Oczywiście, że bywa, iż zabieram złowione ryby, ale robię to tak.
Nigdy NIE OBDAROWUJĘ znajomych złowionymi rybami
Zabieram małą ilość na skromny posiłek
NAJWAŻNIEJSZE: zabieram tylko ryby ledwowymiarowe. Te najwększe piękne okazy/czy to okonie, czy szczupaki lub płocie i leszcze/ od razu wypuszczam. Skoro przetrwały do takich rozmiarów nagonkę rybaków oraz wędkarzy, muszą mieć "doskonałe geny" a ich siła rozrodcza jest niewspółmiernie wyższa.
Robię tak niestety dopiero od zeszłego sezonu, no cóż połapałem już w życiu trochę rybek i dla mnie jest już frajdą dawanie wolności tym największym /bo kiedyś robiłem zupełnie odwrotnie/
Spróbujcie, jak fajnie jest wypuścić "garbusa" a zabrać średniomałego okonka, płoć a zabrać płotkę.
Przyłączcie się