Zaloguj się do konta

Wędka z pracowni - czy warto ?

utworzono: 2016/10/10 19:34
Jakub Woś

Wybacz ale Twoje tłumaczenie do mnie nie trafia i według mnie jestinfantylne. Jak stać mnie na apartament to mam kupic ziemianke żeby docenić apartament? Stać mnie na merca to mam kupic fiata punto? [2016-10-14 12:43]

Tomas81

Stawiam 5 zł :D na to, że osoba, która się przyzwyczaiła do swojej przeciętnie wygodnej wędki będzie się nią posługiwać równie sprawnie jak człowiek, który zamówił wędkę pod swoje wymagania. Moim zdaniem (żółtodzioba) w wędkarswie najważniejsze są:

1. pewna wrażliwość pozwalająca w ogóle znaleźć się w odpowiednim miejscu i o odpowiedniej porze,
2. umiejętność zaprezentowania przynęty i umiejętność holu zaciętej ryby,
3. sprzęt

Może ta "ryba życia" znalazłaby się na brzegu, gdyby autor wątku miał większe umiejętności... bez obrazy, ale jak czytam, że koledzy wyciągają szczupaki 70 cm na seryjnie produkowane "brzozowe witki" o wyrzucie 1-7 g, to daje mi to do myślenia. Ja bym chyba nie dał rady. Swojego szczupaka 70 cm wyciągnąłem przy użyciu Kongera Carbomaxx Team Spin 2,7m do 20g... Czyli można powiedzieć, że na okrótnie budżetową wędęczkę bo za 80zł. Ryba nie czuła się z tego powodu zawstydzona :D Zatem na pytanie autora: 

zastanawiam się czy warto było by kupić wędkę z pracowni . Czy jest warto wydac te pieniazki

odpowiadam, że nie warto. Z drugiej strony kupując rzemieśliczą wędkę wspierasz rodzimy biznes :)

Dobrze napisane "ŻÓŁTODZIOBA"... Wybacz ale stanowczo się mylisz. Wędzisko podczas holu odgrywa największą rolę, ze sprzętu oczywiście. I jeśli ono nie sparuje odpowiednio zrywu ryby, nie ugnie się głębiej czy płycej to ta ryba odpływa a ów wędkarz będzie "raczyć" swoich kolegów następną anegdotą jakiego to potwora nie miał na kiju. Który mu zszedł...

Ilu mam kolegów którzy co rusz mi mówią o straconych dużych/wielkich rybach, sam też tak miałem. Ale u mnie już to się zmieniło za sprawą idealnie dobranego sprzętu, głównie wędziska. Jako że miałem w rękach wędki z już tzw najwyższych półek jak HM80 (to akurat jest totalna bzdura) i żadna nie spełniała moich wymagań musiałem zająć się rodbuildingiem. I od tamtego czasu tj blisko 4 lat straciłem tylko 2 większe ryby a od 2 gdy zbudowałem sobie Vegtery mam jedynie DWA!!! spady na koncie (mały sandacz i mały szczupak) gdzie rok w rok było po co najmniej kilka. Technikę holu też zmieniłem ale ona nie dawała takich fenomenalnych efektów. Zatem co jest najważniejsze? DOBRZE DOBRANE WĘDZISKO!

Oczywiście aby pokusić się o wędkę z pracowni też trzeba mieć odpowiednią wiedzę i umiejętności. Gdyż takie patyki to specjalistyczne narzędzia a nie "wędki na okonia, szczupaka" o których co rusz na tym portalu zakłada się nowy temat SIC!...

Poza tym czy się komuś to podoba czy nie ale nadchodzi czas specjalistów. Ryby niestety jest coraz mniej, początkujący wędkarz już nie złowi w ciągu roku kilku-kilkunastu sandaczy bo ich nie ma aż tyle co 20-30 lat wcześniej. Teraz regularnie duże/wielkie ryby łowią albo miejscowi znający swoją wodę jak właśną kieszeń. Albo właśnie specjaliści z dużą wiedzą i posiadający porządny sprzęt. I nie mam na myśli patyczków i młynków polskich firm na d, m, j...

Brak ryb w polskich akwenach wręcz wymusza szukania coraz lepszych rozwiązań technicznych. Zatem jak chcesz łowić regularnie rosłe ryby, nie mieć tylu spadów, musisz być przygotowny sprzętowo a że wędzisko jest najważniejszym elementem podczas holu to musi być one idealnie dobrane. Takich niestety nie znajdzie się w sklepie, jedynie rodbuilderzy są w stanie takie tworzyć. [2016-10-14 13:06]

kumka

Rzecz nie leży w mojej infantylności. My po prostu się nie zrozumieliśmy. Widzisz kupując tańszy sprzęt możesz przebierać jak w ulęgałkach :) Jedna wędka będzie miała fantastyczną akcję, ale za długi dolnik, inna będzie świetnie wyważona w zestawie z twoim ulubionym kołowrotkiem, ale będzie brakować jej czegoś innego... Przerobisz tak X wędek i kiedy przyjdzie już czas na manufakturę, to pójdziesz do takiego pana Tomasz i powiesz mu, że chcesz taką a nie inną wędkę o takich a nie innych parametrach i podasz mu szczegóły. Będziesz wiedzieć czego potrzebujesz, co idealnie zaspokoi twoją potrzebę komfortu. Idąc od razu do pana Tomka nawet trudno będzie ci z nim gadać :) Oczywiście jest on profesjonalistą i na pewno coś ci dobierze, ale co jeśli mimo wszystko tej wędce będzie czegoś brakować, czegoś czego mu nie powiedziałeś, a czego on nie miał prawa wiedzieć? Pójdziesz i zamówisz kolejną o ile cię na to stać. A może być i tak, że przebierając w tańszych wędkach trafisz na taką, która będzie dla ciebie idealna. 

Na prawdę nie chcę odwodzić nikogo przed kupieniem Mercedesa SL. Chodzi mi o to, że najpierw trzeba umieć sprecyzować swoje potrzeby. Może bowiem być tak, że ktoś się napali i kupi tego Mercedesa, a na koniec powie, że chyba lepszym wyborem byłby zwykły tani kombiak, bo oprócz własnych pośladków będzie wozić dzieci :) [2016-10-14 13:29]

kumka

OK. Spokojnie. Chyba niechcący pobudziłem wasze nadnercza do produkcji adrenaliny :) Panie Tomaszu... nie musi mnie Pan bić w piersi, kiedy już sam to zrobiłem :) Tak jest. Jestem żółtodziobem nigdy tego nie ukrywałem. I może na tym poprzestańmy. Jak już przerobie tańsze kijki i faktycznie niczego nie znajdę, to się do Pana zgłoszę z nadzieją, że nie odprawi mnie pan z kwitkiem :) A tym czasem pozdrawiam.

z szacunkiem [2016-10-14 13:52]

ryukon1975

Czytając o tym Mercedesie przyszedł mi na myśl młodzian z okolicy którego nawet nie znałem do czasu jak z rowerka przesiadł się na ścigacz. Jak mówią teraz miejscowi gdy on jedzie to drzewa się odsuwają od drogi bo żadne nie chce być jego kolejnym "trafieniem". :)
Jeśli zaś chodzi o te moje punkty to wstępnie nie dotyczyły one wędzisk pomimo że równie dobrze pasują do łowienia na bezrybnych wodach pzw. Miały być wstępem do wpisu na temat przynęt na szczupaka (autor założył dwa wątki i pyta jak rozumiem o kij na szczupaki a to żadna wyższa szkoła jazdy nie jest, najprostsza ryba do złowienia jeśli tylko jest). Jednak ostatnio pojawił się tu lepszy sort jakieś Marcele i Karole czy jakieś tam Maćki  więc sobie odpuszczę. Dam im szansę by podzielili się swoją wiedzą na temat wędkarstwa.
  [2016-10-14 13:52]

LeoAmator

 Tomas81 nie mogę się z tobą zgodzić, bo dla mnie czas specjalistów to nie czas ludzi z wędkami z renomowanych pracowni tylko takich co potrafią łowić świadomie, obserwować wodę itp.
  Tak, kij jest bardzo ważny tylko to nie on odnajduje ryby i je wabi. Wędziskiem zestrojonym z kołowrotkiem którego hamulec źle pracuje też będziesz miał problem z wyholowaniem ryby zwłaszcza mocno walczącej. Z drugiej strony to może Twoje doświadczenie spowodowało to iż masz mniej spadów, a nie używany przez Ciebie sprzęt.
  Co zaś do zdania o polskim sprzęcie to każdy łowi tym na co go stać i żadnej firmy ani producenta nie można przekreślić z góry. Dla mnie wędkarstwo to szacunek do przyrody i ludzi ,oczywiście normalnych ,nie oceniam czym ktoś łowi tylko jak to robi i jak się zachowuje nad wodą. [2016-10-14 18:19]

Tomas81

Niestety @Leo ale w pewnym momencie wędkarskiego kunsztu dochodzi się do etapu gdzie to właśnie w sprzęcie tkwi różnica w ilości i jakości wyjmowanych ryb. Dla przykładu. Zobacz jak i na co łowią zawodnicy rangi krajowej, nie wspominając o światowej czołówce. Raczej nie znajdziesz seryjnych patyków za parę stówek a kije, bo tylko na nich w tym wątku się skupiamy, robione pod preferencje danego wędkarza. Techniki prezentacji wabia czy znajomość odnajdywania się na wodzie specjalnie pomijam bo można przyjąć że to constans. I to właśnie świadomie dobrane wędzisko, czy ogólnie sprzęt, pozwala być lepszym od innych. Nawet jeśli ma to być ułamek procenta ale i on często waży o wygraniu zawodów czy też przekładając na zwykłe łowienie, wyjęciu upragnionej życiówki.

Oczywiście nawet najlepsze wędzisko nie uchroni od porażki, gdy hamulec się zacina, gdy linka jest poszarpana a hak tępy. Ale dbanie o takie szczegóły powinno charakteryzować każdego szanującego się wędkarza, każdego. Jeśli ów chce być Wędkarzem przez duże "W" i osiągać sukcesy a nie łowić od przypadku do przypadku. Sam znam ludzi którzy kiedyś łowili dużo, bardzo dużo ryb. Tylko że w czasach gdy było ich wiele. Lecz obecnie ich wyniki są wręcz tragiczne. Dlaczego? Bo nie szukają przyczyn porażek. Łowią jak kiedyś się łowiło, na byle co, nie inwestują, brak im świadomości że obecnie tylko dobrze dobranym zestawem można jeszcze czasem coś konkretniej połowić. Wychodzą z założenia że ryba jak ma wziąć to weźmie a wyholuje się ją każdym patykiem. I potem słyszy się opowieści o tych potworach. Jednakże nie można im odmówić wiedzy o rybach, doświadczenia a mimo to okazuje się że są słabi w te klocki. Więc specjalista to nie tylko ktoś z dużym bagażem wiedzy ale też człowiek świadomy że sprzęt odgrywa ogromną rolę. Niestety to wszystko kosztuje. [2016-10-14 19:14]

Tomas81

Wcześniej czyli przed robieniem wędek dla siebie miałem skuteczność udanych holi wszystkich ryb (niemiarowych i wymiarowych) po normalnym zacięciu na poziomie ok 80-85% w zależności od sezonu. Potem już budując patyki podniosłem go do poziomu +90% ale na innych niż obecnie używanych blankach. Teraz holując ryby praktycznie tak samo, od dwóch lat wywindowałem ten parametr na ok 99% (łącznie dwa spady prawidłowo zaciętych ryb w dwa lata). Do tego doszło parę świetnych spinningowych życiówek. Jeśli to nie przemawia za odpowiednio dobranym sprzętem to już nie wiem co mogę dodać... Choć przyznaję że las blanków musiałem powyginać i znaleźć coś pod siebie;-) [2016-10-14 20:03]

SlawekNikt

Choć przyznaję że las blanków musiałem powyginać i znaleźć coś pod siebie;-)
100/100 % racji.
  [2016-10-14 20:13]

kumka

No właśnie Panie Tomku. Pana sprzęt jest dla zawodowców. Pozwolę sobie przytoczyć fragment wpisu pewnego forumowicza, którego bardzo szanuję, a którego chyba niechcący uraziłem...

Na swoim blogu Ryukon1975 napisał bardzo mądrą rzecz:

Krótko mówiąc ktoś kto decyduje się na zakup wędzisk w cenach około tysiąc złotych i większych powinien już wiedzieć co i w jakim celu kupuje. Wszelkie pytania typu co, do czego i po co nie mają już tu prawa bytu. Kupujący sam sobie powinien umieć odpowiedzieć. Wtedy może powiedzieć że kij sobie ocenił, wybrał i że będzie umiał wykorzystać w pełni jego cechy oraz parametry techniczne w praktyce. Jeśli nie umie kija wybrać to nie będzie umiał go używać, będzie on tyle wart co encyklopedia w ręku dwuletniego dziecka.

Sprzęt wędkarski a jego cena, myślimy czy łowimy?

Napisałem, że dla mnie sprzęt stoi na dalszym miejscu, ale to naturalne. Moje priorytety są jakie są, bo mam inne potrzeby. Najpierw muszę poznać wodę i nauczyć się technik połowu. Dla bardziej doświadczonych z nas ważniejszy jest sprzęt. To też naturalne, bo w pewnym momencie na prawdę trudno nauczyć się czegoś więcej niż się wie w zakresie technik. Autor tego wątku powinien sam odpowiedzieć sobie na pytanie w którym miejscu się znajduje, ale po jego wpisach nie sądzę, aby był zawodowcem. W przeciwnym razie w ogóle by nie zadawał takich pytań. [2016-10-14 20:17]

Tomas81

Piotrze nie jestem żaden "Pan Tomek", "panowanie" zostawmy tym niedowartościowany hehe  Po prostu Tomek:-)

Mój sprzęt jest taki a nie inny gdyż zawsze byłem z tych technicznych, szukającym najlepszych rozwiązań i zarazem elimującym najsłabsze elementy. Ale zawodowcem nie jestem, ot zwykły wędkarz-pasjonata. Przy czym sprawia mi też ogromną frajdę budowa wędki pod konkretne warunki. A przy okazji podnoszenie swoich umiejętności wędkarskich i osiąganie coraz lepszych wyników. Niestety również widzę jak w tych naszych pustych wodach ciężko o rybę dlatego taki nacisk kładę na pełne przygotowanie czyli wiedzę, otwartą głowę na naukę i sprzęt. W moim wypadku ten ostatni element  uławił mi polepszenie wyników, i to bardzo znacząco. Dlatego tyle o nim piszę.

Co do cytatu z Krzysztofa. Niestety się z Nim do końca nie zgodzę, chodzimi głównie o ostatnie dwa zdania. Wędkarz doświadczony i świadomy owszem wie co chce, jak łowi i co ale cholernie ciężko znaleźć takiego idealnego kija w sklepie. Jest to praktycznie niemożliwe. Dlatego tu wkraczają rodbuilderzy. I to na nich potem spada odpowiedzialność stworzenia patyka pod preferencje wędkarza. Więc to rzemieślnik de facto dokonuje wyboru. Zatem to on w pewnym sensie musi tym "guru". Generalnie ciężki temat ale dający wielką satysfakcję.

Na koniec taka ciekawa sytuacja. Kumpel w tym roku biorąc do ręki mojego Vegtera, a też nie łowi byle czym, stwierdził: "Ty, to jest kurwa inny wymiar wędkarstwa!" Choć to był "tylko" mój kij, robiony przeze mnie dla mnie. Mimo to Mu przypasował. Ale przyznaję że faktycznie łowimy podobnie. I na tym polega magia "wędzisk dedykowanych". Zatem jeśli ktoś chce mieć wędkę stworzoną dla siebie raz że musi posiadać wiedzę, dwa mieć bardzo sprecyzowane wymagania a trzy wiarę w osobę która mu je spełni. Jeśli te elementy się zazębią to i jego wyniki pójdą w górę. Przynajmniej jeśli chodzi o wyjęte ryby na ilość holi oraz sam komfort łowienia. Czy Autor tegoż wątku to wszystko posiada, nie wiem. W każdym razie wędki tego typu są po prostu lepsze, dużo lepsze. Tego chyba nikt nie podważy a że trzeba trochę za to zapłacić... Jak kogoś stać to czemu nie, w każdym razie warto. Ja nikomu nie zaglądam do portfela i życzę wszystkim innym takiego samego podejścia.

Pozdrawiam [2016-10-14 21:27]

JOPEK1971

Niestety @Leo ale w pewnym momencie wędkarskiego kunsztu dochodzi się do etapu gdzie to właśnie w sprzęcie tkwi różnica w ilości i jakości wyjmowanych ryb. Dla przykładu. Zobacz jak i na co łowią zawodnicy rangi krajowej, nie wspominając o światowej czołówce. Raczej nie znajdziesz seryjnych patyków za parę stówek a kije, bo tylko na nich w tym wątku się skupiamy, robione pod preferencje danego wędkarza. Techniki prezentacji wabia czy znajomość odnajdywania się na wodzie specjalnie pomijam bo można przyjąć że to constans. I to właśnie świadomie dobrane wędzisko, czy ogólnie sprzęt, pozwala być lepszym od innych. Nawet jeśli ma to być ułamek procenta ale i on często waży o wygraniu zawodów czy też przekładając na zwykłe łowienie, wyjęciu upragnionej życiówki.

Oczywiście nawet najlepsze wędzisko nie uchroni od porażki, gdy hamulec się zacina, gdy linka jest poszarpana a hak tępy. Ale dbanie o takie szczegóły powinno charakteryzować każdego szanującego się wędkarza, każdego. Jeśli ów chce być Wędkarzem przez duże "W" i osiągać sukcesy a nie łowić od przypadku do przypadku. Sam znam ludzi którzy kiedyś łowili dużo, bardzo dużo ryb. Tylko że w czasach gdy było ich wiele. Lecz obecnie ich wyniki są wręcz tragiczne. Dlaczego? Bo nie szukają przyczyn porażek. Łowią jak kiedyś się łowiło, na byle co, nie inwestują, brak im świadomości że obecnie tylko dobrze dobranym zestawem można jeszcze czasem coś konkretniej połowić. Wychodzą z założenia że ryba jak ma wziąć to weźmie a wyholuje się ją każdym patykiem. I potem słyszy się opowieści o tych potworach. Jednakże nie można im odmówić wiedzy o rybach, doświadczenia a mimo to okazuje się że są słabi w te klocki. Więc specjalista to nie tylko ktoś z dużym bagażem wiedzy ale też człowiek świadomy że sprzęt odgrywa ogromną rolę. Niestety to wszystko kosztuje.

Tomek,to czym oni łowią że nazywasz to byle czym? Ja może nie jestem jakiś gość postępowy technologicznie,używam od lat podobnego sprzętu a ryby mają za nic to że używam kija za 4 stówki a nie 4 tysie i często się wieszają,nawet najzwyklejszy twister czy wobler im nie zbrzydł.Myślę że na ten czas ich wiedza, a nie sprzęt jest niewystarczająca.Nie mam nic przeciwko tym którzy chcą łowić bardziej komfortowo,jak stać to dlaczego nie,tylko niech wiedzą że najlepszym sztucerem nie upoluje się zwierzyny jak nie wie się gdzie i jak tej zwierzyny szukać a jak się ma głowę na karku to kamieniem idzie mamuta ubić. [2016-10-15 00:18]

ryukon1975

Kolego Piotrze/kumka niczym nie poczułem sie urażony. Urazi mnie najwyżej poranny mróz bo jak się zrobi widno wybieram się chwilę nad najbliższą wodę.

Tomek piszesz że w sklepie nie znajdzie takiego kija, a gdzie ja tam napisałem że ten kij za tysiąc i droższy ma być ze sklepu? Chodziło mi tylko o cenę a skąd początkujący i nie mający pojęcia o łowieniu nie wspominając o sprzęcie ma zamiar "wygrzebać" ten kij to jego wola. Możesz dać bolid formuły 1 każdemu kierowcy, ilu nim pojedzie? :)

W ciągu dwóch dni w ostatnim czasie łowiłem na wodzie gdzie spotykałem trzech wędkarzy którzy wedlug tutejszych norm nimi nie są a sprzętu nie mają wcale. Drugiego dnia po godzinie miałem 6 szczupaków na brzegu. Przyszło dwóch z nich, minęła kolejna godzina i każdy z na miał rybę około 65-75 cm a mniejszych nawet nikt nie liczył. Przynęty jednego z nich to obrotówka szt. 1 a drugiego to dwa woblery i twister w kieszeni. Każdy z nas łowił na inne "wędki", kołowrotki. Niektórych to pewnie zdziwi ale nie brali oni małych ryb pomimo że mogli i nic na przeszkodzie nie stało. Osobiście to tu czyli w zagospodarowanych i rybnych wodach bym szukał poprawy wyników a nie w kolekcji sprzętu za setki tysięcy. Jednak to tylko moje zdanie a każdy zrobi jak uważa, nie przeszkadza mi wcale że ktoś szuka lepszych wyników w wędzisku czy kołowrotku a nie w zadbanej, zagospodarowanej i rybnej wodzie.

  [2016-10-15 05:21]

erykom

Kiedyś łowili na bambusowe wędki i nie było z tym problemu a Moj pierwszy spinning był z grubego włókna szklanego,wahadłówka i heja! Kiedyś na taki zestaw jednego dnia potrafiłem wyjąć więcej ryb niż teraz na "porządny"sprzęt.Coraz mniej ryb i będzie z roku na rok gorzej... [2016-10-15 08:35]

JKarp

Chyba należy zadać jedno ważne pytanie: Ilu w Was miało w ręku dobry kij robiony pod zamówienie ? 
Od razu dodam - miałem i gołe karpiowe blanki i i kije robione pod zamówienie. Wiem czego oczekuję od swoich przyszłych karpiwek choć te w obecnym wykonaniu i po poprawieniu ustawienia przelotek są naprawdę dobre. Fakt, że te blanki które obecnie mam są naprawdę dobrej jakości. Jednak i tak będę zamawiał wędki bo wiem czego oczekuję i wiem jak zachowuje się karpiówka zrobiona pod zamówienie na bardzo dobrym blanku:-)

Pisanie o tym, że łowiono na bambusy, ma Germiny, Tokozy itd - czy ktoś złowił z Was na bambusa szvzupaka metrówkę ? Tu się zaczyna problem - ten kij robiony pod zamówienie jeśli ktoś ma choć trochę pojęcia o łowieniu zdecydowanie podniesie skuteczność wędkującemu.
To jest tak jak z bardzo dobrą gitarą i powiedzmy średniej bardzo jakości - ten co gra od razu poczuje różnicę i wykorzysta atrybuty instremntu. Ten co się uczy też doceni jakość instrumentu. Ten co nigdy takiej gitary w ręku nie miał powie, że w sumie to różnicy żadnej nie ma bo ta droga i ta tania jakoś tam gra.
JK [2016-10-15 11:27]

JOPEK1971

Tak się składa że mam znajomych którzy używają takich wędek więc miałem okazję porzucać,nawet rybę się udało złowić.Kumpla szwagier zaczynając przygodę z wędkarstwem miał takie pojęcie że kupuił pierwszy kij do swojego wzrostu bo myślał że to tak jak w skokach narciarskich :D na jednym z pierwszych wypadów na ten niepozorny kijek wytargał 2 szczupaki ok metra każdy i tym samym zamknął ryja tym którzy się z niego śmiali,ten kijek mam teraz ja bo szwagrowi się odwidziało wędkarstwo,kijek służy i nieżle sobie radzi z kleniami i pstrągami,łowił też belony i dawał radę. [2016-10-15 12:39]

LeoAmator

  Ale ja nie uważam iż żadnej różnicy nie ma w blankach wędek ze sklepu i robionych w pracowniach, są chociażby mógłbym sobie wybrać długość dolnika jaka mi odpowiada. Tylko żeby to wiedzieć to musiałem przewalić  paręnaście różnych kijów i na tej podstawie wiedzieć co mi pasuje a co nie . Teraz już trochę wiem co bym w nich zmienił i dlaczego.
  Tylko iż faktycznie żeby nasze wody były rybne to i efekty inne ,a wędka choćby była od najlepszego fachowca sama ryby nie namierzy ,owszem pomoże ją wyholować .To wędkarz odpowiada za szukanie godnego przeciwnika i podjęcie z nim walki.
  Trochę racji w swoich wypowiedziach ma Ryukon1975 ale uważam iż nie sposób jest dobrze łowić tylko na swojej czyt. dobrze poznanej widzie ,a na gościnnych występach sobie nie radzić. Trzeba poznać zwyczaje ryb w różnych porach roku i różnych wodach tj. stojących czy płynących i czytać wodę ,zwłaszcza w rzekach i to tych bez wyraźnych umocnień brzegowych to jest ważna umiejętność. Tu z kolei zawodnicy maja nad szarymi wędkarzami przewagę bo w serii zawodów zmieniają  łowiska i z czasem poznają (często podpatrują) sposoby swoich przeciwników.   [2016-10-15 12:46]

JKarp

Tak się składa że mam znajomych którzy używają takich wędek więc miałem okazję porzucać,nawet rybę się udało złowić.Kumpla szwagier zaczynając przygodę z wędkarstwem miał takie pojęcie że kupuił pierwszy kij do swojego wzrostu bo myślał że to tak jak w skokach narciarskich :D na jednym z pierwszych wypadów na ten niepozorny kijek wytargał 2 szczupaki ok metra każdy i tym samym zamknął ryja tym którzy się z niego śmiali,ten kijek mam teraz ja bo szwagrowi się odwidziało wędkarstwo,kijek służy i nieżle sobie radzi z kleniami i pstrągami,łowił też belony i dawał radę.

Tylko, że ja nie napisałem, że tanie wędki rady nie dają. 
Zasada jest jedna i prosta - stać mnie to zamawiam kij robiony, nie stać to idę do sklepu i kupuję coś w swoim budżecie. A teorie o tym kto co powinien kupić lub zamówić zostawmy teoretykom bo był tu kiedyś taki jeden co twierdził, że kij znaczy karpiówka dwu częściowa dla początkującego to zły pomysł bo trzeba nauczyć się nim posługiwać ;-)
JK [2016-10-15 13:05]

kumka

Doskonała analogia do świata muzyki, z którym do tej pory byłem bardziej związany.

Jako rookie będę ujeżdżał na razie swoje kije, ale pewnie przyjdzie taki czas, gdy pszukam czegoś dla na wyższym poziomie. O ile mnie PZW nie złamie... Czasem sam się zastanawiam po co organizowane są te wszystkie imprezy. Wiem, że to "dla ludzi", ale myślę, że każdy z nas wolałby częściej wyciągnąć rybę niż wsunąć tłustą kiełbasę z grila nad bezrybnym brzegiem. Na pewno lepiej jest pod tym względem na zbiornikach specjalnych, ale to tak na prawdę komerchy na licencji PZW... [2016-10-15 13:11]

Sebastian Kowalczyk

Jeśli początkującego wędkarza stać na wędki z pracowni to niech zamawia co chce, przecież to jego kasa i fantazja. Jeśli go tak do końca nie stać, to jest to chyba najgłubsze posunięcie jakie może zrobić. Potrzeba czasami lat, aby do wędkarza dotarło, jaką wędkę potrzebuje do danej metody i danego gatunku. Trzeba też sporo czasu poświęcić na znalezienie dobrej pracowni lub dobrego specjalisty, bo jeśli ktoś myśli, że każda pracownia robi dobre wędki to się grubo myli.  [2016-10-15 13:20]

jacfar

czasami warto, przeważnie jednak nie warto; jak napisał któryś z poprzedników przy koncepcie masz wpływ na każdy! element wędziska, z tym że najpierw musisz wiedzieć czego chcesz :D seryjne kije z wyższej czy średniej półki można bez problemu stuningować i spersonalizować w większości pracowni, każdy element kija, ja w swoich zazwyczaj przedłużam dolniki i doważam, czasami wymieniam mocowania kołowrotków i przelotki szczytowe, generalnie kosmetyka, ale jeśli poniesie cię fantazja możesz zażyczyć sobie tęczowe omotki i złote winding check-i :D podstawą i tak pozostaje blank, który w manufakturze możesz zamówić dowolnej długości przy interesujących cię parametrach a czy korek będzie aaa czy a czy z portugalii czy burkina faso to już kwestia wtórna i tyle w temacie ode mnie [2016-10-15 13:31]

JKarp

Doskonała analogia do świata muzyki, z którym do tej pory byłem bardziej związany.

Jako rookie będę ujeżdżał na razie swoje kije, ale pewnie przyjdzie taki czas, gdy pszukam czegoś dla na wyższym poziomie. O ile mnie PZW nie złamie... Czasem sam się zastanawiam po co organizowane są te wszystkie imprezy. Wiem, że to "dla ludzi", ale myślę, że każdy z nas wolałby częściej wyciągnąć rybę niż wsunąć tłustą kiełbasę z grila nad bezrybnym brzegiem. Na pewno lepiej jest pod tym względem na zbiornikach specjalnych, ale to tak na prawdę komerchy na licencji PZW...
Jeśli grasz to doskonale wiesz jaka jest różnica pomiędzy instrumentami będącymi w różnych cenach a instrumenty strunowe chyba najbardziej pokazują, że dobrej jakości sprzęt jest "miękki". stroi, ma ustawione prawidłowo progi, menzurę, nawet jest różnica w siodełkach i mostkach oraz kluczach , o tym z czego zrobiono nie wpsominam bo to jest samo przez sie bardzo ważne. Do tego struny , w elektrycznych gitarach elektronika czyli przystawki, potencjometry, czy przystawki są aktywne czy nie, mostek ( tradycyjny czy Floyd Rose ) .... Blank, przelotki, omotki, lakier, uchwyt kołowrotka... niby ma to każda wędka... 
W Legionowie jest magik co buduje wędki sumowe - poezja :-)
JK
  [2016-10-15 15:11]

kumka

Wiem doskonale o czym piszesz :) [2016-10-15 16:37]

Tomas81

Bardzo spodobał mi się post Sebastiana Kowalczyka w którym przekazał to o czym sam piszę już od długiego czasu. Wędka z pracowni to kij dla kogoś kto już wie czego chce, kto ma wiedzę i doświadczenie. I zarazem jest to sprzęt który ułatwia życie wędkarzowi, lecz oczywiście sam nie łowi. Czy to takie trudne do zrozumienia???

Co do starych czasów, łowienia na bambusy, gorzowską tęczówke, Tokozy itp. Jakoś mało komu przychodzi do głowy ile wtedy było ryb i starata kilku porządnych okazów rocznie nie była w ogóle odczuwalna. Teraz jadąc za np. sandaczem liczę po cichu na 2-3 kontakty w tym jedno branie które można skutecznie zaciąć. A co za tym idzie chcę tą rybę wyjąć a nie stracić. Kiedyś jeden zed w tą czy tamtą na wypad nie robił różnicy, obecnie rzecz ma się zgoła inaczej. Dlatego tak pilnuję swojej skuteczności holu a ułatwia mi to dobrze dobrany sprzęt. To też jest chyba proste do zrozumienia.

I jeszcze do Kolegi Jacka @jacfar. Fakt, każde wędzisko można przerobić. Tylko że, szczególnie w przypadku tańszych wędek, taka operacja nie ma zupełnie sensu z finansowego punktu. Już rzucam przykład. Bardzo fajne są blanki od takiej Inazumy Zander ale już takie przelotki są tragiczne na dodatek fatalnie rozłożone, uchwyt też bardzo często nie leży bo jest generalnie niewygodny. Więc musi być pełna skrobanka a stary osprzęt idzie de facto do kibla. Set zwykłych Fuji Alconite+szczyt SIC to ok 2 stów, podstawowy uchwyt DPS 3 dyszki, do tego jak ktoś chce rękojeść dzieloną na dobrym korku 70-80 złotych+jakieś 3 pierścionki. I już mamy blisko 350. A gdzie robocizna? Przecież nikt, w szczególności w renomowanej pracowni nie zrobi tego za przysłowiową flaszkę. Zatem koszt takiej przeróbki to co najmniej 5 stów, gdzie nowe wędzisko to 200-250 złotych... Co ciekawe w cenie ok 8 stów już można złożyć porządnego patyka na renomowanym blanku z takim samym osprzętem. Przy droższych kijach seryjnych też to nie ma sensu. Bo i tak lepiej dołożyć te parę złotych do hand-made niż kupować fabryczniaka za np. 5-7 stów na jakimś blanku no-name "mejd in czajnik". Generalnie musiał był być jakiś super blank aby faktycznie taka impreza się opłacała. Inna sprawa że nie każda pracownia zajmuje się takimi przeróbkami.

  [2016-10-15 22:40]

kumka

Tomku jak juz tak chętnie dzielisz się wiedzą, to czy mógłbyś nam napisać jak z twojej perspektywy wygląda sprawa przelotek SIC, Fuji w takich seryjnych kijach po takie powiedzmy dwie stówki? Producenci robiący hurtowe ilości sprzetu mają spore upusty u dostawców półproduktów, ale to nie tłumaczy do końca faktu, że zestaw przelotek kupowanych oddzielnie kosztuje tyle co bedżetowa wędka. Skoro te tanie SIC są aż tak tanie, to może wcale nie są tym, co obiecują...

[2016-10-16 01:00]