Trolling dla Troli:D (joke:) Nie specjalnie się kojarzy z wędkarstwem, jest to jakaś metoda połowu a z wędkarstwem wspólnym mianownikiem jest jedynie wędka. Na pierwszy rzut oka to metoda dla osób które idą na łatwiznę. (2009/06/20 20:35)
dla mnie im więcej użyte jest sprzętu tym mniej finezji a wędkarstwo to finezyjne hobby jak na mój gust. Jeśli mamy już gps i echosondę to czemu nie kupić sobie od razu rekordowego okazu no i medalu na bazarze? (2009/06/20 20:44)
ok poddaję się. Może niepotrzebnie jestem uprzedzony do echosond i innego sprzętu elektronicznego wykorzystywanego przy połowie ryb. Jakoś tak mam i już. (2009/06/20 22:51)
Nie chodzi o to żebyś się poddał. Każdy ma prawo do swojego zdania i cenię Cię za nie. Ani Ty, ani ja nie za bardzo mamy pojęcie o trollingu. Bo to metoda w Polsce prawie nie znana. W czasach kiedy w jeziorach na Mazurach były ryby, nie można było jej stosować. Uważano, że to czyste kłusownictwo! I tylko możliwe do uprawiania na zgniłym zachodzie, a w Ludowej Ojczyżnie nie przystoi. Skutek tego jest taki, że tam są ryby a u nas nie. I dalej trolling zabroniony! Czy to ma sens? Dawniej na niedżwiedzia chodziło się z oszczepem! A dziś! Nie ma niedżwiedzi! Ale czy to tylko i wyłącznie wina postępu i broni palnej?! Jest to również metoda wędkowania, A że wiecej techniki? Żyjemy w takich czasach! (2009/06/20 23:06)
@mateusz,maniek,waldi i reszta szanownych kolegów Wędkarstwo w trollingu jest w tym samym miejscu co w karpiarstwie czy w DS-ie. Tyle że w tych dwóch człowiek trochę się uświni w zanętach czy łapy pobrudzi robactwem.Mógłbym napisać : A co to za wędkarstwo pacnąć wędką z proteinami pod jakiś marker w nęcone miejsce albo DS z ciężarkiem 100 gram i czekać aż ryba przyjdzie. Zdarzało mi się zagranicą dosyć często trollować ale wcale nie było tak że co 100m trolla to branie,dużo więcej ryb złowiłem "z ręki".Faktem jest że echo i GPS zdecydowanie ułatwiają takie łowienie ale wcale nie oznacza to brania raz za razem.Nie trafisz z kolorem,ryby nie żerują,wobler Ci schodzi na 3-4m a echo pokazuje ryby na 15 metrze,serce wali ale musisz stanąć i łowić z ręki na twister,rzucasz,rzucasz i po którymś razie wyciągasz leszcza za kapotę bo tam nie było nic z drapieżników.Ostatnio próbowałem trolla kilka lat temu na Narwii między Wierzbicą a Pułtuskiem i z kolegą złowiliśmy chyba na tym odcinku 3 szczupaki i 3 okonie (przy czym żaden szczupak nie był miarowy chociaż woblery mieliśmy takie bliżej 15cm).Pewnie że są spece od tej metody,znają miejsca,wiedzą kiedy ale dla nas wszystkich złowienie ryby z trolla to przypadek. (2009/06/24 15:17)
sacha, no właśnie ,wszystko się sprowadza do metody tradycyjnej. rozumiem używanie echosondy, ale ten troll do mnie nie przemawia. nawet jak już będę obrzydliwie bogaty, zostanę tradycjonalistą! (2009/06/24 19:19)
sacha czyli jednak echosondą namierzasz ryby. Nie służy tylko do badania dna. Bez niej to nawet tego leszcza za kaptur byś nie wyciągnął, że o innych rybach nie wspomnę. Mimo że je widzisz na ekranie złowić nie możesz to po co tą metodę stosować? Chyba tylko po to aby się motorówką pochwalić. (2009/06/24 20:28)
Echosonda wcale nie pomaga w łowieniu ryb. Co najwyżej pokaże nam dno a nasza w tym głowa, czy tam łowić, czy nie. Nie mam echosondy a ryby łowię.łowię też na trolling wracając do przystani.Jesienią więcej czasu poświęcam tej metodzie. Dlaczego ? Może już zdrowie nie te... Ale trzeba wiedzieć jak pływać i jak prowadzić przynętę. Trollinguję tylko na rzece. Pływam jak najwolniej i często tracę przynęty. Ripper Maansa 12 cm plus dobra główka to wydatek około 12-13 zł, czyli tyle, ile mały wobler. Tyle,że czasem udaje się go odstrzelić z zaczepu. Pływam małą łódką z silnikiem 2,5 KM, więc raczej nie zaliczam się do tych ,,szpanerów" , o których piszecie. Ci, którzy nie mają nawet takiej możliwości łowienia zawsze będą negować i trolling i echosondy. Zwykła ludzka zawiść... (2009/06/25 09:49)
Mirkli jak zwykle ocenia ludzi według własnych kryteriów.dla mnie możecie trolingować z wodolotów lub "Quinn mary "jak by nmą kierowała zawiść to już bym trolingował, ale mam to w dupie . (2009/06/25 18:50)
Nie chcę tu tworzyć podziałów, ale wydaje mi się, że trolling wymaga nieco więcej wiedzy od zarzucenia lasu gruntówek z dendrobeną. Posługiwanie się stereotypami powstałymi na podstawie tej czarniejszej strony każdej metody może doprowadzić do sytuacji, że władze prospinningowe zakażą gruntówki, bo „grunciarze śmiecą i przeszkadzają spinningistom", władze spławikowe zlikwidują spinning, ponieważ szarpakowcy po sługują się wędką spinningową. W innym okręgu zakaże się muszkarstwa, gdyż muszkarze depczą tarliska i zabierają nad komplety, a w jeszcze w innym zlikwiduje się spławikowców, bo zakwaszają wodę zanętami. Za chwilę Niemcy zamkną granice ponieważ Polacy kradną... odsyłam wszystkich do serii moich artykułów , przedstawiających trolling i dopiero jak poznacie, choć teoretycznie jego zalety i wady, będziecie obiektywnie mogli cokolwiek na temat trollingu powiedzieć. Wękarstwo to nie koniecznie wczesne wstawanie i przygotowywanie w domu zanęty , a potem bezczynne siedzenie nad wodą. Wole się wyspać by nad woda trochę poracować. Wodom cześć, głupocie na pohybel . (2009/07/24 13:20)