Uwaga na linie wysokiego napięcia!
utworzono: 2009/04/03 15:49
Przestzegam Wszystkich wędkarzy- nie wedkujcie w poblizu lini energrtycznych. Ja mialem szczescie, moje węglowe wędzisko okazalo sie moja zgubą. Przepłyneło przezmnie okolo 15000 V. Wrazenie nie sa zbyt miłe do tego moglem stracic życie (mialem tylko wypoczac nad woda) [2009-04-03 15:49]
Jakim sposobem,chyba że dotkłeś wędką lini.Nie jestem elektrykiem,ale wydaje mi się że prądu nie da się ściągnąc jak np.pioruna.Opisz jak się to stało [2009-04-03 16:17]
Czy masz teraz jakieś specjalne właściwości?(np.świecisz w nocy, przyciągasz metalowe przedmioty, latasz jak superman, itp?) [2009-04-03 17:58]
Ty się ciesz, że to nie był sum elektryczny z Afryki. Albo taki elektryczny węgorz z Amazonki. Ten to daje popalić indiańskim wędkarzom. [2009-04-03 20:48]
Nie obraz sie na mnie Flayster za to co napisze,ale akurat na ten temat cos wiem i normalnie gdyby przeplynelo przez Ciebie 15000 V to raczej juz Ciebie by tu nie bylo a w najlepszym przypadku Twoja skora by wygladala jak czarny wegielek.W pewnych warunkach atmosferycznych np.padajacy drobny deszcz+wilgotne powietrze(mgla) i mocno najonizowane powietze moze dojsc do wyladowania statycznego i znajdujac sie pod liniami wysokiego napiecia to taka wedka weglowa moze sciagnac na siebie to wyladowanie i mozna zostac porazonym pradem!! [2009-04-03 21:46]
To jest prawda co napisał Kolega Flayster. To jest już 2 przypadek w tym miejscu a mówimy o rzece Inie odcinek przed mostem na autostradzie w Goleniowie. Niestety poprzedni wędkarz nie miał tyle szczęścia co ty. Linia energetyczna o napięciu 1500V w tym miejscu przechodzi dokładnie wzdłuż wału . Łowiąc tyczką węglową o dł. 8m nieszczęście murowane. No cóż miałeś więcej szczęścia niż ......... widać nie pisane jest tobie zobaczyć jeszcze ten inny Boski świat. Pozdrawiam [2009-04-04 13:34]
15000 V. o matko to teraz pewnie nie musisz sie opalać a tak poważnie to troche wiem o prądzie i chyba bys juz tu nie pisał jakby to się stało naprawde Pozdrawiam i szybkiego powrotu do zdrowia :) [2009-04-04 14:24]
ALE TEZ KOLEDZY ZWRÓĆCIE UWAGE JAKIE MIAL OBOWIE BO NP.JAK MIAŁ KALOSZE TO MIAŁ SZCZĘŚCIE A JAK BY NIE MIAŁ TO BY JUŻ TU NIEBYŁO [2009-04-04 16:25]
nawet 1000000000000000000000 V by nie zabiło człowieka bo nie napięcie a natężenie prądu jest czynnikiem śmiercionośnym. Jeżeli natężenie prądu jest niskie to nawet bardzo wysokie napięcie nic nie zaszkodzi organizmowi. Więc jednak kolega laslo79 troszkę mało poczytał:) Tak jak piszę samo napięcie nie stanowi zagrożenia:) [2009-04-04 18:13]
koilegę mojego z pracy spotkało to samo , trafiła go linia 15000 v , dotknoł tyczką 8 m przewodu , na całe szczęście prąd upalił końcówkę wędki i go puściło , . wyglądał jakby go w hucie odlewem popalili, najgorzej ucierpiały dłonie i uda . także że odpuszczać sobie wędkowanie po liniami wysokiego i średniego napięcia,
przeżut żyłką przez przewody nic nam nie grozi, gdyż zyłka to izolator [2009-04-05 18:37]
Pod liniami wysokiego napięcia występuje zjawisko jonizacji powietrza. Tak jak podczas burzy z wyładowaniami. Ma to też wpływ na stworzenia żyjące w wodzie. Jednym słowem - w takich miejscach ryby intensywniej żerują. [2009-04-05 18:47]
KOLEGO OPISAŁEŚ ŻE CIĘ TRĄCIŁO WYSOKIE NAPIĘCIE , WĘDKI WĘGLOWE SA BARDZO DOBRYM PRZEWODNIKIEM PRĄDU TRZEBA UWAŻAĆ NA LINIE WYSOKIEGO ALE TEŻ NA BURZE BO IDEALNIE MOGĄ SCIĄGNĄĆ PIORUNY , A TO ŻE CIĘ TRĄCIŁO TO MUSIAŁEŚ ŁOWIĆ W POBLIŻU LINI WYSOKIEGO NAPIĘCIA I NIE BYŁO BEZPOŚREDNIEGO ZETKNIĘCIA ,WYSTĘPUJE CZASAMI ZJAWISKO PRZESKAKIWANIA NAGROMADZONYCH ŁADUNKÓW POLA ELEKTRO-MAGNET W POBLIŻU PRZEWODÓW I DZIĘKI TEMU JESZCZE PISZESZ NA FORUM POZDRAWIAM [2009-04-06 10:59]
Miałeś kolego naprawdę ogromne szczęście. W zeszłym roku jeden z wędkarzy nie miał tego szczęścia i skończyło się tragicznie. W najbliższym czasie postaram się napisać trochę więcej na ten temat na naszym forum. Pozdrawiam i zalecam więcej rozwagi podczas wędkowania. [2009-04-06 21:21]
Zgadza się. 5. 04. br. narodziłem się na nowo. Byłem na rybach na prywatnym stawie. Bardzo mało łowię na takich zbiornikach. Przyzwyczajenie i rutyna zrobiły swoje. Po założeniu przynęty chciałem zarzucić swojego 7 m bata. Poczułem paraliż, całe życie mi się przewinęło przed oczami. Ocknąłem się leżąc na trawie. Wstałem i zacząłem sprawdzać mobilność kończyn. Ręce ok. nogi też, tylko poparzenia na ręce i na udzie. Uratowały mnie gumowce i przepalenie szczytówki. Teraz tylko gojenie ran,a na rybach i tak byłem i będę. Uważajcie koledzy!!! [2014-04-14 01:34]