A ja czasami rybkę zjem:P
Mamy do tego prawo bo opłacamy składki, i mamy limity czyli PZW pozwala, ale nie mówię żeby każdą brać 2 rybki w tygodniu nawet nie i wystarczy wkońcu ile płace składek(2012/03/02 20:09)
A ja czasami rybkę zjem:P
Mamy do tego prawo bo opłacamy składki, i mamy limity czyli PZW pozwala, ale nie mówię żeby każdą brać 2 rybki w tygodniu nawet nie i wystarczy wkońcu ile płace składek(2012/03/02 20:09)
Przyłączam się.Oczywiście, że bywa, iż zabieram złowione ryby, ale robię to tak.
Nigdy NIE OBDAROWUJĘ znajomych złowionymi rybami
Zabieram małą ilość na skromny posiłek
NAJWAŻNIEJSZE: zabieram tylko ryby ledwowymiarowe. Te najwększe piękne okazy/czy to okonie, czy szczupaki lub płocie i leszcze/ od razu wypuszczam. Skoro przetrwały do takich rozmiarów nagonkę rybaków oraz wędkarzy, muszą mieć "doskonałe geny" a ich siła rozrodcza jest niewspółmiernie wyższa.
Robię tak niestety dopiero od zeszłego sezonu, no cóż połapałem już w życiu trochę rybek i dla mnie jest już frajdą dawanie wolności tym największym /bo kiedyś robiłem zupełnie odwrotnie/
Spróbujcie, jak fajnie jest wypuścić "garbusa" a zabrać średniomałego okonka, płoć a zabrać płotkę.
Przyłączcie się
Witam.
Metrowy szczupak może mieć od kilku do kilkunastu lat w zależności w jakim środowisku żyje od obfitości i jakości pokarmu, wielkości zbiornika, temperatury itp ale kto zdrowy na rozumie zabiera metrowe szczupaki? No chyba, że dla trofeum z głowy bo mięso za bardzo nie nadaje się do spożycia.
Sam łowie ryby też po to żeby je jeść ale wszystko w granicach rozsądku, zabieram tylko takie które zjem. Na pewno też nie wypuszczę ryb w niektórych jeziorach takie jak karp, sum, karaś srebrzysty czy sumik karłowaty bo w większości jezior to szkodniki a i mięso ich jest bardzo dobre. Duże leszcze i liny też zjadam ale podkreślam wszystko w granicach rozsądku.
To jakie i ile ryb zabierzemy ze sobą do zjedzenia zależy tylko od naszej mądrej decyzji i musimy wiedzieć dlaczego właśnie tak robimy bo jak wypuścimy wszystkie ryby do wody a nie przyniesiemy do domu nic to w momencie gdy będziemy chcieli zjeść rybę, pójdziemy do sklepu i kupimy tą samą rybę złowioną lub zkłósowaną przez rybaków. Ryba to mięso a my jesteśmy na końcu łańcucha pokarmowego. A więc trzeba myśleć co się robi nawet na rybach.
Pozdrawiam serdecznie.
Przyłączam się.Oczywiście, że bywa, iż zabieram złowione ryby, ale robię to tak.
Nigdy NIE OBDAROWUJĘ znajomych złowionymi rybami
Zabieram małą ilość na skromny posiłek
NAJWAŻNIEJSZE: zabieram tylko ryby ledwowymiarowe. Te najwększe piękne okazy/czy to okonie, czy szczupaki lub płocie i leszcze/ od razu wypuszczam. Skoro przetrwały do takich rozmiarów nagonkę rybaków oraz wędkarzy, muszą mieć "doskonałe geny" a ich siła rozrodcza jest niewspółmiernie wyższa.
Robię tak niestety dopiero od zeszłego sezonu, no cóż połapałem już w życiu trochę rybek i dla mnie jest już frajdą dawanie wolności tym największym /bo kiedyś robiłem zupełnie odwrotnie/
Spróbujcie, jak fajnie jest wypuścić "garbusa" a zabrać średniomałego okonka, płoć a zabrać płotkę.
Przyłączcie się
Ja obdarowuję szwagra bo jest kręgarzem i prostuje mi kregosłup a ryby lubi to co my dam?
To jest wyjątek.
Tez wypuszczam i nie mam co brać. W roku wyjdzie mi 2 /dwa/ karpie co je wezmę i czasem plotki. Myslę, że to nie jest dużo i wcale nie musiałem sie przedtem nachapać.
Z tymi genami to może być inaczej. N.p. do żeru najpierw dopchną sie osobniki najsilniejsze a że tam jest hak to są wyciagane a tym słabym się uda. Jak myslisz? Może to byc realne?
Zabierz szwagra na rybki,pewnie lepiej poczuje się niż pacjent którego "prostuje" ;-) coś pewnie złowi i nie będzie na Twoim "garnuszku";-))))))))
(2012/03/24 00:02)
Brałem udział w odłowach tarlaków pstrąga potokowego w Bobrze przez pracowników Ośrodka zarybieniowego Szczodre.Otóż brane były ryby o wielkości ok 25cm.Duże były wypuszczane.Jak twierdzili ci pracownicy większe osobniki składają więcej ikry lecz jej przeżywalność jest dużo mniejsza.W naturze jest podobnie.nie ilość ale jakość złożonej ikry ma decydujące znaczenie na wzrost pogłowia.
bzdura
prosze o dowód w formie badań naukowychbo tak gadać to można do us... śmierci.
ps Romualdzie może ci pracownicy po prostu nie mieli racji?
Tak skoro słowa dr nauk przyrodniczych są dla Ciebie bzdurą, skoro słowa i zdanie pracowników odławiających tarlaki są bzdurą a jedyną prawdą są słowa z linku ktory nie działa uważam że dalsza dyskusja z Tobą nie ma sensu.
dowód naukowy hmmmmmm ,ja się tylko tak zapytam Kolegi Jarka ,to kolega czym starszy to uważa że jest lepszym reproduktorem????tylko bez urazy proszę
W tej chwili sie już "czepiasz"
czy ja gdziekolwiek napisałem że im ryba starsza tym ma "lepszą" ikre lub jest lepszym materiałem rozrodczym???poprostu usiłuje sie dowiedzieć ile ryba musi mieć lat lub ile cm by być uważana za starą???
to tak jakbyście twierdzili że np kobieta np po 45 rokku jest "złym materiałem genetycznym"
Ryzyko poronienia w wieku 20 lat wynosi 10%, natomiast po 45. roku życia przekracza 90%. Ciąża w późnym wieku zwiększa również ryzyko anomalii chromosomowych u dziecka, jak np. zespół Downa. Wraz z wiekiem ojca wzrasta również ryzyko chorób autosomalnych, m.in. zespołu Marfana i achondroplazji. Zespół Downa jest spowodowany przez nieprawidłowy podział komórek na początku rozwoju płodu. Eksperci medyczni uważają, że często zaczyna się w komórce jajowej przed lub w momencie poczęcia – błąd rzadziej pojawia się w plemnikach. Jednak nadal nie wiadomo, co dokładnie powoduje nieprawidłowy podział komórek. Najprawdopodobniej ta niepokojąca zmiana wynika z faktu, iż dzieci rodzone są przez coraz starsze kobiety. Wiek matki jest dobrze znanym czynnikiem ryzyka urodzenia dziecka z zespołem Downa. Im późniejsza ciąża, tym większe obawy rodziców związane z wadami genetycznymi u dziecka. Wraz z wiekiem przyszłej mamy wzrasta też ryzyko komplikacji przy porodzie. Starsze kobiety są bardziej narażone na potrzebę asysty medycznej w postaci użycia kleszczy bądź cesarskiego cięcia.
Jonderko G., (red.), Podręczna encyklopedia zdrowia
Siemka :)Ja uwielbiam łapać ryby to moja pasja lecz nie lubię ryb jako posiłek :)Każda rybka nawet rekordowa ma robione foto,buziak i do wody.Takim zachowaniem dajemy szansę innym na nie zapomnianą walkę z rybką.Pozdrawiam
Takie "wypuszczane" rybki nie zawsze mają siły na ponowną walkę.
Dużo z tych "szlachetnie wypuszczonych " ryb zdych męcząc się w krzakach
pare metrów od brzegu.
p.s.A z Twojej Rodzinki nikt rybek nielubi?
(2012/09/28 10:24)(2012/09/28 10:35)Siemka :)Ja uwielbiam łapać ryby to moja pasja lecz nie lubię ryb jako posiłek :)Każda rybka nawet rekordowa ma robione foto,buziak i do wody.Takim zachowaniem dajemy szansę innym na nie zapomnianą walkę z rybką.Pozdrawiam
Witaj!Takie "wypuszczane" rybki nie zawsze mają siły na ponowną walkę.
Dużo z tych "szlachetnie wypuszczonych " ryb zdych męcząc się w krzakach
pare metrów od brzegu.
p.s.A z Twojej Rodzinki nikt rybek nielubi?
Duzo to znaczy ile ?. Chetnie poczytam jakies statystyki.
Ryba umiejetnie wyholowana i wypuszczona ma bardzo duze (choc nie 100%) szanse przezycia.
Ryba zabita z mysla ze nie przezyje, ma 0% szans.
Siemka :)Ja uwielbiam łapać ryby to moja pasja lecz nie lubię ryb jako posiłek :)Każda rybka nawet rekordowa ma robione foto,buziak i do wody.Takim zachowaniem dajemy szansę innym na nie zapomnianą walkę z rybką.PozdrawiamCześć
Witaj!Takie "wypuszczane" rybki nie zawsze mają siły na ponowną walkę.
Dużo z tych "szlachetnie wypuszczonych " ryb zdych męcząc się w krzakach
pare metrów od brzegu.
p.s.A z Twojej Rodzinki nikt rybek nielubi?
Bo ryby wypuszczać to trzeba umieć. Nie może to być rzut w wodę z adnotacją " przyprowadź dziadka ".
Ważne jest również umiejętne trzymanie ryby - nie za skrzela pionowo a poziomo - jedna ręka pod ogonem a druga w okolicach połączenia łba z tułowiem. Dłonie należy namoczyć przed dotykaniem ryby. Palców nie pchamy w skrzela. Rybę trzymamy nisko - najlepiej w przyklęku.
Po drugie na kondycję złowionych ryb ma wpływ czas jej holowania - dlatego nie rozumiem i nigdy nie zrozumiem uwag w stylu " wędka sprawia przyjemność z holu " a jak do tego dojdzie żyłka zero zero nic hol ryby przedłuży się w nieskończoność.
Nie piszę tu o tym, że nastawiając się na duże ryby należy mieć na brzegu odpowiedni osprzęt.
Ja ryby lubię :-) i lubię też dobre trunki. Nie znaczy to, że muszę jeść ryby i pić wtedy kiedy mam ochotę.
JK(2012/09/28 10:46)
Jarko piszesz tyle mądrych rzeczy ale z niektórymi się nie zgadzam.
1. Z dwóch duzych ryb beda ryby dużę. Według prawa Mendla to wcale nie, pewne jest +- 25%.
2. Tylko samice przekazuja dobre geny. Błąd. Obie przekazują a przeważą mocniejsze.
3. Nie tylko sposob wyhaczania. podbierak itp. Sam sposób holowania szczupaka bardzo go osłabia a nawet może go wykończyć.
4. Że szczupak ma sie dobrze. Gdyby nie było zarybień to miałby się bardzo źle.Wypiera go sandacz jak karasia leszcz.
Teraz nie zarybia się japońcem a naszym złocistym też nie to wytłumacz szczupakowi co ma jeść.
5. To, że w stanach jest mniej mięsiarzy to jest proces bardziej złożony.To, że naukowcy robią tam wiecej badań bo mają większą kasę na takie rzeczy a u nas co? Z ochroną srodowiska to jest różnie. Takich ryb jak u nas to nie jedzą bo to jest ,,w złym tonie". Do jedzenia jest tuńczyk, łosoś. itp. Ponadto kurczaki są tak tanie, ż mięsiarz za 1kg ryby kupi kilka kg kurczaka.
To mi się rzuciło w oczy więc napisałem swoje zdanie.
Powtrącałem swoje trzy grosze ale to jest dosyć ciekawy temat.
Pozdrawiam.
Płoć np żyje 15-18 lat.Ok 30cm osiąga pod koniec życia.Jeżeli nie trafi na patelnie to wkrótce zakończy żywot.Dlaczego więc jej nie usmażyć?Podobnie jest ze wszystkimi dużymi ,dorosłymi rybami.Nie wykluczone,że stress związany z walką w krótkim czasie po wypuszczeniu nie zabije takiego okazu.Dlaczego więc nie wykorzystać tego daru w celach kulinarnych?!