Ten wątek został zablokowany - nie możesz odpowiadać na posty
Mastino.
Z dzwiękiem bym mocno polemizował.
Poczytaj przepisy.
Nagrywanie czyjegoś głosu, rozmowy, informacji przez Niego przekazywanych - bez zgody zainteresowanego - jest ścigane z urzędu !
Zobacz, ze nawet dzwoniąc na BOK w sieci komórkowej, dostajesz komunikat, ze rozmowa jest nagrywana i ze jesli tego sobie nie zyczysz, powinienes sie rozłaczyć.
Jesli natomiast dzwoni do Ciebie ktoś i uprzedza, ze rozmowa jest nagrywana , z dziką satysfakcją informuję iz nie wyrazam zgody na nagrywanie mojego głosu na jakimkolwiek nośniku i czekam . Zachowanie drugiej strony - bezcenne :D :D :D bowiem wyłączyć nagrywanie nie może , a nawet jedno słowo z jego strony to złamanie prawa :D
Wiec zwykle jest coś w rodzaju " yyyyyyy....bbbkllllllll... yyyy... " po czym pip..pip..pip jako sygnał przerwanego połączenia.
W tym przykładzie (telefony) się zgadzam. W zeszłym roku w jednym z miast mojego okręgu miała miejsce sprawa sądowa o słowne obrażanie i uwłaczanie kioskarza do klienta. Klient nagrał rozmowę na dyktafonie. Agresywny kioskarz został ukarany. Moja kuzynka była wyzywana i wciąż jej groził jej były mąż. Nigdy jej nie uderzył i nie było śladów wiec nikt jej nie wierzył. Ona zgłaszała to na Policję- efekt marny- Niebieska Karta. Któregoś dnia nagrała na dyktafon jak on jej groził śmiercią, wyzywał, groził dziecku. Wtedy prokurator dopuścił dowód z dyktafonu, przebadano materiał dźwiękowy i okazało się, że dyktafon pomógł w rezultacie skazać damskiego koguta. Także nawet dźwięk w przypadkach wykroczeń a zwłaszcza przestępstw jest bardzo pomocny i legalny. Upubliczniając, jeśli nie jest dowodem w sprawie NALEŻY głos trwale zniekształcić. Gdyby to było aż tak ekstremalne, to np. "Yotube" by praktycznie nie istniał :)(2014/03/17 18:33)
to pytanie do SSR w osobie Jacka .JK(2014/03/17 18:36)
Nie mam nic wspólnego z SSR czy innymi służbami.Pisałem ogólnie , a wy mnie pałą :(
Bardziej chodziło o drugą część wypowiedzi .
(2014/03/17 18:41)Mastino.
Z dzwiękiem bym mocno polemizował.
Poczytaj przepisy.
Nagrywanie czyjegoś głosu, rozmowy, informacji przez Niego przekazywanych - bez zgody zainteresowanego - jest ścigane z urzędu !
Zobacz, ze nawet dzwoniąc na BOK w sieci komórkowej, dostajesz komunikat, ze rozmowa jest nagrywana i ze jesli tego sobie nie zyczysz, powinienes sie rozłaczyć.
Jesli natomiast dzwoni do Ciebie ktoś i uprzedza, ze rozmowa jest nagrywana , z dziką satysfakcją informuję iz nie wyrazam zgody na nagrywanie mojego głosu na jakimkolwiek nośniku i czekam . Zachowanie drugiej strony - bezcenne :D :D :D bowiem wyłączyć nagrywanie nie może , a nawet jedno słowo z jego strony to złamanie prawa :D
Wiec zwykle jest coś w rodzaju " yyyyyyy....bbbkllllllll... yyyy... " po czym pip..pip..pip jako sygnał przerwanego połączenia.O właśnie i tu jest jeszcze jedno ALE. Doskonały przykład z nagrywaniem rozmów telefonicznych. Widzisz, dzwonisz do firmy X i zgłasza się "automat" informując Cię o zapisie głosowym rozmowy. Jesli masz niecne zamiary, chcesz zrównać z błotem kogoś z firmy X, oznajmić mu kim jest jego matka i gdzie ma pieprzyk jego siostra, albo zbesztać, wyzwać, zrugać czy jak tam jeszcze to nazwiesz, to po takiej informacji automatu rezygnujesz z popełnienia wykroczenia a nawet przestępstwa jakie miałeś zamiar popełnić słownie (czyt.- paszczowo).
PS:Temat wałkowany na tym forum latami. Jednak aż do dziś żaden ze znawców prawa z SSR nie podał tu podstawy prawnej, która daje im prawo filmowania osób kontrolowanych.No i koniec tematu.
Ty kendzo się od kogokolwiek personalnie odstosunkuj, bo twoje wymiociny w moją stronę są nudne i puste jak flaki w oleju i nikomu tu nie groź co ty byś komuś jakby ten ktoś tobie coś, bo już ci udowodnili wiele razy, że mogą ci bardzo wiele bardzo wielu zgodnie z prawem. Będę filmował wszędzie co chcę i możesz mi pogwizdać, DO CZASU UPUBLICZNIENIA TEGO, a dla samego siebie to ja mogę filmować każdego i wszystko.
Dokładnie Janusz :-)
Wiec - jesli moja żona opala się nago w miejscu publiczym ( lub co gorsze ja - co może spowodowac odruch wymiotny u wiekszości oglądajacych ten widok ) to mój , czy mojej zony problem wyłącznie.
I żona i ja jestesmy świadomi, ze każdy ma prawo nas fotografować, filmowac.. etc... wiec jesli pomino wszysto to robimy.. to tóż... mamy problem
Podkreslmy jeszcze raz.
Istnieje ochrona wizerunku w warunkach jego rozpowszechniania.
Jesli uda mi się strzelić panią Siwiec nago w miejscu publicznym i cieszyć się tym w samotności, to jedyne co mi grozi to ból reki. :D
Prolem, który wwidze, to kwestia własności sprzetu i nośnika.
Jesli nie jest on prywatny, a jest własnością instytucji.... sytuacja sie zmienia, bowiem instytucja podlega już całkowicie innym uwarunkowaniom prawnym.
I na tym kończe udział w tej przemiłej dyskusji
Serio przemiłej !!!!!!!
Chylę czoła.
(2014/03/17 19:03)
Ty kendzo się od kogokolwiek personalnie odstosunkuj, bo twoje wymiociny w moją stronę są nudne i puste jak flaki w oleju i nikomu tu nie groź co ty byś komuś jakby ten ktoś tobie coś, bo już ci udowodnili wiele razy, że mogą ci bardzo wiele bardzo wielu zgodnie z prawem. Będę filmował wszędzie co chcę i możesz mi pogwizdać, DO CZASU UPUBLICZNIENIA TEGO, a dla samego siebie to ja mogę filmować każdego i wszystko.
Czy to jest kulturalny język panie komendancie powiatowy? Pan nawet nie rozumie, że pan kogos obraża. Ale proszę - skoro pan uważa, że pan ma prawo będąc w trakcie czynności służbowych mnie filmować, niech pan poda jakie rozporzadzenia ministra, jaka ustawa, jaki przepis, jaki regulamin etc... daje panu takie prawo? Potrafi pan odpowiedzieć kulturalnie na moje pytanie? Jeśli nie, to pan wybaczy, ale pańskie prywatne zdanie nie ma nic do praw jakie pan posiada jako strażnik SSR
Weź mnie już nie rozbawiaj i przestań tu prowokować po raz enty. Kulturalny się znalazł. Od kiedy......