Zaloguj się do konta

Wpisy do rejestru.

utworzono: 2014/02/02 14:11

Witam,
Choć jestem wędkarzem z długoletnim stażem nigdy nie zabierałem ryb z łowiska. Zawsze bezpośrednio po złowieniu zwracałem im wolność, ewentualnie wcześniej, jeśli to były okazy, dokonywałem pomiaru masy, długości i fotografowałem, tym samym nie przechowywałem ich w siatce. Od obecnego sezonu zamierzam brać udział w zawodach, dlatego aby mierzyć wyniki treningowe będę zmuszony do używania siatki. Zdziwiłem się ogromnie, kiedy znajomy powiedział mi, że jeśli chcę przechowywać ryby podczas wędkowania, muszę każdą sztukę wpisać do rejestru zaraz po złowieniu. Czy regulamin tak rzeczywiście przewiduje i tak idiotyczny przepis nas dotyczy?
Pozdrawiam! [2014-02-02 14:11]

halski021

A może byś podał z jakiego okręgu jesteś , bo od tego zależy prawidłowa odpowiedź . [2014-02-02 14:36]

kaban

W okręgu Rzeszów niestety tak jest (mnie to osobiście nie dotyczy bo ja tylko sędziuję zawody) i wydaje mi się to poniekąd chore. Na treningu trzeba zachować oczywiście limity i okresy ochronne danych gatunków. Dla spławikowców zawodników którym w czasie prywatnego treningu utrzymanie ryb w łowisku i szybkość łowienia jest bezwzględnie ważna przepisy mogą poważnie przeszkodzić. [2014-02-02 14:54]

Jestem z okręgu opolskiego.
To jest zdecydowanie chore. Kiedy trenujemy na uklejach łowimy kilkaset sztuk... nie wyobrażam sobie wpisywania każdej kolejnej do rejestru... po pierwsze to trwałoby dłużej niż złowienie ryby,a  po drugie jak wyglądałby rejestr po jednym treningu.  Powinno być tak, że rejestr uzupełniamy na koniec łowienia, kiedy chcemy zabrać ryby ze sobą. Zawsze myślałem, że w wypełnianiu rejestru chodzi o to, żeby dawały informacje o ubytku danych ryb z łowiska, co dałoby wskazówki do odpowiedniego zarybiania. Wygląda na to, że się myliłem i jest to kolejny haczyk, tym razem na wędkarzy, którym można wlepić mandat. [2014-02-02 15:15]

kaban

Też tak to widzę i przy kontroli liczy się "to co w siatce i w rejestrze". Z drugiej strony jako strażnik SSR kilka lat temu miałem małą scysję z pewnym jegomościem na żwirowni który miał w siatce ponad setkę karasi ("naszych" złotych a waga w tym wypadku robiła swoje) bo "testował zanętę".  Być może tak było ,ale ryby szybko wróciły do wody i "kolega" po kilku dość ostrych wyzwiskach spakował sprzęt i wyjechał. "Zawodnicze" życie bywa ciężkie a przepisów w tym względzie konkretnych brak... . [2014-02-02 16:06]

Wszystko byłoby ok, zachowanie wszelkich limitów, wymiarów i okresów ochronnych. To nie byłby problem np. ważenie ryb po 5 kg jeśli tak przewiduje regulamin i następnie wypuszczenie ich. To z pewnością byłoby bardziej wygodne i mniej czasochłonne niż wpisywanie każdej rybki... nie pozostaje nic innego, tylko poczekać, aż regulamin zostanie dopracowany, jakby nie było w istotnej kwestii. [2014-02-02 16:13]

notaki

Jestem z okręgu opolskiego.
To jest zdecydowanie chore. Kiedy trenujemy na uklejach łowimy kilkaset sztuk... nie wyobrażam sobie wpisywania każdej kolejnej do rejestru...


Poczytaj kolego regulamim. Nie wpisujemy do rejestru każdej ryby nie posiadającej wymiaru ochronnego. Czytanie nie boli :-)
P.S. Zawody ( a jak sadze i treningi do nich - choc tu naklezałoby doczytać ) okreslają oddzielne przepisy
[2014-02-02 17:08]

Owszem, czytanie nie boli, ale bolał za to portfel znajomego, który za przechowywanie 3 leszczy w siatce i zapisanie dwóch w rejestr dostał pięć dyszek mandatu.
Ukleje to był jedynie przykład Kolego, wpisywanie każdej ryby, która ma wymiar ochronny jest również bardzo uciążliwe. Nie wiem czy spotkałeś się z podobną sytuacją nad wodą, ale podczas treningu na rzece w ciągu kilku godzin często udaje mi się złowić kilkadziesiąt sztuk jazia. Nie są imponujących wymiarów, ale przekraczają wymiar ochronny. Oczywiście nie jest to 500 czy 600 uklejek, ale wpisanie 30, czy 40 samych jazi jest bardzo denerwujące. Chyba się ze mną zgodzisz?  [2014-02-02 17:18]

* używając zwrotu trening, nie mam na mysli oficjalnego treningu przed zawodami. Chodzi również o przygotowania indywidualne, inaczej mówiąc zwykły wyjazd nad wodę. [2014-02-02 17:22]

Tomek287

"To jest zdecydowanie chore. Kiedy trenujemy na uklejach łowimy kilkaset sztuk... nie wyobrażam sobie wpisywania każdej kolejnej do rejestru... "



"Poczytaj kolego regulamim. Nie wpisujemy do rejestru każdej ryby nie posiadającej wymiaru ochronnego. Czytanie nie boli :-) "


Z tym czytaniem się zgodzę, wątpię, aby każdą ukleję trzeba było ważyć i podawać jej wymiar. Miejsca by nie starczyło, trzeba by brać parę rejestrów na raz ;)


To tylko mój okręg wymyślił, że przed łowieniem wpisujemy tylko miejsce i datę wędkowania, a po zakończeniu łowienia ilość sztuk i masę łączną ( jeśli oczywiście zabieramy) ?


[2014-02-02 17:27]

notaki

Zgodzę się , ale...
Jesli to oficjalny trening, to rządzi się innymi zasadami i - jak sadzę, żadne wpisy nie sa konieczne.
Jesli to prywatne łowienie , będace dla Ciebie treningiem, nie wolno Ci mieć w siatce więcej ryb, niz zezwala na to limit.
Więc dostaniesz nie pięśdziesiąt , a pięćset albo i lepiej. ( plus utrata narzędzi kłusowania )

P.S. Od juz dobrych kilku lat mam obowiązek wpisywania ryb i szlag mnie na to trafia, m. in dlatego tez pratycznie nie biorę ryb, choc i tak obowiazek wpisania daty i miejsca polowu jeszce PRZED rozpoczęciem łowienia uważam za absurdalny.
Wielki Brat patrzy i tyle...
[2014-02-02 17:29]

Do tej pory myślałem, że i w moim okręgu tak to działa, ale okazuje się, że podczas łowienia muszę zaznaczać każdą sztukę pionową kreską w rejestrze.  Lepiej się upewnij, żeby Cię nikt nie zaskoczył :) [2014-02-02 17:36]

notaki

Na końcu rejestru jest dokładny opis jak nalezy go wypełniać. Przynajmniej u mnie.
O żadnych kreskach nie ma w nim ani słowa.
I naprawde kolego uwazaj z tym trzymaniem ponadlimitowych ryb w siatce. To, ze zamierzasz wypuścic je po skonczeniu łowienia nie ma znaczenia.


[2014-02-02 17:39]

Tak, jak mówiłem jest to tylko i wyłącznie polowanie na portfele wędkarzy. Kłusownictwa to nie zahamuje, bo jeśli jeden z drugim będą chcieli zabrać 100 kg ryb, to zabiorą. Ucierpią na tym tylko i wyłącznie wędkarze.  [2014-02-02 17:43]

Jasne, że nie przechowuję ponadlimitowych ilości ryb, ale jeśli nie zabieram ryb do domu to po zakończeniu wędkowania wysoka ilość kilogramów na wadze byłaby najlepszą nagrodą  i dawała olbrzymią satysfakcję każdemu wędkarzowi.  [2014-02-02 17:48]

notaki

plus zbedne cierpienie dla ryb trzymanych w siatce przez kilka godzin.
Przyznam, ze rozumiem takie działania w czasie zawodów, ale nie wystarcza Ci przy treningu ocena " na oko" ??
"miałem - powiedzmy - 15 sztuk po circa 40 dkg , to będzie koło sześciu kilo"
[2014-02-02 17:54]

Jesli sposób, w jaki przechowuje ryby nie wpływa na nie negatywnie to dlaczego nie mogę być od początku do zakończenia wędkowania dokladny w tym, co robię? Dzisiejsze siatki gwarantują całkowicie bezpieczne przechowywanie ryb. Nawet po całym dniu zachowują znakomitą kondycję, a jeśli któraś z ryb traci życie to głównie przez szkody wyrządzone przez haczyk i wtedy wypuszczenie bezpośrednio po złowieniu, czy przechowanie nie ma na nią większego wpływu. 
Oczywiście tego typu kwestia pociąga za sobą rozmowy odnośnie całego regulaminu i kultury wędkowania, ale nie chcę schodzić na poboczne tematy. Chciałem tylko uzyskać odpowiedzi na nurtujący mnie temat, ponieważ NIE WIEDZIAŁEM, nie miałem wcześniejszego doświadczenia w tej kwestii. Zamiast czytania regulaminu zawsze lepiej jest dowiedzieć się czegoś w bezpośredniej wymianie zdań. Za odpowiedzi serdecznie dziękuję i życzę udanego, już trwającego sezonu! [2014-02-02 18:11]

nata

To może nasi koledzy z ssr trochę "przymkną oko" na tak nieżyciowewręcz idiotyczne przepisy dotyczące rejestru.Jak ogólnie wiadomo polacy w gąszczu idiotycznych ustaw i przepisów sąmistrzami w ich omijaniu. W moim okręgu jest jakoś z tym normalnie, wymagany jest tylko wpisdaty i oznaczenia łowiska, resztę można spokojnie dopisać po zakończeniułowienia. Na potwierdzenie powiem że miałem kilka kontroli i nigdy niktnie robił z tego problemu. [2014-02-02 18:21]

notaki

To może nasi koledzy z ssr trochę "przymkną oko" na tak nieżyciowewręcz idiotyczne przepisy dotyczące rejestru.


To zazdroszzcę. Byłem kontrolowany w 2012 r i po prostu śmiałem się w kułak. Co sprawdzono ????? Ano przede wszystkim rejestr i siatke ( plus opłaty ). NIKT mnie, ani sąsiadom nie sprawdził na co łowimy ( a na wodzie obowiązywała wyłącznie przynęta roslinna ), więcej, nikt nie zauwazył pudełka z białymi lezacego na stanowisku sąsiada, nawet nikt nie dostrzegł że wędek było o jedną więcej niż nas łowiących ( woda górska ) . Klasyczna papierkomania. [2014-02-02 18:30]

Czasem kontrola przeprowadzana jest przez normalnych strażników, ale często można trafić na takich, którzy za wszelką cenę chcą okrasić swój patrol kilkoma mandatami i czepiają się niemal wszystkiego, niestety. [2014-02-02 18:47]