Strażnik zabrał zanętę - czy to zgodne z prawem?

/ 128 odpowiedzi

Ten wątek został zablokowany - nie możesz odpowiadać na posty

Mija


Nie podważam Jego wiarygodności. W moich oczach sam to zrobił - napisał, że dla świętego spokoju oddał zanętę żeby nie psuć sobie niedzieli, na którą czekał 3 tygodnie ale zanętę ma sprzed 2 dni. To albo nie czekał albo przygotował sobie zanętę na niedzielny wypad. O zakazie wie, nie wiem kiedy się dowiedział.
Wszystko razem świadczy o tym, że sam się prosił i do tego zmierzałam. A czy strażnik miał prawo zabrać zanętę to już Wy wiecie lepiej, ale na mój chłopski rozumek, przy powyższych założeniach, mógł. Co najwyżej można mu zarzucić nieokrzesanie. (2011/09/16 11:01)

obcy91


No tak tak chłopski rozumek :P hehe
"Strażnik SSR ma uprawnienia do: 
- kontroli dokumentów uprawniających do połowu ryb;
- kontroli ilości, masy i gatunków odławianych ryb;
- zabezpieczenia porzuconych ryb i przedmiotów służących do ich połowu;
.
- w przypadkach szczególnych odebrania za pokwitowaniem złowionych ryb i przedmiotów służących do ich połowu"   (2011/09/16 11:14)

ryukon1975


No tak tak chłopski rozumek :P hehe
"Strażnik SSR ma uprawnienia do: 
- kontroli dokumentów uprawniających do połowu ryb;
- kontroli ilości, masy i gatunków odławianych ryb;
- zabezpieczenia porzuconych ryb i przedmiotów służących do ich połowu;
.
- w przypadkach szczególnych odebrania za pokwitowaniem złowionych ryb i przedmiotów służących do ich połowu"  


Tylko że:
-nikt (przynajmniej ja) nie oddam żadnej swojej rzeczy SSR
-strażnik jak ma coś w głowie nie podejmie żadnych czynności (kontroli) jak jest sam bez świadka czyli drugiego strażnika (2011/09/16 11:20)

JaroDaw


No tak tak chłopski rozumek :P hehe
"Strażnik SSR ma uprawnienia do: 
- kontroli dokumentów uprawniających do połowu ryb;
- kontroli ilości, masy i gatunków odławianych ryb;
- zabezpieczenia porzuconych ryb i przedmiotów służących do ich połowu;
.
- w przypadkach szczególnych odebrania za pokwitowaniem złowionych ryb i przedmiotów służących do ich połowu"  

to też fakt ;) (2011/09/16 11:24)

Norbert Stolarczyk


Tylko że: -nikt (przynajmniej ja) nie oddam żadnej swojej rzeczy SSR strażnik jak ma coś w głowie nie podejmie żadnych czynności (kontroli) jak jest sam bez świadka czyli drugiego strażnika


Po co się od razu tak negatywnie nastawiać do życia. SSR-owcy wezwaliby PSR lub Policję i sprawa zakończyła by się tak samo... (2011/09/16 11:47)

perwer


Ja to łowie na innym świecie ....nie pamietam  która to juz historia na naszym forum typu;Podszedł straznik zabrał mi wędke ,zanete --kazał sie rozebrać i tańczyć na golasa....
Nie wiem.... może na śląsku sa inne obyczaje ? ...albo te historie nie odzwierciedlają sytuacji jaka miał miejsce.
Jeśli podszedł strażnik ,wzioł ten ser i poszedł ,to ja bym tu raczej zrobił z tego kawał wedkarski a nie historie.
  (2011/09/16 11:48)

JaroDaw


Ja to łowie na innym świecie ....nie pamietam  która to juz historia na naszym forum typu;Podszedł straznik zabrał mi wędke ,zanete --kazał sie rozebrać i tańczyć na golasa....
Nie wiem.... może na śląsku sa inne obyczaje ? ...albo te historie nie odzwierciedlają sytuacji jaka miał miejsce.
Jeśli podszedł strażnik ,wzioł ten ser i poszedł ,to ja bym tu raczej zrobił z tego kawał wedkarski a nie historie.
 

No niby tak, ale kolega chyba pytał o podstawę takiego zachowania. Raczej nie biadoli nad paczką ser :) No a z drugiej strony, to co by było, gdyby chodziło o coś innego ? Np błystki jak już poprzednik zauważył ? (2011/09/16 11:55)

Norbert Stolarczyk


Witam kolegów , proszę o wyjaśnienie niżej opisanej przeze mnie sytuacji
Po kilkutygodniowej przerwie wybrałem się na łowisko, w którym łowiłem wcześniej kilka razy.Po przyjeździe jak zawsze rozłożyłem kije i usiadłem do wędkowania, nagle zjawił się człowiek który podszedł do mnie nerwowo i zaczął zaglądać do mojej siatki wbitej na sztycy przy brzegu( pustej), potem znalazł mi w moich szpargałach zanętę serową na brzanę i kazał oddać, ja zapytałem dlaczego i kim on jest do jasnej......, odpowiedział mi cyt.; ''Jestem strażnik", no to pytam czemu zabiera mi zanętę, której i tak nie użyję, co na bagnie bierze na ser? On na to; "Dawaj bo po policję dzwonię" . i tłumaczył że łowisko od kilku dni ma wprowadzony zakaz nęcenia, tłumaczyłem mu że to zanęta pozostała z łowienia na rzece i że przy nim wyrzucę do kosza, to mi odpyskował, ze nie będę śmiecił. Oddałem narwańcowi te trociny walące serem i łowiłem dalej, ale czy to jest ok? Czy tak można? 


Opisana sytuacja jest wypowiedzią jednej z zaangażowanych stron, więc nie może być uznana jako prawda nadrzędna. Jeżeli faktycznie było tak jak opisałeś, choć jest to wręcz niewiarygodne to miałeś okazję natrafić na idiotę. Jestem strażnikiem i de fakto nie powinienem tak wypowiadać się o drugim strażniku, jednak sposób w jaki rzekomo zostałeś, wręcz napadnięty nie pozostawia innego komentarza. Ustawa nie określa w sposób bezpośredni narzędzi połowowych nazywając ich po "imieniu", nie określa czy zalicza się do nich zanęta. Jeśli na danym łowisku obowiązuje zakaz używania zanęty a ty byś ją użył/używał wtedy w mojej ocenie i wydaniu strażnik miałby prawo np. skierować sprawę do sądu koleżeńskiego. Nie mogę dziś powiedzieć jak w danej sytuacji ja bym podjął działania (zależałoby to od wielu czynników) Ogólnie wyznaję zasadę więcej edukacji, prawdopodobnie zakończyłoby się na pouczeniu. (2011/09/16 11:58)

JaroDaw


Witam kolegów , proszę o wyjaśnienie niżej opisanej przeze mnie sytuacji
Po kilkutygodniowej przerwie wybrałem się na łowisko, w którym łowiłem wcześniej kilka razy.Po przyjeździe jak zawsze rozłożyłem kije i usiadłem do wędkowania, nagle zjawił się człowiek który podszedł do mnie nerwowo i zaczął zaglądać do mojej siatki wbitej na sztycy przy brzegu( pustej), potem znalazł mi w moich szpargałach zanętę serową na brzanę i kazał oddać, ja zapytałem dlaczego i kim on jest do jasnej......, odpowiedział mi cyt.; ''Jestem strażnik", no to pytam czemu zabiera mi zanętę, której i tak nie użyję, co na bagnie bierze na ser? On na to; "Dawaj bo po policję dzwonię" . i tłumaczył że łowisko od kilku dni ma wprowadzony zakaz nęcenia, tłumaczyłem mu że to zanęta pozostała z łowienia na rzece i że przy nim wyrzucę do kosza, to mi odpyskował, ze nie będę śmiecił. Oddałem narwańcowi te trociny walące serem i łowiłem dalej, ale czy to jest ok? Czy tak można? 


Opisana sytuacja jest wypowiedzią jednej z zaangażowanych stron, więc nie może być uznana jako prawda nadrzędna. Jeżeli faktycznie było tak jak opisałeś, choć jest to wręcz niewiarygodne to miałeś okazję natrafić na idiotę. Jestem strażnikiem i de fakto nie powinienem tak wypowiadać się o drugim strażniku, jednak sposób w jaki rzekomo zostałeś, wręcz napadnięty nie pozostawia innego komentarza. Ustawa nie określa w sposób bezpośredni narzędzi połowowych nazywając ich po "imieniu", nie określa czy zalicza się do nich zanęta. Jeśli na danym łowisku obowiązuje zakaz używania zanęty a ty byś ją użył/używał wtedy w mojej ocenie i wydaniu strażnik miałby prawo np. skierować sprawę do sądu koleżeńskiego. Nie mogę dziś powiedzieć jak w danej sytuacji ja bym podjął działania (zależałoby to od wielu czynników) Ogólnie wyznaję zasadę więcej edukacji, prawdopodobnie zakończyłoby się na pouczeniu.


Najwidoczniej tu strażnik zastosował prewencję ;) (2011/09/16 12:03)

u?ytkownik64718


A może to nie był srażnik tylko jakiś dziad borowy który był bardzo głodny -mogłeś dosypac mu atraktoru może lepiej by mu smakowało. Któryś z kolegów wspomniał że łowił na feedery i koleś chamsko przy nim zaczął rzucac spinigiem zrywając  mu zestawy, z takim gościem niema co dyskutowac jedyne co mogłeś zrobic żeby poskutkowało to zasadzic mu takiego kopa w dupę żeby od razu znalazł się w wodzie gwarantuję ci że ta metoda na takich nieproszonych gości jest najlepsza. (2011/09/16 12:06)

ryukon1975


Tylko że: -nikt (przynajmniej ja) nie oddam żadnej swojej rzeczy SSR strażnik jak ma coś w głowie nie podejmie żadnych czynności (kontroli) jak jest sam bez świadka czyli drugiego strażnika


Po co się od razu tak negatywnie nastawiać do życia. SSR-owcy wezwaliby PSR lub Policję i sprawa zakończyła by się tak samo...


Nie wezwałby bo to ja bym wezwał że nęka mnie na rybach jakiś obłąkany.Pytanie czy to był strażnik?Drugie pytanie,wszędzie dąży się do profesjonalizmu  a tu ciągle pospolite ruszenie ( SSR) ?
Póki co Policja nie jest jeszcze społeczna,na nasze szczęście.
(2011/09/16 12:20)

Mija


Hmmm... co prawda w dupę nikt mi nie nakopał ale wystarczyło dwóch nawalonych kolesi, którzy obstawili ostrogę swoimi gruntówkami kiedy na chwilkę z niej zeszłam... Wcale nie trzeba być chamem żeby swoje osiągnąć... (2011/09/16 12:22)

u?ytkownik57785


Tylko że: -nikt (przynajmniej ja) nie oddam żadnej swojej rzeczy SSR strażnik jak ma coś w głowie nie podejmie żadnych czynności (kontroli) jak jest sam bez świadka czyli drugiego strażnika


Po co się od razu tak negatywnie nastawiać do życia. SSR-owcy wezwaliby PSR lub Policję i sprawa zakończyła by się tak samo... 







Cześć Norbert. Nie, nie tak samo, bo Policja miałaby podstawy do DODATKOWEGO ukarania za utrudnianie wykonywania obowiązków funkcjonariusza. Już kilka razy się z tym spotkałem. Także Krzysiek, nie warto stawiać się społecznemu, jeżeli ma podstawy do zabezpieczenia Twojego sprzętu, bo kłopoty mogą być dużo bardziej dotkliwe dla Ciebie. Po to SSR ma POKWITOWANIA zabezpieczenia sprzętu i nie drukują sobie ich w piwnicznej drukarence czy z internetu, ale otrzymują odgórnie, czyli legalnie i usankcjonowane prawnie. (2011/09/16 12:35)

perwer


Maciek przyznaj sie lepiej... wziąłeś  ten ser czy nie? hi hi ...Bo szykuje sie afera serowa... (2011/09/16 12:40)

ryukon1975


Tylko że: -nikt (przynajmniej ja) nie oddam żadnej swojej rzeczy SSR strażnik jak ma coś w głowie nie podejmie żadnych czynności (kontroli) jak jest sam bez świadka czyli drugiego strażnika


Po co się od razu tak negatywnie nastawiać do życia. SSR-owcy wezwaliby PSR lub Policję i sprawa zakończyła by się tak samo... 







Cześć Norbert. Nie, nie tak samo, bo Policja miałaby podstawy do DODATKOWEGO ukarania za utrudnianie wykonywania obowiązków funkcjonariusza. Już kilka razy się z tym spotkałem. Także Krzysiek, nie warto stawiać się społecznemu, jeżeli ma podstawy do zabezpieczenia Twojego sprzętu, bo kłopoty mogą być dużo bardziej dotkliwe dla Ciebie. Po to SSR ma POKWITOWANIA zabezpieczenia sprzętu i nie drukują sobie ich w piwnicznej drukarence czy z internetu, ale otrzymują odgórnie, czyli legalnie i usankcjonowane prawnie.


Zgadzam się z Tobą całkowicie Maciek.Jeśli podejdzie do mnie patrol SSR przedstawią się i są minimum we dwóch itd.Jednak taki pojedynczy partyzant nie ma prawa bytu w dzisiejszych czasach. (2011/09/16 12:48)

u?ytkownik91748


Zaznaczam Panowie, oddałem mu ten "ser" hahah;) dla świętego spokoju, żeby sobie poszedł ze swoją głupią dumą i śmiał się do tego sera, a ja chciałem dalej czekać na karasia;) i spędzić miła niedziele nad wodą. 

Nie chodzi mi o tę śmierdzącą zanętę, która została mi w torbie po wypadzie nad rzekę, klamoty trzymam w moim drugim gracie, którym jeżdżę na ryby, dlatego tam się znalazła. Chodzi mi o sam fakt zabrania tego, na dobrą sprawę można takiego człowieka chyba ukarać za ten postępek, ani to kulturalne, ani zgodne z prawem chyba? (2011/09/16 12:53)

JaroDaw


Zaznaczam Panowie, oddałem mu ten "ser" hahah;) dla świętego spokoju, żeby sobie poszedł ze swoją głupią dumą i śmiał się do tego sera, a ja chciałem dalej czekać na karasia;) i spędzić miła niedziele nad wodą. 

Nie chodzi mi o tę śmierdzącą zanętę, która została mi w torbie po wypadzie nad rzekę, klamoty trzymam w moim drugim gracie, którym jeżdżę na ryby, dlatego tam się znalazła. Chodzi mi o sam fakt zabrania tego, na dobrą sprawę można takiego człowieka chyba ukarać za ten postępek, ani to kulturalne, ani zgodne z prawem chyba?

Nie było to zgodne z prawem, o kulturze nawet nie wspomnę i też bym oddał gościowi ser, a niech se go wsadzi....., dla świętego spokoju.  :) rybki brały ? (2011/09/16 13:04)

u?ytkownik91748


Jak przyszedł to mnie odeszło to łowienie, ale brały, karasie ;) (2011/09/16 13:15)

u?ytkownik57785


Tylko że: -nikt (przynajmniej ja) nie oddam żadnej swojej rzeczy SSR strażnik jak ma coś w głowie nie podejmie żadnych czynności (kontroli) jak jest sam bez świadka czyli drugiego strażnika


Po co się od razu tak negatywnie nastawiać do życia. SSR-owcy wezwaliby PSR lub Policję i sprawa zakończyła by się tak samo... 







Cześć Norbert. Nie, nie tak samo, bo Policja miałaby podstawy do DODATKOWEGO ukarania za utrudnianie wykonywania obowiązków funkcjonariusza. Już kilka razy się z tym spotkałem. Także Krzysiek, nie warto stawiać się społecznemu, jeżeli ma podstawy do zabezpieczenia Twojego sprzętu, bo kłopoty mogą być dużo bardziej dotkliwe dla Ciebie. Po to SSR ma POKWITOWANIA zabezpieczenia sprzętu i nie drukują sobie ich w piwnicznej drukarence czy z internetu, ale otrzymują odgórnie, czyli legalnie i usankcjonowane prawnie.


Zgadzam się z Tobą całkowicie Maciek.Jeśli podejdzie do mnie patrol SSR przedstawią się i są minimum we dwóch itd.Jednak taki pojedynczy partyzant nie ma prawa bytu w dzisiejszych czasach.





Nie nie Krzysiu, to nie do końca tak jest. Owszem patrol społecznych strażników "POWINIEN" składać się z co najmniej dwóch osób, ale wędkarz kontrolowany przez jednego strażnika nie musi widzieć innych strażników, którzy prowadzą czynności gdzieś obok, lub asekurują tego jednego kontrolującego. Możesz go zapytać czy jest w towarzystwie innych, ale on nie musi Ci odpowiedzieć twierdząco. Jest to uwarunkowane względami bezpieczeństwa strażnika, a nie wędkarza. Kontroli fizycznie może w danym momencie dokonywać jeden strażnik. To nie działa na zasadzie "braci syjamskich". (2011/09/16 13:28)

u?ytkownik57785


Maciek przyznaj sie lepiej... wziąłeś  ten ser czy nie? hi hi ...Bo szykuje sie afera serowa...








Nie, to Zdzichu.....Przysięgam! Teraz już wiem co capiło w aucie. (2011/09/16 13:30)

u?ytkownik57785


zapewne jakis ham ze wsi 







Na wsiach nie wszyscy to chamy. W miastach ich też nie brakuje. (2011/09/16 15:46)

Maly123


Ja jestem ze wsi i jestem miły dla innych wędkarzy... kilka razy się zdarzyło rzucic kompuś ale przeprosiłem i nic się nie stało...pomagam i też dam spławik haczyk czy coś.:) (2011/09/16 16:22)

u?ytkownik88269


witam paranoją jest to co dzieje się w Polsce sam kiedyś zgłosiłem kłusola przyjechali strażnicy i jeszcze sobie z nim rękę podali pośmiali się pogadali a facet z wody siaty wyciągał niemam tu pretensji do wszystkich strażników bo są wśród nich porządni ludzie po tej całej ich kontroli oczywiście facetowi nic nie zrobili podeszli do nas bo byłem z kolegą i powiedzieli nam tak że niema co afery z tego robić bo jest to niska szkodliwość społeczna i poszli.A wieczorem stoimy z kumplem na stanowisku i ten sam facet łódeczka i siateczki do wody sami zainterweniowaliśmy siatki ściągnięte ryby poszły z powrotem do wody a z sieciami sami się rozprawiliśmy pocięte w drobny mak i na śmietnik.Ludzie my płacimy nie małe pieniądze za składki a taki kłusol co robi wytrzepie większość ryb i czuje się bezkarny.Pozdrawiam wszystkich szanujących przepisy PZW (2011/09/16 17:05)

WedkarstwoHobby


nie chodzilo mi o ludzi ze wsi tylko o przyslowiowego "chama ze wsi" (2011/09/16 17:14)