Z gęsiego pióra najprościej ;)) później kolec jeżozwierza droższa opcja no i ta wizyta w zoo by wyrwać dziadowi z tyłka 5 spławików żeby wejściówka się wróciła żarcik ;)) lepiej kupić na allegro półprodukty i poskładać niż rzeźbić samemu .
Niestety prawo zabrania posiadania kolców jeżozwierza, jako zwierzęcia chronionego Konwencją Waszyngtońską. Policja i PSR moze sprawdzić nawet źródło pochodzenia takiego spławika. Spławiki z nich, są zabronione, handel także.(2011/01/13 18:48)
Podstawowe pytanie to do czego ma służyć ten spławik? Kilka zrobiłem w swoim życiu (w przeciwieństie do woblerów - co niektórzy wiedzą o co chodzi). Ja robiłem:
ze steropianu lub pianki okiennej bombki do żywca na szczupaka i suma,
z korka po winie na okonie i sandacze (malutki żywiec, martwa rybka czy pęczek czerwonych)
z lipowego drewna uniwersalne a w szczególności do bata (fajnie się rzuca małym spławiczkiem o dużej masie)
z topolowej kory na lina w jeziorze. Delikatne, przelotowe spławiki malowane z jednej strony na czarno z drugiej na biało. Z obu stron miały oczko i zapinałem jak miałem światło w łowisku. np. ciemna woda to białym do góry.
z wysuszonego tataraku pałeczki bez korpusu używałem na łowiskach z dużą ilością zaczepów na karpie. Jedno czy dwa ziarna kukurydzy nie widać specjalnej różnicy na antence, mniej denerwują skubania płotek, a branie konkretu widać od razu. Jak się urwie w zawadzie to nie szkoda.
Piórek używałem różnych. Gęsich, kaczych, kurzych a nawet gołębich i jastrzębich.
Życzę powodzenia.
(2011/01/13 19:51)