Zaloguj się do konta

Zabierać czy wypuszczać?

utworzono: 2017/08/18 00:58
Jakub Woś

KONSTYTUCJA DLA "RYBNOŚCI WÓD":)

1.Wywalić rybaków.
2.Ustanowić łowiska "no kill" przynajmniej jedno dla każdego koła ( nie okręgu ) - tu oczywiście     będzie zgrzyt i brak jednomyslności ze strony tych którzy jeżdża nad wodę po mięso.
3.Idąc tropem niektórych okręgów ustanowić opłaty zniżkowe dla wędkarzy którzy deklarują że nie zamierzają zabierać ryb - tu też spodziewam się mięsiarskiego veta.
4.Przestać zarybiać - całkowicie! Pieniądze przeznaczone na ten cel ze składek członkowskich przeznaczyć na dofinansowanie organów kontrolujących,służb oraz ochronę wód.
5.Ustanowienie wysokich kar finansowych oraz kar bezwzględnego więzienia w skrajnych przypadkach wobec osób łamiących regulamin i kłusowników.
6.Zintensyfikować i nasilić kontrole nad wodami.

Myślę że za trzy lata max byłyby efekty.Jak napisał słusznie powyżej Julian - natura zawsze da sobie sama radę byle jej nie przeszkadzać.Gdyby takie zmainy wprowadzić zobaczylibyśmy "cudowną metamorfozę".Zadeklarowani mięsiarze powolutku,po cichu, jeden po drugim zaczęliby opuszczać swoje wody gdzie zabieranie ryb jest dozwolone i przenosiliby się na łowiska "no kill" posypawszy głowę popiołem i nawróciwszy się.Dlaczego? Proste-  wystarczyłoby że kolega pokazałby im jakie ryby się teraz tam łowi i gdzie oni są ze swoją filozofią ( w jak głębokiej, mrocznej i bezrybnej d...e! ).Wyrżnęliby wszystko u siebie i może wtedy zrozumieliby że dla nowoczesnego wędkarstwa nie ma alternatywy! Jeśli nie zrobimy tego teraz to zrobimy i tak za 10 lat - po co czekać? Na zmianę pokoleń?Tracimy czas narzekając.
 

Niestety już trochę za późno żeby wszystko naturze zostawić i bez zarybiania się nie obędzie. Wyprostowane, wybetonowane rzeki nie są najlepszym tarliskiem. Kiedyś jak woda wylała wiosną na łąki to ryba miała idealne warunki do tarła. Szybko się nagrzewała, mnóstwo pokarmu. A teraz pędzą ścieki wybetonowanymi kanałami. [2018-01-08 11:14]

barrakuda81

Z tym wybetonowaniem,regulacją itp. to prawda a więc mamy pierwszą poprawkę:) [2018-01-08 11:22]

ogtw

 W tym roku nie zabrałem - Słownie  Ani jednej Ryby 
Ja też w tym roku jeszcze nie zabrałem ani jednej ryby, chociaż łowię dla mięsa.
Jeżeli tymi słowami kogoś obraziłem, to przepraszam.
 Nic w tym roku nie zabrałem, bo jeszcze nie byłem na rybach. Może w marcu zabiorę jakieś wzdręgi. [2018-01-08 12:04]

pyka1

A moze dobra zmiana powinna zaczynac sie tu i tetaz od tego co mamy, od przestrzegania obecnego rapr w calosci a nie wybiorczo. Moze ci co krzycza c&r niech stosuja wszystkie zasady, a nie poprostu wypier.. ryby do wody, niech ci co krzycza mieso niech sie mieszcza w limitach, okresach i wymiarach. Ze wzgledu ze jestem muszkarzem stosuje bezzadziorowe, ale nie karce zadziorow, moze zamiast naskakiwac na siebie na wzajem, przyjzyjmy sie samym sobie. Dbajmy o srodowosko, przed wywiezieniem kolejnej porcji zanety zastanowmy sie czy gnijac nie odbierze tlenu, traktujmy ryby z wiekszym szacunkiem niz samych siebie czy przeznaczamy ja na mieso, czy zwracamy im wolnosc. Moze tu jest poczatek? [2018-01-08 18:41]

rydel41

Witam panowie Przy obecnym nastawieniu polskich wędkarzy nawet przestrzeganie ściśle regulaminu w niczym nie pomoże W moim okręgu na 10 wędkarzy siedzących na rybach 6 to dziadki na emeryturach i oni są na rybach praktycznie codziennie i żaden ryby nie wypuści więc jak codziennie złapie przypuśćmy dwa karpie bo tyle może zabrać i do tego jakieś jeszcze płotki leszcze czy karasie które nie mają wymiaru i limitu to ile jeden wędkarz jest w stanie wynieść legalnie z nad wody do tego trzeba dołożyć to ze ryby nie mające wymiaru i limitu zabierane są bez karnie nawet małe takie 10 -15 cm Jak dla mnie każdy wędkarz powinien mieć limit ryb dobowy ale również tygodniowy lub miesięczny Ponieważ te osoby co są nad wodą 6 na 7 dni w tygodniu a jak ryby są na braniu to nawet dwa razy dziennie wtedy miały by ograniczone pole do popisu A tak po zarybieniach wiosną jak ryby zaczynają brać emeryci siedzą codziennie i wszystko co w podbieraku t do siatki  a dziesięciu takich siedem dni w tygodniu po dwie ryby to jak by nie było 140 ryb tygodniowo wiec jak ma być ryba Limity muszą zostać za ostrzone jedyny sposób na ochronę ryb  [2018-01-08 19:22]

kubakolotko13

no zaraz limity będom 1 ryba na rok (a ryby i tak nie bedzie)powinno być 1 duża dziennnie i 1 kg drobnicy to jedyny sposub aby wszyscy byli zadowoleni [2018-01-08 20:51]

pyka1

Oczywiscie w kwestii wprowadzenia dziennych i rocznych limitow na wszelkiej masci bialoryb zgadzam sie w stu procentach, bo gdy widze pelne siaty ploci czy krapi mysle ze trzeba by zakazac sprzedazy octu, ale narazie mozemy przemawiac tylko do sumienia wedkazy, ktorzy twierdza ze skoro oplacaja skladki i inwestuja w sprzet musi im sie to zwrocic. Taniej jednak byloby zajsc do rybnego. Ja wcale nie ukrywam ze kiedy najdzie mnie ochota zabiore jedna czy dwie ryby, ale stanowi to ulamek zlowionych ryb w sezonie. Mysle ze jest tak przez to ze mam swiadomosc stanu naszych lowisk. Pozwole sobie przytoczyc pewna historie. Urodzilem i wychowalem sie w miejscu gdzie plynie maly potok o charakterze gorskim. Przygode z kropkiem (tylko on tam wystepowal) zaczalem na przelomie 80/90. Mimo ze wielkosc tej wody nie pozwalala na bicie rekordow to 40+ byl na niej w standardzie, i ryba byla tak liczna ze gdzie by nie rzucic to siedziala. W latach dziewiecdziesiatych zaczeto skutecznie zwalczac wszelkie zycie tej wody przez wypuszczanie chemii z dezynfekcji kurnikow, a dziela dokonczyly koparki regulujace koryto. Mimo upartych corocznych zarybien kropkiem bardzo trudno wodzie wrocic do zycia. Dzis kiedy odwiedzam ojcowizne i ide nad rzeke widze w sloncu grzbiety przecinajace pofalowane przeplycenia, ale juz tylko oczami wyobrazni. I czy mam do dzis szukac winnych tej tragedii czy swoja postawa choc troche pomoc tej wodzie? Obwinianie miesiarzy, operatorow koparek czy wlasccieli kurnikow niczego nie zmieni. [2018-01-08 23:09]

Sith

Kolejna g....burza, która niczego nie zmieni...
Dokładnie od 22 lipca 1992 r. nie zabrałem ani jednej ryby, czy to coś zmieniło? Nadal nie zabieram żadnej, czy to coś zmieni? Jestem ortodoksyjnym wyznawcą C&R i No Kill, czy to ma wpływ na rybostan naszych (PZW) wód?
Zaplusowałem Barrakudzie, bo podoba mi się jego "Konstytucja". Zaplusowałem Jakubowi, za protest przeciw betonowaniu. Zaplusowałem OGTW bo przyznaje się do "mięsiarstwa" (chociaż akurat w to nie wierzę).
CZY TO COŚ ZMIENI???!!! [2018-01-09 07:32]

Julian

Prawda jak zwykle to bywa leży po środku.  I co zaś się tyczy ,,górnych wymiarów"   żyjemy w XXI wieku i Przeważnie każdy z Nas ma telefon komórkowy. A wię z profila czy an face  i do wody. Nie radzę niektórych całować - mogą w nocha ugryzc . Kiedyś w swojej bezgranicznej głupocie ( i tu się przyznaję bez tzw. bicia)  za namową wziąłem takiego szczubla  6 kg - z Narwi koło Góry. Sensację wzbudziłem w pociągu zwłaszcza że wtedy miałem przyznawane 2,5 kg .  Starzy wiedzą o czym piszę. Smakowało to to na wigilijnym stole ( był grudzień )   jak podeszwa  starego buta.  I to jest cała prawda - tak smo z wołem czy starą kurą.  Ameryki nie odkryłem. 
Pozdowienia.  [2018-01-09 08:30]

barrakuda81

Doskonale rozumiem rozgoryczenie Aleksandra....To racja że nasze pisanie/gadanie niczego zapewne nie zmieni.Nie fizycznie.Ale być może ktoś przeczyta ,zastanowi się i w myslach przyzna rację - wtedy już było warto.Bo najważniejszym jest aby zmienić czyjś punkt widzenia.Nie doczekamy się prawdopodobnie zmian w przepisach takich na jakie liczymy.Być może kiedys nastapią ale nie ma co liczyć na szybki rezultat.Póki co najważniejsze jest w naszych głowach.Tu musi zajść ta najważniejsza zmiana bo tu wszystko się zaczyna.Nie nazywam mięsiarzami osób które zabierają ryby zgodnie z regulaminem bo też tak kiedyś robiłem.Używając tego określenia mam na myśli pazernych ponad miarę - wszyscy wiemy ze sa tacy.Jednak chciałbym wpłynąc przede wszystkim na tych do których z pewnościa głos rozsądku dociera.Nie mówię "nie zabieraj ryb" bo Ci żałuję, zazdroszczę czy coś takiego.Mam na myśli nasze wspólne dobro.Musimy sobie sami odpowiedzieć na pytanie na czym nam zależy najbardziej - na kolejnym filecie czy może na tym żeby wolny ,długo oczekiwany urlop czy weekend po ciężkiej pracy spędzić nad rybną wodą która żyje i się nie nudzić na rybach.Co do wypuszczania ryb to jestem pewien że to najlepszy sposób dbania o wody jaki my sami zerowym nakładem możemy wdrożyć.Łowiłem już nie raz te same ryby które wcześniej wypusciłem,jestem tego pewien i to najlepszy dowód że z jednej ryby można czerpać przyjemność raz lub wiele razy a ona rośnie i sie rozmnaża w międzyczasie.Jeśli wszyscy mielibyśmy odpowiednie podejście to żadne przepisy czy sankcje nie byłyby potrzebne ale sytuacji idealnych nie ma stąd potrzeba zmian w prawie itp. Mam dość patrzenia z zazdrością jakie piekne okazy łowią ludzie w Holandii, Szwecji, Danii czy Hiszpanii.Długa lista...a mogłaby byc dłuższa - niestety bez Polski.Czy to nie daje do myślenia?Czy to nie wstyd? [2018-01-09 11:22]

Sith

(...) Mam dość patrzenia z zazdrością jakie piekne okazy łowią ludzie w Holandii, Szwecji, Danii czy Hiszpanii.Długa lista...a mogłaby byc dłuższa - niestety bez Polski.Czy to nie daje do myślenia?Czy to nie wstyd?
Cytując J. Ch. Andersena "Król jest nagi"...
  [2018-01-09 14:12]

rydel41

Ja zauważyłem że coraz częściej wędkarze rezygnują z PZW i wydzierżawiają od gmin i innych podmiotów zbiorniki wodne. Zakładają prywatne stowarzyszenia pozazwiązkowe, zarybiają sobie na własną ręke mają swoje regulaminy i limity wprowadzają górne wyniary ochronne a za złamanie regulaminu olbrzymie kary finansowe i natychmiastowe wydalenie ze stowarzyszenie Nie  odprowadzają pieniędzy do PZW i wszystkieskładki mają na zagospodarowanie danej wody Nad każdym z takich zbiorników a znam kilka jest czyściutko wykoszone wysprzątane i ryb naprawde dużo Więc może to jest sposób na rozwiązanie problemów Może zamiast pzw zrobic porozumienia napewno wtedy łatwiej buy było zapanować nad wodami a i nasze pieniążki były by lepiej zagospodarowywane mniej by szło na wiązki a więcej na zadbanie o dany  zbiornik  [2018-01-09 14:32]

pyka1

Swiete slowa Barrakuda, mozna tylko dawac przyklad i liczyc na efekty. Jeszcze nadzieja w kolejnych pokoleniach a ich swiadomosc w naszych rekach. Corka ma 11 lat i 4 lata temu polknela haka i do dzis wedkuje, pierwsze czego ja nauczylem to szacunek dla ryby i dbanie o srodowisko, a dopiero pozniej dostala kij do reki. Mysle ze moze do kilku osob postawa dotrze ale z zagorzalymi miesiarzami nic nie zrobimy puki sami nie wygina. [2018-01-09 18:22]

Julian

Najgorzej i najtrudniej wychować człowieka - a już całe społeczeństwo to ho,ho,ho.  Przykład. Imieniny żony - znajomi różni a wśród nich tacy ,,nowobogatcy myśliciele"   Julek po co ty na ryby jezdzisz tracisz czas , pieniądze na benzynę- taki kawał drogi kiedy przywozisz wędzone.  Fakt , faktem że lubię wpaść do Szwaderek i kupić coś ( tu nie chcę stosować kryptoreklamy )  świerzego. Jak mnie najdzie ochota wezmę rybę a jak nie do wody . Bo to jest przyjemność i hobby. Niektórzy - słyszałem do niedawna , ja już swojo ( celowo piszę - w orginale )  karte łodzyskoł .Czyli zwróciło się. Wracając do tych dwóch chłopków  tego wykształconego i tego prawie analfabety.  Mentalności człowieka się nie zmieni.  Powiedziałem  Ty teraz piesz wódkę , tracisz czas , pieniądze, zdrowie  i będziesz miał kaca - aluzja nie dotarła. No to za następnym razem byłem bardziej dosadny . Za każdym razem gdy ,,ciupciasz "  robisz to z myślą o potomku czy dla przyjemności. Może załapał nie wiem.  Ktoś może pomyśleć że zachowałem się jak cham
Na dobrą sprawę tak  na trzeżwo - który z Nas był większym chamem.  Bo jak to śpiewańo Chłop żywemu nie przepuści jak się żywe napatoczy nie pożyje ci a już ci.
Może trochę przynudziłem - ale jest to cała geneza zjawiska.
Połamania kija..
  [2018-01-10 11:58]