Wędkowanie w USA a Polska.

/ 53 odpowiedzi
obcy91


No i właśnie, to jest wydaje mi sie pierwsze do zmiany (oczywiscie tak tylko rozmawiając w teorii).    Aby ludzie zaczęli postrzegać wędkarstwo jako przyjemność, odpoczynek, sport nie związany z koniecznością zabierania ryb.         (2011/11/02 10:30)

rafiks


ja mam brata w usa który wedkuje tam nikt nie bierze ryb do domu dlatego ryb w rzekach jest bardzo dużo a u nas jak obserwuje to 15 centymetrowe karasie ładują do siaty  (2011/11/02 11:05)

auratus3


No i właśnie, to jest wydaje mi sie pierwsze do zmiany (oczywiscie tak tylko rozmawiając w teorii).    Aby ludzie zaczęli postrzegać wędkarstwo jako przyjemność, odpoczynek, sport, nie związany z koniecznością zabierania ryb.     
A dlaczego w teorii? To jest własnie podstawa. Nasze wyrybione wody nie wytrzymują już dalszego ich wyrybiania. Dlatego nie mogę zrozumieć dlaczego wędkowanie traktuje się najczęściej jako sposób na napełnienie domowej zamrażarki? To ma być hobby, przyjemność, wypoczynek, sposób na spędzenie (przyjemne i ciekawe) wolnego czasu. Przecież jeśli weźmie się pod uwagę cenę sprzętu (niemałą), zanęt i przynęt (szczególnie tych sztucznych jak wobler), koszty dojazdu (ostatnia cena paliwa - dramat!) czy wreszcie licencji na połów, to cena za kg rybiego mięsa przewyższa kilkukrotnie ich cenę sklepową. Żeby więc najeść się ryb chyba lepiej i taniej iść po prostu do rybnego? To prawda, nie mówię, że nasze hobby jest tanie, ale jest wiele innych, które są o wiele droższe w "uprawianiu". Ale liczy się posiadanie pasji, obcowanie z naturą i jej poznawanie, wreszcie dobra zabawa i wspomnienia na całe życie z holu np. metrowego szczupala :-) Jednak to wszystko będzie możliwe tylko wtedy, gdy będziemy chronić rybostan wypuszczając, jeśli nie wszystkie, to przynajmniej największe sztuki. Pozwólmy im się wytrzeć, a wtedy żadne sztuczne tarło zdegenerowanym genetycznie narybkiem nie będzie potrzebne. Zabieranie każdej, a szczególnie niewymiarowej ryby, to jak zastrzelenie i zabranie przez myśliwego małego jelonka, zajączka czy warchlaka dzika, które nigdy nie dorosną i nie dadzą potomstwa. wielu zastanawia się skąd w Szwecji olbrzymie, regularnie łowione szczupaki? Skąd w Finlandii piękne lipienie i pstrągi? Właśnie z właściwie prowadzonego gospodarowania wodami i tym co w nich żyje. Nawet Czesi i Słowacy mają lepsze, a przede wszystkim rybniejsze wody. A my? Oby nie było tak jak pisał Kochanowski, że 
 Polak i przed szkodą i po szkodzie głupi.    (2011/11/02 11:15)

obcy91


Pisząc w teorii miałem na myśli to ze musi upłynąć sporo czasu (kilkadziesiąt lat) aby ludzie zrozumieli i dawali to do zrozumienia innym od najmłodszych lat. Aby młodzież nawzajem się pilnowała aby nie brać co popadnie i nie w takich ilościach. Jeden człowiek tego nie zmieni. Szacunek dla przyrody, dla Matki Ziemi, która obdarowuje nas swoim pięknem - ale człowiek nigdy tego nie zrozumie jest na to stanowczo za głupi. 
Chwała tym co potrafią docenić wszystko co nas otacza.                           (2011/11/02 11:46)

deadsoldier26


Wędkuje od wielu lat, może nie w najpopularniejszych zbiornikach w Polsce, składki płace regularnie, ryb staram się nie zabijać i wierzcie lub nie ale NIGDY pies z kulawa nogą nie spytał o kartę i stosowne zezwolenia. Z tego tez powodu mięsiarze czy kłusole czują się bezkarni , limit dzienny, rozmiar ? A co to takiego. (2011/11/02 11:58)

baloonstyle


Miło się czyta te wpisy z tym co można zmienić.
Niestety realia następnych lat tylko pogłębią dzisiejsze problemy.PZW jak było tak będzie i nadal kasa będzie szła na posadki a działacze na rybki będa jeździli do Szwecji, Kanady, Kenia a nam pozostanie tylko płacenie składek.
Panowie nie będzie rewolucji nic nie będzie.Zamiast psioczyć i rozkładać ręce zadziałajmy, nawet żebyśmy my wędkarze hobbysci mieli czyste sumienia i wiedzieli że działaliśmy na rzecz poprawy stanu naszych wód.
Bez działania nic się nie zmieni, na portale nikt z władz nie zagląda a nawet jeśli tak to śmieje się z tych wypowiedzi bo wie ze i tak w styczniu pójdziecie do kasy a on będzie robił swoje.
niestety nie liczcie na jakieś drastyczne zmiany w samym PZW tam są tematy nie do ruszenia i przeskoczenia.
Panowie tylko petycje, skargi, konkurencja, zakładanie związków, zachęcanie wędkarzy do odejścia z PZW i wstąpienia do konkurencji, próba przejęcia wód doprowadza do poprawy, oczywiście pod warunkiem ze to my hobbyści a nie kolejne darmozjady i dorobkiewicze dojdą do władzy.
Przykra przyszłość ale prawdziwa, bez działania sami do tego się dokładamy, tym bardziej ze co roku płacimy składki czyli dajemy im kasę na to żeby nasze łowiska się zapuszczały.
  (2011/11/02 12:02)

obcy91


Tak zgodze sie dobrze piszesz no ale... czy znajdzie sie ktos na tyle odwazny, wykształcony aby sprostać i postawić pierwszy krok ku lepszemu? Narażony na ciężka walkę z PZW? Myślę ze bedzie z tym ciężko. I zapewne nikt sie nie bedzie do tego rwał, czemu? Bo jest to bardzo ryzykowne i zarazem trudne. 
Sadze ze gdyby KTOS sie podjął tego miałby wielu współtowarzyszy po swojej stronie, nie wspomnę ilu wrogów...                (2011/11/02 12:12)

baloonstyle


Wiesz, tylko na tym portalu każdy użytkownik to tajemnica. Nie wiadomo ilu tu prawników jest, ilu ludzi gotowych do takiej walki , nie znamy się osobiście ,dzielą nas kilometry.
Jeżeli o mnie chodzi to temat jest do obgadania.
Jeżeli są jacyś chętni to trzeba coś zacząć i szukać dopiero ludzi. bo ciężko szukać ludzi jak tak naprawdę jeszcze nic nie działa. (2011/11/02 12:42)

piotrcarp


To mie tak latwo PZW to potezna organizacja bedzie sie bronic rekami i nogami zeby sie utrzymac same checi nie wystarcza a odwaznych to takich dzialan trzeba ze swieczka szukac wiec zostanie po staremu jeszcze wiele lat niestety ale badzmy dobrej mysli moze kiedys sie cos zmieni na lepsze w co ja osobiscie watpie (2011/11/02 15:13)

Gruzinek


Bolesne jest to, że zachwycamy się "cudzymi" przepisami a nie potrafimy docenić naszych własnych. Niestety ale gdyby w Polsce (było tak jak w USA) pozwolenie w każdym kiosku z przynętami - to dopiero zaczęlibyśmy szukać nie tylko ryb w wodach ale i miejsc, gdzie by można było powędkować.

A fakt, że panujące w Polsce przepisy (nie tylko narzucane przez PZW) narzucają taki a nie inny reżim na wędkarzy - powoduje to, że wielu zanim zacznie zwyczajnie liberalnie kłusować zastanowi się nad swoim zachowaniem.

Obcy91 pięknie pisze najpierw musi zmienić się mentalność nas Polaków abyśmy mogli wprowadzać tak liberalne przepisy w naszym państwie. (2011/11/02 15:29)

u?ytkownik94636


Przepisy które są życiowe są też traktowane poważnie.  Pisałem o USA to co widziałem na oczy. U nas nikt prawa nie egzekwuje. Amatorszczyzna jest widoczna tak w samych przepisach, jak i wśród samych wędkarzy, ale najbardziej wśród osób odpowiedzialnych za przestrzeganie prawa.

Dwóch profesjonalistów patroluje około 400 ha bagien. Może było tego i więcej. I dają radę! A u nas państwowa straż, społeczna straż, policja, służby leśne, ochrona parków, i różne takie, a efektów żadnych. W USA dwie kontrole na kompletnym zadupiu, gdzie do miasta było 200 km! U nas pod nosem , przy płocie strażnicy jedna kontrola na rok, dwa, pięć. Jedno jezioro czy zlewisko zabagnione to kilka tysięcy kilometrów kwadratowych, a u nas maksymalnie 1200 ha na województwo! Ale tam strażnik nie płacze.

Tam płaczą kłusole. Widziałem, przeżyłem, łowiłem. Było pięknie. I niech mi nikt nie wciska kitu o C&R, bo jadłem tam ryby razem z wędkarzami z renomą. Oni wiedzą co to znaczy traktować łowisko jako swoją własność. Nie ma to nic wspólnego z jakimiś śmiesznymi ideologiami jak u nas.

(2011/11/02 17:25)

u?ytkownik37642





Jesteśmy bardzo zacofanym narodem pod względem wędkarskim, rasizmu, prawa i wielu wielu innych.                 

Nie sądze (2011/11/02 17:31)

u?ytkownik94636


Nie da się ukryć. Jesteśmy do tyłu. (2011/11/02 17:44)

baloonstyle


Jesteśmy i to bardzo, ja widziałem na własne oczy jak wygląda to w UK  niestety u nas to wygląda jak u jaskiniowców. (2011/11/02 18:28)

krzychu666


przenieś się do UK i nie będziesz jaskiniowcem.BĘDZIESZ tanią siłą roboczą. (2011/11/02 19:22)

piotrcarp


Dobre porownanie do tych jaskiniowcow a to z tania sila robocza to bylo kilkanascie lat temu a czasy sie zmienily i traktowanie Polakow np. w niemczech jest juz inne niz dawniej nie ma dyskryminacji i jak jestem na rybkach w niemczech to widze jak mnie tam traktuja jak jestes w porzadku to i niemcy sa w porzadku ale jak zlamiesz przepisy to masz klape i to jest normalne prawie nie znajac jezyka da sie dogadac z tamtejszymi wedkarzami nawet pokazali mi miejscowki na karpia piekne wyplycenia gdzie mozna polapac a unas nikt by tego nie zrobil bo zaraz miejsce zajmie sie i ryby wylapie jestesmy jestesmy kilkanascie lat do tylu za normalnymi krajami i taka jest prawda. (2011/11/02 19:53)

u?ytkownik2103


Pozdrawiam autora tego wpisu. Panowie taka jest roznica jak posze i to nie tylko w USA . Nie trzeba jechac do USA wystarczy udac sie do skansynawji czy Anglii czy innych krajow europejskich i nie tylko. Niewiem dlaczego mamy manie tworzenia dziwnych przepisow , ustaw i regulaminow. A co gorsze popieranie tego wszystkiego i chowanie glowy w piasek

 

(2011/11/02 20:03)

JKarp


Dobre porownanie do tych jaskiniowcow a to z tania sila robocza to bylo kilkanascie lat temu a czasy sie zmienily i traktowanie Polakow np. w niemczech jest juz inne niz dawniej nie ma dyskryminacji i jak jestem na rybkach w niemczech to widze jak mnie tam traktuja jak jestes w porzadku to i niemcy sa w porzadku ale jak zlamiesz przepisy to masz klape i to jest normalne prawie nie znajac jezyka da sie dogadac z tamtejszymi wedkarzami nawet pokazali mi miejscowki na karpia piekne wyplycenia gdzie mozna polapac a unas nikt by tego nie zrobil bo zaraz miejsce zajmie sie i ryby wylapie jestesmy jestesmy kilkanascie lat do tylu za normalnymi krajami i taka jest prawda.
Cześć
Piotrze jak sam napisałeś co zaznaczyłem.
Znam taki typ wędkarzy - to podglądacze. Niby ogólnie to nie odróżni białego od pinki ale z wędkami na drugi dzień się pojawi dużo przed moim przyjazdem.
Padło wcześniej takie zdanie, że jakby pozwolenia w kiosku dało się kupić to ryb by wcale nie było. Tylko, że znam takich ludzi ( większość znajomych ), którzy za żadne skarby wędki nie wezmą do ręki - nawet za darmo.
Czasem pogadam z kolegami z zagranicy na temat łowienia tam ryb. Owszem, przepisy są. Ale jak napisał Piotr zrób coś nie w zgodzie a zobaczysz ile to kosztuje. Nikt nie będzie miał skrupułów z zawiadomieniem odpowiednich służb, które szybko się pojawią o zrobią porządek.
Janusz JKarp (2011/11/03 08:27)

auratus3


Jak widzę, temat się rozwija i można przeczytać ciekawe wypowiedzi :-) piszecie np. że zmiana mentalności wymaga pokoleń. Tylko, że my już nie mamy czasu! Nasze wyrybione wody po prostu nie wytrzymają dalszego takiego ich traktowania. Zmiany na lepsze muszą zacząć występować już, teraz, zaraz, inaczej przyszłość będzie katastrofalna. Pierwszy przykład z brzegu: wielkie, ponad 1000 ha, pięknie położone na Mazurach Jez. Łańskie - w czasach komuny niedostępne dla "zwykłego zjadacza chleba", super łowisko dużych szczupaków i okoni, występujących w wielkiej obfitości. Po przemianach w końcu lat 80-tych, przeszło pod "opiekę" rybaków, którzy w zaledwie kilka lat ogołocili je nie tylko z drapieżników, ale z wszelkiej ryby i  doprowadzili do tego, że stało się nikłym cieniem tego czym było wcześniej. Podobny los spotkał inne mazurskie jeziora min. Pluszne. Ale także setki, jeśli nie tysiące, innych jezior i rzek w całym kraju. A teraz przykład zupełnie odwrotny - Jez. Piaseczno, na Kaszubach. Czysta, głęboka woda, piękne otoczenie i....mnóstwo wielkich drapieżników w doskonałej kondycji: szczupaki, tęczaki, trocie, a nawet łososie! A skąd tam taka obfitość ryb? Bo chyba nie z prowadzenia racjonalnej gospodarki rybacko-wędkarskiej, jaką uprawia PZW? Oczywiście, że nie. Tam jest dobry, znakomicie zarządzający tą wodą gospodarz. I to 1-sza ważna konkluzja - musi być dobry, szanujący wodę i opiekujący się nią gospodarz, a nie krótkowzroczny grabieżca, dla którego liczy się chwilowy zysk. I nie ważne czy jest to mała glinianka, nieduża rzeczka czy olbrzymia zaporówka czy jezioro. Wszędzie muszą obowiązywać podobne zasad dotyczące ich właściciela. A że przy tym to dla niego będzie dobry biznes? Cóż dzisiaj wszystko to biznes, takie czasy, a wędkarstwo w wielu krajach to taki właśnie wielki, dobrze prosperujący interes, przynoszący zyski, dający miejsca pracy i napędzający gospodarkę. Czyli można? Można, ale u nas to sporadyczne przypadki. Bo u nas króluje twór minionej epoki, mieniący się zarządcą i gospodarzem wód, przedstawicielem całej wędkarskiej braci. Bo u nas króluje kłusownictwo, ogołacające każdą wodę. Bo u nas wreszcie jest kulawe prawo, bardziej chroniące oszusta i jego przekręty niż szarego obywatela. Druga więc sprawa to sprawiedliwe, ale jednocześnie na każdym szczeblu egzekwowane prawo. Nie może być mowy o sytuacji jaka panuje teraz! Osoba przekraczająca prawo musi stanąć przed wymiarem sprawiedliwości i ponieść dotkliwą karę, a prawo pozbawione luk, bubli legislacyjnych czy tzw. "furtek", umożliwiających jego dowolną, często korzystną dla siebie interpretację, musi stać na straży tego. I niezależnie czy będzie to kłusownik przekraczający limity czy wymiary albo też łowiący w okresach ochronnych, czy też zorganizowany gang, pozyskujący ryby w ilościach hurtowych, stanowiąc jednocześnie zagrożenie dla wszystkich (zwykłych wędkarzy, organów ścigania, administracji, wymiaru sprawiedliwości). Kara musi być bezwzględna i dotkliwa, aby ukarany ją odczuł! Od przepadku sprzętu i to zarówno tego użytego bezpośrednio do połowu, jak i łodzi czy nawet auta, które tę łódź przyholowało na łowisko, przez dotkliwe kary finansowe, aż do kar więzienia dla zorganizowanej przestępczości kłusowniczej. I nie może być sytuacji, gdy za kłusownictwo (czytaj KRADZIEŻ), zasądza się śmiesznie niską karę lub od niej odstępuje w ogóle ze wzg na "niską szkodliwość społeczną" tego czynu. Parodia wymiaru sprawiedliwości! Kolejna kwestia to dobrze wyszkolone, wyposażone i zaangażowane w ochronę, organy kontroli i ścigania.Myślę, że bez dobrze współgrających w/w składowych nie ma co myśleć o pomyślnej przyszłości. I jeszcze jedno, musi byś silne prowędkarskie lobby, które będzie dbało o interesy wędkarzy, wywierało naciski na władzach o korzystne zmiany w prawie, które będzie dbało o rozwój atrakcyjnych wędkarsko regionów naszego kraju. bez tego raczej (na pewno?) ani rusz.   (2011/11/03 08:57)

JKarp


Cześć
"I jeszcze jedno, musi byś silne prowędkarskie lobby, które będzie dbało o interesy wędkarzy, wywierało naciski na władzach o korzystne zmiany w prawie, które będzie dbało o rozwój atrakcyjnych wędkarsko regionów naszego kraju. bez tego raczej (na pewno?) ani rusz.  "

Jak to jest, że wszędzie wiedzą, że wędkarze zostawią więcej kasy niż brygady rybaków ?
Gdyby na Zalewie Zegrzyńskim w jakiś sposób wyplenić rybaków, zadbać o rybostan, zarybić to pewnie nie tylko okoliczni wędkarze by tu przyjeżdżali. Do tego dobre zaplecze agro, sieć barów, sklepów i wszyscy byliby zadowoleni. Okoliczni mieszkańcy szybko by się przekonali, że wody trzeba pilnować przed kłusownictwem bo z tego żyją. A póki co żyją z sieci.
Janusz JKarp (2011/11/03 09:12)

pawelz


Bo na przestawienie sie z grabiezy na agro i turystyke wedkarska potrzeba checi i pracy. Latwiej postawic siatke w wodzie niz utworzyc dobrze prosperujaca agroturystyke.
Niektorzy juz zrozumieli, ze z wedkarstwa mozna zyc. Ale jest ich bardzo malo. Doskonalym przykladem jest Pani Ligas nad Dunajcem. Prowadzi pensjonat na kilkadziesiat lozek, na miejscu licencje na OS i "normalny" Dunajec. Wszystko pod wedkarzy.

A co do wypowiedzi kol auratus3, generalnie sie z nia zgadzam. Tylko kolega sprytnie przemilczal jedna wazna kwestie. Wspomnial tu o Piasecznie, jakie to ladne lowisko. Oczywiscie ma racje, tylko jaka jest dniowka za lowienie na Piasecznie ? :). Jedno dzien tyle co u mnie za rok za caly okreg
Za 200 zl / rok  na pewno nie da sie takich lowisk stworzyc. (2011/11/03 09:30)

baloonstyle


przenieś się do UK i nie będziesz jaskiniowcem.BĘDZIESZ tanią siłą roboczą.

Jak bym chciał to bym się przeniósł, a co do siły roboczej to kto ma wiedzę zarabia więcej niż Brytyjczycy.Nie wiem po co to pisałeś ale błysnąłeś budową jaskiń.
(2011/11/03 09:31)

auratus3


Okoliczni mieszkańcy szybko by się przekonali, że wody trzeba pilnować przed kłusownictwem bo z tego żyją.
I właśnie to jest najważniejsze. Żeby się przekonali, że wędkarz to taka inwestycja na przyszłość bo on ceni swoje hobby nade wszystko i jest gotów poświęcić wiele by móc je uprawiać. Że warto dla niego stworzyć odpowiednią bazę, a on "odwdzięczy" się finansowo, zapewniając stały dopływ gotówki niezbędnej do dalszych inwestycji, rozwoju i wreszcie godziwego życia. Co innego rybak - on dba o chwilowy dochód, ogołaca wodę i bierze w dzierżawę następną by z nią zrobić to samo. A dlaczego tak robi? Bo nie jest jej właścicielem, gospodarzem z prawdziwego zdarzenia, któremu by na niej zależało. Dla niego liczy się maksymalny, chwilowy zysk nic więcej. Dziwię się więc biednym gminom z obszarów obfitujących w piękne wody, gdzie kiedyś przeważały PGR-y, które upadły, przyczyniając się do wielkiego bezrobocia i pogorszenia sytuacji życiowej żyjących tam ludzi. Dziwię się wielce. Wolą biadać nad swoją kiepską sytuacją niż zrobić coś, aby naprawić tę chorą sytuację. Mazury, Warmia, całe Pomorze, Podkarpacie czy Lubuskie to przecież wiele, bardzo wiele zbiorników wodnych, które, gdyby o nie zadbał dobry gospodarz, przynosiłyby krociowe zyski, a jednocześnie stanowiły doskonałe miejsce wypoczynku. I wbrew pozorom nie potrzeba wielkich inwestycji. Wystarczy właściwe zarybienie, ochrona wody i opieka nad nią oraz kontrola łowiących na niej wędkarzy, a także odpowiednie zaplecze (miejsca noclegowe, wyżywienie). Wszędzie gdzie tę prostą receptę zrozumiano jest dobrze, coraz lepiej. I korzystają na tym wszyscy bo wędkarze chętnie zapłacą za możliwość wędkowania w ciszy, spokoju i komforcie, na rybnej zadbanej wodzie, a mieszkańcy zyskają niezbędne środki na rozwój i godziwe życie oraz miejsca pracy.   (2011/11/03 09:52)

JKarp


Cześć
Rafael bardzo ładnie to napisałeś - aż się rozmarzyłem. Cisza, spokój, ryby są i biorą, pan Henio ( właściciel domku ) dzwoni z pytaniem czy browarów wystarczy czy dowieźć...
Janusz JKarp (2011/11/03 09:59)