Ja lubię i najczęściej używam woblery z firm polskich. Zarówno z dużych firm produkujących maszynowo jak i małych gdzie większy czy mniejszy procent produkcji to h-m. Woblery znanych firm zagranicznych są bardzo drogie i często bardziej przypominają ozdoby choinkowe jak rasową przynętę.
Oczywiście korzystając z oferty krajowych producentów z czasem wypracuje się "czołówkę" skutecznych modeli na swoje wody, dane gatunki w nich żyjące i bez nich pudełko pomimo że pełne zawsze już będzie puste. :) Z tej czołówki po 8 szt woblera XX i YY w różnych barwach zawsze musi być.
(2014/02/07 06:41)Zauważyłem,że woblery wykonane maszynowo z pianki przez wielkich producentów np. Salmo są w porównaniu z rękodziełem wystruganym z lipy stosunkowo drogie.Oczywiscie troche uogólniam bo są w handlu woblery wykonane recznie lecz b.drogie.Sporo jednak jest znacznie tańszych od tych z fabryki.Troche to dziwne biorac pod uwagę ze np. dla Salmo wobler za 30 zł bedzie jednym z partii kilku tysiecy sztuk które powstały relatywnie szybko i mozliwie niskim kosztem co wynika z zastosowanej nowoczesnej technologii produkcji oraz jej "zautomatyzowaniu".W porównaniu do woblera wystruganego w pełni recznie za cenę powiedzmy 10 zł nakład pracy jest znacznie mniejszy...Rękodzielnik musi sie nieźle napocić żeby swój produkt uznac za udany i estetyczny.Z pewnoscia osiaga to większym nakładem pracy.Oczywiscie to rynek kształtuje cene a przytoczona tu powyzej jako przykład firma Salmo ma na nim od lat ugruntowana pozycję na którą musiała zapracować wieloma swietnymi przynetami.Tak się zastanawiam czy w zwiazku z tym kazdy producent kiedys przerzuci sie na masówke zeby zwiekszyc zyski - to wydaje sie byc racjonalne...Z tego co czytam wynika ze jednak wielu takich "lokalnych'', małych wytwórców znajduje zbyt dla swoich woblerów.Chyba to jest tak że jak ktos robi wobki sam,częsc sprzedaje i sa one dobre to powinien trzymac sie jakosci bo ona czesto z ilością w parze nie idzie...
Jeśli chodzi o ceny to myślę że dla kogoś kto robi woblery ich przystępna cena jest jedynym argumentem jaki może zostać użyty w "starciu" z wypromowanymi na rynku markami/modelami. Podnieść ceny może ktoś kto wypracuje sobie jako taka pozycję na rynku a w związku z tym jest "promowany" przez mniej lub bardziej liczną grupę wędkarzy którzy na nie łowią.