Wędkowanie współmałżonków

/ 61 odpowiedzi
u?ytkownik57785


parę złociszy z karty pozwoli zarybić w to miejsce nowymi rybkami.

tak zarybią karpiami dla mięsiaży  zeby nie pyszczyli ze koło nic nie robi i nie zarybia




No widzisz, to jest Twoje doświadczenie z Twojego okręgu. U mnie robili i robią to z głową, bo karpiem zarybiają w minimalnym tylko stopniu, innymi gatunkami za to dość sporo. Wody są bardzo rybne i systematycznie zarybiane, mimo ogromnej afery związanej z kradzieżą kasy przez księgową w Okręgu. 

(2011/03/06 19:05)

arus


Ciekawi mnie jeszcze ile osób opłaci składki nie mając wczesniej wedki w ręku?
Osobiście jeżdfzę ze znajomymi na tzw. komercje i wcale nie uwazam ze to jest jakas wielka kasa a i nikt nie pozwoli na jakies chore obchodzenie się z rybkami . (2011/03/06 19:12)

konik777


i chwalić za to twoje koło niech inne koła biorą przykład i w tedy będą mieli więcej członków atak to większość moich znajomych wykupuje opolskie bo tam taniej i naprawdę dbają o rybę i wędkarzy tylko daleko ale warto mam dwa zbiorniki pod nosem ale nie warto nawet myśleć o tym żeby tam pojechać (2011/03/06 19:15)

u?ytkownik57785


i chwalić za to twoje koło niech inne koła biorą przykład i w tedy będą mieli więcej członków atak to większość moich znajomych wykupuje opolskie bo tam taniej i naprawdę dbają o rybę i wędkarzy tylko daleko ale warto mam dwa zbiorniki pod nosem ale nie warto nawet myśleć o tym żeby tam pojechać



No własnie. Ludzie tu myślą, a i porozumień mamy sporo.

(2011/03/06 19:19)

krzychu64


Mastiffie to nie tak. Ty piszesz o codziennym, no powiedzmy częstym łowieniu z tymi samymi kolegami. Ja zaś mam na myśli choćby taka sytuację sprzed roku. Poznałem fajnych ludzi, zaprosiłem ich nad wodę. Siedzieliśmy ponad tydzień pod namiotem. Pomyślałem, że jeśli im się to spodoba, to namówię i jego i ją, by sobie wyrobili karty i wtedy razem moglibyśmy na takie wyjazdy się udawać częściej. Tak jak myślałem, obojgu wędkowanie przypadło do gustu i już w tym roku pisali do mnie, że zgłosili się do koła PZW, więc w tym roku pewnie pojedziemy razem na biwak z wędką. Ja im pozwalałem przez cały tydzień łowić na mój sprzęt, a tylko pilnowałem by wszystkie normy zostały zachowane i pouczałem ich w zakresie technicznym oraz dyskutowaliśmy o przepisach. Nie uważam, że rybostan ucierpiał, bo rybki spożywaliśmy tylko kilka razy, a to jeszcze te, które złowiłem nocą. Resztę się uwalniało zaraz po złowieniu. Ja wiem, że regulamin i takie tam, ale logika, myślenie, nauka, czy to był wielki grzech , no może tak, ale ja to i tak powtórzę za każdym razem jak poznam fajowych ludzi.



Witam
I O TO W TYM WSZYSTKIM CHODZI.
Zaszczepić młodych ( aczkolwiek nie koniecznie młodych) zarazić pasją. Więcej dobrego zrobimy użyczając wędki w ramach jednego łowiska nie koniecznie osobie posiadającej kartę wędkarską. W dzisiejszych czasach tak jak inne dokumenty sprowadza się do roli tzw. papieru.
Wajo popieram w całej rozciągłości tematu. Choćby nawet dwie osoby wędkowały naszym sprzętem, pod naszą kontrolą, to i tak więcej ryb nie zabiorą niż nam limit określony w RAPR pozwala. Więcej szkody rybom nie zdobią a wręcz przeciwnie niż łowiąc bez nadzoru osoby z doświadczeniem. Sam miałem taki przypadek, gdzie kolega ( oczywiście z kartą ) bał się założyć przypon na żyłce 0,12. Ale gdy po moich instrukcjach wyciągnął klenia 45cm następnego dnia zakupił przyponówki od 0.08.
Zarazić kogoś pasją nie jest źle, a w szczególności gdy ma nad tym nadzór ktoś z doświadczeniem. No bo kto pytam się kto ma udzielić porady w chwili ciągnięcia ryby jeśli nie doświadczony kolega. Na komercję jedzie się po mięso i odrobinę adreanaliny szczególnie gdy nie ma się karty wędkarskiej.
Pozdr.  (2011/03/06 19:59)

wajo


Cieszę się że ktoś myśli podobnie jak ja. (2011/03/06 20:10)

JaroDaw


Sam również mam zastrzeżenia co do sensu tego przepisu, uważam że wędkarz po opłaceniu składek powinien móc udostępnić wędkę swoją, lub drugą, innej osobie bez karty w ramach swojego limitu, z zastrzeżeniem, że musi mieć nadal z nią kontakt i odpowiada za przestrzeganie przepisów na swoim stanowisku. Dlaczego ?; bo jak raz czy dwa razy do roku, zabiorę małżonkę, kolegę kuzyna, czy sąsiadkę, ani ryby, ani PZW na tym nie ucierpi. Pojechałem w zeszłym roku ze znajomymi na wakacje, któregoś dnia małżonka puściła mnie na rybki ;) i zabrałem ze sobą kumpla i nie do końca świadom udostępniłem mu swoją wędkę na 0,5 godzinki ( cały połów trwał może 50 min, bo zbyt szybko nas nasze panie odnalazły) tydzień po powrocie kolega miał już kartę i razem jeździmy co niedzielę powędkować. Gdyby nie tamten mój wybryk wątpię czy kumpel by się tym zainteresował. No ale przepisy są przepisami i respektować je trzeba. Z jednym się z Maćkiem @Mastiff zgodzę w 100%, chodzi o KASĘ !!!!!!!!!!!!!!!! (2011/03/07 11:03)

wajo


Wiem że chodzi o kasę. Jednak pośrednio taki zapis właśnie pozbawia kasy PZW, bo jak zauważyłeś kolego JaroDaw, takie wypady owocują albo zniechęceniem , albo zapaleniem się do wędkarstwa tej drugiej osoby. Ja sam zostałem w ten sposób zarażony wirusem wędkarskim. Ja też kilka osób w taki sposób zaraziłem. I gdzie tu jest grzech? Że sobie ktoś leszczyka złowił pod moim nadzorem?  (2011/03/07 11:42)

mirekjanuszko


Zgadzam  się z większością wypowiadanych tutaj zdań na temat posiadania przez współmałzonka karty wędkarskiej,bo po 1;zmusza taką osobę do poznania Regulaminu A.P.R.      2.przestrzegania wszystkich jego zasad nad wodą, 3.niewielka opłata za egzamin i papier.Jeszcze taka mała uwaga ,wiele osób myli kartę wędkarską.[mały koszt] zlegitymacją pzw [duży koszt] i ze względów finansowych boi się  jej wyrobienia. (2011/03/08 13:21)

Jack14


Kolego "wajo" masz rację i dziwię się, że koledzy już nie pamiętają jak sami zaczynali przygodę z wędkowaniem. (2011/03/08 17:57)

emil30


Koledzy prawda jest taka że 98% z nas zaczynało tak samo ,,jako kłusownik,,ja też,pierwsze kroki stawiałem u boku taty łowiąc na jego wędkę potem dopiero była karta i własny sprzęt.
Moja druga połowa zaczynała tak samo ,,jako kłusownik,,u mojego boku łowiąc na moją wędkę i w ramach mojego limitu złapała bakcyla i wyrobiła sobie kartę teraz wszystkie wyprawy spędzamy razem.Jestem strażnikiem SSR wiem że prawnie powinno to wyglądac inaczej,przykładem jest moja 12letnia córcia  która chce łowic i zaczęliśmy od wyrobienia karty.
Osobiście jestem zdania że wędkarz który ma opłaconą kartę powinien móc udostępnic jedną wędkę osobie towarzyszącej w ramach swojego łowiska i limitu biorąc za nią pełna odpowiedzialnośc. (2011/03/08 20:47)

mirekjanuszko


A ja miałem bardzo dawno temu taką przygodę z udostepnieniem drugiej wędki małżonce:akurat w pobliżu łowiska  jest ośrodek wyp.z domkami i oczywiście wędkarze przyjeżdżają do nich z rodzinami .;a póżniej siedzą z żoną,synem itd nad wodą którzy  jednocześnie kibicują i relaksują się obok wędkarza.Nagle otrzymują telefon,dają potrzymać na ten czas bata współmałżonce,no i tragedia .Jak spod ziemi wyrasta patrol PSR i nie ma to tamto 200zl mandatu.Jeszcze pokażą na dowód zdjęcie zrobione zza krzaka za którym czatowali na takich  naiwnych.ktoś mi powie że,psr przesadza ,że nadgorliwi ,ale fakt jest faktem .Są tacy wśród strażników psr.Tak że wierzcie mi lepiej wydać te parę zl na kartę i mieć spokój,nawet jak współmałżonka ma tą wędkę w ręku tylko przez 2 min w roku.  (2011/03/10 11:35)

radekszumocki


Koledzy zgadzam się z wami ,że skoro w życiu prywatnym wspieramy i doradzamy  się w małżeństwie to tym bardziej nad wodą, na  pewno doświadczony wędkarz  udzieli właściwych wskazówek wędkarskich żonie , był to jeden z momentów gdy mieliśmy nad nimi władzę i mogliśmy pouczać ,trochę żartobliwie ale coś w tym jest , ale skoro ustawodawca zdecydował inaczej to nie wiem co będzie nad  wodą gdy będą miały karty ,choć wiele z z tych pań później zostaje pełnoprawnymi członkami PZW ,mam u siebie panią która raz pojechała z nami na kontrolę wód  ,w obecnej chwili zdecydowała się zostać strażniczką.POZDRAWIAM.
(2011/03/11 07:15)

u?ytkownik64718


Bardzo dobrze że mogę usiąśc z żoną nad jeziorkiem i łapac rybki, może wtedy bardziej przekona się do tego hobby. Ale takie prawo nigdy w życiu nie powinno dotyczyc kuzynów , wujków itd. Chyba niektórzy z was niezdają sobie sprawy,ile nagle mieli by wujków, kuzynów itd. Ja za to że łowię ryby zgodnie z przepisami muszę słono zapłacic, więc jak wujek i kuzyn chce łowic to najpierw niech zda egzamin na kartę wędkarską, wykupi składki i wtedy dopiero nad wodę.

(2011/03/11 10:24)

JaroDaw


Bardzo dobrze że mogę usiąśc z żoną nad jeziorkiem i łapac rybki, może wtedy bardziej przekona się do tego hobby. Ale takie prawo nigdy w życiu nie powinno dotyczyc kuzynów , wujków itd. Chyba niektórzy z was niezdają sobie sprawy,ile nagle mieli by wujków, kuzynów itd. Ja za to że łowię ryby zgodnie z przepisami muszę słono zapłacic, więc jak wujek i kuzyn chce łowic to najpierw niech zda egzamin na kartę wędkarską, wykupi składki i wtedy dopiero nad wodę.


Oczywiście, każdy ma swoje zdanie i pewnie by można wymieniać za i przeciw argumenty bez końca, ale prawo stanowi tak , a nie inaczej, więc się jego trzymajmy. Jeżeli kiedyś jednak ustawodawca złagodzi jednak tę zasadę, to albo tylko małżonka, albo wszyscy. Nadal uważam że nie stanowiło by to jakiegoś większego zagrożenia dla populacji ryb, gdyby czyjaś małżonka, potrzymała wędkę na wspólnym wypadzie, lub przejęła na godzinkę spining, bez zdawania egzaminów i chodźmy odrobiny wiedzy o wędkowaniu. W końcu my za to odpowiadamy.RAPR jest święty i zachęcam do jego przestrzegania.pozdrawiam Jarek  (2011/03/11 11:38)

u?ytkownik57785


Zgadzam się, a nawet jestem skłonny twierdzić, że w takich przypadkach, dla świętego spokoju jeśli ktoś chce łowić z drugą osobą na swoim limicie, to deklaruje to, opłacając składki i dopłaca załóżmy symboloczne 10 zł, które W CAŁOŚCI trafia na zarybianie, natomiast małżonka/nek powinni mieć to gratis będąc np. dopisanymi do karty wędkarskiej. Wilk i owca syci :) (2011/03/11 12:00)

u?ytkownik61983


Taaaaaaaaaaaak a może by tak jedną karte na rodzinę co ? I każda rodzinka by uzupełniała braki w rybostanie na swoim odcinku...........hehehehehe (2011/03/11 12:02)

u?ytkownik57785


Taaaaaaaaaaaak a może by tak jedną karte na rodzinę co ? I każda rodzinka by uzupełniała braki w rybostanie na swoim odcinku...........hehehehehe




No teraz praktycznie tak jest, z tą różnicą, że współmałżonek ma swój papierek, a dzieci jadą na Twojej karcie póki są małolatami.

(2011/03/11 12:07)

u?ytkownik61983


Taaaaaaaaaaaak a może by tak jedną karte na rodzinę co ? I każda rodzinka by uzupełniała braki w rybostanie na swoim odcinku...........hehehehehe




No teraz praktycznie tak jest, z tą różnicą, że współmałżonek ma swój papierek, a dzieci jadą na Twojej karcie póki są małolatami.



Tak.....hehehe ale większość wyżera te ryby a wołają o więcej, a tu echooooooooooooooo......hehe (2011/03/11 12:09)

pawelz


A czy ktos zastanowile sie nad jednym, bardzo waznym aspektem.
Pomijajac dzieci i mlodziez to dorosla osoba chcaca lowic ryby MUSI miec karte wedkarska.
Nawet jesli PZW pozwoli na lowienie bez oplat i legitymacji czlonkowskiej  w ramach limitow czlonka PZW to pamietajmy ze kumpel, wspolmalzonek czy ktokolwiek inny i tak bedzie musial miec karte wedkarska. Pokazcie mi takie osoby, ktore nie wedkowaly, Wy chcecie zaszepic w nich ta pasje a ktore maja wyrobiona karte wedkarska ?. Bo o to sie tu rozchodzi.
Ilu jest w Polsce ludzi ktorzy maja karte wedkarska a nie lowia ryb.? (2011/03/11 12:26)

u?ytkownik61983


Ustawodawca powinien być bardziej przychylny i powinien w swojej ustawie dać mały bonus, a mianowicie powinien polegać on na tym że każdy uprawniony do wedkowania może udostępnić swoją wędkę w pierwszy tydzień każdego miesiąca, każdej osobie  (wedłóg własnego uznania) aby zaszczepić tą pasje i zachęcic do wstępowania w nasze szeregi. (2011/03/11 12:27)

krzychu64


Zgadzam się, a nawet jestem skłonny twierdzić, że w takich przypadkach, dla świętego spokoju jeśli ktoś chce łowić z drugą osobą na swoim limicie, to deklaruje to, opłacając składki i dopłaca załóżmy symboloczne 10 zł, które W CAŁOŚCI trafia na zarybianie, natomiast małżonka/nek powinni mieć to gratis będąc np. dopisanymi do karty wędkarskiej. Wilk i owca syci :)


Całkowicie się z Tobą Maćku zgadzam. Co do kwoty to mogło by to być nawet 30 czy 50 złotych oczywiście gdyby w całości trafiło na zarybienie. Przy powiedzmy teoretycznie wykorzystaniu limitu przewidzianego dla członków  PZW wzrosly by środki na zarybienie naszych wód.
Moja żona chętnie wraz ze mną spędza czas nad wodą, jednak wędka jej nie pociąga. Natomiast mój przyszły zięć bardzo chętnie by się od czasu do czasu ze mną wybrał na rybki. jednak wyrabianie karty wędkarskiej czy wstępowanie do PZW nie jest dla niego oplacalne bo po co wnosić pełne opłaty za trzy czy cztery dni wędkowania w roku. Lepiej jechać na komercję. A tak nasze koła wzbogaciły by się o jakieś tam pieniądze które przyniosły by pożytek wszystkim członkom. A ryby i tak zgodnie z limitem dla pełnoprawnego członka, i stanowiska jedno.

Mirosław nie wiem kto te ryby tak Tobie wyżera. Czy ten łowiący zgodnie z regulaminem na dwie wędki, czy w ramach jednego łowiska i limitu dwie osoby na dwie wędki. Limit i stanowisko jedno. Więc pytam się kto. Coś mi się zdaje że próbujesz tutaj siać zamęt zamiast rozważać propozycje wprowadzenia jakiegoś novum z pożytkiem dla naszej społeczności.
Pozdr. (2011/03/11 12:51)

JaroDaw


Taaaaaaaaaaaak a może by tak jedną karte na rodzinę co ? I każda rodzinka by uzupełniała braki w rybostanie na swoim odcinku...........hehehehehe




No teraz praktycznie tak jest, z tą różnicą, że współmałżonek ma swój papierek, a dzieci jadą na Twojej karcie póki są małolatami.



Tak.....hehehe ale większość wyżera te ryby a wołają o więcej, a tu echooooooooooooooo......hehe



pojechałeś .. mam nadzieję że przynajmniej sam wiesz o co Tobie chodziło w tym poście. (2011/03/11 13:23)

JaroDaw


A czy ktos zastanowile sie nad jednym, bardzo waznym aspektem.
Pomijajac dzieci i mlodziez to dorosla osoba chcaca lowic ryby MUSI miec karte wedkarska.
Nawet jesli PZW pozwoli na lowienie bez oplat i legitymacji czlonkowskiej  w ramach limitow czlonka PZW to pamietajmy ze kumpel, wspolmalzonek czy ktokolwiek inny i tak bedzie musial miec karte wedkarska. Pokazcie mi takie osoby, ktore nie wedkowaly, Wy chcecie zaszepic w nich ta pasje a ktore maja wyrobiona karte wedkarska ?. Bo o to sie tu rozchodzi.
Ilu jest w Polsce ludzi ktorzy maja karte wedkarska a nie lowia ryb.?


Właśnie pisałem(liśmy) o możliwości bez karty, bo obecnie małżonek posiadający kartę może. (2011/03/11 13:25)

pawelz


Ale to juz pretensje nie do PZW a do ustawodawcy.
A 99% postow w tym watku pisze tylko o PZW. (2011/03/11 13:34)