szczupak,zagrożony!!!i jest go mało

/ 34 odpowiedzi
chudy028


A jak do tej kwestii w praktyce ustosunkowują się WŁADZE PZW ?

1) Otóż władze od lat stwarzają pozory walki z kłusownictwem czyniąc ze społecznych kontrolerów (czyli z nas - pasjonatów wędkarstwa) podstawowy oręż w zmaganiach z procederem uprawianym niejednokrotnie przez "zawodowców", którzy są gotowi i zazwyczaj dobrze przygotowani na siłową konfrontację ze stróżami porządku w wodzie. Jako PSRowcy jesteśmy narażani na utratę conajmniej zdrowia, podczas gdy władze PZW przede wszystkim ględzą o skali kłusownictwa i spowodowanych tym stratach w rybostanie. Czy taka "troska" związkowych władz jest podyktowana bardziej interesami rybaków czy wędkarzy - niech każdy oceni sam wedle posiadanej wiedzy i osobistych doświadczeń.

2) A jak należy ocenić troskę władz PZW, które wołają: "ratujmy szczupaka !" czy też postulują: "złów i wypuść" ? Kto jest pierwszym w kolejce do pozyskania oszczędzonych lub wypuszczonych przez wedkarzy ryb ? Wędkarz z przynętą uzbrojoną w jeden haczyk czy kutrowy rybak z dziesiątkami tysięcy oczek w jednej sieci albo niewodzie?

3) Jako wędkarze jesteśmy ograniczani (wymiary, limity, etc.) przez władze PZW, które dopracowały system związkowych kontroli i kar. A ja się w tym miejscu zapytam: co mają do powiedzenia władze PZW na temat systemu nadzoru nad wyczynami rybackich brygad na dzierżawionych przez PZW wodach ? Jaki jest system kontrolowania rybaków przez dzierżawcę czyli PZW ? To też, koledzy, oceńcie sami na podstawie obserwacji własnych i relacji znajomych.

4) Prócz przestrzegania regulaminowych ograniczeń, sami staramy sie w codziennej praktyce obniżać limity ilościowe i podwyższać wymiary ochronne. Czy z podobną troską o rybostan podchodzą i będą podchodzić do sprawy rybacy angażowani przez władze PZW do obławiania dzierżawionych przez związek rzek i jezior ?

Reasumując - na wodach dzierżawionych przez PZW, gdzie prowadzone są odłowy sieciowe, jako wędkarz nadal zamierzam nadal przestrzegać obowiązujące mnie przepisy, ale o dodatkowym ograniczaniu się nie ma nawet mowy. Nie mam bowiem zamiaru działać w interesie rybaków, ale własnym. Rybak i wędkarz - który z nich wydaje sie bardziej ukochanym dzieckiem władz PZW ? I na to pytanie odpowiedzcie sobie sami...

 

(2010/02/23 19:16)

u?ytkownik13410


Bezsprzecznie obraz przedstawiony przez Ciebie kolego kreuje PZW jako organizację ograniczającą wędkarzy na korzyść właśnie rybaków. Ale warto byłoby zwrócić uwagę na to, że tu nie chodzi o ograniczanie jednego Kowalskiego czy Nowaka a o prawie 650 tysięcy wędkarzy. Daleki jestem od pochwalania tego, jakie spustoszenia w Polskim rybostanie sieje "Racjonalna" gospodarka rybacka, aczkolwiek zdaję sobie sprawę, że w tym momencie zwalanie całej winy na ich działalność byłoby nietaktowne. Dla mnie jest to tylko jedna z trzech rzeczy, które należy uporządkować zanim zabierzemy się za ewentualne zarybianie. Przede wszystkim kłusownictwo, potem rybacy i wędkarze.
Czy opłacając swoje składki jesteś w stanie oddać wodzie to co z niej wyjąłeś? Obawiam się że nie. I że jednym z wielu czynników poprawy rybostanu byłaby próba zmniejszenia proporcji pomiędzy stratami a zyskami.
Na pewno zwiększenie kar dla kłusowników, ograniczenie rybactwa śródlądowego i zmniejszenie limitów dla wędkarzy nie wyszłoby wodą na złe. Tu chyba kolega musi się zgodzić.
W mojej okolicy jest jedno łowisko specjalne. Limity dobowe przedstawiają się następująco:
Szczupak- 1 szt
Sum- 1 szt (od 60 cm)
Karp- 1 szt (od 35 cm)
Lin- 1 szt (od 30 cm)
Amur- 1 szt (od 55 cm)
Przy czym można wziąć max. 2 ryby spośród wyżej wymienionych (np. lin- karp; szczupak-sum; sum-amur). I max 10 ryb w sumie. Kontrolować można siebie nawzajem i taki regulamin robi swoje- ryb z roku na rok jest coraz więcej, wędkarzy nie ubywa a i nikt nie narzeka na to, że limity są takie małe. Są realne. (2010/02/23 19:44)

Tomikas1129


Fakt to prawda szczupaka jest bardzo mało lecz nie jestem aż tak bardzo za masowym zarybianiem tą rybą ponieważ brak ograniczeń połowowych tej ryby za bardzo by tu sytuacji nie zmieniła. Najpierw bym proponował zwiększenia zakazów co do szczupaków zwiększenie
wymiaru ochronnego jakże i górnego (np. przez pewien czas), zmniejszenie również limitu i nie chodzi mi tu o dobowy bo to bezsensowne by było lecz w znacznie większym  stopniu np. miesięczny lub roczny  co by spowodowało naturalne odrodzenie tego właśnie gatunku.
 
Już nie raz tak robiono z niektórymi gatunkami zwierząt gdzie przyrost naturalny był znikomy.
Wprowadzano zakaz odłowu (odstrzału jeżeli mowa o zwierzętach płochych czy dziczyzny lub kuraków tzn. zakaz polowania przez jakiś wyznaczony dłuższy okres )

Więc przecież można by taki przepis zastosować na dany gatunek ryby (szczupak).
To z tego co wiem nic nowego bo orientuję się że takie zakazy były robione w PZW jeżeli zanikał przyrost naturalny pewnych gatunków ryb jak teraz do niektórych gatunków nadal są nałożone
kategoryczne zakazy połowowe.
Najpierw pomóżmy przyrodzie się odrodzić naturalnie a później możemy rozmyślać o zarybieniach.


Panowie to jest dosyć dobra propozycja i oczywiście jeszcze na temat. (2010/02/23 22:22)

kyt54s


Tylko gdzie to zgłosić (2010/02/23 22:34)

pawelz


....
Czy opłacając swoje składki jesteś w stanie oddać wodzie to co z niej wyjąłeś? Obawiam się że nie. I że jednym z wielu czynników poprawy rybostanu byłaby próba zmniejszenia proporcji pomiędzy stratami a zyskami.
.....


I to jest klucz do sukcesu. Stratu i zyski MUSZA sie bilansowac. Inaczej nigdy w zyciu nie bedzie dobrze. Na deficycie dlugo sie nie pociagnie. Kiedys poruszylem ten temat, ale w walce z osobami ktorzy w wiekszosci opuscili ten portal, bylem bez szans. Jesli kazdy wedkarz uczciwie policzy ile zabral kg ryb w roku z wody i pomnozy to przez cene rynkowa plus dolozy wartosc strat jakie spowodowal wypuszczajac ryby ( a sa one nieuniknione - nawet przy bardzo ostroznym obchodzeniu sie z rybami) to wyjdzie mu ile powinien zaplacic za rok wedkowania.
Zaraz ktos napisze, ze ryby rodza sie same itp. Itp. Ale ja napisze ze ktos musi ich pilnowac a to kosztuje tez niemalo. Ktos te koszty poniesc musi. Zeby nie byc goloslownym.
Na Wisle Macka Wilka jesli ktos lowil, na 100% nie bedzie narzekac ze nie pilnuje sie wody. Straznicy jezdza ciagle. 2-3 osoby. Zeby zaplacic im pensje (np 2000 zl) wlasciciel musi wybulic okolo 4000 zl / osobe. Czyli 12000 zl / miesiac. Jak latwo policzyc to 144 000 za sama ochrone / rok. Powiedzmy ze daloby sie zminimalizowac koszty i placic mniej, zatrudnic 2 a nie 3 osoby itp. Czyli ciac koszty. OK. Niech wyjdzie 80 000 zl. A gdzie jeszcze zarybienia, paliwo na auto (chlopaki kiedys jezdzili maluchem - teraz nie wiem czym). skoro takiego Wilka tyle kosztuje utrzymanie kilkunastu km rzeki, to czemu PZW mialoby kosztowac mniej.
(2010/02/24 09:13)

krystek00


Panowie cóż da zwiększenie wymiaru czy zmniejszenie limitu połowu. Większość wędkarzy i tak wezmie tego szczupaczka ktoremu brakuje jednego centa do wymiaru. Powód jest prosty- ja od 3 lat nie miałem kontroli nad wodą, a jeżdżę często. Więc Za co ja im płacę?
Za pilnowanie wody chyba nie.
A za zarybianie chyba też nie bo szczerze mówiąc nie dziwię sie dziadkowi, który siedzi miesiac na rybach bez efektu i nagle trafi dzień gdzie złowi 5-6 szczupaczków po 40 cm i wszystkie wezmie do domu.... Takie realia. Gdyby rybostan był lepszy i tenże dziadek złowiłby szczupaka 44 cm z pewnością by go wypuścił bo wiedziałby że zaraz złowi następnego. Siedziałby sobie taki człowiek nad wodą pół dnia i trzaskał rybki a wziołby jedną czy dwie takie jakie by mu pasowały. (2010/02/24 10:22)

u?ytkownik31733


Szczupaka dużo łatwiej jest wytrzebić z danego łowiska(ze względu na przebywanie w litoralu) niż ryby rzeczne.
Każdy miejscowy może postawić sieć a z ochroną wód dobrze wiemy jak jest ;/
Dlatego warto łowić ryby przebywające w nurcie rzeki np. Kleń, Jaź, Boleń.
Na prawdę frajda z łowienia jest dużo większa gdy łowi się kilka sztuk tych ryb dziennie niż bieganie za jednym szczupaczkiem cały dzień. (2010/02/25 10:03)

blendi


zgadzam sie   kolega Hunt eR nie wszyscy uwalniaja złowione szczupaki .Gdy maja ledwie wymiar ochronny to laduja w siatce. (2010/03/12 13:48)

u?ytkownik7005


Miom zdaniem PZW powinno zwiekszyć liczbe osób patrolujących łowiska jest wiele wedkarzy , którzy łapią szczupaki troche podan wymiar i odrazu na patelnie tzw. mięsiarze. Przecież w wedkarstwie nie jest najpiekniejsze zjeść rybe tylko zmierzyć sie z nia na siły i WYPUŚCIĆ . Ja osobiście wziołem jednego szczupaka do domu miał 55cm wziołem go ponieważ tak zahaczył sie dużą kotwica, że wyciagniecie jej sprawiało by nieziemski ból i miał nikłe szanse na przeżycie. Wiec apeluje do wszystkich wedkarzy jeśli chcecie za pare lat łapać ryby w rzekach i jeziorach  to już teraz trzeba o te ryby dbać i je wypuszczac nie tylko te niewymiarowe!!!!!! (2010/03/12 17:49)