Tanie kołowrotki - cena a jakość

/ 67 odpowiedzi

Witam wszystkich użytkowników serwisu i nie tylko.

Jak wiadomo powszechnie my Polacy nie należymy do najbogatszych narodowości na świecie, dlatego wielu z nas sumiennie odkłada pieniążki by raz na jakiś czas kupić dobry sprzęt wędkarski. Jednak czy wydawanie stosunkowo wielkich sum na sprzęt ma uzasadniony sens?? Pewnie wielu z nas zadało sobie kiedyś takie pytanie. Część wędkarzy nawet nie dopuszcza myśli łowienia sprzętem z niskiej półki. Ci bogatsi po prostu idą do sklepu i zlecają sprzedawcy zapakowania świetnego, minimum 10-cio łożyskowego Shimano, Mitchell’a czy SPRO, ci z mniejszym portfelem kupią taki sprzęt bardzo rzadko ukrywając przy tym cenę przed żoną (mężem). Czy to ma sens??

          Na pewno tak o ile chcemy łowić takim sprzęcikiem duże okazy czy też bardzo często jeździmy na rybki. Jak się jednak okazuje większość z nas nie jest częściej nad wodą niż raz w tygodniu, dlatego tak jak ja i większość z Was kupujemy kołowrotki tańsze.

         I słusznie.Często czytając posty na forum spotykam się z opinią, że kręciołki poniżej 300 PLN nie nadają się do niczego. Jednak są produkowane masowo i tak samo często znikają z półek sklepowych, a kosztowne maszyny stoją i w zasadzie robią za ozdobę w sklepie. Tanie kołowrotki nie są do niczego! Postaram się udowodnić tę tezę na własnych doświadczeniach.

                Jako wędkarz amator posiadam kilka zestawów z kręciołkami no i wiadomo, że bez też. Do spinningu używam kołowrotka Mistrall Siro Spin 20. Kołowrotek ten nie jest ani duży, ani nie wygląda na mega mocny, a daje radę już dwa sezony, a przed nami sezon trzeci. Kijek przy nim to 2,7m do 30g, a więc nie taki delikatny. Kołowrotek ma wartość około 90 zł, ma 5 łożysk kulowych + jedno oporowe (teoretycznie). Gdy go pierwszy raz wziąłem w dłoń wydawał mi się całkiem przyzwoity. Bardzo lekka praca, bez oporów czy dziwnych odgłosów. Tak jest do dziś. Po dwóch sezonach spinningowych nic się z nim nie dzieje, działa tak samo jak w pierwszy dzień nad wodą. Dzięki temu mistrall’owi wyholowałem sporo szczupaczków około 60 cm i większych, miałem wiele razy okazję usłyszeć dźwięk hamulca i muszę przyznać, że sprzęcik spisuje się super.

            Przy odległościówce mam także mistrall’a. Tutaj sprzęt jeszcze tańszy bo to Spider XT 20 3+1 o wartości około 60 zł. Mam go przy wędce 3,3 m, cw 5-25 g. Dwa sezony przetrwał i wyhaczył sporo linków około 1 kg i oczywiście masę płoci, leszczy itp. Nic dziwnego z tym kołowrotkiem się nie stało, jak działał tak działa!

             Od niedawna mam też Okumę Impact FD25 przy spinningu 2,4 m do 15g. Zestaw rewelacyjny nie tylko na okonie. Jesienią 2012 udało mi się wyciągnąć trzy spore szczupaczki. Przez to, że kijek delikatny była okazja wypróbować hamulec. Spisał się świetnie!

            Jeśli chodzi o inne kołowrotki innych producentów to podejrzewam, że jakość ich jest podobna i całkiem możliwe, że trzymając w ręku np. Mistrall’a, czy Dragon’a trzymamy kołowrotek składany przez tego samego „Chińczyka”. Mój szwagier używa do spina SPRO (modelu nie pamiętam) za około 150 zł także dwa sezony. Szczupaki 80 cm nie były dla tego kręcioła czymś strasznym.  

             Znam (pewnie tak jak i Wy) wiele innych przypadków gdzie wcale niedrogie maszyny świetnie dają radę, a powiem szczerze, że nie znam przypadku rozsypania się kręciołka. Pewnie jeszcze czegoś takiego doświadczę, ale to nie znaczy, że kupię kołowrotek za 600 PLN. Oczywiście chciałbym taki posiadać, ale niestety… nie zarabiam 10 tys./miesiąc.

            Podsumowując uważam, że wszystkie kołowrotki mają jakieś przeznaczenie i jeśli nie łowisz w Szwecji metrówki za metrówką to korbka za około 100 PLN moim zdaniem wystarczy.

 

P.S. Mój ojciec 20 lat temu wyciągnął szczupaczka 105 cm na kołowrotek made in ZSRR i działa do dziś przy mojej wędce podlodowej.  

 

Dziękuję za uwagę i czekam na uwagi i Wasze zdanie na temat tańszych sprzętów wędkarskich.

Podgląd zdjęć na forum dostępny jest tylko dla zalogowanych użytkowników.

zygardz


Mam podobne zdanie jak Kolega mnich8888 . Sam jestem młodym wędkarzem i nie stać mnie na drogi sprzęt . Kołowrotki w cenie ok. 100zł wcale nie są do niczego! . Mam Jaxon'a Spin Sprintes Rd 300 za jakieś 100zł i działa bez zarzutów już pół sezonu i napewno jeszcze raz tyle wytrzyma.
Połamania :d (2013/01/15 21:50)

Diablo


Jak to mawiają "Biednego nie stać na tanie rzeczy" I według mnie jest święta prawda. Miałem kilka kołowrotków w przedziale cenowym 60-140 zł. Od bazarowych przez okumy do dragona i co? I wszystkie już dawno w śmieciach. Kupiłem jeden za 350 zł i złego słowa o nim powiedzieć nie mogę.

W tanich kołowrotkach hamulec przestaje działać już po kilku dniach, po kilku tygodniach hałasuje jak harley a kabłąk lata na wszystkie strony. Póżnej rolka przeciera sie od żyłki zacina sie szpula a na koniec urywamy korbkę albo ukręcamy nóżkę.

No ale jak ktoś wędkuje tylko w niedziele w wakacje i to z molo łowi małe płotki to spoko.

Jak zawsze są wyjątki. (2013/01/15 22:08)

Wonski79


Powiem tak, że nie tylko jeżeli chodzi o sprzęt wędkarski jest przeświadczenie że tanie to do d...y. Są firmy z wyrobioną marką i firmy które pracują na tę markę ale są i firmy które produkują badziewie bo tak chcą. (2013/01/15 22:08)

Artur z Ketrzyna


Jak człowiek zna się troszkę to i w tanim sprzęcie znajdzie coś dobrego. jak też wśród markowych wyrobów trafiają się buble.

Co do wędzisk wysoko węglowych. Są drogie i trzeba się z nimi jak z jajkiem obchodzić. Dlatego takich nie kupuję. Mi wystarczy kompozycik... (2013/01/15 22:26)

ryukon1975


Zgadzam się z Diablo.
Też używałem na początku tanich kołowrotków.Niestety żywot ich krótki i pełen "zgrzytów" z takim sprzętem.
Teraz kołowrotki kupuję o wiele rzadziej ale jak juz sie zdecyduję to szukam czegoś sprawdzonego w średniej cenie 350-400 zł.
Powiem jedno różnica w użytkowaniu pomiędzy kołowrotkiem za 100 zł a mającym  dobrą opinię ,markowym średniej klasy jest ogromna.
Tylko kupując ten z średniej klasy nie należy się sugerować ceną ale opiniami użytkowników,naszymi potrzebami itd..

Jeśli zaś chodzi o tanie to wyrzuciłem jakiś miesiąc temu do kosza dwa takie które kosztowały poniżej 200 zł/szt obydwa ledwo przetrwały okres gwarancyjny,a gdyby były to moje jedyne kołowrotki w związku z czym używałbym ich znacznie częściej najprawdopodobniej nie przetrwaly by pięciu miesięcy. (2013/01/15 22:57)

matti073


Jak czytam takie artykuły to mi ręce opadają. Nie neguję tego, że ktoś kupuje tanie kołowrotki. Masz ochotę na taki ok mnie to nie interesuje. Rybę też złowisz ale wychwalanie tego sprzętu to jak dla mnie mała przesada. Gdybym miał porównać kręciołek do auta to jest taka sama różnica jak między Trabantem a Audi. Jeden i drugi pojedzie i dowiezie Cię na miejsce ale jest mała różnica prawda ? (2013/01/15 23:17)

u?ytkownik105449


Wszystko tez zalezy czy o sprzet sie dba i jak sie z nim obchodzimy, Nie jestem wielkim znawca, najlepszy kolowrotek jaki mialem to Red Arc. Ale tansze kolowrotki jak Spro Passion, Okuma Tactic czy Okuma Impact spisuja sie tez bez zarzutu.  (2013/01/15 23:44)

rysiosz


Powiem krótko tanie to jak trafisz.
Tanie to czasami jest tandeta ale nie zawsze.Na pewno nie trzeba przeciążać a posłuży dłużej. (2013/01/15 23:49)

u?ytkownik32263


Tani kołowrotek może być ale tylko do spławiczka, lżejszej gruntówki czy lekkiego spina. I pod warunkiem że nie będzie się spędzać po +150 dni w roku na rybach. Tylko wtedy ma to sens. Ale dla prawdziwego spinningisty, nie niedzielnego moczykija, musi być dobry młynek. Też jak Koledzy Krzysztof i Diabełek:) na początku kupowałem jakieś tanie gówna a że dość często spinningowałem, często też byłem zmuszony wymieniać młynki. Teraz mam sprawdzonego Reda i porządną Daiwę i od 4 sezonów nie wymieniałem kręcioła.

"Biednego nie powinno być stać na kupowanie gówien". No chyba że ma za dużo kasy:) (2013/01/16 00:02)

u?ytkownik85794


Niektórzy to mają prawdziwy talent do zajeżdżania kołowrotków nawet i tych droższych za 200-300zł. Ja sie dziwie co wy z tymi kołowrotkami robicie?! Odkręcacie obudowę i wsypujecie piach? bo inaczej nie umiem tego wyjaśnić. Lub kołowrotki są po prostu używane niezgodnie z przeznaczeniem. Czyli na ogół połów za dużych ryb lub używanie do ciężkich zestawów finezyjnych kołowrotków. Oczywiście nie twierdzę że tańsze kołowrotki są lepsze od droższych bo to wbrew logice. Wiadomo droższe są lepiej wykonane, z lepszych materiałów, bardziej precyzyjne itd. ale to dlatego że są droższe! to tak jak by porównywać nowego Opla z nowym Lamborghini. Według twierdzenia niektórych wynika że kołowrotki do 200zł to badziewia i nie warto kupować tego, ale za 201zł to już można kupić porządny super sprzęt. Ale najbardziej mie rozśmiesza gdy czytam ile to już ktoś nie wyrzucił kołowrotków po np. 150zł do kosza po paru miesiącach, a gwarancji to nie było? Czy to jakaś nowa moda na chwalenie się zepsutymi kołowrotkami? Osobiście wolałbym kupić dwa kołowrotki po 150 niż jeden za 300zł, oczywiście wszystko zależy od gatunku i rozmiarów na ogół poławianych ryb. Zgadzam się z autorem że tańszy kołowrotek poprawnie użytkowany może nam dobrze służyć i tani nie znaczy że złom. (2013/01/16 00:08)

JakubUrsynow


Tani Mikado rozsypał się po oparciu wędki o ziemię (dosłownie, kabłąk odleciał).
Tani Mitchell pracował dobrze przy ściąganiu zestawu spławikowego bo obrotówka jedynka to już za dużo.
Drogie Shimano Technium będzie po tym sezonie na emeryturze ale dodam, że ma za sobą dwa sezony na Wiśle z przynętami 30 gram na plecionce.
Okuma za 50 złotych-oddałem koledze, jeszcze mu posłużyła i jeździ jako awaryjny.
Odkupiony na allegro Stradic FE4000 wykonany w Japonii chodzi jak masło, ale jest po serwisie (nieuczciwy sprzedawca)
Miałem okumę vs (300-500pln) niestety lekki spin to za dużo. Uznali gwarancję i wymienili w zasadzie wszystkie bebechy.

Wniosek? Nie ma reguły- niestety. Łatwo by było gdybyśmy mieli pewność zostawiając w sklepie 400 pln, że mamy sprzęt na lata. Nie mamy bo firma nie ma w tym interesu. Nawet już w reklamach nie powołują się na jakość, teraz sprzedają "najnowsze rozwiązania", "nowoczesny styl wędkarstwa" czy "elegancję" czyli innymi słowy gówno w celofanie. Przynajmniej niektórzy.

Mimo wszystko jak będę  wymieniał kołowrotek przy spinie to nie kupię plastiku za stówę. Nie na Wisłę. Zrobię staranniejsze rozeznanie, pomacam parę młynków i postaram się wybrać mądrze.
Za to do feedera kupię kołowrotek tani, tylko duży i o małym przełożeniu bo na grunt będę łowił na tyle rzadko ( kilka razy w roku maks) że ani duży ciężar ani uciąg nie powinny mu zrobić krzywdy (poza tym- bądź co bądź stacjonarna metoda połowu) (2013/01/16 00:09)

Diablo


Niektórzy to mają prawdziwy talent do zajeżdżania kołowrotków nawet i tych droższych za 200-300zł. Ja sie dziwie co wy z tymi kołowrotkami robicie?! Odkręcacie obudowę i wsypujecie piach? bo inaczej nie umiem tego wyjaśnić. Lub kołowrotki są po prostu używane niezgodnie z przeznaczeniem. Czyli na ogół połów za dużych ryb lub używanie do ciężkich zestawów finezyjnych kołowrotków. Oczywiście nie twierdzę że tańsze kołowrotki są lepsze od droższych bo to wbrew logice. Wiadomo droższe są lepiej wykonane, z lepszych materiałów, bardziej precyzyjne itd. ale to dlatego że są droższe! to tak jak by porównywać nowego Opla z nowym Lamborghini. Według twierdzenia niektórych wynika że kołowrotki do 200zł to badziewia i nie warto kupować tego, ale za 201zł to już można kupić porządny super sprzęt. Ale najbardziej mie rozśmiesza gdy czytam ile to już ktoś nie wyrzucił kołowrotków po np. 150zł do kosza po paru miesiącach, a gwarancji to nie było? Czy to jakaś nowa moda na chwalenie się zepsutymi kołowrotkami? Osobiście wolałbym kupić dwa kołowrotki po 150 niż jeden za 300zł, oczywiście wszystko zależy od gatunku i rozmiarów na ogół poławianych ryb. Zgadzam się z autorem że tańszy kołowrotek poprawnie użytkowany może nam dobrze służyć i tani nie znaczy że złom.

Bez ładu, bez składu, bez sensu. (2013/01/16 06:39)

krzysiekdan


Jak masz dużo kasy to kupuj tanio, bo mnie niestać na buble - tanio to słaby materiał i jakość montażu (2013/01/16 06:52)

u?ytkownik105449


Niektórzy to mają prawdziwy talent do zajeżdżania kołowrotków nawet i tych droższych za 200-300zł. Ja sie dziwie co wy z tymi kołowrotkami robicie?! Odkręcacie obudowę i wsypujecie piach? bo inaczej nie umiem tego wyjaśnić. Lub kołowrotki są po prostu używane niezgodnie z przeznaczeniem. Czyli na ogół połów za dużych ryb lub używanie do ciężkich zestawów finezyjnych kołowrotków. Oczywiście nie twierdzę że tańsze kołowrotki są lepsze od droższych bo to wbrew logice. Wiadomo droższe są lepiej wykonane, z lepszych materiałów, bardziej precyzyjne itd. ale to dlatego że są droższe! to tak jak by porównywać nowego Opla z nowym Lamborghini. Według twierdzenia niektórych wynika że kołowrotki do 200zł to badziewia i nie warto kupować tego, ale za 201zł to już można kupić porządny super sprzęt. Ale najbardziej mie rozśmiesza gdy czytam ile to już ktoś nie wyrzucił kołowrotków po np. 150zł do kosza po paru miesiącach, a gwarancji to nie było? Czy to jakaś nowa moda na chwalenie się zepsutymi kołowrotkami? Osobiście wolałbym kupić dwa kołowrotki po 150 niż jeden za 300zł, oczywiście wszystko zależy od gatunku i rozmiarów na ogół poławianych ryb. Zgadzam się z autorem że tańszy kołowrotek poprawnie użytkowany może nam dobrze służyć i tani nie znaczy że złom.

Bez ładu, bez składu, bez sensu.

Sprobuj poskladac literki jeszcze raz. WTF co za bydlo.

(2013/01/16 07:38)

pawelz


Nie lowie juz metodami, gdzie stosowaloby sie kolowrotki o szpuli stalej.
Ale troche smieszy mnie stwierdzenie, ze ktos kupil kolowrotek np za 100zl i uwaza ze jest OK bo lowi juz 2 sezony.
Za moich czasow spinningowych, jak kupilem kolowrotek (uzywany - nawet nie wiem ile mial lat) to lowilem nim jeszcze ok 16 lat i sprzedalem na allegro za 300 zl. O takim kolowrotku moge powiedziec ze jest solidny i dobry.
A zaznaczam ze przed muszkarstwem ostatnie 20 lat lowilem prawie wylacznie na spinning.
Mialem jeden czy 2 tanie kolowrotki. Poszly na smietnik po kilku razach. (2013/01/16 08:37)

uvex


Tak jak kilku kolegów powyżej też sądzę, że nie stać mnie na kupowanie byle czego. W zasadzie przez ostatnie 20 lat łowiłem tylko na spinning. Jeszcze 10 lat temu na każdy sezon kupowałem nowy kręciołek w cenie 100 – 150 zł Do tej pory leżą w szufladzie u taty lub kończą żywot przy spławikówkach i gruntówkach. Pierwsze b. duże pieniądze na kołowrotek wydałem ponad 10 lat temu. Była to Tica Libra SA 3500 za bagatela 360 zł (jak do tej pory najdroższy zakup) Łowiłem tym kręciołkiem nieprzerwalnie 7 – 8 lat. Nie posiadałem w tym czasie żadnego innego pod spinning. Dyskomfort łowienia popsuła rączka, która dostała luzów i z czasem zaczęła się samoczynnie składać. Przyszedł czas na nowy kołowrotek. Dokonałem zakupy Daiwy Excelera 3000 z rynku USA za całe 260zł. Odpowiednik Excelera Plus (cena około 500 zł) na nasz rynek. Jeszcze tego samego roku nabyłem mniejszy model 2500  (cena około 420 zł)za jeszcze mniejszą kwotę bo 180 zł. Znajomy wracał z Kanady! Łowię sobie nimi 3 sezony w tym będzie to ich czwarty. Jestem z nich w pełni zadowolony i śmiem twierdzić, że pokręcę nimi jeszcze bardzo długo. Mimo to pod koniec 2012r zakupiłem za całe 240 zł Penna Slammera 260. Promocja za zachodnią granicą!!! Na naszym rynku odpowiedni od 340 zł do 560 zł Skąd takie rozbieżności nie wiem. Wszak od kilku lat Slammera składają  Chinole.

Od tego roku mam zamiar zacząć łowić na feederki i na spławikówkę. Tak więc kompletuję troszkę sprzętu. Jednakże nie na hurra a powolutku. Pod spławiki kupiłem Daiwę Megaforce ale też tylko dla tego, że była w promocji. Wiadomo 130 zł to nie 180 zł

Jak widzisz kolego wcale nie trzeba wydawać kolosalnych pieniędzy aby stać się posiadaczem markowego i naprawdę dobrego sprzętu. Wystarczy troszkę poszukać . Przecież taki kultowy kręciołek jak Red jest teraz osiągalna za 300 zł i śmiem twierdzić, że będzie to w Twoim kolego przypadku kręciołek na kilkanaście lat łowienia, bo nie wydaje mi się abyś tymi swoimi łowił więcej jak jakieś 100 godzinek rocznie.

(2013/01/16 08:44)

mnich8888


wydaje mi się jednak, że będę łowić zdecydowanie więcej niż 100h/rok. na jesień tamtego roku kupiłem łódź i silnik i suzuki vitare specjalnie na ryby. nastawiam się konkretnie na spinning, jeśli moje kręciołki nie przetrwają tego sezonu możliwe, że kupię coś lepszego, ale puki co jestem zadowolony z mistralla i mojej okumy i pozostanę przy swoim zdaniu.

Dzięki wszystkim za wyczerpujące odpowiedzi.

(2013/01/16 09:05)

mnich8888


matti073 zgadzam się z tobą, jakość ma znaczenie to napewno, ale musisz przyznać, że tanie kołowrotki też mają jakieś przeznaczenie - nie są "do niczego" (2013/01/16 09:09)

uvex


wydaje mi się jednak, że będę łowić zdecydowanie więcej niż 100h/rok. na jesień tamtego roku kupiłem łódź i silnik i suzuki vitare specjalnie na ryby. nastawiam się konkretnie na spinning, jeśli moje kręciołki nie przetrwają tego sezonu możliwe, że kupię coś lepszego, ale puki co jestem zadowolony z mistralla i mojej okumy i pozostanę przy swoim zdaniu.

Dzięki wszystkim za wyczerpujące odpowiedzi.

 

No to odezwij się pod koniec roku. Sam jestem ciekawy po jakim czasie zaczniesz rozglądać się za kołowrotkową vitarą ;)

Pozdrawiam i połamania.

Pamiętaj, że markowy sprzęt można kupić za rozsądną kasę.

http://www.angel-domaene.de/Angelrollen/Angelrollen-nach-Herstellern/Penn-Rollen---6_115_118.html?XTCsid=8a371bfb72a1bfa35bec0e35078ce097#page=2&products_sorter=0&products_sortdirection=ASC&perpage_selector=16&display_selector=0&minimumPrice=39&maximumPrice=194



(2013/01/16 09:34)

adi88


Panowie, ja kupiłem prawie 5 lat temu dwa kołowrotki Lineaeffe.
Koszt to ok 90 zł/szt. aluminiowa szpula, druga w zapasie. Hamulec grał pięknie i ogólnie byłem w szoku, że taki sprzęt za takie pieniądze. Do dzisiejszego dnia obydwa funkcjonują bez zarzutu. jeden wyciąga leszcze i czasem karpiki (maks do 3 kg) a drugi sandacze i złego słowa nie moge powiedzieć. jeżeli poszukamy i z tej taniej półki wybierzemy ten jeden który jest na prawdę godny uwagi to myślę, że można trafić na niezły sprzęt. (2013/01/16 09:45)

swiro


a ja podzielam zdanie kolegi , w poprzednim sezonie na tani (badziewny )w opinii wielu kolegów pewnie kołowrotek który był w zestawie razem z karpiówką wyholowałem parę sandaczy od 2kg-3,5kg leszczy, płotek itp. i bardzo dobrze się sprawował dalej działa i jest ok, czasami trzeba troszkę czasu poświęcić i poszukać coś co może wchodzi na rynek , a wiadomo że jak producent chcę wejść dobrze na rynek to albo obniża cenę robiąc test ,i w wielu przypadkach stara się by pierwsze partie były dopracowane, po za tym dochodzi jeszcze dbałość o sprzęt prawda!!!  (2013/01/16 10:00)

Wonski79


Był na forum poruszany temat podrabianego sprzętu z tego co pamiętam kręciołków shimano.
I powiem tak, nawet wiodące firmy , znane marki aby obniżyć koszty produkcji korzystają z taniej siły roboczej "ChRL" Taki sprzęt nadal jest markowy ale co do jego jakości są zastrzeżenia. Wyższe modele tych firm będą trzymały parametry ale będą odpowiednio droższe.
Druga sprawa to kontrola jakości. Jeżeli firma chce zadbać o swój wizerunek będzie porządnie kontrolować produkty i nie pozwoli na wyjście bubla z fabryki.
Mniej znane firmy chcące liczyć się na rynku będą dbały o tę kontrole i także nie pozwolą na wypuszczenie bubla i tak jak ktoś już zauważył pierwsze egzemplaże będą dobrej jakości.
Firmy chcące tylko zarobić będą produkowały buble bo zależy im tylko na sprzedaży nie na marce.
Jeżeli chcemy mieć sprzęt naprawde dobrej jakości musimy poświęcić trochę mamony. Zdarzyć się może oczywiśćie że i mecedes się rozleci ale daewoo rozleci się napewno szybciej i mimo że do tego drugiego części są tańsze to koszty daewoo będą wyższe. (2013/01/16 10:26)

u?ytkownik105449


Gdyby tanie kolowrotki byly takie zle to np takie Spro nie podniosloby ceny Passiona na 2013 rok do 240 zl rozmiar 710.  (2013/01/16 10:43)

Imatyta


Ja w tamtym roku zakupiłem komplet wędek z kołowrotkami i innymi akcesoriami z Allegro. Wędki sprawują się naprawdę nieźle i tak samo jest z kołowrotkami. Są to niby 6 łożyskowe kołowrotki CPR30, ale "no name" czyli każdy powiedziałby że Chiński szajs. W ubiegłym roku na ryby jeździłem bardzo często, a kołowrotki są jak nowe choć nie raz ciągnąłem na siłę jakieś zatopione badyle. Na pewno jeszcze długo mi posłużą. Jeśli chodzi o taniznę, to zależy co się trafi. (2013/01/16 11:17)

u?ytkownik85794


Niektórzy to mają prawdziwy talent do zajeżdżania kołowrotków nawet i tych droższych za 200-300zł. Ja sie dziwie co wy z tymi kołowrotkami robicie?! Odkręcacie obudowę i wsypujecie piach? bo inaczej nie umiem tego wyjaśnić. Lub kołowrotki są po prostu używane niezgodnie z przeznaczeniem. Czyli na ogół połów za dużych ryb lub używanie do ciężkich zestawów finezyjnych kołowrotków. Oczywiście nie twierdzę że tańsze kołowrotki są lepsze od droższych bo to wbrew logice. Wiadomo droższe są lepiej wykonane, z lepszych materiałów, bardziej precyzyjne itd. ale to dlatego że są droższe! to tak jak by porównywać nowego Opla z nowym Lamborghini. Według twierdzenia niektórych wynika że kołowrotki do 200zł to badziewia i nie warto kupować tego, ale za 201zł to już można kupić porządny super sprzęt. Ale najbardziej mie rozśmiesza gdy czytam ile to już ktoś nie wyrzucił kołowrotków po np. 150zł do kosza po paru miesiącach, a gwarancji to nie było? Czy to jakaś nowa moda na chwalenie się zepsutymi kołowrotkami? Osobiście wolałbym kupić dwa kołowrotki po 150 niż jeden za 300zł, oczywiście wszystko zależy od gatunku i rozmiarów na ogół poławianych ryb. Zgadzam się z autorem że tańszy kołowrotek poprawnie użytkowany może nam dobrze służyć i tani nie znaczy że złom.

Bez ładu, bez składu, bez sensu.

Sprobuj poskladac literki jeszcze raz. WTF co za bydlo.


Przepraszam to się więcej nie powtórzy a ze swojej strony radzę używać klawisza "Alt". Jeśli nie zrozumiałeś mojego przekazu w tym tekście to współczuję i przepraszam za źle skonstruowaną wypowiedź.



(2013/01/16 17:27)


Sklep wedkuje.pl

Spro Red Arc Legend