówno roślinna jak i zwierzęca. Inna rzecz ,że wspomniany lin jak i inni mieszkańcy będący elementem rodzimej fauny - wiodą nędzny żywot przy karpiu. Mam tutaj na myśli nie tylko ryby i pospolite , pionierskie części biotopu lecz również ginące  fitocenozy i zespoły faunistyczne  takie jak lobelia Dortmanna ,  rak szlachetny i błotny , małż szczeżuja wielka , różanka itd itd . Czy nie warto chronić chociażby dla samego "pucu" środowisko przed zgubnymi zmianami w jego obrębie ? Po co wprowadzać zmiany w  tym co mogłoby doskonale funkcjonować bez reżimu narzuconego przez człowieka ? Czy karp i inne ryby obcego pochodzenia mają być obecne tylko dlatego ,że człowiek tego pragnie ?

Kolego piszesz w jednym poście że nie zgadzasz się z moim wpisem a z drugiego wynika ze się jednak zgadzasz z szkodliwością zarybień nie rodzimymi gatunkami ryb. Wygląda ze twoje zawiłe rozważania maja na celu prowokowanie do dyskusji  i masz zamiar zwrócić na swoje wpisy uwagę. A manifestowanie swojej wiary na forum uważam za bezcelowe i nie korzystne wręcz dla dyskusji. Więc pozdrawiam i niech cię ten twój Jehowa Prowadzi.
[2012-02-19 20:43]