Szarpakowcy rzece Dziwnie

/ 33 odpowiedzi
Mój pierwszy kontakt z kłusownikami był w Wolinie na rz. Dziwnie gdzie panowie poławiali sobie okonie na tzw. szarpaka, i z tym samym przypadkiem spotkałem się na tzw. ubotach na wyspie Karsibór koło Swinoujścia. Tam też schodząc kilka tygodni temu na lód, kiedy to on już puszczał pięknie zobaczyłem sieć, a nawet dwie sieci które nie dość że były przymarznięte to rozciągały się po całej szerokości basenu. Kilka dni temu wypłynąłem w morze na połów dorsza z Kołobrzegu. Ku mojemu zaskoczeniu po kilku godzinach połowu zaczepiłem wraz z kolegą obok o sieć która w ogóle nie była w żaden sposób oznakowana. Mimo że to było 30km od lądu dla nich widzę nie jest to żaden problem. Nasi panowie mundurowi zdecydowanie za słabo się sprawdzają, a jak mają od nas telefon z informacją, po prostu olewają to i mają w przysłowiowej d..ie. A już nie chcę wspominać o tym jak pięknie w regionach górskich poławiają rybki na prąd, bo i z tym się spotkałem.
Artur z Ketrzyna


Widzisz, tak to jest. Jedni nie reagują inni nie interweniują. Pełna współpraca. A potem narzekają. No i niektórzy myślą że w takim przypadku jak wprowadzą górny wymiar to będzie lepiej.
Dla kogo?
Dla tych co w de maja przepisy jak też dla rybaków których górny wymiar nie obowiązuje.

Najpierw trzeba wszystko zrobić by ryby nie były grabione i niszczone, bo w wielu przypadków ryba z siaty już się nie nadaje do sprzedaży bo dawno śnięta.

Ale co do tych interwencji. To w większości przypadków one są. (2014/03/01 07:34)

krisbeer


Widzisz, tak to jest. Jedni nie reagują inni nie interweniują. Pełna współpraca. A potem narzekają. No i niektórzy myślą że w takim przypadku jak wprowadzą górny wymiar to będzie lepiej.
Dla kogo?
Dla tych co w de maja przepisy jak też dla rybaków których górny wymiar nie obowiązuje.

Najpierw trzeba wszystko zrobić by ryby nie były grabione i niszczone, bo w wielu przypadków ryba z siaty już się nie nadaje do sprzedaży bo dawno śnięta.

Ale co do tych interwencji. To w większości przypadków one są.

 

 

Co to ma wspólnego z tematem?

(2014/03/01 07:51)

Artur z Ketrzyna


Co to ma wspólnego z tematem kłusownictwa?
To że kłusownictwo wpływa na rybostan naszych łowisk.
Wielu udaje że nie widzi tego. Ale widzi że pogłowie ryb spada. Oczywiście czynników jest więcej, miedzy innymi nie właściwe zarybiania, odłowy przez rybaków których RAPR nie obowiązuje, itd.

Moim zdaniem, najpierw powinno się walczyć z kłusownikami, o to by rybaków obowiązywały wymiary i okresy ochronne ryb zawarte w RAPR. Pogłówkować nad tematem zarybień i uregulować je tak by nie szkodziły, a doprowadziły do przywrócenia zdrowej zróżnicowanej populacji ryb.

Jak też nic nie da, że ktoś ustali górny wymiar dla ryb, jak on nie będzie przestrzegany przez rybaków i kłusoli. Co Ci da że ty wypuścisz większą rybę, bo masz nadzieje że ona przetrwa w łowisku i dzięki temu w jakimś stopniu poprawi to rybostan. Jak wyżej wymienieni je odłowią. I twoje poświecenie pójdzie na marne.
Tak samo pomysł z złów i wypuść. Co ztego że my wypuszczamy. Kłusol wyłowi, a resztę rybak, lub przyducha załatwi bo zdegradowano środowisko wodne? Kto tego skontroluje czy ma opłacona składkę no kil, czy tą droższą by móc co jakiś czas zabrać parę rybek do konsumpcji? Wielu wędkarzy i tak nie przestrzega RAPR, bo nie ma kontroli nad naszymi łowiskami. Nie mówiąc ilu łowi bez zezwolenia.

To wszystko ma poprawić sytuację nad naszymi łowiskami.
Tak więc trzeba najpierw wyeliminować lub ograniczyć te czynniki które będą i tak szkodzić, mimo że my się poświęcimy. Tym bardziej że nic nie trzeba zmieniać, a tylko egzekwować przestrzeganie RAPR jak i ustawy o rybactwie śródlądowej?
A potem pomyśleć o dalszych zmianach i inwestycjach.
Bo jeśli i tak będzie to co ustalimy nie przestrzegane przez innych. To poco ustalać?

To tak jak byś nie naprawił zamrażarki. I cały czas się ona rozmraża i mięso psuje. Co Ci da że ty kupiłeś ćwiartkę świniaka i włożyłeś do niej (by mieć na później), jak i tak jej nie zjesz bo się mięso zepsuje? (inaczej; Poco ustalać wymiar górny, wypuszczać ryby, jak i tak pozwoli się na to by inni niweczyli twoją pracę?)
Od taki to ma związek z tematem.
Ja w większości przypadków nie zabieram złowionych ryb. Ale 10 zabiera wszystko (nawet te nie wymiarowe). A pięciu z nich nie ma zezwolenia. To co moje etyczne działanie daje?
Ja przygotowałem sobie miejscówkę. Zacząłem targać rybkę jedną za drugą, i wypuszcałem nawet 0,6 kg złote karasie, 0,3 kg płocie itd. Jak mnie obserwowano. Nie byłem kilka dni na rybkach. I w tym czasie stanęło 5-7 wędkarzy (1/6 bez zezwoleń). Targali rybki i wszysko zabrali do domciu. Nikt nie powiadomił PSR. Tak więc i ci bez zezwoleń zabrali pożytek z wody, i pewnie niektórzy nawet ponad limit (bo raz wypuściłem ryby po zważeniu i było 18 kg). Tak wiec co dało to ze ja wypuszczałem ryby? Jak inni ogołocili miejscówkę z ryb? Bo już nie było ryb w tym miejscu, trzeba było znowu wabić i wypuszczać.
O tym że tak było na mojej miejscówce dowiedziałem się od jednego z wędkarzy. I nikt do PSR nie zadzwonił, a widzieli ile ryb targali, nawet te nie wymiarowe. (2014/03/01 12:13)

szymek84


u mnie na Wiśle znajduje żaki bądź linki z hakami to nic jest jedno takie miejsce gdzie łowią pewne osoby na sieć i informowałem pewne służby nawet wtedy gdy niemiałem opłat i co i gówno nikt nie przyjechał mieli to w dupie. Chłopcy ci pojawią się w kwietniu znowu i znowu to zgłoszę i co będzie znając życie dupa, ale co ja w pojedynkę mogę zrobić ,lepiej jak łódką podpłynie policja i dadzą mi mandat za picie piwa niż kłusola złapać następny żart życiowego kopniaka w dupę (2014/03/01 12:24)

Artur z Ketrzyna


u mnie na Wiśle znajduje żaki bądź linki z hakami to nic jest jedno takie miejsce gdzie łowią pewne osoby na sieć i informowałem pewne służby nawet wtedy gdy niemiałem opłat i co i gówno nikt nie przyjechał mieli to w dupie. Chłopcy ci pojawią się w kwietniu znowu i znowu to zgłoszę i co będzie znając życie dupa, ale co ja w pojedynkę mogę zrobić ,lepiej jak łódką podpłynie policja i dadzą mi mandat za picie piwa niż kłusola złapać następny żart życiowego kopniaka w dupę

Porusz ten problem w kole. Prezes powinien w tej sprawie wystosować pismo do Komendanta PSR czy SSR.
No i możesz też napisać do Wojewody, bo on nadzoruje pracę jednostek PSR. Pewnie wystarczy e-mail. (2014/03/01 12:39)

oli84


Znam chopaka ktory od kilku lat nie placi za karte i lowi w popularnych zbiornikach i nikt go jeszcze nie zlapal za nic i smieje sie ze strazy bo to jakas kpina jest .... (2014/03/02 08:22)

ryukon1975


u mnie na Wiśle znajduje żaki bądź linki z hakami to nic jest jedno takie miejsce gdzie łowią pewne osoby na sieć i informowałem pewne służby nawet wtedy gdy niemiałem opłat i co i gówno nikt nie przyjechał mieli to w dupie. Chłopcy ci pojawią się w kwietniu znowu i znowu to zgłoszę i co będzie znając życie dupa, ale co ja w pojedynkę mogę zrobić ,lepiej jak łódką podpłynie policja i dadzą mi mandat za picie piwa niż kłusola złapać następny żart życiowego kopniaka w dupę

Porusz ten problem w kole. Prezes powinien w tej sprawie wystosować pismo do Komendanta PSR czy SSR.
No i możesz też napisać do Wojewody, bo on nadzoruje pracę jednostek PSR. Pewnie wystarczy e-mail.

 




A wtedy wojewoda rozmnoży PSR z pięciu osób na tysiąc i upilnują ?

(2014/03/02 08:28)

tomasitom


A wtedy wojewoda rozmnoży PSR z pięciu osób na tysiąc i upilnują ?


Nie muszą pilnować wystarczy ,że przyjadą jak dostaną zgłoszenie.
(2014/03/02 09:57)

ryukon1975


Z naiwności się wyrasta, życie nie jest błogie.:) (2014/03/02 10:26)

marciin 2424


Tak wypłoszą kłusoli i sami sieci zastawią :) Przecież to u nas normalka. (2014/03/02 12:45)

u?ytkownik32263


A wtedy wojewoda rozmnoży PSR z pięciu osób na tysiąc i upilnują ?


Ano Krzysiu to jest ich zasrany obowiązek przyjechać po sieci. Tu akurat swoją PSR muszę pochwalić. Raz zadzwoniłem że siateczka stoi, chłopaki powiedzieli że będą za pół godzinki. I nawet się nie spóźnili, no może z 5 minut:) (2014/03/02 16:01)

pakul1206


Też dzwoniłem parę razy ale nikt się nie pojawił,olali mnie.A tak na marginesie to ostatnie dwa sezony łowię naprawde intensywnie na wielu łowiskach ale żadnej kontroli nigdy nie spotkałem,mam wrażenie że psr jest jak yeti,wszyscy o niej słyszeli ale nikt jej nie widział ;) (2014/03/02 18:15)

Roxola


Miałam dziś kontrolę na rybach, było to na zbiorniku Leśny koło Gliwic...  nie wiem czy zajęło to jedna minutę. Strażnik rzucił okiem na teren obok mojego stanowiska, poprosił o zezwolenie i przybił stempel...  Zapytał czy trenuję przed zawodami - odpowiedziałam, że to bardziej rozruszanie po zimowym zastoju...  i tyle. Szybko, sprawnie, uprzejmie... (2014/03/02 18:26)

ryukon1975


Jeśli chodzi o dzwonienie po psr to niestety Tomku ale każdy nawet najbardziej optymistyczny sposób w jaki by to wyglądało jest dla mnie nie do przyjęcia. :)

Musiałbym czekać na nich i wskazać sieć, ile by to trwało ? Nie powiedziałbym im że sieć leży gdzieś tam bo by jej nigdy nie znaleźli. Rzeki i okolicy nie znają więc samo wytłumaczenie jak mają dojechać na miejsce sprawiłoby niemały kłopot. Więc po co robić sobie trudności, nie było jeszcze takiego znaleziska z którym bym sobie nie poradził w ciągu dziesięciu minut.

(2014/03/02 18:36)

JKarp


Miałam dziś kontrolę na rybach, było to na zbiorniku Leśny koło Gliwic...  nie wiem czy zajęło to jedna minutę. Strażnik rzucił okiem na teren obok mojego stanowiska, poprosił o zezwolenie i przybił stempel...  Zapytał czy trenuję przed zawodami - odpowiedziałam, że to bardziej rozruszanie po zimowym zastoju...  i tyle. Szybko, sprawnie, uprzejmie...


Kto dał mu prawo do bazgrania w Twoim dokumencie i czemu to ma służyć?
Widziałem fotkę - fajnie miałaś na tych rybach. 
Ja roboczo w ten weekend w takim jednym sklepie. I był tam też Team Jet Fish a Witkiem na czele.
JK (2014/03/02 20:27)

Roxola


Witek z Piotrkiem ciągle w rozjazdach na pokazach  :)
Janusz, a dlaczego Strażnik nie może przybić stempla w dokumencie, który nazywa się "zezwolenie" ?Zawsze tak było przy okazji kontroli w różnych miejscach i również okręgach.
A dzień faktycznie miałam bardzo udany :) (2014/03/02 20:37)

Pawgas


Autor wątku pisze o wodach które są mi bardzo dobrze znane. Niestety są to wody morskie więc żadna PSR czy SSR nie jest władna prowadzić tam kontrole. Organami takimi są inspektorzy rybołówstwa morskiego którzy jednak morskie wody wewnętrzne mają w głębokim poważaniu. Prawda jest taka, że tam każdy łowi be zezwolenia choć kosztuje tylko 49 zł/rok i wali do siaty wszystko co na haku się uwiesi. Niestety na tych terenach widać najbardziej bezradność naszego państwa w kwestii kłusownictwa, ponieważ naprawdę nie ma nawet do kogo zadzwonić z prośbą o interwencję. Raz jak dwoniłem na Policję że stwiają siaty w biały dzień to panowie przyjechali i potwierdzili że faktycznie ktoś łodzią pływa ale oni nie mają środków (łodzi) żeby dokonać zatrzymania. Jedyne efekty przynoszą przeprowadzane od święta akcie Straży Granicznej która zawsze ściąga zawsze masą siat ale na ich miejsce pojawiają się zaraz nowe. Tu kłusowanie to sposób na przeżycie bo bieda taka że aż piszczy. (2014/03/02 20:41)

JKarp


Janusz, a dlaczego Strażnik nie może przybić stempla w dokumencie, który nazywa się "zezwolenie" ?Zawsze tak było przy okazji kontroli w różnych miejscach i również okręgach.
Ale po co i kto im na to pozwala? Zezwolenie należy do wędkarza i to on za nie odpowiada.Jaki ma to cel?Jak chce sobie listę obecności podbić to ja mogę podpisywać każdemu strażnikowi co mnie odwiedzi :-) tylko w jego dokumencie.
JK (2014/03/02 21:13)

Artur z Ketrzyna


Janusz, a dlaczego Strażnik nie może przybić stempla w dokumencie, który nazywa się "zezwolenie" ?Zawsze tak było przy okazji kontroli w różnych miejscach i również okręgach.
Ale po co i kto im na to pozwala? Zezwolenie należy do wędkarza i to on za nie odpowiada.Jaki ma to cel?Jak chce sobie listę obecności podbić to ja mogę podpisywać każdemu strażnikowi co mnie odwiedzi :-) tylko w jego dokumencie.
JK

Dokładnie jak pisze Janek.
Po co i w jakim celu?
Strażnik ma sporządzić notatkę z przebiegu patrolu/raport. Może sobie do notesu spisać dane i potem przenieść te dane do notatki służbowej. A nie walić swój stempel na zezwoleniu. Bo jak by faktycznie kontroli było by dużo, i każdy by stawiał pieczątkę. To te zezwolenie z czasem przestało by być czytelne...
Ja jeszcze się z takim traktowaniem zezwolenia nie spotkałem.
No chyba że jest to taka umowa by zarząd widział że kontrole są przeprowadzane...
Raz mnie kontrolowała straż leśna i odnotowali moje dane w kajecie, nic więcej. Pogadaliśmy sobie od tak, i ja zająłem się dalej wędkowaniem, a oni patrolem. (2014/03/03 22:09)

Roxola


A co jeżeli w przypadku wykroczenia i skierowaniu sprawy do sądu, wezwany powie, że nawet w tym dniu nie był na rybach, a strażnik spisał sobie jego dane fikcyjnie np. z kartoteki w Kole ? (2014/03/03 22:45)

JKarp


Nie może bo SSR w razie co wzywa policję jesli gość nie chce podać prawdziwych danych :-)Oczywiście PSR i Policji nie można odmówić okazania Dowodu Osobistego lub innego dokumentu z danymi.Poza tym SSR sporządza protokół, jest ich co najmniej dwóch.
JK (2014/03/03 23:05)

Roxola


Janusz, źle rozumiesz moje pytanie...   kontrolowany okazuje dokumenty Strażnik spisuje z dokumentów, następnie na wezwaniu wypiera się, że tam był w tym dniu.Nie ma powodu wzywać Policję, bo poddaje się kontroli bez zastrzeżeń.
Uspokoję jeszcze Artura, że moje zezwolenie nadal jest czytelne :)...no chyba w cuda o codziennej kontroli nie wierzysz i zezwoleniu pełnym stempli ?




(2014/03/03 23:14)

Podgląd zdjęć na forum dostępny jest tylko dla zalogowanych użytkowników.

Roxola


Dobrze wiesz, że w PZW jak i w Straży często są przypadkowi ludzie, pomyśl sobie teraz, że podpadnę takiemu komuś np. na forum i obierze sobie cel mnie zniszczyć.Wiem że zalatuje to horrorem :) ...ale ruszyłam wyobraźnię ;)
Przykładowo namawia drugiego podobnego sobie i spisują moje dane z kartoteki,a następnie piszą protokół kontroli z którego wynika, że łowiłam w miejscu gdzie nie wolno...Dalszy ciąg pewnie się domyślasz, dlatego ja jednak wolę mieć ten stempel i żeby go Straż w mojej okolicy stawiała.  To tylko zezwolenie...  wydawane co rok nowe...I wierz mi ...  żadne to dla mnie pocieszenie, że chodzą parami, bo moje słowo...  itd

Edit. Już nie chce kolejnego postu pisać jeden pod drugim.
Nikt nie spisywał moich danych podczas tej kontroli i to jest bardzo dobre.Na podstawie rejestru i stempla wiadomo kto mnie kontrolował, a moje dane nadal pozostajątylko moje. Tak jak pisałam, było nas troje, a kontrola zajęła minutkę. Początkowo myślałam że to państwowa straż, bo byli ubrani w podobne mundury do PSR ....no i muszę przyznać, że całkiem, całkiem wyglądali  ;)
(2014/03/03 23:32)

JKarp


Ola Ty nie oglądaj więcej horrorów ;-)
Moim zdaniem ma to zupełnie inny cel te pieczątkowanie ale jaki - tego nie wie nikt bo to są działania operacyjne tajne ;-)
Ruszyłaś wyobraźnią ostro tylko, że Ty też przecież możesz udowodnić, że byłaś zupełnie gdzieś indziej. Poza tym protokół z kontroli dostajesz do podpisania - przynajmniej tak odbywa się to w cywilizowanym świecie. To jedno wydaje się dziwne, że nie spisał Was do kajetu bo przecież potem jakaś statystyka z kontroli być musi.Nie ważne ;-)Jak zwykle , w każdym miejscu Polski SSR inaczej podchodzi do tematu. JK (2014/03/04 06:00)