Wyczaiłem suma-moja przygoda.
utworzono: 2011/06/01 18:02
Wczoraj w nocy wyczaiłem w Warcie całkiem sporego suma. Mam nadzieję, że przetrwa w tym miejscu do końca okresu ochronnego i będę mógł zmierzyć się z nim na poważnie. Nie jest to jednak takie pewne, bo wąsacz zadomowił się w odcinku obleganym przez wędkarzy, niedaleko ogromnej wsi.
Wieczorkiem zasiadłem sobie na wrzynającej się w nurt ostrodze, na ostrym zakręcie rzeki. Po bokach miałem takie dwa wodne oczka, od prądu odgrodzone trzciną i płycizną na jakieś 30 cm. Jedną wędkę zarzuciłem w lewo, drugą w prawo. Pierwsza z grubą żyłką i pęczkiem czerwonych, druga na jakieś płoteczki i podobną drobnicę.
Około 21 miałem pierwsze branie. Takiego małego suma jeszcze nie widziałem, miał chyba 25 cm... Udało się bez okaleczeń zwrócić mu wolność. Mały, a cieszy, bo przecież ktoś go musiał zrodzić, wiec są w tej rzece ryby i to z gatunku tych poważnych...
O 23 zaczęło wokół grzmieć i błyskać. Ale deszcz nie spadł. Było groźnie i bardzo pięknie jednocześnie.
I wówczas coś chciało porwać mocniejszą wędkę z podpórek. Zaciąłem i... Jakby haczyk wbił się w podwodne drzewo. Ani rusz. Zacząłem pompowanie z coraz bardziej sceptycznym nastawieniem. Ot, coś pociągnęło, zaciąłem i pewnie zahaczyłem o coś. Ale postanowiłem poczekać. Wędkę ze skrajnie napiętą żyłką położyłem na podpórkach. Po jakiś 20 minutach zaczep ruszył i to tak, że ledwie zdążyłem złapać wędzisko. Nie poszedł w nurt, lecz na przeciwległy koniec oczka i znowu przywarował. Teraz wiedziałem już z kim mam do czynienia. Wierzcie, że przez tą chwilę gdy odjeżdżał ode mnie, kołowrotek się gotował, zrozumiałem, że raczej nie mam szans z tą rybą. Nie jestem przygotowany na wyciąganie z wody parowozów. No ale miło byłoby chociaż go zobaczyć, a i jemu może być miło, jak mu wyjmę hak z gęby. Zdjęcia nie mógłbym zrobić, bo miałem tylko telefon w aparacie, bez lampy błyskowej. No to znowu zacząłem pompować. Bardzo energicznie, co będzie to będzie. On też ruszył energicznie, po jakiś pięciu minutach. Usłyszałem tylko brzdęk... I tyle.
Mam nadzieję, że mój haczyk mu nie zaszkodzi. Jak go nie skłusują, może się spotkamy w lipcu...
[2011-06-01 18:02]
Dobre branie tylko jak zawsze "ty", "ja" nie byłeś na to przygotowany.
Z tym sumem to właśnie o to chodzi, że jak ja jestem przygotowany to zero brań lub tylko biorą dzieciaki, a jak mam słabszy sprzęt w wodzie to trafi się taki profesor.
Powodzenia.
[2011-06-01 18:16]w tamtym roku tez mialem fajna przygode w nocy o 23 na peczek czerwonych robaczkow mocne branie zacinam zaczep plecionka 0.20 ponad dwadziescia kilo wytrzymalosci zaczep stoi w miejscu , nagle na 2 wedke branie choluje leszcza mam go brzegu ladny z poltorakilo biore podbierak a tu pierwsza wedka ucieka do wody odkladam 2 wedke lapie pierwsza i czuje poterzny opor ryba idzie pod prad wyciaga z poterzna sila plecionke jak bym za barke zaczepil 135metrow plecionki zaczyna sie konczyc a ryba nie mysli o tym by sie zatrzymac przy max dokrecenie niemal hamulca plecionka pekla zastalo moze z 8 metrow ,ochlonelem chwile ,suma nie ma plecionki niema leszcza niema telefonu tez niema [2011-06-02 14:24]
w tamtym roku tez mialem fajna przygode w nocy o 23 na peczek czerwonych robaczkow mocne branie zacinam zaczep plecionka 0.20 ponad dwadziescia kilo wytrzymalosci zaczep stoi w miejscu , nagle na 2 wedke branie choluje leszcza mam go brzegu ladny z poltorakilo biore podbierak a tu pierwsza wedka ucieka do wody odkladam 2 wedke lapie pierwsza i czuje poterzny opor ryba idzie pod prad wyciaga z poterzna sila plecionke jak bym za barke zaczepil 135metrow plecionki zaczyna sie konczyc a ryba nie mysli o tym by sie zatrzymac przy max dokrecenie niemal hamulca plecionka pekla zastalo moze z 8 metrow ,ochlonelem chwile ,suma nie ma plecionki niema leszcza niema telefonu tez niema
Na telefon wziął?
[2011-06-02 14:48]
wypadl mi jak wedke lapalem chyba i juz go nie znalazlem .do strat go dopisalem na konmcu [2011-06-02 16:28]
wypadl mi jak wedke lapalem chyba i juz go nie znalazlem .do strat go dopisalem na koncu
[2011-06-02 16:29]
Dobra markowa plecionka 0,2 to już nie jest taka słaba do łapania sumików ale jej długość 135m na kołowrotku łowiąc z brzegu to strasznie mało. No chyba, że ewentualnie z łódki.
Pozdrawiam.
[2011-06-03 17:11]