Wasze najciekawsze rzeczy wyciągnięte z wody
utworzono: 2010/09/08 21:00
Witam ! Chciałbym zachęcić wszystkich do opisania , przedmiotu złowionego na wędke który najbardziej was rozweselił , zdziwił , zainteresował .Osobiście , moją najdziwniejszą rzeczą była ... małż! :)
złowiona na kukurydze , a coś z rzeczy martwych to mój tata , wyciągną z Bałtyku jeansy ;D
Mam nadzieje że będzie śmiesznie .Pozdrawiam
[2010-09-08 21:00]
Małże to ja na spinna siekam na pęczki. Ale najdziwniejszą rzeczą którą złowiłem był pies. Oczywiście martwy. No i miał kamień u szyi na drucie.
[2010-09-08 21:53]
Ślimak, oraz wielki kamol wyciagniety na spining - który był tak zahaczony że jedna część kotwiczki aż odpadła :)
[2010-09-08 22:10]A więc:
Siatki, bębny, sznurki, worek z kośćmi, to wyciągnięte. A zahaczone ale zerwane z powodu ciężaru: cielak i zatopiona łódka pychówka.
[2010-09-08 22:34]
Puszka po konserwie notabene rybnej "złapana" na spinning na żółtego twistera mans z opadu. Po zrobieniu pamiątkowego zdjęcia zdobycz niestety nie wróciła do wody. A zdjęcie mam do tej pory zatytuowane "Puchy na łowisku..." [2010-09-09 08:17]
Podczas jednej "nocki" portfel kapelusz i koszulę:)
około 2.00 zwinąłem wędki bo przestraszyłem się że zaraz wyłowię właściciela
[2010-09-09 08:27]
Może to co opiszę nie należy do rzeczy dziwnych wyciągniętych z wody, ale na pewno zaskakujących. Pewnego dnia wybrałem się za namową kolegi i z tymże kolegą nad odrę we Wrocławiu, wszystko było normalnie do czasu kolejnego brania na gruntówkę. Zacinam i czuję bardzo duży opór, jednak wszystko wskazuje na rybę a nie na jakieś znalezisko. Jakież było moje zdziwienie gdy po dość długim holowaniu ujrzałem w wodzie leszcza około 40 cm, lecz to nie wszystko. do mojego kosza zaplątana była jakaś żyłka, po ściągnięciu już ręką przez kolegę tej żyłki okazało się że na jej końcu wisiał kosz na rurce z zanętą a na haku był zacięty i zerwany z zestawem przez jakiegoś innego wędkarza Leszcz około 55 cm. Taką przygodę to miałem pierwszy raz w życiu a i myślę ostatni.
[2010-09-09 09:11]
Dodam że na odcinku około 300 m, nie było żadnego innego wędkarza a zaczepiony kosz z zanętą wskazywał na dość świeżą, czyli że musiał się zerwać komuś kilka minut wcześniej.
[2010-09-09 09:14]
Ja trafiłem parasol - rozłożony średnicy około półtora metra. Walczył ze mną jak sum. Mam go do dziś.
[2010-09-09 09:50]
Na białego na Wiśle łowiąc feederem złowiłem tonącą Rapalę Husky Jerk razem z agrafką, za to bez grota brzusznej kotwiczki. Niestety, więcej takich darmówek do tej pory nie miałem:(
[2010-09-09 12:13]
Witam.
Dawna,dawno temu- jeszcze za czasów kijów z bambusa wyłowiłem z małego stawku kij spiningowy- szklanny produkcji NRD z kołowrotkiem -czeskim REXEM.
Służył mi on jeszcze kilka lat...aż do czasu włamania do mieszkania....
Może złodziej na niego też później łapał?
[2010-09-09 12:39]Kurcze blade nie wiedziałem że takie cuda można wyciągać!
tylko szkoda tych psów....
[2010-09-09 15:07]
kolego bogdanbej.. tez kiedys wylowilem stary kij spiningowy z kolowrotkiem muchowym zostawilem go nad wodom na drugi dzien juz go nie bylo maze znalazl sie wlasciciel tego kijka...
[2010-09-09 15:25]
Kiedyś, bodajże za komuny... wyjąłem z wody dość śliczną brunetkę... Kilku próbowało na brzegu, ale zręczne manipulacje Lampego-amanta w wodnym afrodyzjaku - okazały się skuteczne.
[2010-09-09 15:52]
Hej, najciekawszą rzecz jaką złowiłem była to piłka plażowa, nie wiem skąd w jeziorze ale się uśmiałem troszkę. [2010-09-09 18:45]
Rybe kiedyś. Była to woda PZW.
No Macieju, przyznam że miałeś nie lada przygodę. Podaj więcej szczegółów, pewnie znajdzie się więcej chętnych do poczytania. Napisz może, gdzie kiedyś można było rybę złowić, dziś to już wyższa szkoła jazdy :))
[2010-09-09 19:49]
Rybe kiedyś. Była to woda PZW.
MASTIF PODAJ NAMIARY NA TEN ŻABIOK TO TEŻ SPRUBÓJĘ HE HE
[2010-09-09 21:44]
Nie wiem czy można to nazwać przygodą , bo cuda się z wody wyciągało, ale jakieś 15 lat temu wyciągłem z wody ciałko noworodka w postępującym rozkładzie, kolega poszedł zadzwonić na 997 i przyjechała policja, niestety wypad nad wodę się nam przedłużył i trzeba było brać urlop z roboty, po przeszukaniu przez nurków terenu wyłowili z wody wózeczek dziecinny, nie chciałbym drugi raz tego przechodzić, być potem przesłuchiwanym. [2010-09-09 21:53]
Smutny wątek nam się zrobił......więc dla zmiany nastroju powiem, że mam podobne doświadczenia co kolega Lampe.
12 lat temu złapałem śliczną rybkę, długość 165 cm, szatynka....wzięła na Żywca, robaka, kulki i kukurydzę. Hol był dłuuuugi i wspaniały, podebrałem sam. Ale tak sobie myślę, że takie modne jest to no kill i chyba w myśl tej zasady wrzucę ją z powrotem do wody.....a złapię sobie nową ;-)
[2010-09-14 18:54]podczas pracy w anglii z kanału wyłowiłem na spinning rower bmx prawdopodobnie jakiś angol stwierdził że rower się zepsuł to wywalił go do kanału
[2010-09-14 19:22]
Głównie spininguję (na Wiśle) więc przygody dotyczą tej metody. Kolega znak drogowy zapięty za jedyny otwór jaki w nim był (w znaku oczywiście), walczył bardzo dzielnie w zależności jak się ustawił do nurtu. Mi udało się wyciągnąć cykadę którą parę godzin wcześniej kolega urwał gdzieś na środku rzeki. Grot kotwicy tkwił w otworku do którego przypina się agrafkę
[2010-09-14 22:26]
Złowiłem w tym roku w lipcu żółwia wodnego.Podejrzewam,że pseudo "hodowcy",tego zwierzaczka wyjeżdzali na wymarzone wczasy i sie pozbyli go.Teraz żólwik cieszy sie zdrowiem u sąsiada.
[2010-09-15 15:27]
Ja w tamtym roku wyciagnąłem spinningiem oponę rowerową. Odrzuciłem ja na bok i ...... szok z opony wylazł węgorz :O . Oczywiście wrócił do wody. [2010-09-15 16:38]