Tomek .Siedzą na starym bulwarze ładne sumy,ale tylko jednego widziałem.Nigdy ich nie poławiałem(brak doświadczenia)jedna wędka złamana i żyłki trach,a jakie piękne lechy przypon 0,16 nie raz nie wytrzymał(żyłka nie zleżała oczywiście tylko na leszcza).Piękna farta do 13m nigdy nie przyszło mi do głowy,że może tam siedzieć leszcz.
smażyć.
I w bułeczce tartej "zanurzyć" :-)
(2013/03/31 10:51)(2014/02/05 20:47)Witam.
W odpowiedzi przytoczę opis pewnego zdarzenia.Pojechaliśmy na ryby do jednego z ośrodków PZW.Zakwaterowaliśmy się w domku.Następnie przygotowalismy zanętę na ryby, spora ilośc - ok 15 litrów. No i stało się...dowiedzieliśmy się że obok naszego domku zakwaterowała się grupa wędkarzy z którymi spotkaliśmy się dwa lata wcześniej nad jez.Niesłysz. Postanowilismy dokończyc to co zaczęliśmy nad Niesłyszem - wiadomo o co chodzi ;).No ale do rzeczy...zanęta stała w kuble na słońcu do wieczora.Wyglądała jak by miała sama wyjść z kubła. Capiła niemiłosiernie. Zrobiła się taka wodnista, przypominała zapachem i wyglądem - wiadomo co. Szkoda nam się zrobiło...ktoś wpadł na pomysł aby dosypać suchej żeby mażna było lepić kule...poszło jeszcze 4 kg. "Sensasa" i konsystencja "zanęty" była mniej więcej o.k.Podzieliliśmy zanętę na trzy ekipy. Postanowiliśmy łowić na nockę. Zanęta poszła do wody ok.godz. 22.00. A teraz uwaga !!! Od godz.23,30 do godz. 2,00 mieliśmy non-stop brania wielkich leszczy, trafiły się również trzy spore (ok 5kg.) karpie. Podobnie było na stanowiskach naszych znajomych. Na innych stanowiskach bryndza...To by było na tyle. Wnioski nasuwają się same. Pozdrawiam Wszystkich ! Połamania kija...
Nie sprawdzałem „kiszonej wątróbki”, ale jeśli ktoś chce ją zastosować, to tylko wystarczy uzbroić kilka porcji przynęty w haki z przyponami, włożyć do worka nylonowego i na 3 dni do piasku nad wodą. Podobnie jak to się robi z filetami i trupkami. Nie trzeba się babrać w śmierdzącej przynęcie.
Koledzy. Przestańcie porównywać ludzi do zwierząt i odwrotnie. Krowa je trawę, my nie, bo jej nie trawimy. Zwierzęta, ptaki, larwy much i nawet raki jedzą padlinę, trawią ja, my możemy się jedynie porzygać.
Kolega zadał pytanie, a tu Go obśmiali. A pytanie całkiem rozsądne, choć osobiście nie mogę dać rzeczowej odpowiedzi, bo na śmierdzącą wątróbkę nie łowiłem. Mało, uważam, że nawet mrożona wątróbka jest gorsza od świeżej, ale jak to bywa, może to tylko moje wędkarskie odczucie?
No dobra. A może prześmiewcy powiedzą, co się dzieje z padłymi zwierzętami w wodzie np. z padłą śmierdzącą ukleją i podobnie, padłym metrowym szczupakiem? A co to jest dendrytus? Co zjada śmierdzące, rozkładające się małże(znana przynęta na pewien szczególny gatunek ryb)?
(2014/04/29 21:37)Nie sprawdzałem „kiszonej wątróbki”, ale jeśli ktoś chce ją zastosować, to tylko wystarczy uzbroić kilka porcji przynęty w haki z przyponami, włożyć do worka nylonowego i na 3 dni do piasku nad wodą. Podobnie jak to się robi z filetami i trupkami. Nie trzeba się babrać w śmierdzącej przynęcie.
Koledzy. Przestańcie porównywać ludzi do zwierząt i odwrotnie. Krowa je trawę, my nie, bo jej nie trawimy. Zwierzęta, ptaki, larwy much i nawet raki jedzą padlinę, trawią ja, my możemy się jedynie porzygać.
Kolega zadał pytanie, a tu Go obśmiali. A pytanie całkiem rozsądne, choć osobiście nie mogę dać rzeczowej odpowiedzi, bo na śmierdzącą wątróbkę nie łowiłem. Mało, uważam, że nawet mrożona wątróbka jest gorsza od świeżej, ale jak to bywa, może to tylko moje wędkarskie odczucie?
No dobra. A może prześmiewcy powiedzą, co się dzieje z padłymi zwierzętami w wodzie np. z padłą śmierdzącą ukleją i podobnie, padłym metrowym szczupakiem? A co to jest dendrytus? Co zjada śmierdzące, rozkładające się małże(znana przynęta na pewien szczególny gatunek ryb)?
(2014/04/30 15:46)Witam.
W odpowiedzi przytoczę opis pewnego zdarzenia.Pojechaliśmy na ryby do jednego z ośrodków PZW.Zakwaterowaliśmy się w domku.Następnie przygotowalismy zanętę na ryby, spora ilośc - ok 15 litrów. No i stało się...dowiedzieliśmy się że obok naszego domku zakwaterowała się grupa wędkarzy z którymi spotkaliśmy się dwa lata wcześniej nad jez.Niesłysz. Postanowilismy dokończyc to co zaczęliśmy nad Niesłyszem - wiadomo o co chodzi ;).No ale do rzeczy...zanęta stała w kuble na słońcu do wieczora.Wyglądała jak by miała sama wyjść z kubła. Capiła niemiłosiernie. Zrobiła się taka wodnista, przypominała zapachem i wyglądem - wiadomo co. Szkoda nam się zrobiło...ktoś wpadł na pomysł aby dosypać suchej żeby mażna było lepić kule...poszło jeszcze 4 kg. "Sensasa" i konsystencja "zanęty" była mniej więcej o.k.Podzieliliśmy zanętę na trzy ekipy. Postanowiliśmy łowić na nockę. Zanęta poszła do wody ok.godz. 22.00. A teraz uwaga !!! Od godz.23,30 do godz. 2,00 mieliśmy non-stop brania wielkich leszczy, trafiły się również trzy spore (ok 5kg.) karpie. Podobnie było na stanowiskach naszych znajomych. Na innych stanowiskach bryndza...To by było na tyle. Wnioski nasuwają się same. Pozdrawiam Wszystkich ! Połamania kija...
Te wasze leszcze pewnie spotkały jakąś znajomą grupę leszczy z którymi nie widziały sie dość długo i postanowiły to uczcić świeżym fermentem.