Woda gminna wędkowanie zasady

/ 62 odpowiedzi

Ten wątek został zablokowany - nie możesz odpowiadać na posty

MASTINO


Ja wam obydwu życzę wiele szczęścia i powodzenia w wędkowaniu bez zezwoleń na wodzie gminnej wymagającej wykupienia zezwolenia. "Don Kichot z La Manchy" ....polecam książkę. (2013/04/11 21:36)

kedzio


Dla ciebie nie ma różnicy pomiędzy wędkowaniem na wodzie z wymaganym zezwoleniem a wędkowaniem na wodzie nie wymagającej zezwolenia? Podaj mi przykłady wód stricte gminnych, nie należących do obwodów rybackich na których nie prowadzi się gospodarki rybackiej, a pobiera się opłaty za korzystanie z takich wód w celu prowadzenia amatorskiego połowu ryb. Podaj przykłady, albo odpuść.  (2013/04/11 21:48)

kedzio


Zajrzę jutro by sie dowiedzieć gdzie widziałeś takie wody. Tymczasem dobrej nocy. (2013/04/11 21:50)

MASTINO


Dla ciebie nie ma różnicy pomiędzy wędkowaniem na wodzie z wymaganym zezwoleniem a wędkowaniem na wodzie nie wymagającej zezwolenia? Podaj mi przykłady wód stricte gminnych, nie należących do obwodów rybackich na których nie prowadzi się gospodarki rybackiej, a pobiera się opłaty za korzystanie z takich wód w celu prowadzenia amatorskiego połowu ryb. Podaj przykłady, albo odpuść. 



Ani @osa12, ani Ty nie jesteście zarówno dla mnie jak i dla innych wędkarzy z ponad 600 tys naszej rzeszy jakimkolwiek autorytetem, który mógłby twierdzić że po kilkudziesieciu latach istnienia jakiegoś prawa dokonali rewolucji w prawie gminnym. Dlatego- odpuść. Obaj skonsultujcie swoje podejrzenia z osobami kompetentnymi, a potem otwierajcie wątki na ten temat. Bo w tej chwili, póki co są to jedynie Wasze dywagacje, sianie zamętu wśród wędkarzy, dezinformowanie wędkarskiej braci, latorośli i namawianie wędkarzy do działania wbrew prawu. 

(2013/04/11 21:59)

kedzio


Nie jest moim celem bycie twoim autorytetem. Poza tym uważam, że powinieneś trzymać nerwy na wodzy. Mówisz o biletach sprzedawanych przez Gminy uprawniających do amatorskiego połowu ryb, piszesz o karnetach czy upoważnieniach i innych cudach, piszesz o prawie Gmin do nieograniczonego dysponowania własnymi zasobami. Tymczasem jest to bzdura, bo Gminy mają bardzo ograniczoną możliwość dysponowania swoimi zasobami. Nie potrafisz podać ani jednego przykładu naturalnego zbiornika wodnego lub cieku, na którym nikt nie prowadzi zarybień ani innej gospodarki rybackiej, należącego do Gminy, na którym wędkowanie jest dozwolone tylko po uprzednim wykupieniu pozwolenia. Takich wód nie ma. Nawet samo RZGW, które wydaje pozwolenia wodnoprawne nie może pobierać żadnych opłat za wędkowanie na należących do niego wodach, jeśli nie są to wody leżące w obrębie Obwodu Rybackiego i nie prowadzi się na nich Gospodarki Rybackiej czy rybnej jak kto woli. Na Śląsku są zbiorniki, które zwyczajnie istnieją, należą do Skarbu Państwa, zarządza nimi RZGW lub Gmina, a przeważnie tylko leżą na terenie Gminy a zarządza nimi RZGW. Są to wody których użytkowanie nie leży w gestii PZW. Na takich wodach nie obowiązują rejestry połowu, a jedynie przepisy ogólne dotyczące Amatorskiego Połowu Ryb, a jedynym dokumentem wymaganym na takim łowisku jest KARTA WĘDKARSKA. Nie trzeba tam opłacać żadnych składek, wystarczy sama "biała karta". 

Jeśli Gmina uzyska pozwolenie wodnoprawne np. na hodowlę ryb lub gospodarkę rybacką i będzie ona podmiotem UPRAWNIONYM DO RYBACTWA na danej wodzie lub kilku wodach leżących w obrębie USTANOWIONEGO PRZEZ RZGW OBWODU RYBACKIEGO, wtedy będzie ona (Gmina) miała prawo do wydawania ( sprzedaży) zezwoleń na Amatorski Połów Ryb. I TYLKO WTEDY! Natomiast będzie miała wtedy prawo na takim wydzielonym zbiorniku sprzedawać jak to nazwałeś "bilety, karnety i inne głupoty, czy pozwolenia" dające prawo do wędkowania. Przeważnie będą to tereny ogrodzone i z całą pewnością wędkować będzie mógł każdy, niezależnie od tego, czy posiada kartę wędkarską. To jedyny, znany mi przypadek, kiedy Gmina ma prawo żądać opłat. Ty twierdzisz inaczej, ale nie potrafisz do sprawy podejść merytorycznie, nie potrafisz podać przykładów, nie masz żadnego argumentu oprócz obrzucania błotem tak mnie, jak Osę, który całkiem prawidłowo kombinuje. Ja na takich wodach "niczyich" ( choć nie są niczyje) wędkuję od 30 lat. Wielokrotnie w Urzędzie Gminy zaciągałem języka w tej sprawie. Byłem wielokrotnie kontrolowany przez PSR, Policję, Straż Graniczną ( bo to tereny przygraniczne), oraz przez przedstawicieli RZGW, choć to nie była w zasadzie kontrola, tylko kurtuazyjne wizyty ludzi zarządzających terenami wewnątrz polderów zalewowych i wałami. Od 30 lat nikt, nigdy nie miał do mnie żadnych pretensji. Rozumiem, że gdybyś ty przeprowadzał taką kontrolę, to miałbym przechlapane. Tylko pytam, na jakiej podstawie. Nie obchodzi mnie, co myślisz o mnie, czy o Osie, zwyczajnie wiem ile wiem, a jeśli ty chcesz udowodnić swoje przypuszczenia, to podaj jeden, konkretny przykład, albo odpuść.

(2013/04/12 06:57)

kedzio


Ja to wiem kolego Cierpliwy. Problem nie polega na tym, kto, za co może pobierać opłaty, tylko na tym, że niektórzy przedstawiciele służb, maja niejasny obraz sytuacji. Jak pisałem, łowię na podobnych wodach od 30 lat.Mam taką nieśmiałą propozycję. Jest to propozycja bardzo nieśmiała, a kieruję ją do kolegi MASTINO. Jeśli jest pewny, że Urząd Gminy ma prawo i obowiązek wydać mi (lub sprzedać) obojętnie jaki rodzaj pozwolenia na prowadzenie Amatorskiego Połowu Ryb na wodach należących do RZGW lub Samorządu Terytorialnego zwanego dalej Gminą, na których nie jest prowadzone zarybianie, hodowla ryb, inna działalność gospodarcza, a woda taka nie należy do Obwodu Rybackiego i gmina nie jest Uprawnionym do Rybactwa na tej wodzie, to nich mi powie, do kogo mam iść i od kogo mam żądać wydania tego dokumentu ( czy będzie to bilet, karnet, czy zezwolenie innej maści). Dodam tylko, że bywałem w Urzędzie Gminy i pytałem o te sprawy. Odpowiedź była jednoznaczna! Pani  spytała, czy mam kartę wędkarską. Pani poszukała tej wody w rejestrach. Pani powiedziała, że nie ma żadnej potrzeby posiadania jakiegoś śmiesznego kwitka oprócz karty wędkarskiej. Gmina nie ma instrumentów, ani komórki odpowiedzialnej za podobne rzeczy. Kazała zapytać w RZGW, co uczyniłem niezwłocznie. Tam uzyskałem taką samą odpowiedź. Niech mi więc nasz kolega MASTINO poda adres, lub nazwę urzędu, lub nazwisko urzędnika, który wyda mi stosowne pozwolenie, bym mógł go okazać koledze MASTINO w trakcie przeprowadzanej przezeń kontroli.

Nikt nie neguje konieczności posiadania zezwolenia na Am. P. Ryb na wodach, gdzie osoba fizyczna, lub prawna prowadzi GOSPODARKĘ RYBACKĄ, a woda należy DO OBWODU RYBACKIEGO. Nam chodzi jedynie o wody pozbawione jakiegokolwiek nadzoru gospodarczego, a kolega MASTINO chyba nie rozumie do końca o co chodzi. Zal tylko, że osoba, która takie rzeczy powinna wiedzieć, idzie w zaparte nie mając ku temu podstaw. Dlatego, że są tacy ludzie, kolega Walczak musiał udowadniać swe racje przed sądem. Ja nigdy nie miałem problemów. Nikt mi nigdy nie stwarzał sztucznych kłopotów. Może to dlatego, że mieszkam na Śląsku, a tutaj ludzie myślą bardziej praktycznie ( taka Narodowa Cecha . Połamania życzę kol. Cierpliwy.

(2013/04/12 12:43)

MASTINO


Nie jest moim celem bycie twoim autorytetem. Poza tym uważam, że powinieneś trzymać nerwy na wodzy. Mówisz o biletach sprzedawanych przez Gminy uprawniających do amatorskiego połowu ryb, piszesz o karnetach czy upoważnieniach i innych cudach, piszesz o prawie Gmin do nieograniczonego dysponowania własnymi zasobami. Tymczasem jest to bzdura, bo Gminy mają bardzo ograniczoną możliwość dysponowania swoimi zasobami. Nie potrafisz podać ani jednego przykładu naturalnego zbiornika wodnego lub cieku, na którym nikt nie prowadzi zarybień ani innej gospodarki rybackiej, należącego do Gminy, na którym wędkowanie jest dozwolone tylko po uprzednim wykupieniu pozwolenia. Takich wód nie ma. Nawet samo RZGW, które wydaje pozwolenia wodnoprawne nie może pobierać żadnych opłat za wędkowanie na należących do niego wodach, jeśli nie są to wody leżące w obrębie Obwodu Rybackiego i nie prowadzi się na nich Gospodarki Rybackiej czy rybnej jak kto woli. Na Śląsku są zbiorniki, które zwyczajnie istnieją, należą do Skarbu Państwa, zarządza nimi RZGW lub Gmina, a przeważnie tylko leżą na terenie Gminy a zarządza nimi RZGW. Są to wody których użytkowanie nie leży w gestii PZW. Na takich wodach nie obowiązują rejestry połowu, a jedynie przepisy ogólne dotyczące Amatorskiego Połowu Ryb, a jedynym dokumentem wymaganym na takim łowisku jest KARTA WĘDKARSKA. Nie trzeba tam opłacać żadnych składek, wystarczy sama "biała karta". 

Jeśli Gmina uzyska pozwolenie wodnoprawne np. na hodowlę ryb lub gospodarkę rybacką i będzie ona podmiotem UPRAWNIONYM DO RYBACTWA na danej wodzie lub kilku wodach leżących w obrębie USTANOWIONEGO PRZEZ RZGW OBWODU RYBACKIEGO, wtedy będzie ona (Gmina) miała prawo do wydawania ( sprzedaży) zezwoleń na Amatorski Połów Ryb. I TYLKO WTEDY! Natomiast będzie miała wtedy prawo na takim wydzielonym zbiorniku sprzedawać jak to nazwałeś "bilety, karnety i inne głupoty, czy pozwolenia" dające prawo do wędkowania. Przeważnie będą to tereny ogrodzone i z całą pewnością wędkować będzie mógł każdy, niezależnie od tego, czy posiada kartę wędkarską. To jedyny, znany mi przypadek, kiedy Gmina ma prawo żądać opłat. Ty twierdzisz inaczej, ale nie potrafisz do sprawy podejść merytorycznie, nie potrafisz podać przykładów, nie masz żadnego argumentu oprócz obrzucania błotem tak mnie, jak Osę, który całkiem prawidłowo kombinuje. Ja na takich wodach "niczyich" ( choć nie są niczyje) wędkuję od 30 lat. Wielokrotnie w Urzędzie Gminy zaciągałem języka w tej sprawie. Byłem wielokrotnie kontrolowany przez PSR, Policję, Straż Graniczną ( bo to tereny przygraniczne), oraz przez przedstawicieli RZGW, choć to nie była w zasadzie kontrola, tylko kurtuazyjne wizyty ludzi zarządzających terenami wewnątrz polderów zalewowych i wałami. Od 30 lat nikt, nigdy nie miał do mnie żadnych pretensji. Rozumiem, że gdybyś ty przeprowadzał taką kontrolę, to miałbym przechlapane. Tylko pytam, na jakiej podstawie. Nie obchodzi mnie, co myślisz o mnie, czy o Osie, zwyczajnie wiem ile wiem, a jeśli ty chcesz udowodnić swoje przypuszczenia, to podaj jeden, konkretny przykład, albo odpuść.


Po pierwsze @cierpliwy1, nigdy nie byłeś i nie będziesz niczyim autorytetem, a moim tym bardziej. Po drugie, nawet na sekundę moje nerwy nie były nadwyrężone mimo czytania tych komicznych elaboratów o fałszywym, błędnym i łamiącym prawo, nomen omen, prawie. Po trzecie, nie mam zamiaru podawać nikomu żadnego przykładu czegokolwiek, bo nie jestem internetową informacją społeczną dla zaledwie paru osób mających jakieś tam wątpliwości w tym temacie,  wyssane z palca. Po czwarte, nigdzie nie napisałem, że nie ma takich zbiorników gminnych "bezpłatnych", baaaa, a nawet wkleiłem przykłady takowych i nie napisałem również nigdzie, że trzeba na łowiskach gminnych wypełniać rejestry (jak zwykle nie czytasz co się pisze). Po piąte, nie obrzuciłem nikogo błotem w odróżnieniu od twoich w tym praktyk wobec kilku osób z tego i innych forów wędkarskich, a to, że @osa12 jak to trafnie nazwałeś "kombinuje", to nie znaczy, że to jest oficjalne zezwolenie na stosowanie tego typu praktyk przez wędkarzy, bo takiej mocy prawnej i ustawodawczej on nie posiada choćby skały srały a z nieba jajami prało. Po szóste, znowu radzę ci dokładniej czytać posty w wątku, a nie wybiórczo, bo nigdzie również nie napisałem, że nie ma wód gminnych z "darmowym" wędkowaniem, czyli bez wnoszenia opłat za to (pisałem po polsku, że są takie i takie). Po siódme wreszcie, ani ja, ani żaden inny strażnik SSR (to powinieneś wiedzieć jako już na szczęście były SSR), łowisk tego typu nie kontroluje obligatoryjnie, chyba że zostaną podpisane z gminą takie porozumienia na te czynności. No i po ósme temat zakończyłem konkluzją w postach #633759 i #633784 i nie mam zamiaru powtarzać swojego zdania i z nikim prowadzić na ten temat dłuższej polemiki, a już na pewno nie z tobą. 

(2013/04/12 16:10)

MASTINO


Ja to wiem kolego Cierpliwy. Problem nie polega na tym, kto, za co może pobierać opłaty, tylko na tym, że niektórzy przedstawiciele służb, maja niejasny obraz sytuacji. Jak pisałem, łowię na podobnych wodach od 30 lat.Mam taką nieśmiałą propozycję. Jest to propozycja bardzo nieśmiała, a kieruję ją do kolegi MASTINO. Jeśli jest pewny, że Urząd Gminy ma prawo i obowiązek wydać mi (lub sprzedać) obojętnie jaki rodzaj pozwolenia na prowadzenie Amatorskiego Połowu Ryb na wodach należących do RZGW lub Samorządu Terytorialnego zwanego dalej Gminą, na których nie jest prowadzone zarybianie, hodowla ryb, inna działalność gospodarcza, a woda taka nie należy do Obwodu Rybackiego i gmina nie jest Uprawnionym do Rybactwa na tej wodzie, to nich mi powie, do kogo mam iść i od kogo mam żądać wydania tego dokumentu ( czy będzie to bilet, karnet, czy zezwolenie innej maści). Dodam tylko, że bywałem w Urzędzie Gminy i pytałem o te sprawy. Odpowiedź była jednoznaczna! Pani  spytała, czy mam kartę wędkarską. Pani poszukała tej wody w rejestrach. Pani powiedziała, że nie ma żadnej potrzeby posiadania jakiegoś śmiesznego kwitka oprócz karty wędkarskiej. Gmina nie ma instrumentów, ani komórki odpowiedzialnej za podobne rzeczy. Kazała zapytać w RZGW, co uczyniłem niezwłocznie. Tam uzyskałem taką samą odpowiedź. Niech mi więc nasz kolega MASTINO poda adres, lub nazwę urzędu, lub nazwisko urzędnika, który wyda mi stosowne pozwolenie, bym mógł go okazać koledze MASTINO w trakcie przeprowadzanej przezeń kontroli.

Nikt nie neguje konieczności posiadania zezwolenia na Am. P. Ryb na wodach, gdzie osoba fizyczna, lub prawna prowadzi GOSPODARKĘ RYBACKĄ, a woda należy DO OBWODU RYBACKIEGO. Nam chodzi jedynie o wody pozbawione jakiegokolwiek nadzoru gospodarczego, a kolega MASTINO chyba nie rozumie do końca o co chodzi. Zal tylko, że osoba, która takie rzeczy powinna wiedzieć, idzie w zaparte nie mając ku temu podstaw. Dlatego, że są tacy ludzie, kolega Walczak musiał udowadniać swe racje przed sądem. Ja nigdy nie miałem problemów. Nikt mi nigdy nie stwarzał sztucznych kłopotów. Może to dlatego, że mieszkam na Śląsku, a tutaj ludzie myślą bardziej praktycznie ( taka Narodowa Cecha . Połamania życzę kol. Cierpliwy.



Niczego nie będę udowadniał, bo żaden w tym mój interes. Skontaktuj się z kolegą @Sniper64, który z takimi zezwoleniami gminnymi ma do czynienia bardzo często na swoim terenie. 

(2013/04/12 16:16)