mnie kiedyś w pewien jesienny poranek nad wodą chciał zaatakować lis. Siedzimy w aucie(nad ranem było chłodno,no i po nocy troszke zmęczeni) słysze jak coś szeleści pod drzewem,a właśnie tam mielismy cały arsenał-zanety,przynety,itp. Patrzę, myślę że to pies przybłeda kreci się za jedzonkiem,ale nie to właśnie lis. Wyszedłem z auta żeby go przegonić,a on w zęby torebkę foliową w której były pudełka z robakami i w nogi. Ja zaczełem tupać i za moment wypuścił z pyska tą torebkę i uciekł. No to ja myślę skoro już wyszedłem z samochodu to przerzuce wędki-gruntówki, no i tak robie. Napełniłem koszyczki,świeże robaki na hak i chcę zarzucać, a tu nagle słyszę jak kolega się wydziera na lisa który biegnie w moim kierunku i po okrzyku kolegi w ostatniej chwili odbija i ucieka.
Na ostatniej nocnej wyprawie praktycznie przez cały czas pilnowaliśmy siatek z rybami, bo non stop cos buszowało przy brzegu. Coś bardzo podobnego do wydry,tylko mniejsze, a i widziałem dwa zaskrońce "opalające" się na słoneczku.
(2011/06/30 22:48)ja byłem ze szwagrem na pogori, lało od początku przyjazdu już wtedy mieliśmy taki mały parasol wędkarski ledwo się mieściły dwie osoby siedzimy na stołkach nagle patrzymy a samotny gość stoi pod pałatką. zaprosiliśmy go na nockę ryby brały słabo jeszcze rano poprosił o podwiezienie na dworzec pkp ok.3 km. jak pakowaliśmy się do domu szwagier nie miał noża ja latarki na dynamo. MIŁY GOŚĆ.
Witam. No troche bylo tych zwierzątek ;). Miałem spotkanie z bobrem,popatrzył troche i poszedl w las. Ostatnio tez bylem na nocce i miałem worek kiełbasy śląskiej i byłem troche daleko od tego worka i kot wszystkie zjadł. Kurde, nie miałem co jesc ;). A w sklepie kupiłem za 23,90 zł. hehe.Pozdrawiam ;)
No to po kolei:
- szczury
- myszy
- ksiądz
- bobry
- jeże
- trzech gości wrogo nastawionych
- dwóch gości wrogo nastawionych
- kozły (najbardziej mnie wystraszyły)
Nigdy jeszcze nie spotkałem dzików (czasem w nocy jak wracam do samochodu, to słyszę w kukurydzy odgłosy, lub telepot kopyt - lecz nigdy nie widziałem).
Generalnie polecam gaz odstraszający - dodaje pewności siebie (i raczej uchroni przed związaniem taśmami).
Osobiście na nocce tylko drobne ssaki...,ale znajomi będać na Nekielce(łowisko karpiowe) mieli do czynienia z tajemniczym panem Jankiem...Siedzieli rozbawieni do późnego wieczora,po czym znużeni intensywnym połowem ryb[ ;) ],zasneli będąc pewnym działania swoich sygnalizatorów...I jakież ździwienie rano:brań brak,sprzętu również...Ale sprawa wyjaśniła się szybko bo za 2 godz. przyszedł pan Janek mówiąc:"nie trzeba wyndek za winko wum załatwie-takie same jak mieliśta"...No cóż...,chłopaki kulturalne dali mu 4 zyle na wino i ponownie rozłożyli swój sprzęt...Pewnie,że mogli to załatwić inaczej...,ale w końcu pan Janek to też człowiek...,czasami trzeba wybaczyć...
(2011/07/03 00:13)No to po kolei:
- szczury
- myszy
- ksiądz
- bobry
- jeże
- trzech gości wrogo nastawionych
- dwóch gości wrogo nastawionych
- kozły (najbardziej mnie wystraszyły)
Nigdy jeszcze nie spotkałem dzików (czasem w nocy jak wracam do samochodu, to słyszę w kukurydzy odgłosy, lub telepot kopyt - lecz nigdy nie widziałem).
Generalnie polecam gaz odstraszający - dodaje pewności siebie (i raczej uchroni przed związaniem taśmami).
wataha dzików, około 20-30 sztuk!!!
tego widoku nie zapomnę do konca życia..słońce dopiero wychodzi, siędzę nad brzegiem rzeki, słyszę nagle jakieś dziwne odgłosy, odwracam głowę a tu czarna od dzików łąka. Były już w odległośc okołoi 20 metrów. Miałem wtedy, przyznam szczerze, wielkiego pietra.
Dziki spokojnie przesunęły się w bok, nic nie robiąc sobie z mojego towarzystwa.
Obrazek był piękny, biegały tam i małe warchlaki i wielkie, czarne odyńce.
(2011/07/03 17:08)