No na pewno nie jednemu gapiowi-wędkarzowi ślinka pociekła na widok takiej ilości rybiego mięsa, gdyby jakiś mięsiarz go złowił to pewnie od razu by go zapakował do bagażnika samochodu i szybko do domu na rzeźnię. Na szczęście trafił w dobre ręce i na wiosnę będzie szykował się do tarła.