Zaloguj się do konta

Zabieranie ryb z łowiska i wpuszczanie do innego

utworzono: 2011/03/26 22:37
wook

Chciałem zapytać czy jeśli złowię (oczywiście zgodnie z limitem i wymiarami ochronnymi ) gdzieś ryby to mogę je zabrać i wypuścić do innego łowiska? Chciałbym w swoich ograniczonych możliwościach "dorybić" starorzecze na które będę najczęściej chodził. [2011-03-26 22:37]

withanight88

Ze strony prawnej nie możesz , ze strony etycznej nie powinieneś , możesz przenieść choroby itp. [2011-03-26 22:41]

Xawery

nie możesz
[2011-03-26 22:52]

withanight88
Ze  stroną etyczną to się nie zgodzę bo rozumiem Kolegów chcących zarybiać "swoje" akweny. Poza tym dochodzi do wymiany genów co jest bardzo korzystne w szczególności dla odizolowanych populacji. Natomiast przenoszenie chorób... Cóż temat rzeka ale sam jeszcze nigdy w życiu nie słyszałem aby jakieś choróbsko przeniosło się z rybami do innego zbiornika. Z punktu prawa jest to całkowicie zakazane bez badań ichtiologa i jego zgody. [2011-03-26 23:54]

wook

hehe czyli lepiej nie ryzykować pewnie :) no cóż... szkoda.Tak czy siak dzięki za info. Pozdrawiam [2011-03-26 23:57]

wook napiszę Tobie szczerze. Sam mam zamiar w tym roku wpuściś trochę drapieżnika do 2 stawów i jakoś nie bardzo się przejmuję tym przepisem. Na bank przywiozę kilkanaście większych szczupłych i może z 2-3 sumki. Bo te akweny wręcz potrzebuja drapieżnika, już nawet wzdręga zaczyna karłowacieć a jest jej tyle , ze nie sposób złapać cokolwiek innego, np. lina czy leszcza. Ryzyko fakt, pytanie tylko jakie skoro o akurat moje wody nikt nie dba, ba nawet już PZW się ich pozbyło. Ja do niczego nie namawiam ale rób co uważasz za słuszne;) [2011-03-27 00:07]

radekszumocki

Kolego z prawnego punktu widzenia nie możesz tego zrobić sam ,natomiast możesz temat zgłosić do panów od spraw zarybień w waszym okręgu,tel. okręgu PZW na twoim terenie masz w rejestrze połowu ryb.POZDRAWIAM.
[2011-03-27 07:25]

withanight88

withanight88
Ze  stroną etyczną to się nie zgodzę bo rozumiem Kolegów chcących zarybiać "swoje" akweny. Poza tym dochodzi do wymiany genów co jest bardzo korzystne w szczególności dla odizolowanych populacji. Natomiast przenoszenie chorób... Cóż temat rzeka ale sam jeszcze nigdy w życiu nie słyszałem aby jakieś choróbsko przeniosło się z rybami do innego zbiornika. Z punktu prawa jest to całkowicie zakazane bez badań ichtiologa i jego zgody.



Też rozumiem tych co chcą zarybiać swoje akweny - ktoś to robic musi :) Jak nie PZw to wedkarze:)


Ale widzisz głupiego karasie na zywca nie mozna użyć z innego zbiornika bo jest zakazane.

[2011-03-27 07:40]

Mój kolega, chcąc zwiekszyć populację ryb w swoim stawiku jeździł na taką niewielką rzeczkę Obrzycę i tam łowił płotki i okonki aby wpuścić je do tego stawika. Wpuścił w tydzień około 50 rybek plus dwa szczupaczki. Po chyba kwartale każda ryba jaką sobie złowił w nim, miała na sobie od kilku do kilkunastu pijawek rybich i pleśniawkę. Wczesniej nigdy mu się to nie zdarzyło. Ryby wygladały obrzydliwie. Wytrzebił prądem wszysko co pływało i odkażał wodę w stawie wapnem gaszonym. Potem już tylko brał do zarybienia rybę od znajomych, którzy mieli zdrowe ryby w swoich stawach, lub kupował w hodowlach, żadnej "dziczyzny". Bywa tak, że wszystko co tanie, to drogie. 50 rybek wytłukło mu ponad 300 sztuk różnych gatunków, a najbardziej dumny był z 3 kilowego lina.  [2011-03-27 08:52]

wook

Widzę że zatem nie ma jasnej odpowiedzi, w niektórych przypadkach można pomóc a w niektórych zaszkodzić. "Moje" łowisko nie jest jeszcze spisane na straty przez PZW, więc może coś tam zarybią... w każdym razie raczej odpuszczę... idąc tą metodą może okazać że wpuszczę kilkadziesiąt ryb a akurat jedna z nich będzie chora i pozaraża całe łowisko.Zresztą zawsze jeśli będę chciał iśc na drapieżniki i większe ryby 1km dalej mam Wisłę :)
[2011-03-27 10:31]

Widzę że zatem nie ma jasnej odpowiedzi, w niektórych przypadkach można pomóc a w niektórych zaszkodzić. "Moje" łowisko nie jest jeszcze spisane na straty przez PZW, więc może coś tam zarybią... w każdym razie raczej odpuszczę... idąc tą metodą może okazać że wpuszczę kilkadziesiąt ryb a akurat jedna z nich będzie chora i pozaraża całe łowisko.Zresztą zawsze jeśli będę chciał iśc na drapieżniki i większe ryby 1km dalej mam Wisłę :)





No tak, bo jasnej odpowiedzi nie otrzymasz. Jasne jest tylko to, że jest to zabronione prawnie i odpowiednio argumentowane. Zacznij truć im w PZW gitarę o to łowisko, to może się zmęczą Twoimi monitami i zarybią je.



[2011-03-27 10:39]

Norbert Stolarczyk

withanight88
Ze  stroną etyczną to się nie zgodzę bo rozumiem Kolegów chcących zarybiać "swoje" akweny. Poza tym dochodzi do wymiany genów co jest bardzo korzystne w szczególności dla odizolowanych populacji. Natomiast przenoszenie chorób... Cóż temat rzeka ale sam jeszcze nigdy w życiu nie słyszałem aby jakieś choróbsko przeniosło się z rybami do innego zbiornika. Z punktu prawa jest to całkowicie zakazane bez badań ichtiologa i jego zgody.


To zapewne jeszcze usłyszysz i to nie raz, kwestia czasu. Pewna kobieta posiadająca łowisko(dane nie istotne)przenosiła ryby z jednego stawu do drugiego celem zlikwidowania a więc zasypania ziemią odławiany staw (powody nieistotne dla zagadnienia) Przeniosła wraz ze setkami szczupaków pasożyty (pijawki rybie) które tak długo siedzą na swojej ofierze dopóki ta nie zakończy swego żywota a następuje to dosyć szybko. jedyny ratunek odłowione ryby wpuścić do wanny z płukanką zaś sam zbiornik porządnie wysypać wapnem. czy zdajesz sobie sprawę jakie to koszty? Z tego powodu jak wspomnieli powyżej Koledzy przepisy Unijne zabraniają takich praktyk, z nich rodzi się nowelizowana Ustawa a następnie przepisy podrzędne. [2011-03-27 11:47]

margor1976

kiedyś z kolegami po zawodach przenosiliśmy okonie do pobliskiej żwirowni , dzisiaj efekt jest piorunujący okonia w tym zbiorniku jest naprawdę sporo i dorasta do niezłych wymiarów
[2011-03-27 12:47]

KSIENDZU

kiedyś z kolegami po zawodach przenosiliśmy okonie do pobliskiej żwirowni , dzisiaj efekt jest piorunujący okonia w tym zbiorniku jest naprawdę sporo i dorasta do niezłych wymiarów





Przypadek :) tak jak napisal kolega Mastiff, mozesz zarazic caly zbiornik, a nie musisz, wiec lepiej nie ryzykowac, a juz na bank nie ryzykuj na wodach PZW, bo predzej czy pozniej sie dowiedza kto to zrobil tzw. "poczta pantoflowa". Ja osobiscie odradzam :) choc sam mialem zamiar tekie cos zrobic na takim malutkim stawiku :) biore z PZW jako te ktore do domu, a puszczam do malego stawiku aby mlodzi wedkarze nie nalezacy do PZW mieli ucieche z czegos wiekszego a nie tylko karas i wzdrega :) lecz plan sie nie powiodl, bo staw wysechl i go zasypali....
[2011-03-27 13:56]

margor1976

kiedyś z kolegami po zawodach przenosiliśmy okonie do pobliskiej żwirjest owni , dzisiaj efekt jest piorunujący okonia w tym zbiorniku jest naprawdę sporo i dorasta do niezłych wymiarów





Przypadek :) tak jak napisal kolega Mastiff, mozesz zarazic caly zbiornik, a nie musisz, wiec lepiej nie ryzykowac, a juz na bank nie ryzykuj na wodach PZW, bo predzej czy pozniej sie dowiedza kto to zrobil tzw. "poczta pantoflowa". Ja osobiscie odradzam :) choc sam mialem zamiar tekie cos zrobic na takim malutkim stawiku :) biore z PZW jako te ktore do domu, a puszczam do malego stawiku aby mlodzi wedkarze nie nalezacy do PZW mieli ucieche z czegos wiekszego a nie tylko karas i wzdrega :) lecz plan sie nie powiodl, bo staw wysechl i go zasypali....





mało tam było do zarazenia bo poprzednia zima zrobiła swoje, teraz jest tam trochę inacze i choć sam tam nie łowię to wiem że ryba jest i znaleźli się ludzie co zimą dziury kują.
[2011-03-27 14:06]

rysiosz

Hm...co w tym takiego złego???? A jak wody w rzekach wylewają to rybki nie wędrują? pozdrawiam Wszystkich.
[2011-03-27 14:42]

Hm...co w tym takiego złego???? A jak wody w rzekach wylewają to rybki nie wędrują? pozdrawiam Wszystkich.





Wędruje, wędruje, a jakże. Dlatego jak woda zejdzie, to wszyscy właściciele ładują do swoich zalanych zbiorników hodowlanych tony wapna i innego świństwa żeby odkazić i zlikwidować ewentualne bakterie i pasożyty.


[2011-03-27 15:48]

Hm...co w tym takiego złego???? A jak wody w rzekach wylewają to rybki nie wędrują? pozdrawiam Wszystkich.


Tylko, że jak jest powódź to woda niesie wszystko, nieczystości z zalanych szamb, rowów melioracyjnycha nawet cmentarzy. Więc odkażanie jest wręcz niezbędne. Ale nie bardzo chce mi się wierzyć , że ryba złapana w czystym jeziorze,w moim wyapdku mówimy o klasie czystości 1, może przenieść jakąś chorobę do małego bagienka , którym już od wielu lat nikt sie nie zajmuje. Odwrotnie to rozumiem. Zresztą jak już napisałem i tak to zrobię bo tam jest tyle drobiazgu, że woda się miejscami gotuje a nie można trafić nic wiekszego.

[2011-03-27 16:14]

pstrag222

sam z kolegam przenosimy ryby i nic sie niedzieje oczywiscie trzeba to robic po cichu bo straz lubi psuc krew. ale nalezy to czynic rozwaznie z łowisk gdzie nie ma chorob , ale zauwazyłem ze z zarybien przynosza wiecej chorob niz takie dzikie wpuszczanie paru rybek.
[2011-03-27 16:51]

kazik

A co na to przepisy ? No i trzeba wiedzieć gdzie i jakie ryby przewozimy . Co wtedy wyniknie jak np. zostaniemy skontrolowani przez policję na drodze , która też ma obowiązek karać ? To przecież może się okazać jako czyn kłusowniczy , bo zgodnie z obowiązującym prawem to prawdopodobnie naruszymy kilka takich przepisów . Ja uważam że takie działanie obecnie jest ryzykowne i nie zawsze przyniesie zamierzony rezultat . Moim zdanie jednak wszelkie zarybiania powinny być legalne , jedynie trzeba przekonać nasze władze do takich działań . [2011-03-27 21:44]

pawel-krol

withanight88
Ze  stroną etyczną to się nie zgodzę bo rozumiem Kolegów chcących zarybiać "swoje" akweny. Poza tym dochodzi do wymiany genów co jest bardzo korzystne w szczególności dla odizolowanych populacji. Natomiast przenoszenie chorób... Cóż temat rzeka ale sam jeszcze nigdy w życiu nie słyszałem aby jakieś choróbsko przeniosło się z rybami do innego zbiornika. Z punktu prawa jest to całkowicie zakazane bez badań ichtiologa i jego zgody.



Też rozumiem tych co chcą zarybiać swoje akweny - ktoś to robic musi :) Jak nie PZw to wedkarze:)


Ale widzisz głupiego karasie na zywca nie mozna użyć z innego zbiornika bo jest zakazane.


to chyba żarcik taki albo ja nieznam regulaminu, bo osobiscie żywzyki zawsze biore z domu.
[2011-03-27 23:08]

spines21

Regulamin Amatorskiego Połowu Ryb.

IV Zasady Wędkowania


3.10. Dopuszcza się, w miejscu i czasie prowadzenia połowu ryb na wędkę,
pozyskiwanie ryb na przynętę przy użyciu podrywki wędkarskiej. Podrywka
wędkarska to … - (zapis z rozporządzenia).

3.11. Ryby przeznaczone na przynętę mogą być wprowadzone wyłącznie do wód, z
których zostały pozyskane – z wyłączeniem gatunków wymienionych w pkt 3.7. Ryby
przeznaczone na przynętę, w stanie żywym można przechowywać w specjalnym
sadzyku lub w siatce jak w pkt 3.5




[2011-03-28 00:15]

1z2z3z4

chcąc zarybić zbiornik najlepiej iść do okręgu do ichtiologa poprosić i wykaz hodowców posiadających nadzór weterynaryjny i od nich zakupić narybek.
[2011-03-28 11:15]

Tylko widzę, że paru Kolegów nie rozumie dwóch podstawowych spraw. Pierwsza to samo załatwienie zgody na zarybienie, ile to trwa czasu, gdzie się to załatwia i czy nie trzeba spełniać jakiś nieziemskich warunków. Druga to kasa. Ile to wszystko może kosztować? My zarybiamy rybkami złapanymi przez nas więc koszty zerowe poza tym przecież my wędkarze nie mamy zamiaru wyręczać PZW czy innych instytucji w zarybianiu niewiadomo jak dużych zbiorników. Nam chodzi o malutkie zapomniane przez Boga kałuże, gdzie uczyliśmy sie łapać. To ich populacje chcemy zwiększyć, nic więcej. Owszym jest to niezgodne z prawem ale na pewno nie jest niezgodne z uczciwym, czystym sumieniem i chęcią naprawienia choć w malutkim stopniu tego co inni niszczą. Więc proszę już nie bądźcie świętsi od Papieża i nie zasłaniajcie sie tylko i wyłącznie przepisami. Kolega "pstrag222" jak i ja doskonale wiemy, że nie jest to zgodne z litera prawa ale mam ku temu dobry powód-dobro naszych mikrołowisk. A jak wy też będziecie takimi bezdusznymi urzędasami to nasze hobby prędzej czy później straci sens. Wybaczcie ale wędkarstwo to kontakt z przyrodą a nie samo ślepe zapatrzenie w literę prawa, dość powiedzieć bardzo często durnego. [2011-03-28 18:07]

Tylko jak potem się okazuje, że nagle wszystkie ryby w takiej zarybianej gliniance zaczynają pływać z pleśniawką, pijawkami i tasiemcami, to winowajca kuli ogon pod siebie, nie przyzna się na pewno, zamilknie, wycofa się i palcem nie kiwnie, żeby wyleczyć i odkazić zbiornik. Oprócz przepisów jest tez logika i zdrowy rozsądek, a tego na procedury, regulaminy i kasę się przeliczyć nie da. A w loteriach jedni raz wygrywają, a raz przegrywają. Jest jakaś kałuża Twoja- nie ma sprawy, wpuszczaj tam nawet rekiny i tuńczyki, ale nie decyduj o czymś, co do Ciebie nie należy i nie ryzykuj skażeniem całego akweniku. Owszem, możesz umilić życie i pasję wielu wędkarzom i sobie, ale możesz też zarazić jakimś gównem wszystko co tam pływa. O tym też pomyśl, nie tylko o przyjemności łowienia. Wierć dziurę w kole, w okręgu, z kolegami coś zorganizujcie, idź na zebranie i to porusz, ale na legalu jeśli taka woda tak Wam odpowiada. Zasyfić akwen łatwo, jedną rybą, ale wyleczyć go, to są koszta nieporównywalnie większe do kosztów zarybienia na legalu. [2011-03-28 18:36]

Mastiff ja Cie dobrze rozumiem, że jesteś "przepisowy człowiek" ale o te bagienka jak sami wędkarze nie zadbają w jakikolwiek sposób to zostaną zasypane śmieciami. Mam tu doskonały przykład. Właśnie tam gdzie mam zamiar wpuścić szczupłe są 4 dołki. Na trzech jeszcze występuje jakaś drobna ryba, czwarte jest puste. I właśnie ono jest już tak zasypane na brzegach śmieciami, że płakać się chce. A Twoje stwierdzenie:"Wierć dziurę w kole, w okręgu, z kolegami coś zorganizujcie, idź na zebranie i to porusz" jest zupełnie nieadekwatne do tej sytuacji ponieważ nikt sie tymi zbiornikami nie interesuje, poza paroma wędkarzami ze wsi. Inna sprawa, że nawet mój okręg się pozbył tego "łowiska". I w takim przypadku niby komu mam i z kim truć dupę?! Te zbiorniczki jak w najbliższym czasie nie dostaną trochę drapieżnika i ludzie nie zaczną łapać czegoś większego niż 10 cm płotki to znikną. Więc nawet jakby cokolwiek się stało to nikt nie będzie płakał. Inną ważną rzeczą o której pisałem jest to, iż rybki mam zamiar zwozić ze zbiornika o I klasie czystości! Więc o czymś to świadczy. I mam nadzieję że już nie będziesz mi pisał "logice i zdrowym rozsądku" bo ja wszystko mam przekalkuolwane i w tym wypadku to ja mam rację. A kieruję się tylko tym aby te dziurki z wodą nie zginęły pod tonami śmieci. Bo jak będzie ryba to nie będzie tam tyle syfu bo nawet wiejski burak nie będzie chciał łapać w brudzie. A przepisy... Sam dobrze wiesz ile jest w nich bubli i tylko nie pisz mi, że "Dura lex sed lex" bo mogę to sparafrazować: "Durne lex sed lex?" I czy takie coś mamy z każdym przecinkiem i kropką respektować? A gdzie zdrowy rozsądek i chęć zrobienia czegoś dobrego? Nie zapominajmy o tym. [2011-03-28 19:00]