Zaloguj się do konta

Wdrażanie nowych przepisów PZW

utworzono: 2010/10/07 08:20
perwer

x-piotr łowie ryby około 30 lat,i tak naprawde prawdziwe okazy zaczynam łowic teraz.Poprawdzie jest to wynikiem coraz to większego zaangażowania, ale sa te okazy.Oczywiscie jak będziesz siedział na osiedlowym stawiku to o okaz trudno,ale jak zaczniesz jeżdzc po jeziorach to niejednokrotnie sie mile zaskoczysz.Mam okolo 40 znajomych wędkarzy (wiekszosc z naszej sekcji),i na sto złowionych przez nas rybek moze 5,6 jest wziętych do domu.Ja z ryb lubie tylko płotki smarzone co moze sie wydac smiesznym,ale tak jest.Jednak nie można zabronic wędkarzom rybki brac do domu ,jesli jest ona zgodna z wymiarem i iloscią określoną w przepisach.Jeśli ktos złapie okaza np.szczupaka 110cm i ma go ochote wziąśc to nie możesz chciec mu tego zabronic.Ten wędkarz na taka rybe sie zasadzil,czekał,próbował i jeśli go weżmie wcale to nie znaczy że ty jutro takiego nie złapiesz.Drugą sprawą pozwolenie dużej ilosci ryb osiągnięcia gigantycznych rozmiarów w stawie, lub jeziorze nie jest takie zdrowe .Nie trzeba jechac na Rybnik ,lub jeziora komercyjne żeby złapac ładne sztuki ryby.To nie wędkarz który weżmie amura,karpia gigantycznego sprawi ze takiego juz na jeziorze nie bedzie.Sparwic to moze kłusownictwo,zanieczyszczenia,złe regulowanie rzek,stawów ,jezior,zatok itp.Ja po zimie ide i widze leżące sandacze,amury metrowe padnięte na brzegu ,co nawet takich sztuk bym sie nigdy w tym,lub innym stawie nie spodziewał.Jeszcze raz powtarzam dajcie wędkarzom życ,to nie branie przez nich ryb powoduje braku tak zwanych okazów,choc miło sie patrzy jak wekarz daje jej buziaka i do wody ...ale to ma byc jego wybór a nie kolejny nakaz... [2010-10-09 18:36]

kazik

Kolego ,,perwer” O to właśnie chodzi . Jak będą miały odpowiednie warunki to zawsze urosną , a następne zakazy i tak tego nie zmienią , a nawet mogą zaszkodzić .Bo prędzej urosną na większe okazy pojedyncze sztuki niż gromada dużych ryb . [2010-10-09 20:10]

pawelz

Do kol Kazik.
Ile wg ciebie ryb dozywa do okazowych rozmiarow. 1% ? Wg mnie mniej. Smiem twierdzic ze sa wody w ktorych wogole takich ryb nie ma. Wiec jesli juz jakas urosnie to uwazasz ze stanie sie strasznym zagrozeniem. Ze ubedzie malych ryb. ?
Wg mnie jest tu pewien paradoks i pamietajac kiedys dyskusje na ten temat, ktos napisal ze skoro zaczniemy wypuszczac duze ryby to czesc wedkarzy zacznie zabierac te mniejsze. To nie moje zdanie ale czyj argument przeciw widelkom. Pomijajac ze wg mnie takie rozumowanie to absurd, ale przyjmijmy na chwile ze tak jest. Duze ryby nie biora sie "z powietrza". Najpierw musi byc mala zeby urosla. Skoro teraz tak malo dorasta do okazalych wymiarow, to jesli zaczniemy te male bardziej tepic to juz nic nie urosnie i nie wychyli sie pow gornego wymiaru. Od taki maly absurd. Chroniac ryby duze sprawimy ze bedzie ich mniej.
Oczywiscie ja tak nie uwazam, ale rozumujac tak jak niektorzy, tak mogloby sie stac.
A panika przed tym ze nasze wody zaroja sie od gigantow, jest dla mnie lekko niepowazna. Wypuszczajac okazale ryby chronimy zaledwie ulamek procenta wszystkich ryb. Te duze w wiekszosci przypadkow i tak nie pozyja wiecej jak kilka lat. Dozyly juz starosci i pozwolmy im zdechnac inaczej niz na patelni.
Jak czytam tekst ze pozwalamy w ten sposob osiagnac duzej ilosci ryb duzych rozmiarow, to albo ktos nie potrafi czytac ze zrozumieniem albo nie chce. My nie pozwalamy im dozyc takich rozmiarow. One juz to zrobily. Jesli widelki dla np. suma beda 2m to nikt nie zabrania zabic ryby 1,9m. Wiec gdzie tu pozwolenie na dozywanie. Ale jesli jakims cudem uda sie rybie uniknac hakow i sieci i dorosnie 2 m to nie jedzmy jej. Uwazacie ze nagle tak duzo ryb zacznie osiagac 2 m ?.
[2010-10-11 09:48]

gruby0113

A może lepiej żeby więcej kontroli było bo ja w tym roku widziałem jedną (policja) a i to dlatego że jakiś pajac wjechał autem tam gdzie nie powinien. Więc gdzie są "zieloni" zamiast pić kawę niech ruszą tyłki a na pewno kłusole częściowo poznikają przynajmniej  zawsze to mniej. Taka jest moja uwaga bo nie tylko wymiary nas ratują. Pozdrawiam
[2010-10-11 11:38]

pawelz

A może lepiej żeby więcej kontroli było bo ja w tym roku widziałem jedną (policja) a i to dlatego że jakiś pajac wjechał autem tam gdzie nie powinien. Więc gdzie są "zieloni" zamiast pić kawę niech ruszą tyłki a na pewno kłusole częściowo poznikają przynajmniej  zawsze to mniej. Taka jest moja uwaga bo nie tylko wymiary nas ratują. Pozdrawiam

Pewnie, ze fajnie by bylo, gdyby pojawila sie profesjonalna straz nad naszymi wodami.
Ale masz jakis pomysl aby bylo ich wiecej ?. Zadna ze sluzb patrolujacych obecnie nasze wody nie podlega poz PZW.
[2010-10-11 12:51]

kazik

Kolego ,,pawelz” aby ryby mogły urosnąć do dużych rozmiarów to muszą mieć co jeść i odpowiednią przestrzeń do życia . Nie wyobrażam sobie dużych okazów w małych zbiornikach , takich kilku hektarowych i wodzie do metra lub dwóch metrów , albo w strumyku szerokości (przykładowo) 2- 5 metrowych z wodą do metra i nielicznymi dołkami o nie dużych rozmiarach . Mogę się zgodzić na takie rozwiązanie ale tam gdzie warunki odpowiadają takim rybom , a nie wprowadzać przepis i wszystkie wody podporządkować temu przepisowi .

Górne widełki mogą wprowadzać ci co mogą to zrobić , a nie wszędzie . Z pana podwórka dam przykład , a mianowicie na roztoczu jest rzeka Por (oczywiście to rzeka typowo nizinna gdzie nigdy pstrągów , czy lipieni nie było ) . Jest to rzeka a raczej rzeczka niezbyt szeroka i z głębokością też nie jest najlepiej i teraz zrobiono na niej wody górskie gdzie wprowadzono górny wymiar tej ryby . Co się dzieje , a mianowicie rzeka już przez obecność pstrągów została wyjałowiona i teraz czeka się aby te pstrągi ( bo lipienie lepiej sobie dadzą radę)urosły , a więc pytam się co one będą miały jeść aby urosły , jeżeli sama rzeka jest za mała i nie wyżywi tych ryb . Kiedyś jakiś mądry określił że pstrągi są rybami rodzimymi i teraz wpuszcza się ich gdzie pasuje i jeszcze wymaga się aby rosły jak największe . A jak mi wiadomo to te ryby są oczywiście rybami występującymi w Polsce ale na określonych terenach i tam są endemicznymi gatunkami , a nie gatunkiem występującym wszędzie gdzie tylko wody mają charakter źródlany . To przecież paranoja i całkiem nie zgodne z zasadami natury . Ryby durze potrzebują większych rzek i tak jest w naturze . Czym rosną większe tym bardziej szukają odpowiednich dla siebie warunków . Mogę się zgodzić że na jakimś łowisku są warunki aby występowały większe ryby i tam można wprowadzić górny wymiar , ale na miłość boską nie walny wszystkich łowisk do jednego worka i nie stosujmy przepisu obowiązującego wszędzie . Przecież są jakieś granice i możliwości tych wód na utrzymanie takich ryb .

Nasze zachcianki powinny być na drugim miejscu po zachowaniu zasad natury .

Jak mi wiadomo to są takie łowiska i są takie ryby i jeżeli złowimy jedną to w to miejsce urośnie następna , ale wtedy na takich łowiskach należy zabronić gospodarki rybackiej , bo to ona sięga tam gdzie wędkarze nie mogą sięgnąć . Był ostatnio temat pstrąga złowionego na Tanwi (nawet w Wiadomościach Wędkarskich to opisywali) któremu kilku centymetrów brakowało do rekordu i ten pstrąg był złowiony nie tam gdzie jest górny wymiar (czyli na wodach górskich) , a tam gdzie ryba miała możliwości przeżycia (czyli grubo po niżej , na wodach nizinnych) gdzie rzeka jest trochę szersza i głębsza . Więc taki zapis w RAPR nie załatwia całej sprawy , a nawet może zniszczyć jeszcze bardziej i tak zdegradowane rzeki .

Wpierw odtwórzmy to co kiedyś pływało w naszych rzekach , a jeżeli to zrobimy to dopiero pomyślmy gdzie i jakie ryby ograniczyć górnym wymiarem . kończąc nadmienię że nie jestem przeciwnikiem górnego wymiaru , ale niech to będzie dostosowane do warunków poszczególnych łowisk i ze znajomością tych łowisk , a nie przepis obowiązujący wszędzie i obowiązujący tylko nas wędkarzy (bo to też trzeba brać pod uwagę) .

Nie wiem jak jest tam u Was z kontrolami , ale w zamojskim poprawiło się znacznie , a wiem że nie ma takich służb które by wszystko upilnowały . To my wędkarze powinniśmy być SSR dla siebie i powinien jeden drugiemu zwracać uwagę . Przecież nie wymagajmy tego aby straż chodziła wszędzie gdzie my pójdziemy , bo to nie realne i to jest inwigilacja czy coś w tym stylu. Prawdziwy wędkarz powinien mieć własny kodeks i taki aby mógł w przyszłości łowić i nie tylko  same durze ryby.  [2010-10-11 21:29]

x-piotr

koledzy widze ze co niektorym z was juz puscily wodze fantazji.kolego perwer,ja nikomu nie mam zamiaru zabraniac brac ryby do domu,jezeli ktos takowa(wymiarowa)zlapal.wroccie prosze koledzy do samego poczatku i zobaczcie co ja tam napisalem.(ja tez wezme czsem rybe do domu),kolego kazik,po 1:podalem przykladowego karpia na tz widelki,a nie odrazu wszystkie gatunki ryb.co do wypowiedzi o pstragach,jesli o ile takie dorosna,beda mialy zbyt malo pozywienia w danym rejonie,to przeniosa sie tam gdzie on bedzie.po 2:popatrz na takie kraje jak np:Hiszpania(sumy),Szwecja(szczupaki),Holandia(karpie,sandacze,okonie)Austria(pstrag),sa to kraje do kturych my wyjezdzamy z polski zeby polapac te "GIGANTY".moje pytanie jest nastepujace:dlaczego w tych krajach te ryby moga przetrwac i dorosnac do takich wymiarow nie zagrazajac w szczegolny sposob innym gatunkom ryb(a sa to drapiezniki)?po krutce napisze jeszcze raz to co na poczatku.my jestesmy sila PZW,my placimy za to wszystko duze pieniadze,ale jak nie zmienimy pare rzeczy to na ryby bedziemy wyjezdzac do innych krajow,lub siedziec przed kompuerem i lowic rekordy.dodaje zdjecie ploci 42 cm zlowionej w holandii na przyslowiowym "osiedlowym stawiku" o glebokosci max do 1,20m. [2010-10-12 02:30]

kazik

Dobrze że poruszyłeś ten temat kolego ,,X-piotr” . Bo jeżeli jakieś gatunki osiągają durze rozmiary to jakaś przyczyna musi być i to nie z tego co nam wędkarzom się zarzuca .

Otóż Hiszpania typowy kraj górzysty z temperaturą średnią przekraczającą 10 stopni .

I jakie rzeki mają , a mianowicie koryta tych rzek zostały utworzone kiedy przesmyk Gibraltarski się zamkną (a to było kilkanaście milionów lat temu) i Może Śródziemne po prostu wyschło , to wtedy rzeki Hiszpanii i całej zlewni tego morza utworzyły głębokie kaniony . Następnie pod wpływem ruchów tektonicznych ponownie woda powróciła do tego morza i zalała wszystko wraz z tymi kanionami . Zauważ sam że te rzeki są wyjątkowo głębokie i klimat odpowiedni rybom takim jak Sumy i inne ciepłolubne    . Do tych rzek zaliczamy między innymi Rodan i Ebro . A Sumom po prostu spasowały te warunki i z stąd takie okazy , choć to nie jest ich naturalne występowanie (proszę sobie zobaczyć faktyczne występowanie tej ryby i z tego co mi wiadomo to na Odrze jest zachodnia granica występowania tego gatunku – jak wierząc badaczom tych ryb ) Co do Szczupaka to Szwecja ma fiordy , wiele jezior i rzeki spływające z lodowców gdzie tak naprawdę to jest właściwie środowisko dla Szczupaka . A Holandia jest krajem gdzie klimat jest bardziej stabilny i o wiele cieplejszy niż polski i tam karp ma większe szanse na osiągnięcie w naturze większych rozmiarów . Zresztą po co jechać do Hiszpanii jak w przydomowych stawikach czy oczkach , tu u nas próbują podobnych hodowli , tylko nędznie to wychodzi   . Aby   się przekonać co będzie to i proponuję wpuścić jednego welona(Bo to też ryba karpiowata , czyli karaś) do akwarium 100 litrowego i zaobserwować co się stanie . Kto hodował takie ryby to wie , a kto nie to niech się przekona co z tego wychodzi i jak takie ryby się zachowują . Dlatego kolego nie można porównywać naszego klimatu   , gdzie u nas ma wpływ Wyż , czy Niż   Syberyjski a tan nie i u nas są większe wahania klimatu niż tam .

Dlatego nie porównuj Polski do tamtych rejonów , bo u nas jest inny klimat , inne środowisko , inne położenie w Europie   i inna kultura . U nas też występują okazy , ale nie tak często jak tam gdzie są odpowiednie warunki . Dlatego przepis wrzucający wszystkie wody do jednego worka jest błędem i może przynieść więcej strat niż korzyści w późniejszych latach . [2010-10-12 20:30]

kazik

Dodam jeszcze że durze ryby są nie tylko na zachodzie Europy , ale i na wschodzie - Południowa i północna Azja , Ameryka , gdzie nie ma żadnych ograniczeń i jest wolna amerykanka tu link –

 

 https://www.youtube.com/watch?v=CdkN8bqADz0

 

I tam gdzie jeszcze cywilizacja nie dotarła , a jak dotarła to w małym stopniu   i tam ryby są .

Zresztą czy znajdziesz takie łowisko w którym by tyle szczupaków codziennie wyławiano i te ryby dalej tam były . To świadczy o tym jak my niszczymy swoje środowisko gospodarką i rozwojem , a nie o tym że brak ryb jest winą wędkarzy. A karp to jest najgorszym przykładem do wprowadzania górnego wymiaru w naszym środowisku i powinneś o tym wiedzieć , chyba że w wydzielonych łowiskach   . Dla nas może i ten film jest szokiem , ale tam to chleb powszedni i nikt się nie zastanawia że może ich zabraknąć . Tak po prostu jest . [2010-10-12 21:05]

x-piotr

powiem tak,jak ktos chce to poprze moje postepowanie i bedzie je stosowal,a kto nie chce to zycze mu powodzenia w lapaniu tych gigantow.


[2010-10-12 23:05]

pawelz

Dodam jeszcze że durze ryby są nie tylko na zachodzie Europy , ale i na wschodzie - Południowa i północna Azja , Ameryka , gdzie nie ma żadnych ograniczeń i jest wolna amerykanka tu link –

 

 https://www.youtube.com/watch?v=CdkN8bqADz0

 

I tam gdzie jeszcze cywilizacja nie dotarła , a jak dotarła to w małym stopniu   i tam ryby są .

Zresztą czy znajdziesz takie łowisko w którym by tyle szczupaków codziennie wyławiano i te ryby dalej tam były . To świadczy o tym jak my niszczymy swoje środowisko gospodarką i rozwojem , a nie o tym że brak ryb jest winą wędkarzy. A karp to jest najgorszym przykładem do wprowadzania górnego wymiaru w naszym środowisku i powinneś o tym wiedzieć , chyba że w wydzielonych łowiskach   . Dla nas może i ten film jest szokiem , ale tam to chleb powszedni i nikt się nie zastanawia że może ich zabraknąć . Tak po prostu jest .



Tam gdzie jest tak jak to pisales "barbazynstwo" duze ryby znikaja. Przyklad np. Mongolii. Nie jest to jeszcze barbazynstwo ale kilkukrotny wzrost presji wedkarskiej.
Ten film ktory pokazales to troche hipokryzja. Ogadalem go kiedys na innym portalu. Okazalo sie ze to polowy z jeziora na ktorym prowadzi sie w Rosji tzw gospodarke rybacka. Ot takie typowo hodowlane jezioro ze szczupakami.

Co do rzeki Por. Z tego co mi wiadomo, nie lowilem tam, w tej chwili jest to rzeka w Polsce gdzie lowi sie najwieksze pstragi. Srednia znacznie przewyzsza te z SO'ow na Dunajcu czy Sanie. Jakos sa w stanie przezyc i urosnac. Co do celowosci i zasadnosci wpuszczania ich tam, to orebny temat. Uwazasz ze gdyby nie bylo widelek taki stan bylby mozliwy ?. Przed wprowadzeniem tych ograniczen Por byl niczym niewyrozniajaca sie rzeka. Ot pstrazki 30-40 cm. To czlowiek nie pozwolil im dorosnac do przyzwoitych rozmiarow a nie natura.


I ostatnia sprawa. Oczywiscie ze obecnie nie moge zabronic nikomu zabrania np. 110 cm szczupaka. Chciec moge, ale to wszystko. I jesli on go zlowil i zabral, to tej ryby na pewno juz nie zlowie. A jesli to byl jeden z kilku na sporym odcinku wody to moje szanse maleja znacznie.
Jesli na danym zbiorniku nie ma szans na przezycie duzych ryb to one po prostu tam nie urosna. Nie bedzie do czego stosowac widelek.
[2010-10-13 09:01]

perwer

Panowie ,ale czy jest wogóle problem? Dyskutujemy tak jakby zdażyło sie ,albo miało zdażyc sie bezrybie na naszych wodach.Czy ktos widzi problem z łapaniem dużych ryb?Ja na wiosne łapie ładne 30cm płocie ,gdzie bym nie pojechał szczególnie Pławniowice polecam,w sezonie linek 40cm sie zdaży,karpik 7,8 kilowy,amura na przeczycach złapałem 9 kilo a chłopak z Bytomia-łagiewnik złapał amura 22kilo.Do tego ładne okonie łapie ,sandacze,sumy,a teraz na jesien juz zdażyło mi sie kilkanascie szczupaków w tym jeden 94cm.W prawdzie żadna z tych ryb nie znalazła sie na talerzu,ale jakbym wzioł to tez problemu by nie było.Leszcze łapałem juz w tym sezonie po 60 cm,karasie złote po 40 cm,kilka węgorzy ....no nie wiem w czym ktos widzi problem.Wiadomo że polska to nie eldorado rybne i z każdego wyjazdu na ryby pocieszenia nie ma ,ale sa takie dni ze jest wypas.Zdaza sie że pojade na rzeczyce i siedze 4 dni i nic,a pojedzie na nasze miejsce mój znajomy pare dni pózniej i nie da rady na dwa kije łapac.To jest cały urok wedkarstwa,że jak złapiesz ta wielka rybe raz na jakiś czas ,to masz o czym poopowiadac,powspominac znowu zapolowac itd.Nie znam osobiscie wędkarza (prywatnie) żeby narzekał na brak wielkich ryb w jeziorach polskich.Nie zawsze sie da ją złapac i może dobrze ,bo w przeciwnym wypadku cos bysmy stracili. [2010-10-13 11:08]

pawelz

Wydaje mi sie ze nie warto dalej ciagnac tematu. Kazdy ma "swoje" racje i nikt nikogo nie przekona. :). Mozna tak w nieskonczonoasc odbijac pilke.

PS. Ryby o ktorych piszesz to nie okazy :). Ladne ryby (sam takie lowie rzadko - oczywiscie odpowiednio inne gatunki ;) ) ale do okazow to im daleko. Takie ryby jak Twoje powinny jak najbardziej lapac sie w widelki (nie powinno byc na nie dodtakowych ograniczen).
Przyznam ze nie zlowilem nigdy ryby ktora w moich oczach bylaby okazem.
[2010-10-13 12:05]

perwer

Mam cosik pocieszajacego dla x piortra i innych naszych kolegów.Na kilku jeziorach pomysł zostawiania okazów jest juz realizowany.Dowiedziałem sie dzisiaj na rybkach o czym wczesniej nie wiedziałem że jest juz kilka jezior gdzie sa juz zakazy.Na sląsku w moim regionie np.jezioro Paprocany miejscowośc Tychy sa juz wprowadzone ograniczenia.Dowiedziałem sie że okon ma wymiar tam, mozna łapac od 20 cm do 45cm.Szczupak od 50 do 90cm czyli powyżej 90cm do wody ,sandacz 50 cm do 85,nie wolno brac karpi powyżej 70 cm  i suma mozna brac od 70 do 150 cm.Na jezioze dzierzno nie wolno brac karpi powyzej 60 cm.Na niektórych jeziorkach wiem ze tez sa zasady związane z miara węgorza i ilościa brania leszczy powyzej 50cm.Są tez ograniczenia w zanęcaniu i braniu ilosci ryb na dobe ,bardziej zaostrzone niz zasady amatorskiego połowu ryb PZW.Czyli cos tam jest realizowane po myśli niektórych naszych kolegów.Nie wiem dokładnie ile jest takich jezior w polsce napewno jeszcze jest Rybnik,ale okazów panowie wam nie zabraknie. [2010-10-16 22:03]

Zibi60

W całej tej mądrej dyskusji mało był poruszony aspekt kontroli. Moim zdaniem, nie tworzenie nowych przepisów, zakazów i nakazów - w których już wędkarze się gubią - tylko zwiększenie ilości kontroli wpłynie pozytywnie na populację ryb w naszych wodach. Przecież każdy "prawy" wędkarz stosuje się do przepisów, a każdy nowy będzie TYLKO dla niego, a mięsiarze i inni bez kart, jakie robią spustoszenie? Wprowadzenie nowych zakazów nic nie zmieni w ich postępowaniu, oni mają inny kodeks etyczny. Droga ich eliminacji, to ciągłe nękanie kontrolami i kary a nawet KARY. Wiem, że to pobożne i przez wielu poruszane życzenia, ale podobne do Waszych. Ja po wielu latach walki zacząłem wątpić. Nie da się zlikwidować kłusownictwa ani śmieciarzy nad wodami ?
[2010-10-20 19:00]

pawelz

Egzekwowanie przepisow w pierwszej kolejnosci. Z tym sie zgodze.
Problem jednak w tym ze przepisy sa "mocno niezyciowe" jesli chodzi o nasza sytuacje nad wodami.
Wg przepisow wolno zabrac np. 3 szczupaki dziennie. Przy udanym polowie to moze byc ponad 10 kg miesa. 10 jazi czy kleni 3 pstragi czy lipienie (dla malutkich siurkow to zabojstwo).
I to wszystko w majestacie prawa. Czy wedkarz ktory sie stosuje do przepisow moze byc miesiarzem.
Wg mnie jak najbardziej. Przepisy powinny byc skonstruowane w ten sposob aby wyeliminowac miesiarstwo, nie mowie ze powinny zabraniac zabierania ryb wogole, ale powinny byc dostosowane do realiow.
Na niektorych lowiskach 1 - 2 pstragi dziennie nie stanowia jeszcze wielkiej tragedii, ale sa rzeczki ze kazda ryba w niej plywajaca jest na "wage zlota".
Podobnie ze szczupakiem czy sandaczem.
Oczywiscie nie wyeliminuje to calkowicie miesiarstwa, ale przynajmniej bedzie mozna scigac ludzi ktorzy obecnie w majestacie prawa zapychaja lodowy na zapas, bo im wolno.
[2010-10-21 08:49]

J

pawelz    Przeczytałem cały watek i jestem dla Ciebie pełen uznania jednak Twoja walka jest walka z wiatrakami.

RAPR nie tylko sankcjonuje mięsiarstwo, ale do niego zachęca. Bo co nie jest zabronione, to jest dozwolone. W/g RAPR można siedzieć na rybach 366 dni w roku i zabrać teoretycznie 2,5 tony ryb. I to wszystko za 100zł. RAPR nic nie wspomina o matach karpiowych, podbierakach muchowych, haczykach bezzadziorowych. RAPR nie limituje w kilogramach dużych ryb a szczególnie drapieżników, można zabrać 10-15 kg szczupaka czy sandacza dziennie. Można zabrać stukilowego suma, żeby na tle boazerii w przedpokoju czy w kiblu zrobić mu zdjęcie i wysłać do "Parady Rekordów". To są zachowania dopuszczane przez PZW, mało tego propagowane na łamach sztandarowego pisma Wiadomości Wędkarskie. To z kim ty chcesz walczyć, z machiną ?. Dopóki tacy ludzie są we władzach to czego oczekiwać od przeciętnych wędkarzy, no może poniżej przeciętnej.

[2010-10-21 09:17]

pawelz

Zdaje sobie z faktu, ze to walka z wiatrakami.
Ale zauwazylem pewna pozytywna sprawe. W czasach kiedy pojawilem sie na tym forum, bylem zupelnie odosobniony. Pamietam pierwszy watek, nazywal sie cos tak "dlaczego nie ma ryb". Jak napisalem ze za niskie oplaty, za wysokie limity itp to myslalem ze mnie zlinczuja.
Teraz widze ze pojawia sie coraz wiecej rozsadnych ludzi.
Tyle tylko ze nie przeklada sie to na codzienne realia.
Ale jak tam zawsze wyznaje :
Robmy swoje i nie patrzmy na innych.
[2010-10-21 09:51]

perwer

Wszystko o czym piszecie po troche jest przyczyna i kazdy ma z was racje po trochu.Przepisy,własny kodeks wedkarzy i ich zachowanie itd.Ale czy jest wam aż tak żle żeby wiecznie bełkotac i marudzic?Do tej pory znałem wedkarzy, którzy zawsze chwalili sie osiagnieciami ,doradzeniem gdzie uderzyc na portwora itd.Tutaj każdy marudzi,bo to przepisy bo to kłusownicy,bo to wedkarze żra te ryby, bo wszyscy sa przeciwko wam....Wiekszosc z was łowi na jednym stawie?podajcie adres to kupie tone ryby i wam  wpuszcze. [2010-10-21 19:27]

J

Wszystko o czym piszecie po troche jest przyczyna i kazdy ma z was racje po trochu.Przepisy,własny kodeks wedkarzy i ich zachowanie itd.Ale czy jest wam aż tak żle żeby wiecznie bełkotac i marudzic?Do tej pory znałem wedkarzy, którzy zawsze chwalili sie osiagnieciami ,doradzeniem gdzie uderzyc na portwora itd.Tutaj każdy marudzi,bo to przepisy bo to kłusownicy,bo to wedkarze żra te ryby, bo wszyscy sa przeciwko wam....Wiekszosc z was łowi na jednym stawie?podajcie adres to kupie tone ryby i wam  wpuszcze.



Źle to odbierasz. Jak się będzie chwalić bylejakść to zostanie bylejakość, chyba, że o to Ci chodzi to sorry. Ja walczę zawsze o lepsze bo jestem w życiu i taki pozostanę ambitny i biorę przykład lepszych od siebie a nie gorszych. Dlatego mnie ryb nie musisz wpuszczać, bo mam ich i w swoich wodach dostatek i w związkowych tylko trzeba wiedzieć gdzie są. A jak trzeba to sobie sam wpuszczę tyle aby było więcej ryb niż wody. A właściwie to jak mi tak dobrze to po co ja się troszcze jeszcze o was, chyba z przyzwyczajenia? Wy sobie dacie radę a jak nie to trudno wasz problem.

[2010-10-21 20:45]