Wobler seryjny czy Hand Made

/ 4 odpowiedzi
Pytanie to zadawane jest za każdym razem gdy postanawiamy wybrać się na zakupy przez zbliżającym się sezonem. Tyle ile głów tyle samo odpowiedzi na to pytanie. Są zwolennicy bardzo drogich firmówek, są zwolennicy tanich seryjnych firmówek oraz tacy. Którzy wyszukują tych woblerowych perełek, powstających często w zaciszu kuchennego pomieszczenie, czy małego w warsztaciku w piwnicy. Oczywiście jedno jest w tym wszystkim pewne, na wszystko da się złowić rybę, jedynie trzeba mieć albo dużo szczęścia albo akurat podpasować przynętę idealnie do warunków czy miejsca, albo do dobrego brania ryb. Czym więc się różnią te wszystkie tajemnicze poziomy w wyborze naszej przynęty. Wiadomo, że najlepiej było by o to zapytać same ryby, ale biorąc pod uwagę że podobno ryby głosu nie mają więc możemy samy wysnuć teorie dotyczące tego tematu. Pierwszy poziom to piękne firmowe i często bardzo drogie woblery. Mają w sobie zapewne oprócz ładnego logo również dołożoną technologie oraz doświadczenie znanych wędkarzy, nie pomijając już godzin testów nad wodą. Do tego dochodzi również dość wysoka kontrola jakości nie tylko pracy woblera ale również i materiału z jakiego został stworzony. Drugi poziom to tańsze odpowiedniki tych pierwszych. Czy są gorsze? Tego nie wiem, często okazuje się, że potrafią pokazać swoją klasę szczególnie gdy stworzył je ktoś kto sam dużo łowił na danym akwenie i doskonale wie co ryby lubią najbardziej. Dlaczego wiec są tańsze ? Ma to zapewne odniesienie w tym, że wykorzystują do produkcji tańszy materiał, mniejsza jest również kontrola jakości i nie wyglądają aż tak bardzo cukierkowo. Tak czy inaczej na nie również łowimy ryby i wydajemy mniej w sklepie. Trzeci poziom to już chyba poziom alchemiczny J Czasami są piękne a niekiedy brzydkie jak noc, niekiedy mają idealne kształty a innym razem wyglądają tak, że chowa się je pod innymi, żeby nie było widać jak wyglądają ale ….. no właśnie jest tutaj wielkie ale. To one potrafią otwierać wodę, która wydawała się całkowicie wymarła. Tak chodzi tutaj o woblery Hand Made, czyli robione ręcznie. Często z lipy innym razem topoli lub balsy, z kory lub samego drewna. Nikt nie wie co jest w nich takiego, że ryby często zwracają na nie uwagę bardziej niż na pozostałe. Prawdopodobnie chodzi oto, że one mają swoją „duszę” i nie taką uduchowioną religijnie a dusze doświadczenia twórcy. To one często nie do końca idealne mają pracę idealną dla ryb. Dlaczego akurat tak ?Po prostu są nieprzewidywalne w wodzie. Nie idą pod prąd z cudownie ustawioną pracą a odskakują, mocniej pracują a za chwilę gasną by znów nakręcić własny ogonek. Ja od lat właśnie łowię na ten ostatnie. Dlaczego tak ? Bo sam je robię i dają mi ogrom radości nad wodą poprzez złowione ryby. A Wy jakie woblery wybieracie najczęściej ? Co Was najczęściej składania do kupienia takie czy takiego typu woblera. Pozdrawiam i do zobaczenia nad wodą.

Podgląd zdjęć na forum dostępny jest tylko dla zalogowanych użytkowników.

Jakub Woś


Każdy mój wobler to inna historia. Czasem rękodzieło bo znajomy znajomego robi, czasem taki sam jaki znalazłem i mi się sprawdzał.Czasem mi się podoba kształt innym razem kolor. A to ktoś polecił. Czasem coś dostanę. Ogólnie chyba kieruję się zasadą im bardziej naturalnie wyglądają tym lepiej.

Jeśli chodzi o duszę to każdemu woblerowi wędkarz może dać. Pierwszy błąd jaki wędkarze robią to zwijanie jednostajne woblera. Dlaczego gumami wyczyniają cuda , podbijają, szarpią, skaczą, wleką a woblerem jednostajne zwijanie. Woblerem też tak można a nawet trzeba, Wtedy te "bezduszne" okazują się bardzo łowne. (2020/01/20 17:39)

radek333


Łowie na kupcze jak i samoróbki te wykonane samemu bardziej mi się sprawdzają może dlatego że częściej na nie łapie niż na kupcze mam woblery których wzór trzymam od lat,są skuteczne kiedyś jak i teraz,dopasowane pod łowiska na których łowie jak i pracą pod gatunek ryby i to jest w tym najlepsze że ma się skuteczną przynętę wykonaną samemu. Ładne woblery profesjonalna robota. Pozdrawiam (2020/01/20 18:24)

kaban


Zaczynałem od tych które wystrugałem sam bo kupić nie mogłem bo ich po prostu w najbliższych sklepach nie było. Po latach w pudełkach pojawiało się coraz więcej firmówek których główną zaletą jest powtarzalność jeżeli mamy na myśli pracę, głębokość zanurzenia itd. co przy zerwaniu łownej sztuki daje możliwość zastąpienia jej takim samym wzorem. Przy woblerach hand made musimy wziąć pod uwagę, że każdy jest choćby minimalnie inny od tego z niby tej samej serii. Niezauważalne przez nas przesunięcie steru bądź obciążenia czyni z dwu niby takich samych kilera i bryloczek do kluczy. Teraz już rzadko strugam, ale czasami lubię stworzyć coś pod konkretną wodę i ryby których szukam. Jak już wspomniano złowienie ryby na wabik stworzony przez siebie samego daje podwójną satysfakcję. Pozdrawiam:) (2020/01/20 19:29)

kaban


I jeszcze bo zapomniałem - ciągle mam kilka kleniówek autorstwa kolegi Glapki :) (2020/01/20 19:38)