Szkodliwość peletów i kulek proteinowych
utworzono: 2010/04/15 23:50
Szkodliwość peletów i kulek proteinowych. Czy tylko ja mam takie wrażenie, że ostatnie lata pokazały jak szkodliwy dla środowiska jest nadmiar stosowania peletów i kulek proteinowych? Szczególnie objawia się to na łowiskach gdzie poławia się karpia. Zbyt duże ilości zanęt na wielu akwenach doprowadziły do zamulenia i zarośnięcia tychże zbiorników. W tym roku również na pólkach sklepowych wyeksponowane są zastraszające ilości tego towaru.To samo tyczy się zanęt wszelkiej maści. Taki mały apel o ograniczenie wrzucanych do wody rybich przysmaków. Pomóżmy gnijącym wodom i zarastającym akwenom. Czy nie można z umiarem?
[2010-04-15 23:50]
Niestety, są ludzie, którzy przekładają wyniki nad dobro wód. Wszelkiego rodzaju autorytety przekonują nas do tego, aby używać dużych ilości drogich specyfików. Jeszcze niedawno słyszałem opinie, o tym, że "im więcej, tym lepiej", że trzeba nęcić wiadrami, nęcić dywanowo (50x50m).
Jeżeli część wędkarzy zaczęłaby myśleć sama za siebie i zaczęła nęcić z głową i z umiarem to kto by na tym stracił? Producenci ów specyfików.
[2010-04-16 11:48]
dobrze ze znaczna czesc polskich wedkarzy to ludzie ktorych nie stac na wymyslne specyfiki za gruba kase... sam dziadostwa nie kupuje. ograniczam sie do paczki zanety na wypad, kilka aromatow, robak, płatki i inne pochodzenia roslinnegoi i mi to wystarcza.... [2010-04-16 12:16]
Pamiętam czasy gdy zaczynałem wędkować z ojcem bardzo dawno temu to ojciec zabierał prażona pszenice robaki które nakopałem na ogródku i ziemniaki które zostały z obiadu i rzadko
wracało się o kiju a teraz ??????????????????????????????????????????????????????????????
jak widzę co wędkarze zwożą nad wodę w głowie się nie mieści bagażniki aut za małe
[2010-04-16 12:57]
A no właśnie coraz częściej jest stosowane nęcenie "dywanowe" aby skuteczniej wabić ryby. Co z tego, że złowimy o jednego karpia więcej jeśli w miejscu po takim ktoś nieświadomy wrzuci kolejne 100 kilo paszy i całkowicie zakwasi wodę. To jest częsty obrazek gdy ludzie z frustracją pakują kilogramy zanęt do wody bo nic nie bierze a być może nie bierze z powodu nadmiaru zanęty. Jak dotrzeć do świadomości wędkarzy, że te zanęty są robione jedynie po to aby uszczuplić ich portfele? Dobrze też napisał Kolega Withanight że gdyby ludzie mieli więcej kasy to pewnie zasypali by całkiem niektóre zbiorniki albo pousypywali groble i wyspy. Myślenie nie boli ale jak widać tylko nielicznych.
[2010-04-16 13:30]
Może to nie jest tak, że zanęty są po to aby "uszczuplać portfele". To też, ale dobrze skomponowana i przygotowana zanęta może poprawić wyniki nawet jeżeli zostanie użyta w niewielkiej ilości.
Moim zdaniem najważniejsze jest znalezienie naturalnego żerowiska ryb, można wtedy podrzucić tam to na co mamy zamiar łowić - żeby ryba czuła się pewnie podczas wyżerki. I nic więcej do szczęścia nie trzeba.
Jeżeli łowię na twardym podłożu to używam niewielkiej ilości zanęty partykularnej w siatce pva albo na sprężynie (wtedy ziarna sklejam zanętą sypką) i czekam.
Jak usłyszałem/przeczytałem opinię, że powinno się nęcić kukurydzą, ziarnami i pelletem obszar 50x50m, a następnie co dzień go zmniejszać to szczęka mi opadła. Już ktoś napisał, jak woda wyschnie to będzie pole kukurydzy :x
[2010-04-16 14:00]
tez jestem tego zdania ze jesli chodzi o zanete to liczy siejakosc a nie ilosc zanety wrzucanej do wody nieraz widze osoby ktore wrzycaja wiaderka zanety byle jakiej i wracaja z niczym ja osobiscie stosuje na jeden wypad na rybki ok 2,5 kg zanety na jakies 2 do 3 dni na 3 wedziska na grunt ale jest to glownie zaneta gruba skierowana na wybrany gatunek rybki ktora mnie interesuje i zawsze sa efekty czasami mniejsze czasami wieksze moim zdaniem wrzucanie dziesiatek kg zanety to wielka glupota zakwaszanie wody na wiele tygodni i powolna smierc jeziora badz stawu dlatego powinno byc tez ograniczenia na lowiskach w ilosci zanety wrzucanej do wody pozdrawiam [2010-04-16 20:52]
piesze na opakowaniu od zanęty i tu cytat " produkt całkowicie biodegradowalny " hahah śmiech w biały dzień może to zgnije ale ja jaki czas dobra można stosować zanętę ale z umiarem a nie jak pisał ktoś przede mną 50mx50m
[2010-04-16 21:10]
po tym nawozie to aby zbiorniki w mig zarastają. Ja nie mam nic do ludzi nęcących z umiarem i ludzi myślących nad tym co robią. Jednakże bezmyślne sypanie karmy do wody to z goła zacofane i niepotrzebne zachowanie.
[2010-04-16 22:45]
Wszystko pieknie ale na czyjes pytanie jak zlowic np. karpia kazdy z was napisze ze necic przez 3 dni przynajmniej . wiec co bledne kolo ???? :)
[2010-04-16 23:02]
Kolego nęcić można i tydzień byle robić to z głową. Sypiesz tyle ile ryba jest w stanie zeżreć nim znowu nasypiesz. Także nie chodzi o to by nie nęcić w ogóle ale chyba przyznasz mi rację że w Polsce nadużywa się zanęty? Więcej używać głowy mniej zanęty a efekty i środowisko ulegną poprawie.
[2010-04-16 23:10]
Chyba nikt nie zaprzeczy, że środowiska wodne gdzie dominuje karp i presja wędkarska są najbardziej zanieczyszczone? To powinno się zmienić i nie ma co polemizować tylko jakoś trzeba dotrzeć do świadomości rodaków. Karp powinien być raczej wysiedlony z naszych wód taka jak amur i tołpyga. Po co on tu nam? W komercyjnych łowiskach niech sobie siedzi nic mnie to nie obchodzi ale wody PZW to są nasze wspólne wody i ich zasobami należy zarządzać racjonalnie. Obce gatunki powinny pozostać na obczyźnie. Przecież ta moda na walenie ton zanęty do wody przyszła razem z karpiami i amurami.
[2010-04-16 23:16]
zgadzam sie ze trzeba to robic z glowa :) ale nie raz czytalem kilo tego kilo tego no i w koncu z worek sie nazbiera :P ja jak jezdze na ryby to na 1 dzien bo pracuje i jnie mam czasu na dluzsze necenia i musi mi wystarczyc mala torebka na 2 polowy :)
[2010-04-17 08:53]
Powiem tak jeśli chodzi o nęcenie ,to nawet kilogramy kukurydzy nie robią takiego spustoszenia jak robi zanęta która kupujemy w sklepie gdzie większość zanęt jest na bazie odpadów piekarsko-cukierniczych ,pieczywo cukiernicze bardzo zakwasza wodę w ogóle pieczywo jest bardzo szkodliwe jeśli chodzi o nęcenie szybko ulega procesom gnilnym .Kukurydza czy kulki zachowują dość długo swoją wartość do spożycia .Sprawdzałem to we własnym stawie kukurydza konopie dość szybko zostają zjedzone a zanęta po pewny, czasie zaczyna być omijana przez ryby i robi się na niej kożuch z jakiejś pleśni > We wszystkim trzeba mieć umiar można zagłaskać kota na śmierć . Nie wiem dlaczego na karpiarzach wiesza się psy ,dziwią mnie stereotypy jakie są powielane ,w większości bzdurne .O karpiach genetycznie modyfikowanych o setkach kilach zanęty która kiśnie ,prawda jest taka jeśli zanęta na łowisku zanęconym kisła by i gniła żadna ryba nie zbliżyła by się w okolice takiego miejsca z prostego powodu bo nie było by tam tlenu , [2010-04-17 23:00]
zgodze sie z kolega szyna ze karpia trzeba necic nawet tydzien ale to nieznaczy ze sypiemy wiaderko dziennie ja przygotuje lowisko sobie nawet tydzien czasami i wrzucam dwie kulki wielkosci jablka i dziennie glownie to kuku i jakis pelet smakowy i sa wyniki w zanetach liczy sie jakosc skladnikow i przyzwyczajenie ryby do danego pokarmu a nie bezsensowne bombardowanie wody smieciami jak to robia niektorzy to kazdy musi zrozumiec pozdrawiam [2010-04-18 11:41]
Ja jak kupie 1 kg gotowca i łowie na grunt to starcza mi na 3 wypady nie wiem czy to dużo czy mało?Zgadzam się z kolegami że całą propagandę z zanęcaniem promują producenci zanęt.Tak zwani "AUTORYTETY"również swoje robią pozdrawiam
[2010-04-18 21:51]
Taaaak, 2kg gotowca (plus odrobina, to znaczy max 40-50 dag, "ziółek") to mi starcza na co najmniej 3 wypady. A i tak po każdym wyjeździe część zostaje i ląduje na przydomowym kompoście. Do takiego koszyczka, jakby nie wiem jak był wielki, to z 20-25 gr na raz się zmieści. Nie wiem jak Wy, ale ja zapełniam go tak średnio nie częściej jak co 20 minut (chyba, że ryba bierze jak durna, to częściej). Dzisiaj namieszałem w sumie z 0,7 kg w wiaderku. Po 3,5h zostało mi większość z tego. A łowiłem na 2 wędki. Poszło na kompost. Inna sprawa, że dzisiaj Odra w moim najbliższym Rakowie nie zachęcała do łowienia :)
Swoją drogą: zawsze fascynują mnie wędkarze targający ze sobą na ryby siaty zanęty, masę wiader, jakieś sita, gliny (koniecznie i wiążące i rozpraszające) i inne cuda wianki. Obserwuję miejscowych - cały ich "majdan" to maleńki woreczek z zanętą, pudełeczko robaczków, wędeczka - wszystko mieści się w wojskowym chlebaku. I ciągną ryby. I to na tak oblężonym odcinku rzeki, jaki jest koło nas, co widać dopiero jak się wypłynie na wodę - 2 wędki co 10-15 metrów na odcinku kilku km.
Czy to znaczy, że nigdy nie nęciłem? Nęciłem a i owszem - przez tydzień, codziennie podając 0,5 kg pęczaku - zawsze o tej samej porze - jeszcze przed świtem, jak nikogo nie było na łowisku. Efekt? 3-4 kg leszczy w ciągu pół godziny kiedy inni obok stali i sie tylko przyglądali. Ale to było "moje" pół godziny - dokładnie o tej porze, kiedy ryba wiedziała, że będzie w tym miejscu wyżerka. 15 minut później już ich w tym miejscu nie było :)
A tak, za przeproszeniem, nasrać wiadro na raz do wody i czekać na branie? Tak to nie działa. Wręcz szkodzi.
pozdrawiam
Bartek
[2010-04-18 22:41]
Widzę kolego że masz pojęcie o rzecznym nęceniu. Dobrze by było aby ta sfora "nowoczesnych" wędkarzy topiących w wodzie setki kilogramów paszy wreszcie zaczęła brać przykład z prawdziwych obserwatorów wody i myślących ludzi. Aby łowić duże ryby trzeba poznać przyrodę a nie przyzwyczajać ją do swoich zagrywek. Dlatego nie godzę się na sprowadzanie obcych gatunków do kraju i na degradację środowisk wodnych setkami zanęty. Uczmy się zachowań przyrody, szanujmy ją i łówmy duże ryby.
[2010-04-19 00:07]
kazdy kto łowił karpie i siedzi w temacie,na ilość dwoch kulek do necenia karpi wielkości jabłka tylko sie uśmiechnie..:) karpie nęci się obficie,ziarno nie jest takie szkodliwe dla wody i bardzo rzadko zalega w wodzie,zanim karpie znajda się w łowisku to już z pełnymi brzuchami odpływa kolejny peleton drobnicy i macha płetwami nastepnemu przypływającemu:) a gdzie jeszcze duze leszcze,płocie...no i nasze przyjaciółki łyski:) a jak już znajda sie tam karpie to lubią podjeść i naprawde cieżko jest przesadzić z ilością ziarna,nęce tydz.i co drugi dzien, przed 3 dniowa zasiadka, ląduje w wodzie około 6-7kg gotowanego ziarna,sprawdzaliśmy kiedyś łowisko na gliniance odnośnie nęcenia, na metrowej wodzie dzien wczesniej wsypanego ziarna już nie było,było dosłownie przeorane,nawet zagarniając muł nic w nim nie można było znależć,ale jak tu koledzy piszą umiar wskazany
[2010-04-23 23:03]
Właśnie dlatego jestem za wysiedleniem karpia z wód PZW. Ta ryba zeżre nieprzebrane ilości karmy wsypanej do wody i oczywiście się musi wysrać. To jest jeden z prostszych sposobów do zdegradowania akwenu. Zbiorniki gdzie hoduje się karpia już po kilku latach są całe zamulone i zarośnięte.
[2010-04-23 23:18]