To chyba takie ponizej dyszki znalazłes...Sam nie wiem bo podobno jest dwóch co najmniej wytwórców i jedne to orginały a drugie tylko nazwa ta sama...nie wiem,tak gdzies na necie czytałem.Kupiłem pare sztuk w zeszłym sezonie i rewelacji nie było.Zamiast pływać wolno tonęły,drut za cienki ( ja swoje wobki robie na grubszym ,tu co dwa rzuty wykładały sie i było przestawianie oczka szczypcami),oczka wkręcane - potrafiły sie wyrwac.Ja preferuje pełny stelaz bo to na wielkiej rzece nigdy nie wiadomo co sie uwiesi.Co do kotwic i kółeczek to wiadomo-najtańsze ale to norma,sam do swoich hand made takich używam.Praca jak dobrze ustawisz (cienki drut!) niezła ale sztuki mało powtarzalne.Z tej samej wielkosci dwa identyczne a jeden mniejszy...Raczej nie polecam.Jednak musze zaznaczyc że nie wiem co to za gę(em)bale dostałem.W aukcji był opis że niby orginalne...
(2013/12/21 18:11)ja kupiłem 2 gembale nie wiem czy em czy ę. ale nie byłem wogóle zadowolony. kleniowe woblery wypływały na powierzchnie i przewracały się na boki.
lepiej kupić kenarty w tej cenie, a to są super woblery. pozdro
Poprostu widac że produkcja masowa.Wiem bo jak sam robie na ilosc nie jakosc to mi takie niedoróbki wychodza:-)Tyle ze ja robie dla siebie...a potem zalegaja mi buble w pudelkach bo i tak łowie na swoje ulubione,wypieszczone i dopracowane woblery.To ze sie wykładaja (choc nie powinny) mozna ogarnąc ustawiajac oczko szczypcami,natomiast problem jest taki ze producent nie dosc ze oczka wkreca moze z 1 cm w korpus to jeszcze uzywa zbyt cienkiego drutu ktory przy byle zaczepie sie odksztalca i wobek sie wyklada.Lakier tez oszczedza ale to mozna wybaczyc.Z b. dobrych woblerów kleniowych o powtarzalnej pracy i swietnie wykonanych polecam bonito.Najwieksza jednak frajda to robic je samemu.Wbrew pozorom nie jest to trudne.Najtrudniejsze jest nadac przynecie swiadomie cechy jakie chce sie uzyskac - tu juz trzeba doswiadczenia ale satysfakcja po zlowieniu ryby jest nie do przecenienia...i koszt wychodzi niewielki.(2013/12/22 11:52)