Warta kapryśna

/ 3 odpowiedzi
Rzeka Warta, ach jakaś ona jest kapryśna! Początek roku, sezonu na szczupaka rozpoczął się idealnie, zaraz po tarle szczupak 72 cm zawitał do moich trofeów, oczywiście pamiątkowe zdjęcie i z powrotem do następnego spotkania. Wziął na najprostsze kopyto z czarnym grzbietem, białym brzuchem i czerwonym pyskiem. W okolicach mostu-autostrady między starołęka a czapurami. Standardowa przynęta, pewniak. Okazuje się, że nic bardziej mylnego. Kilkanaście następnych dni, czułem jakby ta gumka odstraszała ryby, zamiast je wabić. Jeszcze jeden 55 cm szczupak, przywrócił mi wiare w mojego killera. By później, nawet nie zabierać go ze sobą z domu. Spinning, kto spininguje wie, że ciągłe zmienianie gumek, blaszek i woblerów to nieodłączny element tej metody połowu, chyba w tym cały urok. Nie może być za prosto. Cały okres wakacyjny postępowałem, jak w zeszłym sezonie, skutecznym sezonie w doborze przynęt, jednak czułem jakbym się znajdował na całkiem innej rzece. Tak. Przynęty to nie wszystko. Czynników, regulujących sukces jest sporo poczynając od pogody, ciśnienia a kończąc na kondycji fizycznej i psychicznej wędkarza. Umiejętność odczytu i zinterpretowania ich to nie lada wyczyn. Tego lata po 2 sczupakach, o których pisałem na początku nie złapałem NIC ! Z dnia na dzień traciłem wiare w moją ukochaną rzekę, dobijały mnie bezczelne bolenie ukazujące sie nad powierzchnią, robiące niezłe zamieszanie przy tym. Próbowałem wszystkiego co wiem i NIC, wychodzi na to ze jeszcze bardzo mało wiem. Albo rzeka sie zrobiła kapryśna jeszcze bardziej, albo ryby zmądrzały pod naporem coraz to większej rzeszy, i młodszej (!) wędkarzy. Obrałem taktykę kupienia maksymalnie różnorodnych gum (do blach juz kompletnie straciłem zaufanie) kolorystcznie i wielkościowo od białych przez perłowe do czarnych i wszelkich miksów, zwiedziłem 8 sklepów wędkarskich przebierając ich ofertę. Jestem zaopatrzony, i zdeterminowany. Zaczął się październik, póki kra nie będzie pływać ja będe próbował. Koledzy chwalili sie sandaczami i szczupakami, ja niestety nie mogłem. Najważniejsze to nei tracić wiary, zrozumiałem że w tym jest cały urok, i początkującym radzę nie zrażania sie niepowodzeniami, wzbogacać doświadczenie i próbować, próbować próbować!
Tomekoo


na warcie sandały skubią ale drobne,dziś miałem troche pstryknięć i złowilem okonia 20cm na kopyto nr 3 i spadł mi podrostek sandacza około kilowego:) (2011/10/02 16:26)

pike2


Ja też łowię w Warcie, tylko że w innym regionie ale takie tragedji jak Ty nie mam, sukcesłów też nie mam ale zawsze coś się złowi. Może poprostu żle prezentujesz swoje przynęty, musisz zobaczyć co robisz nie tak, powodzenia życze. (2011/10/02 20:52)

kucaj


Też byłem, po napisaniu posta, zaraz wyruszyłem, słońce grzało niemiłosiernie mój strój khaki, z jakiejś gumy nieprzepuszczał powietrza, wiec po 20 minutach, czułem jakbym wpadł do wody, no ale nic twardo rzucałem pod mostem starołęckim, różnymi gumami dziś postawiłem na perłowe, lub z akcentem perłowym, skusiłem się nawet na woblera, mialem jedno poważne branie, dosłownie pociągnął z 10 sekund i zerwał. szkoda. naprzeciwko na terenie aquanetu łowiło dwóch wędkarzy na żywca, wyciągli na oko jak mówili koło 60 paru cm. takze spoko bez szału. Poszedłem z kolegą w stronę autostrady, na 3 przystanku, kolega stwierdził ze założy woblera, którego świeżo nabył, pierwszy rzut testowy na sprawdzenie pracy przynęty, drugi rzut i szczupak 52 cm wyciągniety, trzeci rzut zaczep i niestety po przynęcie. Najlepsze ze to brały w tą największą gorączke, im bliżej księżyca tym spokojniej i ciszej..... Nic cieszyłem się ze kolega chociaż coś wyciągnął ;) na zdjęciu ten szczupaczek i wspaniały killer 100% skuteczność 1 rzut 1 ryba :) Niestety zaczep nie pozwolił na dalsze testy :) Pozdrawiam i życzę udanych połowów (2011/10/02 20:53)

Podgląd zdjęć na forum dostępny jest tylko dla zalogowanych użytkowników.