Zaloguj się do konta

Tradycyjni wędkarze a zwolennicy złap i wypuść.

utworzono: 2011/02/03 20:53
pawelz

:) [2011-02-07 12:58]

Jędrula

Tu się coś stało , ludzie ratunku MILICJAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA [2011-02-07 13:04]

Sebastian Kowalczyk

Warto rozmawiać :) [2011-02-07 13:22]

bluehornet

Czyli dyskutując kulturnie da się wypracować konstruktywny konsensus !!! I o to chodzi - brawo !!!
[2011-02-07 21:20]

Artur z Ketrzyna

Do kol. Artur z Ketrzyna. To co napisałeś w ostatnim poście nie jest domena ludzi zabierających ryby. Wogole nie ma się to nijak do tego czy wypuszczamy czy zabieramy ryby. Tak samo NK jak i ci co zabierają mogą robić dokładnie to co opisałeś.

I oto mi chodziło by pogodzić zwolenników złap i wypuść z tradycjonalistami. "Bo jedni i drudzy to jedna rodzina, starszy czy młodszy chłopak czy dziewczyna". i o tolerancje i wyrozumiałość, i jak czytam alej to chyba mi się troszeczkę udało. i z tego powodu cieszę się.
Nie krytykujcie Darii, bo ona zrobiła coś co każdy z nas powinien, poprostu wyręczyła władze PZW, jak byście przeczytali uważnie to i władze PZW podpisały się pod tym, a ona z tatem zostali w cieniu, dla nich nagrodą było to iż wędkarze byli szczęśliwi.

[2011-02-08 09:53]

Daria

pawelz

To co uczyniłam było za zgodą PZW lub właściciela wody. Tak więc nie ma się czego obawiać, władze PZW nie chciały słuchać taty bo te łowisko było dostępna dla wszystkich, i nie było mowy by oni jako PZW zarybiali łowisko udostępnione dla mieszkańców gminy bez wymaganych opłat. Tata sam zaproponował iż dokona zarybienia a oni się zgodzil, pewnie nie wieżyli mu że dołoży tyle starań. A jak się udało to podpisali się pod tym jako by oni to uczynili. Dokonaliśmy razem zarynień jeszcze innych akwenów ale to były oczka przeciwpożarowe lub stawki i tym też władze wiedziały. Rybostan się poprawił i młodzi wędkarze mogą łowić nie daleko domu pod okiem rodziców. A co jeszcze z tym idzie zmiejszyła się liczba komarów w okolicach tych oczek...

Co do ryb pozyskanych z innych łowisk, drapieżniki były pozyskane od rybaków za odpłatnością i to nawet sczupaczki 20 cm., tak więc kasa była nasza. Lub z oczek prywatnych, kwarantanna to akwariun 330l i badania bezpłatne u znajimego weterynaża.

Planuję inne podobne inicjatywy, do jezior PZW ale tam wchodzi w grę większa kasa, dlatego to narazie jest nie możliwe, choćby że nie ma chętnych dołączyć się do projektu, i PZW wyraża zgodę tylko jak dojdzie do konkretów mamy się z nimi skontaktować by ustalić szczeguły.

[2011-02-08 10:12]

pawelz

Nikt jej nie krytykuje.
Ale dziewczyna sama sie pograza i pisze troche niemadrze.
Po pierwsze publicznie przyznaje sie do lamania prawa i jeszcze pisze ze PZW robi tak samo. Troche to dziecinne.
Dwa , to pisze o kilkumiesiecznej kwarantannie. Ciekaw jestem gdzie przebiega ta kwarantana. Mi sie udalo doczytac tylko, ze przebiega to w akwarium. Ile ryb miarowych (bo o innych nie powinnismy wogole wspominac) zmiesci sie do akwarium ?.
No i to zdanie:
"Kwarantanna polega na tym iż ryba jest obserwowana przez dłuższy czas i jak jest chora, to choroba się uwidoczni, przez jej zachowanie lub wzrokowo...".
Wybacz, ale jakbym czytal 10-letnie dziecko. Nie sadzilem ze wystarczy troche Discovery, dobry wzrok i mozna zamiast ichtiologa ocenia czy ryby sa zdrowe czy nie. Po cholere Ci ludzie studiuja tyle lat. ???
Nie chodzi mi zeby teraz zgnoic czy nasmiewac sie z kogokolwiek. Ale dziewczyna, jesli cos pisze publicznie, niech troche pomysli.
Zarybia na dziko - OK. Wielu tak robi. Ale niech nie wypisuje ile to ona dobrego dla wod zrobila z tata. Bo jesli choc raz jej sie omsknie (nie zobaczy ze rybka jest chora) to moze cale jezioro szlag trafic. Czy wtedy tak ochoczo bedzie wypisywac na forum, jak to zabila np. 1 tone ryb ?. Sadze ze wtedy winnych nie bedzie.
Sukces ma wielu ojcow, porazka jest zazwyczaj sierota.
[2011-02-08 10:14]

Daria

Każdy z was ocenia kogoś bo to czy tamto. I zaraz szuka że coś zrobił nie tak, lub kogoś obraził. A ja patrzę co sama mogę zrobić dobrego i jeśli mam zielone świató to działam. Chciała bym w przyszłości być weterynażem i założyć własną agroturystykę, wtedy miała bym swój świat o który mogła bym dbać, i napewno było by to eldorado dla flory i fainy.

Ps. oprucz ludzi co bezmyśnie wypuszczają opce garunki ryb do naszych wód nie cierpię tez turystów któży podczas kompieli w jeziorze używają (detergntów), zwykłych samponów lub mydła -truciciele.

[2011-02-08 10:20]

pawelz

Sorry. Dalej polemizowal nie bede.
Odniose sie tylko do tego jednego cytatu:

"To co uczyniłam było za zgodą PZW lub właściciela wody. Tak więc nie ma się czego obawiać, władze PZW nie chciały słuchać taty bo te łowisko było dostępna dla wszystkich, i nie było mowy by oni jako PZW zarybiali łowisko udostępnione dla mieszkańców gminy bez wymaganych opłat."

To w koncu czyja zgode otrzymaliscie ?. PZW ktore nie jest wlascicielem zbiornika ?, urzedu gminy ?, Lasow Panstwowych  czy RZGW.
No bo chyba nikt w PZW nie jest az takim idiota zeby miec zbiornik, nie pobierac zadnych pieniedzy i plakac ze z tego powodu nie bedzie sie go zarybiac.
I jestem pewien ze PZW nigdy nie zgodziloby sie na "prywatne" zarybienia swojej wody rybami z niewiadomego pochodzenia (bez badan weterynaryjnych - oficjalnych a nie na zasadzie kolega powiedzial ze wszystko OK).
To bylby gwozdz do trumny (do utraty dzierzawy).


" Czasami z nad wody zabraliśmy jakiegoś malutkiego drapieżnika (szczupaczka, okonka)".
Trzeba byo napisac ze kupilismy nad woda malutkiego drapieznika :).

Dalsza dyskusja wydaje mi sie bez sensu.
[2011-02-08 10:29]

pawelz

Każdy z was ocenia kogoś bo to czy tamto. I zaraz szuka że coś zrobił nie tak, lub kogoś obraził. A ja patrzę co sama mogę zrobić dobrego i jeśli mam zielone świató to działam. Chciała bym w przyszłości być weterynażem i założyć własną agroturystykę, wtedy miała bym swój świat o który mogła bym dbać, i napewno było by to eldorado dla flory i fainy.

Ps. oprucz ludzi co bezmyśnie wypuszczają opce garunki ryb do naszych wód nie cierpię tez turystów któży podczas kompieli w jeziorze używają (detergntów), zwykłych samponów lub mydła -truciciele.


Powiem to jak najbardziej szczerze.

Oby Twoje marzenia sie spelnily. :)

Sadze ze masz bardzo dobre intencje. Ale pamietaj ze swiat nie jest rozowy. I czasami trzeba przelknac gorzka pigulke prawdy. Nie wszystko co nam sie wydaje, ze jest dobre, takie musi byc. I nie zawsze przepisy i prawo sa logiczne i madre. Ale takie zycie.
Skonczysz studia i wtedy przyjdzie czas na wlasna inicjatywe :)
[2011-02-08 10:35]

Artur z Ketrzyna

pawelz
Cieszą się że martwisz się o nasze wody, ja na przykład nawet chcę założyć stowarzyszenie chroniące kilka jeziorek i dbające o nie ale nawet na tym portalu nie znalazłem chętnych choć jestem od ponad roku tutaj.
Co do tego że przesiedlanie rybek jest dobre. To raczej się zgodzę tylko pod okiem fachowców, a jeśli pisze że badał je weterynarz i wiedziały bądź uczestniczyły w tym władze PZW, to wszystko jest w porządku.
Kiedyś czytałem w prasie wędkarskiej iż natura sama takie zjawisko robi. Za pośrednictwem ptactwa na ich kończynach przenoszona jest ikra, i dlatego w nowo powstałych zbiornikach bez ingerencji człowieka zaczyna tętnić życie i pływać rybki.
[2011-02-08 10:46]

Daria

Pozwolenie prywatnego właściciela grunti i danego oczka, zato on nam udostępnia do wędkowania. I władz gminy jeśli chodziło o jeziorko gminne. [2011-02-08 10:49]

Daria

Mażenia po to są by do nich dążyć. Czym było by życie bez mażeń? Jaki sens było by życ nie mając mażeń -celu? życie bez mażeń to wegetacja, a ja jestem człowiekiem, nie rośliną, więc mażę. Bo mażenia nadają sens naszemu życiu. I czuję się w choć części spełniona jeśli pomogę jakiemuś zwierzątku, czy też roślince i nigdy nie robię czegoś by im zaszkodzić. [2011-02-08 10:58]

pawelz

"ja na przykład nawet chcę założyć stowarzyszenie chroniące kilka jeziorek i dbające o nie ale nawet na tym portalu nie znalazłem chętnych choć jestem od ponad roku tutaj."

Trudny kawalek chleba :).
Raczej musisz znalezc kogos na miejscu. Inaczej chyba nic nie zwojujesz. Praca w takim stowarzyszeniu to nie wypad raz na tydzien zobaczyc co sie dzieje nad woda. To codzienna ochrona, zarybienia, badania. Kto w dzisiejszych czasach ma dodatkowy czas i kase na to wszystko.
Znajdz kilkanascie osob z najblizszego otoczeni i wtedy dzialajcie. Szukanie ludzi ktorzy mieszkaja chocby kilkadziesiat km od lowisk nie ma chyba sensu.
[2011-02-08 11:01]

Daria

A obecnie od jakiegoś roku te jeziorko gminne przejeły władze PZW i teraz wędkować można tylko z kartą, kiedyś wystarczył dokument osobisty i było okej. I jak zwykle nie będą dbać o to łowisko bo to praca syzyfówa, zbyt płytkie i często zimą dochodzi do takich przyduch że wiosną jest biało na brzegach. Była też inicjatywa pogłębienia akwenu ale zrezygnowano bo budynki w pobliżu zaczeły siadać jak zaczęto wypompowywwać wodę.

[2011-02-08 11:11]

Daria

troszkę się z tobą nie zgodzę, w stoważyszeniu nie musisz ślęczeć dzień w dzień, spotkanie raz w miesiącu wystarczy. Jeśli jest kasa i projekt to się go ogranizuje jak nie to czeka się i stopnowo realizuje w miarę swoich możliwości. Nawet jakiś pomościk, umoznienie brzegu czy zarybienie raz w roku to już jest coś, a ja i tak wolne chwile jeśli pogoda sprzyja spędzam nad wodą tak więc wszystko by było przy okazji i z pozytywnym skutkiem dla wszystkich. [2011-02-08 11:16]

pawelz

A kto bedzie pilnowal i gonil klusownikow ?.
Ochrona nalezy i spoczywa tak naprawde na Tobie.
Chcesz zarybiac i zostawic wode samopas ?.
Czy czlonkowie stowarzyszenia maja zamiar dopuscic do wody innych urzytkownikow ?. Jak tak to co z rozprowadzaniem licencji ?. Samo sie nie zrobi.
I biorac w dzierzawe jakakolwiek wode od skarbu Panstwa to nie jest tak, ze zrobi sie wtedy kiedy bedzie kasa. Najpierw trzeba miec biznesplan i pieniadze i po przedstawieniu tego realizowac punkty zawarte w umowie.
To nie tak, ze pojde do wladz, poprosze o jeziorko i powiem ze o nie zadbam. Tak to tylko od prywatnej osoby. Ale to i u niego bez ochrony nic nie zwojujesz.

Zawsze najdrozsza i najniewdzieczniejsza sprawa bedzie ochrona lowiska. Mozesz zatrudnic straznikow jak Cie stac (to koszt okolo 30 000 zl / osobe / rok) albo pilnowac samemu. A jak samemu to kiedy ?.
[2011-02-08 11:47]

Daria

A słyszałeś o stowarzyszeniach przy PZW, współpraca a nie władanie na własność. Wtedy szystko zostaje pod władzą PZW i wedkują członkowie PZW, tylko podpisując porozumienie z PZW wyklucza się z danych łowisk odłów rybacki i wszystko jest okej, i nawet strażnicy mają lżej bo jak zobaczą siatkę to tylko kłusowników, bo i rybak który postawi tam siatkę będzie kłusolem.

Sowarzyszenie jako jedyny własciciel wody może zatrudnić lub podpisać umowę z osobą (sklep wędkarski) która zajmie się rozprowadzaniem zezwoleń. Co do Ochrony podpisać jak PZW porozumienie z Policją SR i tym podobnymi jednostkami i woda jest pilnowana jak była, a może i lepiej.

[2011-02-08 11:57]

Daria

JKarp

"Cześć
Daria wiesz, że piszesz nieprawdę?
Po pierwsze co możesz zrobić widząc jak np ja wypuszczam karpia czy amura? A nic...Jakie naruszenie? Dzwoń gdzie chcesz ale co najwyżej usłyszysz, że chyba ten co wypuścił dużego karpia jest no trochę nie tego bo normalny wędkarz nie wypuszcza żadnej ryby. ..."

Dzięki za w/w komętaż do mego artykułu, sam przyznajesz że nie tylko my tradycyjni wędkarz tak myślimy. Inne komętaże tylko popierają że opce gatunki niszczą nasze wody.

[2011-02-08 12:10]

pawelz

Przykro mi ale zyjesz w jakims wyimaginowanym swiecie.
Co to jest stowarzyszenie przy PZW ????.
Zaklada sie po to stowarzyszenie, aby samemu gospodarowac na danym akwenie. To co Ty piszesz, to przejecie przez jakies kolo opieki nad lowiskiem PZW. Ale to w dalszym ciagu PZW a nie autonomiczne stowarzyszenie.
Jesli kolega chcialby tak robic jak piszesz to utworzylby jakis klub w ramach PZW i wystapil do PZW o opieke nad jakims jeziorkiem itp. Ale on wyraznie napisal "STOWARZYSZENIE".
A to juz zupelnie cos innego. Skladajc np. wniosek do przetargu o dzierzawe wody Ci w RZGW chyba umarliby ze smiechu, czytajac ze opierasz gospodarke na swoim lowisku o wspolprace z PZW.
To tak jakbys wystapila z wnioskiem o dotacje piszac w nim, ze Ty sama to guzik mozesz, ale firma X Ci pomoze.

Jakie porozumienie podpisalo PZW z policja ???. O czym Ty piszesz. ???. Moga sie dogadac (bo np. komendant jest wedkarzem) ze patrol co jakis czas sam zajrzy nad wode. Ale licz na to ze do ciebie przyjada nad jezioro i beda go pilnowac 24h / dobe. Powodzenia. Wszystkie lowiska jakie znam poza PZW sa praktycznie codziennie pilnowane. A ta ochrona o jakiej Ty piszesz trafia sie raz na 10 lat. Tylko PZW stac na takie marnotrastwo i dopuszczenie klusoli do wody. I zauwaz ze PZW ma jeszcze SSR.

Pokaz choc jedno stowarzyszenie (nie kolo w ramach PZW z jakas woda) lub jakiegokolwiek innego dzierzawce ktore gospodaruje tak jak to Ty opisalas.


Stowarzyszenie ma racje bytu tylko wtedy, gdy albo utrzyma sie lowisko z pracy wlasnych rak, albo ma odpowiednie srodki, i czlonkow stowarzyszenia stac na utrate kilkuset (kilku tysiecy - zalezy czym gospodaruje i jak wielu ma czlonkow) zl.
Samo sie nie zrobi.

[2011-02-08 12:19]

Daria

pawelz

Widze że na temat stowarzyszenia zjadłeś wszystkie rozumy, tak więc nie chcę już tu na tym forum o nim pisać (ty wiesz swoje ja swoje). Powiem ci jedno stowarzyszenie to nie dzałalność zarobkowa a charytatywwna, ana może zażądzać majątkiem ale członkowie nie mogą czerpać z tego tytułu kożyści majątkowych i tp. Tak więc tak podpowiada logika że stoważyszenie najlepiej otwożyć jak wsparcie czegoś lub kogoś. Dlatego trudno pozyskać członków. Zamykam temat stowarzyszenai na tym forum bo nie o tym winno się tu mówić...

[2011-02-08 12:38]

Artur z Ketrzyna

Ot i nie mając argumentu na swoją obronę przepuścili atak na biedną dziewczynę. Ona ładnie odpowiedziała i zakończyła na temat nie związane z tym postem.

Zgłoszenie; DOstaliśmy zgłoszenie naruszenia regulaminu - chodzi o te zdjęcia ... Prosimy o ich usunięcie. Na przyszłość prosimy o nie wstawienie zdjęć złowionych ryb w domu, ponieważ staje się to pretekstem do sporów i kłótni.

Z pozdrowieniami; Redakcja.

I prosił bym odpowiedzi kierować pod kontekstem tych pytań;

1). Czy takie zgłoszenie naruszenia można uznać jako dyskryminację autora tego zdjęcia i czy jest moralne?
2). Kto wyrządza więcej szkody?
a). tradycyjny wędkarz, który przestrzega regulamin amatorskiego połowu ryb, i zabiera z nad wody tylko tyle ryby co zje jego rodzina, resztę wypuszcza.
b). czy ten wędkarz który jest zwolennikiem trendu złap i wypuść, i dla zaspokojenia swoich zaścianek wpuszcza do naszych wód obce gatunki ryb, które wypierają nasze rodzime gatunki ryb, przyczyniając się do degradacji podwodnego środowiska?

Pytania lekko zmieniłem dla potrzeb tego posta, by móc podkreślić problematykę nie tolerancji (dyskryminacji, bo on jest inny...) i wpuszczania do wód obcych gatunków ryb

[2011-02-08 14:25]

Artur z Ketrzyna

Sprostowanie;
2a). Czy ten wędkarz który jest zwolennikiem trendu złap i wypuść, i dla zaspokojenia swoich zaścianek wpuszcza do naszych wód obce gatunki ryb, które wypierają nasze rodzime gatunki ryb, przyczyniając się do degradacji podwodnego środowiska?

Rozróżniając wpuszczenie np.; karpia tołpygi do wód naturalnych, od wypuszczena obcego gatunku ryby do łowiska komercyjnego. Przeznaczonego dla tej ryby  i zabezpieczonego przed przedostaniem się jej mieszkańców do innych akwenów.
[2011-02-08 14:34]

pawelz

Odpowiem Ci tak.
Po pierwsze nikt nie przypuscil ataku an biedna dziewczyne. Po prostu publicznie wypisuje delikatnie mowiac dziwne rzeczy, dlatego nalezaloby to sprostowac. I to wszystko.
A skonczony zostal ten temat, bo dalsza dyskusja nie miala sensu.

A teraz Twoje pytania.
1) Nie widzialem tych zdjec, ale jesli nie bylo na nich tresci uwazanych powszechnie za obrazliwe to o zadnym naruszeniu regulaminu raczej byc nie moze. Inna sprawa to ocena tych zdjec.
2) Nie znam wedkarzy wpuszczajacych obce gatunki. Wpuszcza PZW jako organizacja przy pomocy czesto wedkarzy, ale sami wedkarze raczej tego nie robia.
Rozumiem ze chodzilo Ci o wypuszczanie ryb. Tego nie da sie jednoznacznie ocenic. I kazdy kto to czyni, albo jest nieslychanie doswiadczonym ichtiologiem, albo kims kto nie ma pojecia co pisze.
Bo jesli ktos mi wciska ze wypuszczajac karpia 10 kg to ten karp cos tam uczyni, ze zdechnie iles tam np. leszczy czy linow, to ja powiem tak. Ktos zabierajac lina powoduje ze w podczas najblizszego tarla bedzie kilkadziesiat tysiecy ziaren ikry mniej, czyli kilka czy kilkanascie tysiecy sztuk narybku mniej. Kto wyrzadzil wiecej szkod ?.
Tak wiec tak stawiane pytanie jest nie na miejscu i nie oczekuj odpowiedzi, a tym bardziej takiej ze ktos Ci napisze ze Ty jestes the best a karpiarz ten najgorszy (zeby byla jasnosc, nie jestem karpiarzem, lowie ryby wylacznie na muche).

Pretensje miej do tych co wpuszczaja obce gatunki a nie do tych co je wypuszczaja bo np. inaczej musieliby je zakopac w ziemi.
Tylko pamietaj o jednym. Przezucajac sie na zarybienia tylko rodzimymi gatunkami, te zarybienia beda kilkukrotnie drozsze niz karpiem. A chetnych do miesa bedzie tyle samo. Zastanowiles sie na faktem, ze wielu amatorow latwego karpika na talerzu przeniesie swoje zainteresowania na leszcza czy np. brzane (i tez na talerzu). Skod wezmiesz na to kase. ? Ten tak niechaciany karp tak naprawde zaspakaja 50% wedkarzy dla ktorych liczy sie przede wszystkim mieso. Za niewielkie pieniadze.

[2011-02-08 14:40]

Artur z Ketrzyna

To było dokładnie te tylko wanna została zastąpiona tłem.
Jeżeli chodzi o wypuszczanie ryb obcego gatunku do dziewiczych bąć naturalnych wód. Można wsiąść pod wuagę i wędkarza który złowił obcy gatunek w takiej wodzie jak i zarybienia prowadzone przez PZW. I jak zapatrujemy się na problematykę takiej ingerencji w środowisko?

Ps. władze PZW zabraniaja wpuszczać do wody obcych gatunków ryb ale przecież to czynią zarybiając karpiem czy też tołpygą lub jeszcze gorszym świństwem nasze wody.
[2011-02-08 15:03]