Wypalenie zawodowe
utworzono: 2016/05/15 10:29
Po 13 latach na stanowisku sprzedawcy w branży handlowje czuję już pewne wypalenie zawodowe... kiedyś ryby i wędkarstwo mnie odprężało. Ale i to przestało pomagać... Jak sobie radzicie z rutyną i wypaleniem zawodowym? [2016-05-15 10:29]
Heh ty jestes poprostu zmeczony , wypalony to moze byc co najwyzej garnet w piecu.
[2016-05-15 10:50]
Czas zmienić pracę, ja trzy razy się wypalałem po 13 latach pracy, zmiana jest dobra. [2016-05-15 11:01]
Unikaj jednak wszelkich dużych korporacji. Tam bedziesz musiał się stać jednym z tych jajcogłowych fajfusów, coby nie utonąc po tygodniu. Zaczniesz chodzić do kosmetyczki, na masaże, do psychoanalityka, staniesz się przewleczonym na lewą stronę sobą, do którego na dodatek zaczniesz się publicznie przyznawać. A na ryby pojedziesz z dodatkową walizką gdzie będziesz miał pod ręką żelazko, wanienkę, szamponik, golidła, pachnidła i koniecznie krawaty, coby dobrze wypadać przed obserwującymi cię żabami.
To sie dopiero dowiesz, co to jest wypalenie!
Zapytaj Jakuba Wosia - on to dobrze poznał.
[2016-05-15 15:28]
Po 13 latach na stanowisku sprzedawcy w branży handlowje czuję już pewne wypalenie zawodowe... kiedyś ryby i wędkarstwo mnie odprężało. Ale i to przestało pomagać... Jak sobie radzicie z rutyną i wypaleniem zawodowym?
Mnie jeszcze nie dopadło. Mój znajomy to przeżywał. Udało mu się wziąć 3 miesięczny bezpłatny urlop. Pojechał do Norwegii do fizycznej roboty na budowie. Wrócił z pieniędzmi na samochód i enenergią do roboty. [2016-05-15 19:14]
I tu problem jak wygląda jakakolwiek praca w Norwegii w porównaniau do Polski... porażka... . [2016-05-15 19:32]
Po 13 latach na stanowisku sprzedawcy w branży handlowje czuję już pewne wypalenie zawodowe... kiedyś ryby i wędkarstwo mnie odprężało. Ale i to przestało pomagać... Jak sobie radzicie z rutyną i wypaleniem zawodowym?
Mnie jeszcze nie dopadło. Mój znajomy to przeżywał. Udało mu się wziąć 3 miesięczny bezpłatny urlop. Pojechał do Norwegii do fizycznej roboty na budowie. Wrócił z pieniędzmi na samochód i enenergią do roboty.
Ciebie dopadło - tylko jeszcze sie do tegio nie potrafisz przyznać. :)
[2016-05-15 21:12]
Zwolnij z robotą, odpocznij, wódki się napij z kolegami, poświęć więcej czasu rodzinie,ogólnie zmień tryb życia i będzie spoko. [2016-05-15 21:59]
Najlepiej skancz z robota i zacznij pracowac. Wolni ludzie pracuja bo to ich uszlachetnia robole wiadomo to niewolnicy.
[2016-05-15 22:16]
Nie lo jezu tylko tak miedzy robotnikiem a pracownikiem jest zajebista roznica . [2016-05-15 22:29]
Ja jezdem robol. Dlatego sie zdenerwowałem. Ale mimo tego kim jestem, zachowuję godność. To jest podstawą mojego bytu.
[2016-05-15 22:41]
Robotnik nie ma godnosci on jest niewolnikiem, pracownik jest wolnym czlowiekiem pracuje bo chce.
[2016-05-15 22:58]
mam za sobą 35 lat pracy. Z tego 26 lat to kopalnia. Wypalenie? Ależ tak! Mam już tego dość. Ale przeszedłem wszystkie szczeble i mnie nie zabiły! żyję. Za rok będzie 27 lat kopalni. Myślę, że prtaca w jednym zakładzie ma swoje plusy. Może uda mi sie na emeryturze połowić spokojnie ryby choć z 5-10 lat. Potem przyjdzie kostucha.
[2016-05-16 18:00]
13 lat to 1\3 twojej kariery zawodowej. Musisz pomyśleć, czy robiąc to co robisz przez następne 10,20 lat coś zmieni w Twoim życiu. Wystarczy zapytać najstarszego pracownika (duży staż) w twojej firmie, czego sie dorobił. On powie Ci prawde.
Jedną rzecz wiem na pewno, bez możliwości awansu skończysz jak 98% populacji. Czyli, kiedyś o tym śpiewano... "telewizor, meble, mały fiat, oto marzeń szczyt". Jeżeli chcesz mieć to czego nigdy nie miałeś, musisz zacząć robić to, czego nigdy nie robiłeś. Znajdż taką prace żebyś nie miał czasu na ryby. Wtedy zakochasz sie na nowo w rybaczce. Może skumasz to o czym pisze, może nie.. nie wiem :) [2016-05-17 00:01]
Wszak nie wszyscy mogą być Onassisami. Przepraszam, ale czy przepracowanie 37 lat, zliczając dwie jakieś firmy +wojsko+ pracę w kopalni przez 27 lat człowiek jest jakiegoś gorszego sortu? Ja osobiście nie wierzę, że istnieje cos takiego jak " pełna satysfakcja zawodowa". Jeśi nawet zdarzają sie szczęściarze którym praca dostarcza samego zadowolenia, to są to jednostki. Wiekszość z nas usiłuje coś robić w kierunku spełnienia zawodowego, ale nie jest to łatwe. Ja mam satysfakcje z tego, że pomimo problemów zdrowotnych, udało mi sie dotrwać prawie do końca ( za rok idę na emeryturę). To mi wystarczy - będzie emerytura, która zapewni mojej rodzinie przetrwanie. O ile mozna być szczęśliwym otrzymując 3,5 tysiąca złotych emerytury, to w nieczym mi to nie umniejsza. Oczywiście nie było to moim marzeniem, by naginać na dole kopalni. Ale tak kiedys postanowiłem i dotrzymałem do końca.
Czy jestem kimś gorszym, bo zwiazłaem sie z jednym zakładem na tyle lat?! Wydaje mi się, że w Polsce panuje kompletny brak stabilizacji zawodowej, a prawa pracownicze to coś, czego nasi włodarze nie znają. Tu leży problem! Natomiast mnie osobiście jest zal ludzi, którzy dla kariery, dla wizerunku, dla apanaży, sprzedają swoja tożsamość, charakter, upodobania, pasje. Jestem szczęśliwy, że udało mi się ustabilizować swoje życie zawodowe do tego stopnia, że nie musiałem być sportowym szczurem w jakiejś korporacji i aby pływać na powierzchni, nie musiałem sprzeniewierzyć swej duszy.
[2016-05-17 07:08]
Po 42 latach pracy w energetyce piątek świątek czy niedziela dorobiłem sie siwych włosów , zawału , i wieńcówki . Szczęściem w nieszczęściu było to że w tygodniu mogłem sobie jechać na ryby a druga rzeczą były tzw. ,,atrakcje " . Co te sq.....syny dzisiaj wytną albo wymyślą - mowa tu o tzw. użytkownikach systemu . Moja rada - bo faktycznie pracę masz monotonną a już praca z ,,ludźmi " czytaj klientami jest gorsza od łupania kamieni w kamieniołomie . Pierwsza rzecz . Praca dla Ciebie czy Ty dla pracy. Jak się dasz wkręcić w to towarzystwo prcocholików co bez pracy ,pracy we wszystkch odmianach nie mogą żyć to jesteś stracony. Odizoluj !!!! środowisko pracownicze od Twojego życia ( kolesie ,koleżanki z pracy ) od Normalnych Twoich znajomych . W przeciwnym razie bedziesz się krecił w tym ,,smrodku " jak przysłowiowe ( bez urazy ) g...o w przeręblu. Na koniec a pro po ryb . Broń Boże nie rezygnuj . Wyjedź gdzieś na tydzień czasu na jakieś zadupie gdzie psy dupami szczekają np. jezioro lub rzeka las . Zostaw tylko telefon dla Najbliżeszej rodziny i to w przypadkach Alarmowych !!!!. Żadnej telewizji ,radia i reszty tych ogłupiaczy .Wieczorem na zasiadce zrób sobie dryniasa albo ,,sote " mnie chłopaki ze wsi tuptusia porządnego dostarczają do tego ogórek i swojska kaszanka i kiełbasa . Ogólnie mniej wszystko w d.....e chcesz to się ogól nie chcesz to się nie gól . Po tygodniu nabieżesz do Tego wszystkiego właściwego dystansu . A debili co nawet nad wodą latają z komórką i jakieś tam wytyczne czy kontakty z pracą utrzymują Unikaj jak Ognia . Bo to Chorzy !!!! ludzie .
Mnie to pomogło . Może Tobie też .
Widzę tu również znajomych - Pozdrawiam .
Julian [2021-02-27 09:15]